Skocz do zawartości
Nerwica.com

leki a zmiana osbowości


maj

Rekomendowane odpowiedzi

witam

 

jestem chora na nerwicę natręctw w sumie nie biorę żadnych leków i objawy mi się powiekszają coraz bardziej, boje sie żebym nie zgupiała od tego wszytskiego i nie wylądowała w szpitalu , troche zastanawiam sie nad braniem jakis leków ale boje się że zmienie sie po nich. Kiedys brałam anafranil i zachowywałam sie jak pijana zmieniłam sie troche po nich, teraz mam za duzo do strecenia mam nażyczonego nie chce aby on mnie zostawił jak zauważy że sie zmienie, boje sie tego strasznie ale widze ze sobie nie radze z tym wszystkim, doraznie biore leki uspokajajace. wiem ze leki dzialaja na kazdego inaczej ale ktory jest słaby i poorze mi z natrectwami i mnie nie zmieni moze ktos wie albo słyszał .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem ze leki dzialaja na kazdego inaczej ale ktory jest słaby i poorze mi z natrectwami i mnie nie zmieni moze ktos wie albo słyszał .

Maj, poczytaj sobie opinie na forum "Leki - Indeks leków" lub "Leki - Ogólnie".

 

Z tego co widziałem, Anafranil jest dość silny i ma dużo efektów ubocznych, więc może nie był to dobry lek na początek ?? A spowodował u Ciebie lęk, który sam w sobie też jest pewnie częścią Twojej nerwicy... Wiem, że niektórzy próbowali wielu leków, zanim znaleźli odpowiedni.

 

A w ogóle Ty masz nerwicę natręctw z myślami czy czynnościami ?

 

Ja mam głównie z czynnościami, od 6 tyg. biorę sertralinę (Asertin), ma dość lekkie działanie, biorę potrójną dawkę i u mnie nie wywołuje prawie żadnych efektów ubocznych (wręcz obawiam się, czy ja na pewno go biorę...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem to leki z grupy SSRI zmieniają osobowość (z neurotyka na osobę z równowagą emocjonalną). Chociaż ja siebie nigdy za neurotyka nie uważałam, a po SSRI to mi taka korba odwaliła, że hej...

Ja biorąc SSRI (Asertin konkretnie) naprawdę się zmieniłam. Odstawiłam go po 4 miesiącach. Nie byłam kompletnie sobą. Zachowywałam się jak nie ja. Pomijając kompletny brak uczuć, to, że czułam się jak zombie/robot to do tego nie miałam kompletnie zdrowego rozsądku i przez czas brania go zrobiłam kilka głupot. Jestem pewna, że to od SSRI bo przed braniem tego nic takiego się ze mną nie działo i niedługo po tym jak to odstawiłam też wszystko wróciło do normy. Fakt, że ten lek bardzo mi pomógł w nerwicy (mam lękową, chociaż jakieś natręctwa u mnie też występują, szczególnie ostatnio- nie wiem czemu :? ), ale dużą cenę za to zapłaciłam... :-| Teraz też myślę czy by nie wrócić do jakichś leków (nie jem od 2 lat), ale pogadam z lekarzem o moich obawach, że chcę być SOBĄ bo lekach, a nie kimś mi obcym. Nawet jeśli leki odkryły moją 'prawdziwą' naturę to ja pieprzę taki interes.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale bzdury pieprzycie, biorę 10 lat leki z bardzo wielu grup, właśnie wielką wadą leków jest to, że osobowości

nie zmieniają bo to rzecz nabyta - leki nie oszukają świadomości i podświadomości a jedynie sztucznie przytemperują

emocje, jestem zarzyganym neurotykiem i póki co 17 leków i 8 psychoterapii niewiele zmieniło we mnie przez te 11 lat.

 

[Dodane po edycji:]

 

A ile trzeba brać te toksyny by zmieniła się osobowość ?! :D:D I trwałe to jest!? :D

 

Ponoć rok, półtora. Ponoć trwałe.

 

Kto Ci takich głupot nagadał ? Domyślam się, że sama to wymyśliłaś :D :D :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem tego zdania co zagzax. leki biorę właściwie od 20 lat, może z małymi przerwami, ale też nie uważam, żeby zmieniły moją osobowość. Jeśli narobiłam w tym czasie jakichś głupstw to raczej z powodu nerwicy, czasem depresji, ale nie przez leki. Chociaż nigdy nie maiłam tak ,żeby pozbawiły mnie uczuć itp.

 

[Dodane po edycji:]

 

Co do anafranilu, to działał tak jak piszesz na mnie na początku brania, ale też nie za pierwszym razem.- Raz wracałam do niego w szpitalu i zaczęli mi tam podawać od razu w dużej dawce w kroplówkach. Wtedy owszem miałam takie objawy, ale po jakims czasie minęły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Kto Ci takich głupot nagadał ? Domyślam się, że sama to wymyśliłaś :D :D :D

 

 

http://www.livescience.com/health/091207-antidepressant-personality.html

 

Może Ty jesteś przypadkiem odpornym na leki?

 

Piszcie co chcecie, SSRI zmieniają osobowość i kropka. Nawet jeśli Wam się wydaje, że ciągle jesteście tacy sami. Ja dopiero jak odstawiłam to zobaczyłam (na czysto), że biorąc leki nie byłam sobą, tylko robotem bez uczuć. I możecie mi wpierać co chcecie, ja będąc na SSRI wyprawiałam cuda, palma kompletna :roll: A przed ich braniem i po odstawieniu wszystko było w porządku. Mam pewność, że to po SSRI mi odbiło, przez nerwicę nie robi się takich głupot, myśli się o konsekwencjach, a ja po SSRI nie miałam kompletnie zdrowego rozsądku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, Magda nie spieram się, bo właściwie to na SSRI nigdy długo nie wytrzymałam, zawsze miałam zbyt silne efekty uboczne i nasilenie lęków. Mogę się wypowiadać tylko o anafranilu bo ten biorę długo.

 

Na co bierzesz Anafranil ? Jak dlugo jaka dawke ? Jak skutki uboczne i jak efekty leczenia ?

 

Anafranil to jeden z najlepszych lekow ponoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek Biorę na lęk napadowy. Pomaga bez 2 zdań, zresztą jako jedyny lek, których wypróbowałam. Teraz biorę tylko 37,5 mg SR na noc. Biorę go od lat, z małymi przerwami , bo niestety jak przerywam to lęki wracają. Uboczne niestety tez są : zmęczenie, senność, przybieranie na wadze, trochę problemów skórnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się pod stwierdzeniem, że SSRI zmieniają osobowość. Oczywiście jest to moje wrażenie, ale jak miałbym je udokumentować? Na pewno się trochę zmieniłem, ale w sumie zmiany są chyba na lepsze. Pewnie, że przez czas brania leków miały miejsce w moim życiu pewne zmiany, na które sam miałem wpływ, sam pewne rzeczy kształtowałem, ale nie wierzę osobiście, by branie leków przez dłuższy czas miało nie zmieniać człowieka. Pozwolę sobie zauważyć, że gadanie, że łykanie SSRI nie zmieni osobowości jest pieprzeniem właśnie. A dlaczego? Ano dlatego, że nie rodzisz się z jedną osobowością, ona cały czas się kształtuje. Osobowość to to gra neuroprzekaźników, chemii w mózgu na co mają wpływ Twoje doświadczenia etc. Układ nerwowy jest elastyczny, przystosowuje się do zmian pod wpływem substancji, którą wrzucasz w siebie np. przez 2 lata. Pod warunkiem oczywiście, że silnie na nią reagujesz (jak ja, albo diabełek Magda:)). Jeśli zatem zmienia się układ neuroprzekaźników to i zmieniasz się ty. Moim głównym problemem po odstawieniu SSRI, była właśnie retrospekcja i "szukanie siebie" jakim byłem przed braniem. Tylko, że po 2 letnim leczeniu nie ma niestety (albo stety) już miejsca na gadanie, "chcę być taki jakim byłem". Zresztą skąd mają się brać np. wyleczenia po ciężkich depresjach, jak nie z takich zmian właśnie? Inny przykład z życia wzięty to mój kuzyn, który brał sertralinę przez rok. Po odstawieniu sam stwierdził, że już nie jest taki wylewny, emocjonalny, stał się stonowany i sam to zauważam i mu o tym powiedziałem. Jak ktoś zmian nie zauważa to ich po prostu nie zauważa, albo leki słabiutko na niego działały. SSRI sterują Waszym życiem i to w takim stopniu o jaki ich nie podejrzewacie, ale po prostu się o tym głośno nie mówi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Pete. Ja biorąc SSRI też mówiłam że się nie zmieniłam i że jest tak jak dawniej, pomimo tego że wszyscy w koło mi mówili że jednak nie jest! Dopiero jak odstawiłam te leki to pomyślałam- ja pierdziu dziewczyno, ale głupot narobiłaś... :time: Dopiero wtedy to zauważyłam! Będąc już 'na trzezwo'.

 

Dlatego mam zagadkę... niby chcę brać leki, bo mam jeszcze problemy z nerwicą a leki pomogą mi 'wyjść do ludzi', ale nie chcę brać leków bo nie chcę się zmienić...

I co tu robić?! :?

 

Wtedy jak je jadłam to byłam zmuszona do tego wręcz, bo mój stan był fatalny. I dobrze zrobiłam w sumie bo dzięki nim zdałam maturę itd...

I niby bardzo krótko je jadłam a jednak korba mi odwaliła. I że jak? Że SSRI mają uspokajać i stonować osobowość? O Boszzz... ja po nich zachowywałam się jak naćpana wariatka :evil::hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magda,

 

na eseseracjach świat się nie kończy. Zresztą brałaś asentrę, a to nie jedyna z nich. Wcale nie jest powiedziane, że na np. citalopramie byłoby podobnie. SSRi są sobie nierówne. Zresztą sam od jakiegoś czasu szukam pigułki szczęścia (tak,tak!) i z moich doświadczeń i poszukiwań leków, nie zmieniających wściekle człowieka, a dających sporo, za substancje ciekawe uważam:

 

-agomelatynę - ciekawy, fajny lek, ale drogi, nieobojętny dla układu pokarmowego

-afobazol - silnie serotoninowy (IMAO!), fajny lek, ale też nietani

-selegilina - ciężko dostać, silnie zwiększa motywację i chęć do działania (dopamina)

-agoniści dopaminy (nie próbowałem, ale są ciekawe opinie)

-stresam - lek dostępny we Francji, ponoć lepszy od benzo, a podobnie działający, bez uzależnienia, też nie próbowałem

-mementyna - tu opinie są podzielone, nie próbowałem

- i wiele innych

 

Kto szuka ten znajdzie.

 

P.S. Magda, diabełku :) Ty po prostu masz zadatki na taką wariatkę. Nie wzięło się to z niczego:) A może chciałaś pewnych zachowań, ale wcześniej ich się bałaś/uważałaś je za niemoralne? Ja miałem podobnie i nie boję się o tym mówić. Może pragniesz pewnych rzeczy, ale Twoja "trzeźwa" osobowość to hamuje i to rodzi konflikt?

 

[Dodane po edycji:]

 

Z leków nowych to będzie m.in. :

 

-almorexant

-vilazodone - nowy SSRI (bleee...) z mniejszą ilością skutków ubocznych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdabmw Poczekaj troche na te nowe leki od Prof Pilica (dalem opis w lekach ogolnie - nowosci,innowacje).

 

Ponoc beda ZNACZNIE bardziej skuteczne od obecnych przy bdb tolerancji.

 

Pocieszyłeś mnie trochę :smile: Poczytam o tym. Może to by było ciekawe rozwiązanie.

 

Magda,

na eseseracjach świat się nie kończy. Zresztą brałaś asentrę, a to nie jedyna z nich. Wcale nie jest powiedziane, że na np. citalopramie byłoby podobnie. SSRi są sobie nierówne.

 

Masz rację. Myślisz, że jak powiem psychiatrze że boję się tego, że znowu po lekach mi palma odbije, że nie chcę się zmieniać, to on będzie potrafił mi takie dobrać?

Chciałabym być trochę spokojniejsza, bo jestem cholerykiem, a leki które teoretycznie powinny mnie wyciszyć aktywowały we mnie jakiś wulkan. Ale z drugiej strony jestem ułożona, spokojna i dość powściągliwa w kontaktach z ludzmi 'na żywo'. Dziwne.

 

P.S. Magda, diabełku :) Ty po prostu masz zadatki na taką wariatkę. Nie wzięło się to z niczego:) A może chciałaś pewnych zachowań, ale wcześniej ich się bałaś/uważałaś je za niemoralne? Ja miałem podobnie i nie boję się o tym mówić. Może pragniesz pewnych rzeczy, ale Twoja "trzeźwa" osobowość to hamuje i to rodzi konflikt?

 

I tego się boję ;) Czasami nachodzą mnie takie myśli... że miałabym ochotę cisnąć to wszystko w pizdu, te moje grzeczne i nudne życie i iść się wyszaleć... I tak się stało po SSRI. Na co dzień moje chore pomysły powstrzymuje zdrowy rozsądek i trzeżwość, ale kiedy tego zabrakło no to heja... to się dopiero działo :roll: Dzięki Bogu że wszystkie grzechy zostały mi wybaczone (ja bym sobie nie wybaczyła i w sumie nie wybaczyłam sobie do dzisiaj tak do końca). Tak więc... zgadłeś :P Mam konflikt. Ale wolę o tym nie mówić jawnie np moim bliskim bo byłoby kiepsko... I lepiej żeby mój chłopak nie wiedział o tych moich mniej świadomych myślach, które czasami przychodzą do mojej głowy... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że silnie przeciwlękowo zawsze działały na mnie PPI ( inhibitory pompy protonowej-leki osłonowe na żołądek). Nie pytajcie mnie o mechanizm działania, ale na mnie tak działają i taką też możliwość potwierdził mój psychopata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że silnie przeciwlękowo zawsze działały na mnie PPI ( inhibitory pompy protonowej-leki osłonowe na żołądek). Nie pytajcie mnie o mechanizm działania, ale na mnie tak działają i taką też możliwość potwierdził mój psychopata.

 

Poważnie? :shock: A może to placebo? Możesz podać jakąś konkretną nazwę, producenta itp? Chyba wypróbuję. Tym bardziej że czasem powinnam łykać osłonki bo jem czasem leki, a mam problemy z żołądkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

P.S. Magda, diabełku :) Ty po prostu masz zadatki na taką wariatkę. Nie wzięło się to z niczego:) A może chciałaś pewnych zachowań, ale wcześniej ich się bałaś/uważałaś je za niemoralne? Ja miałem podobnie i nie boję się o tym mówić. Może pragniesz pewnych rzeczy, ale Twoja "trzeźwa" osobowość to hamuje i to rodzi konflikt?

 

I tego się boję ;) Czasami nachodzą mnie takie myśli... że miałabym ochotę cisnąć to wszystko w pizdu, te moje grzeczne i nudne życie i iść się wyszaleć... I tak się stało po SSRI. Na co dzień moje chore pomysły powstrzymuje zdrowy rozsądek i trzeżwość, ale kiedy tego zabrakło no to heja... to się dopiero działo :roll: Dzięki Bogu że wszystkie grzechy zostały mi wybaczone (ja bym sobie nie wybaczyła i w sumie nie wybaczyłam sobie do dzisiaj tak do końca). Tak więc... zgadłeś :P Mam konflikt. Ale wolę o tym nie mówić jawnie np moim bliskim bo byłoby kiepsko... I lepiej żeby mój chłopak nie wiedział o tych moich mniej świadomych myślach, które czasami przychodzą do mojej głowy... :?

 

Hmmm... :D Ach, te moje psychoterapeutyczne zdolności (schlebia sobie, chłopak, co:D) A może lepiej się wyszaleć? Serio. Inaczej, całe życie będziesz się zamykać w klatce, pod nazwą "grzeczna, cicha dziewczynka". Nie myśl sobie, że oszukasz swoją naturę. Ja powiem Ci tak-wychowywany byłem na grzecznego,spokojnego chłopaka. Całe życie spokojniutki, cichy chłopak, który wręcz w szkole podstawowej był kilka lat z rzędu najlepszym uczniem szkoły! Ale cicha woda brzegi rwie.... Na studiach szalałem ostro - imprezy, alkohol, narkotyki, sex, orgie i inne "antytyspołeczne, nieprorodzinne zachowania:) Z perspektywy czasu jednak stwierdzam, że się wyszalałem i raczej już takich potrzeb nie mam. Żeby było śmieszniej dalej uważam siebie jednak, za porządnego, spokojnego chłopaka.Może to właśnie jest moją przyczyną nerwicy? Nie myśl sobie, że się oszukasz i stłamsisz w sobie prawdziwą naturę. Powaga. Pewnie masz jeszcze grzecznego chłopca, który toleruje Twoje wybryki i wkręcasz sobie, że to ten odpowiedni i podświadomie myślisz, że "to jest to", że ten związek jest najlepszy dla Ciebie (ale troszkę z rozsądku jednak?)co Cię poskromi etc, sprawi, ze nie będzie Ci odbijało? Zgadłem? Moim zdaniem jesteś w błędzie i kogo jak kogo, ale siebie samej nie oszukasz. Może za daleko się posuwam ,ale naprawdę tak uważam.

 

P.S. Lekarzy trzeba szanować, ale oni i tak przepiszą Ci SSRI. Jak chcesz spróbować czegoś innego to bierz sprawy w swoje ręce i mów co chcesz brać. Ja tak robię.

P.S.2. Chciałbym Cię kiedyś poznać:) Serio, naprawdę fascynują mnie takie "grzeczne" owieczki w wilczej skórze. Odkąd zobaczyłem Twój styl wypowiedzi i opisy Twoich przypadłości-pomyślałem - "mój człowiek" 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... :D Ach, te moje psychoterapeutyczne zdolności (schlebia sobie, chłopak, co:D) A może lepiej się wyszaleć? Serio.

Ale ile można szaleć ? ;) Szalałam zanim poznałam obecnego chłopaka a nawet i potem... Zresztą, szaleństwo szaleństwem, ale miłość miłością- nie chciałabym go stracić.

 

Ja powiem Ci tak-wychowywany byłem na grzecznego,spokojnego chłopaka. Całe życie spokojniutki, cichy chłopak, który wręcz w szkole podstawowej był kilka lat z rzędu najlepszym uczniem szkoły!

Ja tak samo. Zdałam maturę na ok 90%. Yyy... coś w tym jest :mrgreen:;)

 

Ale cicha woda brzegi rwie.... Na studiach szalałem ostro - imprezy, alkohol, narkotyki, sex, orgie i inne "antytyspołeczne, nieprorodzinne zachowania:)

Ja w sumie też miałam taki czas, no, poza narkotykami :smile: Dlatego dziwię się, że pomimo tego, że jestem wyszalałą domatorką nadal czasem budzą się we mnie takie demony. Ale skrywam je głęboko w tapczanie- razem z moim ciałem nastolatki, którego na razie nie używam :mrgreen: Zostawiłam je sobie na stare lata hehe

 

Żeby było śmieszniej dalej uważam siebie jednak, za porządnego, spokojnego chłopaka.

Ja siebie także. No, może poza tym chłopakiem :mrgreen::pirate:

 

Pewnie masz jeszcze grzecznego chłopca, który toleruje Twoje wybryki

Zgadłeś.

 

i wkręcasz sobie, że to ten odpowiedni i podświadomie myślisz, że "to jest to", że ten związek jest najlepszy dla Ciebie (ale troszkę z rozsądku jednak?)

Nie wkręcam sobie, ja wiem że on jest odpowiedni :smile: Długo szukałam takiego chłopaka, bo zawsze trafiałam na ch**, a ten wreszcie jest normalnym mężczyzną który mnie szanuje- mnie i moje ułomności. Dlatego obiecałam sobie że nigdy więcej go nie zranię, bo i tak wiem, że nikt inny by mi tyle nie wybaczył co on. No i szczerze go kocham, jest dla mnie wszystkim. Temperamentem 'w tych sprawach' też się ze mną zgadza :smile:

 

co Cię poskromi etc, sprawi, ze nie będzie Ci odbijało?

Jego obecność coś zmieniła ale nie wszystko... I tak i tak kilka razy mi odbiło, i on nic na to nie poradził... Mam zajebiście dużo wad, jak widać :?

 

P.S.2. Chciałbym Cię kiedyś poznać:) Serio, naprawdę fascynują mnie takie "grzeczne" owieczki w wilczej skórze. Odkąd zobaczyłem Twój styl wypowiedzi i opisy Twoich przypadłości-pomyślałem - "mój człowiek" 8)

Bardzo chętnie :smile: Daj znać jak będziesz w Szczecinie. Tylko fascynują Cię grzeczne owieczki w wilczej skórze, czy wilczyce w skórach owieczek? ;):D

 

Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magda,

 

 

-afobazol - silnie serotoninowy (IMAO!), fajny lek, ale też nietani

 

[Dodane po edycji:]

 

-afobazol - silnie serotoninowy (IMAO!), fajny lek, ale też nietani

 

 

silnie serotoninowy?

na jakiej podstawie tak twierdzisz? masz obycie z SSRI to chyba wiesz co piszesz, bo MAO to nie tylko serotonina, ale i dopamina i noradrenalina

 

a te teksty do Magdy to chyba Pete na selegilinie coś mi sie tak wydaje :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×