Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak sobie radzić z dokuczniem ?


onanek

Rekomendowane odpowiedzi

W mojej okolicy mieszka nastoletnia idiotka, która sie na mnie uwzięła. Jest wredna i namolna, czuję że szuka tylko pretekstu, żeby mi dokuczyć. Jestem dorosłą, normalną kobietą, nie mam zamiaru walczyć z jakąś siksą jej sposobami, nie chcę jakiś utarczek słownych, bo to nie mój poziom. A jednocześnie bardzo się obawiam przed starciem z nią. Mam bardzo złe wspomnienia z czasów kiedy byłam w jej wieku, rówieśnicy znęcali się nade mną i pozostał mi chyba jakiś uraz, bo boję się ludzi, nie umiem się bronić, zawsze poprostu zwieszam głowę. I chyba nigdy się nie naucze odszczekiwać... Teraz, w dorosłym życiu nie czycha juz tyle wrednych ludzisk, bo dorosli inaczej rozwiązują problemy, ale taka gówniara lubi zaczepiać, myśli że wszystko jej wolno.

Aż mi sie wszystkiego odechciewa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tu widzę dwa sposoby rozwiązania sytuacji:

1. W ogóle nie zwracasz na gówniarę uwagi, po prostu totalnie ja ignorujesz. Z czasem powinna się odczepić. Pamiętaj , że takich ludzi prowokuje to i jeszcze bardziej nakręca, że Ty się nimi interesujesz, zwracasz na nich uwagę.

Jeśli okażesz totalny olew sytuacji, po prostu omijasz jak g...o, to powinna w końcu wyczerpać "zainteresowanie" Twoja osobą i przerzucić się na kogoś innego.

 

2. Jeśli jednak to nie pomoże, to sprawa gorsza. Bo musisz uderzyć do jej rodziców, szkoły. I normalnie opowiedzieć co się dzieje.

Ja miałem podobna sytuację kiedyś. Mojego brata młodszego napastował taki jeden o rok starszy chuligan. Musiałem iść do rodziców, nagłośnić sprawę w szkole. Skończyło się przeniesieniem tego cwaniaczka do innej klasy, a potem nawet szkoły. Bowiem okazało się, ze nie tylko mój brat przez niego cierpiał, ale także sporo innych dzieciaków / nastolatków.

 

Spróbuj najpierw pierwszego sposobu.

 

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za odpowiedź.

Jednak jak nauczyło mnie doświadcenie olewanie nie pomaga... Taka wesz jeszcze bardziej się przyssie, bo widzi że się jest słabym, że można sobie podokuczać. Zresztą nie reagowanie na takie chamskie zaczepki, to jak zwieszenie głowy i przyzwolenie na dokuczanie sobie. A nie chciałabym byc na "jej łascę", że jak sie jej znudzi, to mi kamień z serca, a puki co , to zacisnę zęby i pocierpię.

 

Jak byłam dzieckiem, to mi mama wpajała, żeby nie reagować na dokuczanie, tylko odejść i mam to jej dzisiaj za złe, bo dzieciaki znęcały się nade mną niemiłosiernie, właśnie dlatego, że nie próbowałam się bronić. Dziś mam aż ciarki jk o tym pomyslę, i wraz z tą sytuacją powracają te wspomnienia...

 

drugi sposób odpada, co mam niby zgłosić i komu? Jej matka taka sama, a gówniara przestępstwa nie popełnia, że się bezczelnie patrzy, czy docinki prawi... przecież mnie nie pobiła.

 

Trochę to wszystko chore:/ Żeby sie taką małolatą przejmować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja zasada, w ktora próbuje wierzyc w takich sytuacjach to:slowa nie bolą ,boli ich sposob odbierania.Chodzi o to,zeby udowodnic takiej osobie,ze Ciebie to nie rusza,obojetnosc czesto dziala ale nie zawsze.Mozna wczesniej sie z tego usmiac,pokazac dystans.W koncu zwykle takie osoby maja duzy problem ze soba,mozna im tylko wspolczuc.Przemoc karmi sie strachem ,a boi sie sily charakteru. Czasem ,gdy ktos wchodzi za bardzo na twoj teren i probuje Ci zaszkodzic trzeba sie sprzeciwic.Cos o tym wiem.Nigdy nie wolno sie dac zastraszyc ,bo po takich sytuacjach,jak sie nie zareaguje ma sie do siebie zal.Nikt nie ma prawa przezywac ,osmieszac ,a nawet dawac Ci do zrozumiania ,ze jestes np .gorsza.Nie dajmy sobie wmowic ,ze to nasza wina alb ktos ma racje.Jesli cos nas boli,denerwuje to znaczy ,ze osoba dana przekracza juz granice i mamy prawo zareagowac.Bądz pewna siebie przy niej to najwazniejsze,dobrze jak poszukasz wsparcia od czyjes strony i razem przerwiecie to "nieporozumienie".Bo chyba Cie z kims pomylila:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, no niby tak, być pewna siebie... Ale jak ja ani razu z nikim nie wygrałam, naście lat byłam gnojona przez rówieśników i nie mam właściwie żadnego poczucia własnej wartości, to ciężko mi będzię nagle stać się pewną siebie , przebojową kobietą:/ Właściwie to chyba nie ma na to rady: policja odpada, odszczekiwanie się też... chyba poprostu zwiesić głowę, może jej się znudzi kiedyś...:/

 

[Dodane po edycji:]

 

No i nie mam jej czego współczuć, takie gówniary nie mają problemu ze sobą... Są pewne siebie, ładne, wiedzą że wszystko im wolno. To raczej sobię współczuję:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ta dziewczyna wyczuła chyba, że się jej w jakiś sposób obawiasz. I dlatego taką przyjemność sprawia jej dokuczanie Ci.

 

Nie ma innego wyjścia, jak po prostu ją lekceważyć i traktować obojętnie. Jak uciążliwy deszcz, na który nic się nie poradzi. Ona po dłuższym czasie takiego traktowania jej jak powietrze znudzi się, bo zauważy, że nie wywołuje w Tobie strachu, na co liczy.

 

Odradzałbym chyba jakiekolwiek reakcje, bo one tylko będą podsycać jej chęć dokuczania Ci. Bo bawi ją właśnie to, że może dokuczyć dorosłej osobie. Dlatego nie daj jej tej satysfakcji, że traktujesz ją poważnie i że ma ona swoim zachowaniem wpływ na Twój gniew lub lęk.

 

No i na koniec - skąd ten pomysł o zwieszaniu głowy?! Idziesz, traktujesz jak powietrze i w żadnym wypadku nie zwieszasz głowy. Obojętne traktowanie to nie klęska ani nie porażka. Więc nie ma powodu do zwieszania głowy.

 

Powodzenia! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestes od niej w niczym gorsza i nawet nie mozesz tak myslec.Uwazasz ,ze chamstwo i bezczelnosc plynie ze szczescia? polemizowałabym ..Wiesz jaka jest roznica miedzy osobami pewbymi siebie ,a udajacymi takich? pierwsi sa na tyle pewni siebie ,ze nie musza nic nikomu udawadniac ,sa mili, uprzejmi,wspieraja slabszych,natomiast ci drudzy wychodza z zalozenia ,ze zycie to wojna i jak nie beda "na szczycie" to los ich zmiazdzy.Sa słabi i zdaja sobei z tego sprawe ,dlatego przekrecaja kota ogonem i udaja takie fajne.A predzej czy pozniej i tak znajdzie sie ktso silniejszy i zmierzy ich takimi samymy kryteriami ich jak oni siebie i innych mierza,

Chodzi o to ,ze im wszystkiego nie wolno ,a Twoim obowiazkiem nawet jest im to uswiadomic.Nie musisz prowadzic walki, Ty juz wygralas -bo sie nie staczasz,nie wyzywasz z nimi ...Masz klase ;)

Najwazniejsze jest Twoje samopoczucie,Twoje zycie i nie bedzie ktoś Ci go utrudniał ,niszczyl i decydowal o Twoim zyciu ,bo nikt za Ciebie nie umrze... :) nie daj sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgadzam z tbą, Takajakaś18, ale to jest DZIECKO! Nastolatka, inny poziom rozumowania, bezczelnośc w czystej postaci, żywioł... Ona napewno nie udaje pewnej siebie, nie udaje nic, poprostu ma ochotę doje**ć, to to robi... Nie zastanawia się, to my, dorośli główkujemy nad rozpoznaniem charakteru przeciwnika... Dla takiej gówniary nie ma , że jak się ktoś nie odezwie na zaczepkę, to " ma klasę" :/ Wiem jak to było u mni w podstawówce: kto bardziej pyskaty, ten gość!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem jak się czujesz, też przeżyłam swoje w szkole ze strony rówieśników, do dziś mam urazy i boję się ludzi...jak widzę grupę nastolatków to powtarzam sobie w myślach żeby tylko żaden mnie nie zaczepił, a że mam podobno młody wygląd mimo moich już 29 lat to myślą sobie, ze jestem w ich wieku...kiedyś też nie reagowałam na zaczepki co nie było dobre, bo jeszcze bardziej mi dokuczali, widząc, że się nie bronię...uważam, ze najlepszym sposobem na taką gówniarę jest niestety zejście do jej poziomu i odpyskowanie jej, tak, żeby się zamknęła i poczuła respekt (najtrudniejsze będzie wymyślić jakąś skuteczną ripostę)...jako osoba nieśmiała i lękliwa często unikam słownych utarczek, ale czasem wzmaga się we mnie trochę agresji i odwaga, że nie dam sobą pomiatać i bronię siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem maltretowany w szkole, do dzisiaj boję się i nienawidzę ludzi za to odpowiedzialnych. Od dawna ich nie widziałem, nie wiem jacy są teraz. Ale jedno wiem na pewno - jeśli jeszcze ich spotkam, i okaże się, że się nie zmienili, wytłukę im mózg przez uszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czegos tutaj nie rozumiem (a moze nie doczytalem^^)- ta gowniara mieszka gdzies blisko ciebie ? W klatce czy cos - ze widujesz ja tak czesto ??

 

Po drugie domyslasz sie jaki moze byc powod jej atakow ? ( tzn czy moze jakies wasnie miedzy rodzinami czyli glebsza rzecz czy po prostu ?).

 

Co dokladnie ona ci robi ?

 

Pochodzi z jakiejs patologicznej rodziny ? (czy warto zaczynac z jakimis oszolomami).

 

Moznaby zastosowac dosyc skuteczne metode - moze po prostu oplac jakiegos "zbira", zeby ta smarkule nastraszyl - to powinno pomoc- jednak, zawsze istnieje prawdopodobnienstwo, ze pojdzie na policje czy cos hmmm.

 

Najlepiej jakby ktos z jej otoczenia (jakis kolega najlepiej- ktos kto moze miec u takiego cwiercmozga "autorytet"- zeby jej wyperswadowal takie sprawki).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie niestety też dużo osób zaczepia, właśnie nastolatków. Nie zwracaj na nią uwagi. Mnie się ludzie na co dzień czepiają, ja nie zwracam uwagi na to co mówią lub robią. Uważam, że ja wiem swoje, ale jednak zdarzają się i tacy którzy jeszcze bardziej dokuczają kiedy widzą, że się nie bronię. Do chama trzeba mówić po chamsku, bo inaczej nie zrozumie. Ja nienawidzę zniżać się do do poziomu osoby która mnie zaczepia, ale nie mam wyjścia. Myślę, że napewno przyszłoby Ci coś do głowy żeby powiedzieć tej nastolatce do słuchu. Albo ją uświadomić, że nie jesteś jej "koleżanką" ( wkońcu piszesz że jesteś dorosła ) . W takich sytuacjach zazwyczaj przychodzi mi coś do głowy. Mam nadzieję, że Tobie też.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że takie dzieciaki są mocne jeśli chodzi o wykrzykiwanie jakichś obelg z daleka, ale jak przyjdzie co do czego, jakbyś do niej podeszła i pokazała że Ty też umiesz być wredna, to może nawet by się przestraszyła. Poproś jakiegoś sąsiada - dryblasa, brata, chłopaka, męża, kuzyna - kogo tam znajdziesz - żeby jej wytłumaczył, że jak dalej będzie Ci dokuczać do będzie miała kłopoty. Nie wiem jak to dokładnie wygląda, jeśli ona Ci dokucza jak jest sama, nie wahałabym się żeby do niej podejść i wygłosić kazanie, żeby jej aż w pięty poszło, jeśli to wygląda tak, że ona z koleżankami/kolegami siedzi na ławeczce i na Ciebie klnie- to już trudniejsza sprawa, ale też nie beznadziejna. W takiej sytuacji widać, że się popisuje...

 

W każdym razie, ja myślę, że olewanie takich sytuacji nie przynosi nic dobrego, nie można sobie pozwolić dokuczać, obrona własna trochę się różni od przemocy i mamy do takiej obrony prawo. Można olać raz, dwa razy, ale na dłuższą metę po prostu trzeba coś zrobić. Może nawet dzielnicowy? Spisze ją i może to poskutkuje.

 

Wydaje mi się, że najważniejsze to nie okazywać strachu. Takie dzikie dzieci są trochę jak zwierzęta - wyczują strach, to zagryzą, zobaczą, że się ich nie boisz, to zaczną Cię szanować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×