Skocz do zawartości
Nerwica.com

Swieta i jak zwykle problem


wieslawpas

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Zblizaja sie swieta jak wiadomo czas cholernych stresow, bo to strach przed wyjazdem z Warszawy i w ogole taki trudny czas. Przynajmniej dla mnie. Bo mam leki przed wyjazdem z Wawy.

 

Jak wy sie czujecie w perspektywie swiat?

 

Jak zostane to mozemy sobie zrobic wycieczke samochodem do Kazimierza.

 

Wieslaw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się boje wyjść z domu bo dostanę zawału na ulicy :/ Więc kwestia podróży mogę się domyślać tylko :( Ja się stresuje np spowiedzią , wizytą poza domem , czy w kościele nie zemdleje i najważniejsze czy przeżyje święta :/ Żyć mi się nie chce :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na samą myśl o tym wymiotuję z nerwów.

 

Rok temu całą Wielkanoc przeleżałam w szpitalu bo się nażarłam jak głupia Apapów na ból zęba i się zatrułam paracetamolem, moja wątroba prawie przeszczep zaliczyła.

pijak.gif

 

W tym roku moi rodzice dali mi siana ze świętami (jak co roku w sumie) i pojechali sobie w góry.

Wychodziłoby na to, że mam wolne i mogę sobie usiąść na dupie, włączyć dvd u siebie w domu i wcinać chipsy. naughtyh.gif

 

Jednakże życie zweryfikowało moje plany, bo szwagierce zachciało się rodzić dzieci.

I owe dzieci jak to dzieci mają chrzest, niestety wypadło na te święta, a mój luby tak się dziwnie złożyło jest chrzestnym. :?

 

I tym oto bajecznie prostym sposobem mogę zapomnieć o luzackich świętach a mam za to gratisowy koszmar.

Więc odliczam dni do katastrofy.

bomba.gif

 

Muszę jechać ponad 100km w jedną stronę, zostaję tam na noc, a rano wymarsz i audiencja w kościele rzygiq.gif

Następnie obiad u rodziny i dopiero potem mogę myśleć o powrocie do domu :roll:

 

Hohoho Merry kurde christmas...

 

Jedyny plus że sobie jodu zażyję.

emoty.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się nawpierdzielam jajek. :mrgreen: Ostatnio ponad dwadzieścia wrąbałam.

 

Tak na poważnie, ja też się stresuję świętami... Lęk, że coś złego się stanie, akurat się nasila przed różnego rodzaju fetami. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a my jedziemy z corkà i mèzem nad morze :D w pierwszy dzien swiàt bèdzie domowa wyzerka+filmy+wylegiwanie siè,a w drugi dzien jedziemy i tam zostajemy do wtorku.Juz siè nie mogè doczekac :D

ps;,nie kupilam sobie nic nowego na swièta:jakos czasu nie mam i zapalu na bieganie za ciuchami.cos wymyslè;..zresztà wazna jest atmosfera a nie ciuchy prawda??no.

kocham swièta,ich atmosferè i tà calà bieganinè przed.Uwielbiam uroczyste sniadanie w gronie najblizszych i wszystkie zwiàzane z tym "duperele".Pewnie polowa ludzi z forum juz mnie przeklina za to moje "uwielbienie"swiàt,ale...mam to gdzies.

ps2:w piàtek wieczorem bèdziemy robic pisanki :malowac,drapac,i naklejac.a co tam..w koncu swièta nie??

 

Kochani,wiècej optymizmu,swièta wcale nie sà zle :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poprawilam blàd-morze a nie moze-bieg wsteczny mi siè wlàczyl w glowie chyba :oops::twisted:

 

magdalenabmw, pomysl jak kiedys spèdzalas swièta?czy bylo milo?nie pozwol tej kurewskiej nerwicy panowac nad sobà :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, święta to jest dla mnie osobiście taka ambiwalentna kwestia. Niby lubię, niby fajne, niby radosne i cieszy... Ale się ich boję :roll: Kurde, to tak jak z fryzjerem naughtyh.gif

 

Wova- każdą Wielkanoc spędzałam nad morzem od dziecka i w tym nie byłoby problemu- gdyby nie ten chrzest. Samych świąt jako świąt się nie boję, ale dla mnie chrzest to tak jak wesele i inne tego typu bzdety które doprowadzają mnie do ataków paniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Kochani, jak tam nastroje przed Świętami?

 

Do mnie katastrofa zbliża się coraz większymi krokami :hide:

W niedzielę wieczorem wyjeżdżam, a w poniedziałek rano idę na chrzest.

Cholernie się boję!!! :why:

 

A jak u Was? Strach, lęk? Jak sobie z tym radzicie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też nie lubię świąt odkąd na jednej Wigilii zemdlałam i babcia omal nie dostała zawału..potem 2 razy samotnie spędzałam oglądając kevina..teraz już jeżdżę ale denerwuję się i nie lubię bo gdzieś w środku jest cały czas ten lęk..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę świąt,wszystkich... może to będzie durne co napiszę, ale oprócz święta zmarłych szczególnie wieczorową porą. :oops: U mnie na święta zawsze jest alkohol i ten znieczulacz mi pomaga to przetrwać... (już nic nie piszę o %, bo na alkoholiczkę wyjdę :mrgreen::lol:, ale niestety z naszymi chorobami jest to w pewnym stopniu lekarstwo, oczywiście tylko w formie doraźnej i jeśli nie zażywa się przy tym leków) coś czuję, że zaraz mnie zlinczujecie :lol: spokojnych i przede wszystkim zdrowych... :*:*:*:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie zlinczuję cię, ja tez nienawidzę świąt i to co roku coraz bardziej.

 

teraz chyba nawet juz wiem dlaczego tak jest. w swieta okazuje się, jak puste jest moje zycie. wszyscy spotykają się z rodzinami i dziecmi, a ja nie mam dzieci.

 

mój mąż w ogóle na ten temat ze mną nie rozmawia, nie ma żadnego pomysłu na to albo nie chce mieć. wszystkie próby leczenia były wykonywane z mojej inicjatywy.

 

nawet jesli usiłuje z nim o tym rozmawiac to mówi że skaczę mu do oczu, robi mi wielką łaskę że na ten temat ze mną porozmawia.

zazwyczaj i tak to sa rozmowy bez rezultatów.

 

nie wiem co mam robic i czuje ze juz dłuzej tak nie wytrzymam. ale mozna uciekac przed rodzina, przed światem, przed świetami i przed kolejnymi noworodkami???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech.. Nie lubie swiąt.Nie lubie i juz.To całe migdalenie sie do siebie przyprawia mnie o mdłosci.I w ogóle nie mam nastroju swiątecznego.Cały czas mysle JAK się będę czuć??Ale wam życze wesołych..

Nic już nawet nie dopisuję specjalnego od siebie, bo słowo w słowo napisałbym dokładnie to samo. Wyręczyłaś mnie, ewaryst7

Nie no, dobra, coś jednak dodam:

rzyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyg

Ja niestety do tego klubu należę:(

 

Nenaja Żadnego linczu, niedawno sama tak robiłam, teraz jakoś mi przeszło, chyba się po prostu znów boję wypić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×