Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

406 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      249
    • Nie
      120
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, rab44 napisał:

Witam Was.

u mnie leczenie nerwicy zaczęło się o Tianesalu przez 5 tygodni. Efekty były ale nie do końca zadawalające dla mnie. Lekarz stwierdził,że z tego leku nic już więcej się nie wyciśnie i przeszedłem na Depralin. Zacząłem brać  5mg przez 3 dni i zszedłem do 2,5 mg bo  przy 5 miałem silne skutki uboczne. Przy mniejsze dawce było lepiej ale uboki też mnie nieźle trzymały. 4 dni brałem 2,5 i wszedłem na 5 mg. Dwa pierwsze dni na 5mg były naprawdę dobre, niestety na 3 dzień i kolejny dzień to masakra. Wcześniej przed terapia lekowa nie miałem aż taki silnych zaburzeń. Nie miałem ataków lęku a tu przy tym leku sie to wszystko pojawiło. Czy to normalne żeby ten Escit tak silnie działał? Myślicie żeby dalej na tym Depralinie ciągnąć czy spróbować czegoś innego. Doraźnie mam Xanax ale jeszcze z niego nie korzystałem.

Tak, ja mam ogromne nasilenie lęków przy dawce 5mg. W tej chwili budzę się rano i jest znośnie, do czasu wzięcia leku i 2 godziny po jest dobrze. Potem zaczyna się jazda. Jestem na Esci od 11 dni…przedtem nie miałam czegoś takiego, było w miarę stabilnie już :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@rab44 ja jak miałem uboki z początku stosowania esci to lekarz mi radził korzystać z xanaxu i to na prawdę pomagało. Co prawda ja się czulem źle dopiero z przejścia z 5mg esci na 10 ale każdy organizm jest inny i jeśli lek już na początkowych dawkach daje o sobie znać to nie musi oznaczać że nie jest dla ciebie. Spróbuj to wytrzymać.

 

@Venencja te uboki często podobno trwają ok 2 tygodni niestety ale jak jesteś pełna wątpliwości i tracisz wiarę to polecam skonsultować się ze swoim lekarzem. Ja tak zrobiłem po kilku pierwszych dniach ubokow i mi to pomogło 

Edytowane przez Potejto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety wczoraj cały wieczór leżałam jak mumia, miałam normalnie całe ciało zesztywniałe od lęku. Obudziłam się o 23 i musiałam wziąć Afobam, nie dało się wytrzymać. Od rana jestem jak pijana, mam mdłości, zawroty głowy, brak sił i ciało mi się trzęsie…dzisiaj biorę 12 połówkę…nie wiem jak ja to wytrzymam! Za tydzień mój mąż wyjeżdża i będę kilka dni sama z dziećmi :( 

Już myślałam, że jest poprawa, bo dwa dni lepiej funkcjonowałam. A tu znowu mega kryzys 😰  Najgorsze, że mam dwoje szkolnych dzieci. Trzeba zawieźć do szkoły, zrobić jedzenie, ogarnąć…

 

Czuję się dzisiaj jakbym wróciła do pierwszych dni na Esci. Wtedy się tak strasznie czułam.

Edytowane przez Venencja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, rab44 napisał:

Przerażają mnie skutki uboczne których wcześniej nie doświadczyłem. np. dostałem takie napadu lęku w sklepie że myślałem że sie uduszę, zaczęło brakować mi powietrza normalnie masakra. Dziś jestem 5 dzień na 5mg a w sumie 11 jak zacząłem brać Depralin. Czy wystąpiła u kogoś z Was poprawa po całkowitym odstawieniu leków. Może miał ktoś sytuację gdy przestał brać leki i było lepiej. Ja czasem zastanawiam się czy nie za szybko zacząłem leczenie przez branie leków. w sumie było to po 2 tygodniach od pojawienia się silnego ataku nerwicy. Po tych dniach objawy choroby się zmniejszyły. a wtedy lekarz zapisał mi wspomniany wcześniej Tianesal.

Ja mam dokładnie tak samo, przed wzięciem leków byłam w miarę stabilna. Też byłam 5 dni sama z dziećmi i bez problemu funkcjonowałam, jeździłam na terapię, pracowałam. W tej chwili doświadczam tak silnych lęków, że momentami są nie do wytrzymania i często budzą mnie w nocy. Wspieram się doraźnie Afobamem. Ale ogólnie to wegetacja w łóżku większość dnia. Wstaję tylko zrobić dzieciom jeść, czasem z psem i jak mi chwilami lepiej to do sklepu  U mnie objawy nerwicy trwały od września, były słabo nasilone,  ale potem zachorowaliśmy na koronawirusa i mój mąż trafił do szpitala. Po chorobie miałam takie stany zmęczenia, że potrafiłam o 18 już iść spać, lęki ofkors i czasami lekki napad paniki (u mnie to tylko wrażenie,  że zaraz zemdleje i uczucie odrealnienia). Potem chodziłam na basen, dbałam o siebie, było coraz lepiej, znajomy lekarz namówił mnie na leki i moja psycholog też obstawała przy SSRI. No i się zaczęło..

Edytowane przez Venencja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@rab44 brałem najmniejszą czyli 0,25 mg. Na mnie działało dość błyskawicznie po ok. 10 minutach czuć było ulgę i miałem spokój na dobre kilka godzin, wydaje mi się że z 4-6h na pewno. Ale na ciebie ten lek może mieć inną mniejszą lub większą skuteczność. No i trzeba pamiętać że jest to lek do krótkotrwałego i ostrożnego stosowania bo uzależnia

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rab44 napisał:

To trochę przeszłaś, u mnie to chyba latami się zbierało i w końcu wywaliło i to porządnie.

Z tym spaniem to mam podobnie, jak wcześniej nie było z tym problemu nawet w dzień to teraz są duże trudności. Mam problem z zaśnięciem i to budzenie się w środku nocy.

U mnie doszła pandemia, podczas której straciłam wszystkie stałe zlecenia i do teraz walczę z miesiąca na miesiąc na swojej działalności. Remont nowego mieszkania i przeprowadzka, zmiana pracy mojego męża na bardzo absorbującą i jeszcze konflikt na płaszczyźnie pracowniczej, który już jest u prawnika. A to wszystko w rzeczywistości pandemicznej z dziećmi wiecznie w domu…także też mi się nazbierało 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Kamilo80 napisał:

Ja z lekami mam takie doświadczenie że żaden ssri nie pomagał wrecz pogarszał bez wzgledu na czas i dawke. Inne leki bywaly pomocne ale tez znaczenie mialy czynniki. Po pierwsze dobry lek, nawet dobry lek nie pomagał od razu, trzeba czasu. Ani lek ani czas nie dawaly nic jesli dawka była za mala. Z tą chorobą jest tak niestety że trzeba ja zwalczac jak infekcję. Za malo antybiotyku nic nie pomoże. Za malo antydepresantu tez nie pomoże. Gdy byly skuteczne leki to je wycofano a panują ssri lub inne ktore sa co raz mniej skuteczne i dają nieakceptowalne skutki uboczne. Wolę tachykardie po imipraminie niz impotencję po ssri albo nasilenie lęku a na koniec efekt taki że człowiek staje sie niemal robotem bez uczuć. Skuteczność lekow spada, cieszą sie firmy, cieszą lekarze. Po co komu z nich lek ktory wyleczy pacjenta? 

Ja bardzo długo zastanawialam się nad leczeniem. Tak serio to nie chciałam tego, bo już 6 lat temu wyszłam bez farmakoterapii. Ale juz nie miałam siły po prostu. Jak się okazało, musiałam jej odnaleźć w sobie 100 razy więcej, bo te cholerne SSRI dają takie uboki, że można zwariować. W życiu bym się nie spodziewała, że czekają mnie takie dni…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, rab44 napisał:

to czy dobrym wyjściem jest zrobienie sobie przerwy od danego leku na jakieś dwa tygodnie niech tak głowa odpocznie od tej chemii czy należy wziąć od razu nowy?

Dla mnie bez sensu. Przedłużanie potencjalnego złego samopoczucia. Wchodząc na nowy lek i tak możesz mieć jakieś działania niepożądane na początku, co jest normalne, bo organizm dostaje nagle zupełnie nową substancję i musi się "nauczyć" ją obsługiwać, co może trwać i do miesiąca. Odstawić lek, być może z jakimiś skutkami odstawiennymi, żeby po 2 tyg. męczyć się z działaniami ubocznymi nowego leku? Bez sensu. Lepiej obie rzeczy zrobić za jednym zamachem.

Wiadomo, są leki pomiędzy którymi trzeba zrobić przerwę, ale nie w przypadku przechodzenia z jednego SSRI na inny czy tam na SNRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, rab44 napisał:

U mnie podobnie skutki uboczne tych leków przerosły mnie. Lekarze zbyt szybko bo po pierwszej wizycie serwują od razu leki. u mnie tak było dr. mógł zaproponować że poczekamy jeszcze kilka dni i zobaczymy jak to się rozwinie być może organizm sam by z czasem to opanował. Jeśli ten lek nadal nie będzie mi służył a lekarz zaproponuje zmianę na inny to czy dobrym wyjściem jest zrobienie sobie przerwy od danego leku na jakieś dwa tygodnie niech tak głowa odpocznie od tej chemii czy należy wziąć od razu nowy?

Nie wiem czy by opanował. Zależy jakie miałeś nasilenie. U mnie było tak, że teoretycznie czułam się nieźle, ale większy (nawet nie coś strasznego) stres i od razu łapały mnie objawy. Byłam nawet w styczniu w podróży pociągiem i to był np. stres, miałam telepawkę i lęki. Normalnie się tak nigdy nie stresowałam podróżami. Generalnie, myślę, że na leczenie bez leków trzeba sobie dać rok. Chodzić na psychoterapię, naprawić życie, odstawić używki, uprawiać sport. Jeżeli chodzi o leki, to podobno do 21 dni uboki mogą męczyć i to jest normalne. Po tym czasie lek powinien już zacząć coś tam działać. Liczę na to mocno, bo nie dam rady wejść na 10mg 😞 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Venencja napisał:

Po tym czasie lek powinien już zacząć coś tam działać. Liczę na to mocno, bo nie dam rady wejść na 10mg 😞 

Moja lekarka w przypadku niektórych leków stosuje coś odwrotnego. Im bardziej uboki dokuczają, tym szybciej niż pierwotnie planowała zwiększamy dawkę. Zrobiła mi tak już dwa razy i podziałało w obu przypadkach. Czy było słabo na początku? Było, ale minął tydzień czy dwa i już był lajt i miałam z głowy zwiększanie dawki od razu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@rab44

@rab44 maksymalnie brałem w ciągu doby 2 tabletki 0,25mg xanaxu bo tyle mi zalecił lekarz na początku kuracji.

 

Ehh tak się nachwalilem że u mnie wszystko dobrze, a dziś od rana roznosiła mnie energia, byłem drażliwy, nie mogłem w miejscu usiedzieć, trzęsące się ręce, gwałtowne ruchy... Musiałem sobie benzo zapodac, a już z 2 tygodnie sobie bez niego radziłem.

 

Od początku grudnia nie biorę xanaxu codziennie ale zdarza mi się raz na tydzien dwa taka załamka że tylko to mnie ratuje...

Edytowane przez Potejto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, rab44 napisał:

Czy macie taki objaw, że przy stresie (już nie chodzi mi o skutki uboczne leków) że sztywnieje wam kark, bolą plecy i czasem tył głowy?Ja to miałem już przed pierwszym atakiem nerwicy i do dziś czasem mnie to męczy.

Nie, ale ja nie miewam ataków paniki w postaci takiej jak wiele osób na forum, że myślę że mam zawał/udar/umieram czy coś. Jak jak mam atak paniki to doskonale wiem, że to on i w 3 min. sobie z nim radzę, bez leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, acherontia styx napisał:

Moja lekarka w przypadku niektórych leków stosuje coś odwrotnego. Im bardziej uboki dokuczają, tym szybciej niż pierwotnie planowała zwiększamy dawkę. Zrobiła mi tak już dwa razy i podziałało w obu przypadkach. Czy było słabo na początku? Było, ale minął tydzień czy dwa i już był lajt i miałam z głowy zwiększanie dawki od razu.

A to nie powoduje gorszych uboków? Ja miałam dramat pierwszy tydzień i mój doktorek kazał czekać aż się unormuje i wtedy ewentualnie przejść na 10mg, dodał też, że może nie będzie takiej potrzeby. Nie łudzę się mimo to 😔 Wiem, że miałam tak silne stresy cały zeszły rok, że jestem mega zmaltretowana psychicznie…

 

Słuchaj, a też tak miałaś takie akcje, że dzień dwa już było lepiej, a potem znowu bardzo złe samopoczucie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, rab44 napisał:

Czy macie taki objaw, że przy stresie (już nie chodzi mi o skutki uboczne leków) że sztywnieje wam kark, bolą plecy i czasem tył głowy?Ja to miałem już przed pierwszym atakiem nerwicy i do dziś czasem mnie to męczy.

Ja tak mam z nogami i rękami. Na początku jak mnie złapało po koronawirusie, to nie mogłam chwilami ustać na nogach. Tak mnie bolały, że po dłuższym spacerze musiałam leżeć potem 2 godziny i odpocząć ☹️ Teraz też mnie łapie taka sztywność- kręgosłupa, nóg i rąk jak mam duże lęki…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, rab44 napisał:

Czyli mamy podobnie tylko łapie za inne części ciała. Ja na szczęście nie złapałem Covida ale szczepionki też nieźle dały popalić.

Mi pomagał trening autogenny Schultza i medytacje. Ale teraz mam takie drżenie ciała non stop, że nie mogę się skupić na tych ćwiczeniach i nie robię :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, rab44 napisał:

masz racje. wcześniej nie zdawałem sobie sprawy że stres tak może działaś fizycznie na ciało, chodziłem codziennie na basen i zrzucałem te bóle na wysiłek fizyczny. PRAWDA okazała się inna.

Hahaha ja też zrzucałam na wysiłek 😂😂😂 jesteśmy do siebie trochę podobni 😜

 

Ja teraz jadę z pyłkiem pszczelim. Piję codziennie rano. On ma ogrom dobroci i wzmacnia organizm. Ja mam podejrzenie, że słaba odporność i organizm mogą wzmagać problemy psychiczne. Wyczytałam w necie, że pyłek może przyczyniać się do obniżenia dawek antydepresantów. Wcześniej brałam jeszcze kurkuminę i rożeniec górski, ale odstawiłam, bo tego nie można łączyć z SSRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Venencja napisał:

A to nie powoduje gorszych uboków?

Czasem powoduje, czasem nie. W przypadku niektórych leków (np. duloksetyny) to jest nawet postępowanie zalecane przez producenta.

 

39 minut temu, Venencja napisał:

Słuchaj, a też tak miałaś takie akcje, że dzień dwa już było lepiej, a potem znowu bardzo złe samopoczucie?

Miałam tak, że niektóre leki pogarszały samopoczucie w porównaniu do stanu sprzed ich brania, ale to wszystko kwestia przetrwania. Jeden lek tylko musiałam odstawić przez samopoczucie, które powodował, ale to już było dla mnie nie do przejścia i to było odstawienie bez konsultacji z lekarzem, bo lekarka była na urlopie, ale w przypadku tego leku nie było perspektyw na to, żeby to się miało zmienić. Pozostałe to była kwestia przeczekania lub odstawienia ale z powodu  działań ubocznych, które mi nie przeszkadzały ani trochę, ale na dłużą metę byłyby niekorzystne a nie mijały, nawet po miesiącu czy pół roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kamilo80 napisał:

To po co brać jesli skutki uboczne sa gorsze od choroby? Rozumiał bym gdyby chodziło o okreslony czas np 2 tyg wejścia na lek. Choć to tez nie powinno tak byc. Lek moze nie działać i choroba dokucza ale nie tak ze lek nasila chorobe. 

No właśnie chce się przekonać na własnej skórze czy leki coś pomogą i mam nadzieję, że szybciej uporam się z nerwicą…

 

Mam nadzieję, że gorsze samopoczucie to tylko maks 3 tyg i ani jednego dnia dłużej 😜

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Kamilo80 napisał:

Napiecie, lek moze byc nadal a pacjent nie wie jak sie czuje bo sie nie czuje wcale. Wie co ma robic, kim jest, ale emocje jakby zanikają. Gniew, strach ooo te nie zanikną. 

To nie wiem na jakich dawkach leków Ty byłeś, że nie czułeś emocji. Brałam wiele SSRI i na żadnym nie było tak, że emocje były całkowicie wytłumione. One owszem, są przytłumione ale nie do takiego stopnia, żeby ich nie czuć w ogóle. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj wchodzi 13 dzień na połówce. Z rana znowu mdłości i jakaś senna jestem i trzęsą mi się ręce  🥱 a dobrze spałam…cały czas lęk uogólniony męczy…ciekawe jak będzie po wzięciu tabsy, wczoraj był nawet lajt w porównaniu do poprzednich dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Venencja napisał:

U mnie dzisiaj wchodzi 13 dzień na połówce. Z rana znowu mdłości i jakaś senna jestem i trzęsą mi się ręce  🥱 a dobrze spałam…cały czas lęk uogólniony męczy…ciekawe jak będzie po wzięciu tabsy, wczoraj był nawet lajt w porównaniu do poprzednich dni.

Kiedy miałem uboki przy wchodzeniu na 10mg też zdarzylo mi się kilka mega sennych dni. Kleiły mi się oczy cały dzień, byłem blady i osłabiony mimo że dobrze się wyspałem. U mnie to dawno minęło wraz z innymi ubokami.

 

Ja dziś (za sugestią lekarza) zwiększam pregabaline o 75mg. Ciekaw jestem czy pomoże mi to z przykrymi natrętnymi myślami bo aktualne leczenie działa tak średnio 😕

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×