Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Basiu,, już nienawiść do siebie jest chorobą.

Nie jesteś leniem, z tego co widzę to starasz się jak możesz, i to za nadto.

 

Podaj argumenty czemu masz być zdrowa i leniem ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też uważam, że jestem leniem i szukam w sobie na siłę jakichś nienormalności. Chcę być po prostu dobrym materiałem na terapie dla terapeutki tylko no właśnie nie wiem czy to ja czy to moja projekcja na temat tego jak wyobraża sobie mnie terapeutka.. To jest tak frustrujące że zaczynam siebie nienawidzieć za to lenistwo i że nie jestem w stanie nic zrobić z własnej incjatywy, a dopiero jak mnie ktoś do tego "mocno przekona".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pracuję obecnie. Nic nie robię.

Gotuję i sprzątam. I mam nadzieję, że coś się samo zmieni.

Śpię do 10. Chodzę znowu spać po 3. Nie robię nic konkretnego.

Potrafię godzinami leżeć na łóżku i gapić się przez okno jak pada śnieg.

Nie mam ambicji, nie chcę nic od życia.

Uważam, że do niczego się nie nadaję. Do żadnej pracy.

 

To nie jest lenistwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoksy.

Mam podobnie. Chodzę tylko do szkoły, bo się jakiś czas temu tego podjęłam. Poza tym minimum obowiązków w domu.. Ale nie uważam ,że to wina mojego lenistwa. Pamiętam czasy , kiedy nie mogłam usiedzieć w miejscu, miałam 1000 pomysłów na minutę i nie było dla mnie problemu nie do rozwiązania. Myślisz ,ze tak po prostu stałam się leniem i nie robię nic bo mi się nie chce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, czujesz się źle, więc nie.

Gdybyś była zdrowa i miała siłę a mimo to nic nie robiła to byłabyś leniwa.

 

Ja tylko mam lekcję, terapię czasem się uczę.

Czy ja jestem leniem ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pracuję obecnie. Nic nie robię.

Gotuję i sprzątam. I mam nadzieję, że coś się samo zmieni.

Śpię do 10. Chodzę znowu spać po 3. Nie robię nic konkretnego.

Potrafię godzinami leżeć na łóżku i gapić się przez okno jak pada śnieg.

Nie mam ambicji, nie chcę nic od życia.

Uważam, że do niczego się nie nadaję. Do żadnej pracy.

 

To nie jest lenistwo?

 

No właśnie mam podobnie jak Ty i z jednej strony to jest lenistwo a z drugiej wynik zaburzenia, z trzeciej strony może być to i to, a z czwartej to jest tylko i wyłącznie lenistwo, a Ty i tak na siłe bedziesz szukać dla siebie usprawiedliwienia i nie zabierzesz się za życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a z czwartej to jest tylko i wyłącznie lenistwo, a Ty i tak na siłe bedziesz szukać dla siebie usprawiedliwienia i nie zabierzesz się za życie.

 

poczułam się teraz urażona. zaburzenie mam już dobrych parę lat, kiedy i pracowałam i studiowałam zaocznie, dodatkowo zajmowałam się domem... nie szukałam wtedy usprawiedliwień, ale było mi ciężko i nic nie dawało satysfakcji. chcę odpocząć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu, myslac w ten sposob chcesz sobie dokopac, a to takze forma autoagresji... :( I niestety znam te forme bardzo dobrze, czytajac to, co napisalas mialam wrazenie, ze czytam o sobie...

Nie jestes leniem, masz powazne problemy, i tak sobie swietnie radzisz, pracowalas jednoczesnie uczestniczac w terapii, ktora mialas tak czesto i czesto wychodzilas z niej totalnie rozwalona, mozesz nie wierzyc, ale to jest duza sztuka.

Przedostatnio powiedzialam terapeutce, ze czuje sie totalnym zerem, nikim, ze kiedys zylam na pelnych obrotach, studia, praca,korki, milion innych zajec, obowiazkow, ze wszystkim dawalam rade, a teraz... A ona mi na to, ze moze tego teraz nie widze, ale to, co dla siebie wlasnie robie, walka o siebie, terapia, wytrwanie w niej to tak, jakbym studiowala co najmniej na dwoch wydzialach...

To, ze nie jestes alkoholiczka, nie cpasz nie znaczy, ze nie masz powaznych problemow. Czasem to, czego nie widac jest straszniejsze i bardziej bolesne od tego, co widac na pierwszy rzut oka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, Basiu, skoro jesteś świadoma, że miałaś zaburzenie, to skąd pomysł, że jesteś zdrowa?

 

Nie łapie Cię czasem Basiu depresja?

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie wiem.

 

Można przecież być zdrowym i po prostu siebie nienawidzieć.

 

nie, nie można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoksy.

Mam podobnie. Chodzę tylko do szkoły, bo się jakiś czas temu tego podjęłam. Poza tym minimum obowiązków w domu.. Ale nie uważam ,że to wina mojego lenistwa. Pamiętam czasy , kiedy nie mogłam usiedzieć w miejscu, miałam 1000 pomysłów na minutę i nie było dla mnie problemu nie do rozwiązania. Myślisz ,ze tak po prostu stałam się leniem i nie robię nic bo mi się nie chce?

 

jestem dokladnie w takiej samej sytuacji Wiolu... I bardzo mi z tym zle, czuje sie bezsilna, jeszcze bardziej siebie przez to nienawidze, czuje sie jak zero, wielkie nic. tak bardzo chce wrocic do dawnych czasow. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a z czwartej to jest tylko i wyłącznie lenistwo, a Ty i tak na siłe bedziesz szukać dla siebie usprawiedliwienia i nie zabierzesz się za życie.

 

poczułam się teraz urażona. zaburzenie mam już dobrych parę lat, kiedy i pracowałam i studiowałam zaocznie, dodatkowo zajmowałam się domem... nie szukałam wtedy usprawiedliwień, ale było mi ciężko i nic nie dawało satysfakcji. chcę odpocząć.

 

Niepotrzebnie nie bierz tego do siebie lubie pisać wyraziście. Ja też się starałem do pewnego momentu kiedy się to wszystko zawaliło. I teraz zupełnie nie mam ochoty na takie "normalne" funkcjonowanie, bo mam to cholerne zaburzenie osobosci które skrzywia wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu, myslac w ten sposob chcesz sobie dokopac, a to takze forma autoagresji... :( I niestety znam te forme bardzo dobrze, czytajac to, co napisalas mialam wrazenie, ze czytam o sobie...

Tak,

chcę sobie dokopać. Skopać siebie do utraty tchu,polamania żeber.Ostatnio cały czas siebie kopię. Bo znam to. Bo tak jest 'wygodnie'.

Mam straszną ochotę się porżnąć.Poczuć endorfiny chociaż przez moment. Rozładować napięcie. Znowu siebie mocniej nienawidzieć oraz nienawidzieć świata, że mnie nie uratował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chcę się spakować i pojechać.

chcę.

 

ale siedzę w miejscu. tu gdzie jestem. i narazie nic nie zmieniam. dalej siedzę przy oknie gapiąc się na śnieg.

ryczeć mi się chce,a nie mogę :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba wywalę tę sertralinę w ch*j. znowu drapię łeb, mam coraz więcej strupów, codziennie budzę się z zakrwiawionymi palcami. czuję się pusta,nicnieznacząca, niepotrzebna. śmieć, którego można wywalić.

jak bardzo można siebie nienawidzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie znam tej ksiazki. co do mowienia co mi przychodzi do glowy - czesto na terapii mowie cos choc mysle zupelnie cos innego. nie moge tego przezwyciezyc. :roll:

To jest wlasciwie ksiazka podrecznik dla terapeutow jak powinni prowadzic psychoterapie ekspresyjna jest to odmiana psychodynamicznej a jeszcze ogolniej rzecz biorac jeden z kierunkow psychoanalitycznych obok klasycznej psychoanalizy czy tez terapii wspierajacej. Jest to model psychodynamicznej terapii stworzony przez Otto Kernberga na codzien zajmujacego sie borderline. Wedlug Kernberga terapeuta powinien byc wyczulony na kazde nie tylko klamstwo ale nawet lekkie zatajanie informacji i przedstawiac szybko na to dowody lub stawiac hipotezy jesli wyczuwa to za pomoca wlasnego przeciwprzeniesienia. Ów naukowiec proponuje od razu przy podpisywaniu kontraktu terapeutycznego zawrzec punkt o szczerosci a brak ujawniania wszystkiego uwaza za zagrozenie dla leczenia i naklania terapeute zeby w takiej sytuacji konczyl terapie. W ogole na temat zatajania mysli itp rzeczy jest z 30 stron ksiazki. Budzi to moje wielkie pomieszanie. Nie zgadzam sie z Kernbergiem. Ja jako pacjent borderline moge powiedziec ze zdolnosc do mowienia wszystkiego szczerze przychodzi z czasem i potrzeba na to miesiecy a nawet lat, a wymaganie pelnej szczerosci od poczatku jest moim zdaniem mozliwe w przypadku pacjentow neurotycznych ale nie borderline. Moje fantazje przeniesieniowe sa czasem tak strasznie durne ze nie ma bata zebym zaczal je ujawniac od razu po podpisaniu kontraktu terapeutycznego. :P

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×