Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ja już siebie sam nie rozumiem ;//


Mister94

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Znów pisze ze swoim problemem :roll: wiem, wiem pewnie myślicie, że jestem upierdliwy i w ogole, no ale nie daje mi to spokoju mianowicie: wczoraj wieczorem znów musiałem sie wyżalić no i mama jak mnie przekonywała że mój problem, że ktoś sobie coś przeze mnie zrobił jest tylko w mojej głowie, to była tego tak niesamowicie pewna jak tego, że jutro będzie dzień (tak mi powiedziała). Jak ona może być tego tak pewna? Przecież sama nie wie co ja tam wypisywałem (ja juz tez nie) No a mnie to dalej nie przekonuje czuje się tak jakbym był przyparty do muru. A co będzie jak przestane o tym myśleć, a ktoś sobie coś zrobił? To tak jabym chciał zapomnieć o swojej zbrodni. Ten problem jest chyba nie dorozwiązania, ponieważ nie moge pogadać ze wszystkimi z którymi kolwiek pisałem, bo to po prostu nie możliwe, a jeśli tego nie zrobie nie przestane myśleć ;/ Ech... jakbym wiedział ze net tak mi zniszczy zycie to wywalilbym modem w dniu w którym go pierwszy raz dostałem. Jedyne co to pojde do spowiedzi wyspowiadam sie i może Bóg mi odpusci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby ludzie zabijali się przez to że ktoś im coś w necie napisał albo np. na nich zatrąbił to już dawno byśmy się wytłukli wszyscy. Zresztą Internet jest bardzo specyficznym medium jeżeli chodzi o relacje interpersonalne, a ludzie przeżywają dużo większe upokorzenia - także w życiu realnym, od znajomych, od bliskich, związki się rozpadają, ludzie się zdradzają i jakoś się to wszystko kręci.

 

Ty byś sobie coś zrobił jakby jakiś anonim którego na oczy nie widziałeś nawyklinał cię na necie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli to jest problem nie do zniesienia i nie chce sam minąć to raczej bez interwencji psychiatrycznej się nie obejdzie.

 

Z poczuciem winy da się żyć, gorzej jeżeli to naprawdę natręctwa. Masz świadomość tego że to jest tylko w tobie i to nie jest realna możliwość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego weź się w garść i pójdz do psychiatry a nastepnie do psychologa na terapie. Jestes młody wiec im szybciej tym latwiej ci będzie życ w dorosłym życiu. Nie wiem jaką miales przeszlośc, ale zamiast uzalać sie nad sobą...zacznij działać i zaczac sie leczyc! pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twój problem nie jest kurjozalny, tak samo się męczysz, jak pozostałe osoby, którym dokucza nerwica. A Twóje objawy ewidentnie wskazują na nerwicę natręctw. Tak naprawde to nie przyczyniłeś się do żadnej zdrodni tylko nerwica próbuje Ci wmóic że tak sie stało.

Czy byłeś już u psychiatry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twój problem nie jest kurjozalny, tak samo się męczysz, jak pozostałe osoby, którym dokucza nerwica. A Twóje objawy ewidentnie wskazują na nerwicę natręctw. Tak naprawde to nie przyczyniłeś się do żadnej zdrodni tylko nerwica próbuje Ci wmóic że tak sie stało.

Czy byłeś już u psychiatry?

 

Byłem u psychologa 2x i stwierdził, że mój problem nawet na terapie sie nie kwalifikuje, a źródłem tych wszystkich nie miłyh rzeczy jest wg. niej odrzucenie jakie przeżyłem (ojciec mam mnie głeboko w d****)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie trafiłeś do złego psychologa. Bo skoro sie męczysz z tymi myslami, to nie jest nic nieistotnego. zmień lekarza, a jęsli te mysli bardzo Cię męczą to musisz się wybrac rózniez do dobrego psychiatry.

 

[Dodane po edycji:]

 

W takim razie trafiłeś do złego psychologa. Bo skoro sie męczysz z tymi myslami, to nie jest nic nieistotnego. zmień lekarza, a jęsli te mysli bardzo Cię męczą to musisz się wybrac rózniez do dobrego psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak, że one mnie męczą i nie dają żyć. Czasem nie jest łatwo, ale są dni kiedy jest całkiem ok. To po prostu takie nie miłe uczucie niepewności. Mam dobry nastrój, spotykam sie z kolegami, realizuje swoje hobby, ogólnie wszystko wygląda w miare ok. Chodź czasem zdarzają ataki paniki. Myśli, że dla mnie nie ma ratunku, że Bóg mnie potępi itd. Czyli radzisz mi jednak pójść do psychologa? Bo ja na obecną chwile planowałem olać i poczekać aż samo przejdzie, bo musze ci powiedzieć, że z tygodnia na tydzien jest jakby lepiej. Np 12.09 to praktycznie cały dzień przeryczałem z potwornym stresem niepewnością i grobowym nastrojem. A ostatnio to mam takie jakby dedukcje, że moj problem jest po prostu śmieszny wtedy czuje sie taki odprezony i zrelaksowany, ale jak pomyśle sobie o tym, że przestaje sie tym martwić, a po śmierci Bóg i tak ześle mnie do piekła, to uczucie luzu przechodzi. Czekam na twoją wypowiedz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×