Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa w czytaniu/pisaniu i używaniu komputera


Milutki

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Ja oprócz typowych "manualnych" natręctw, mam problemy jak w temacie wątku.

Konkretnie dotyczy to CZYTANIA (sprawdzanie czy przeczytałem i zrozumiałem dokładnie cały tekst, wszystkie słowa i znaki) i PISANIA (czy nie zrobiłem błędów, albo czy nie napisałem głupiego/obraźliwego słowa). Jest to cholernie uciążliwe i frustrujące - wielokrotne rozkładanie zdań na czynniki pierwsze i sprawdzanie poprawności literek i cyfr i czuję przymus robienia tego.

No i trudności z używaniem komputera, bo ciągle sprawdzam poprawność tekstów, plików, wersji itd. a jestem informatykiem-programistą, więc możecie sobie wyobrazić, że jest to dla mnie krytyczna sprawa.

Dodałbym, że problemy te dotyczą tekstów uznanych przeze mnie za istotne lub przeznaczone dla innych osób (e-maile, posty, programy), ale także informacji, w których każdy znak jest ważny: liczby/adresy/numery telefonów itp.

Notatki i brudnopisy piszę dość spokojnie, ale właśnie dopóty, dopóki nie staną się one tymi "istotnymi" - wtedy czytanie albo pisanie staje się po prostu koszmarne. I też jaka to strata czasu...

 

Czy ktoś z Was ma coś takiego ??

 

Jestem bardzo przemęczony tymi durnotami, a najgorsze, że każdy dzień wciąż przynosi to samo...

Przymierzam się co prawda do jakiejś wizyty u lekarza (psychiatry?), ale nie wiem kiedy zdobędę się na odwagę i na tą ostateczność.

Tymczasem trochę liczę na Waszą pomoc, fajnie że jest takie forum :smile: )

 

PS. poniżej w stopce link do moich głębszych zwierzeń,

hm, to podobna ale dużo dłuższa opowiastka (jeżeli ktoś lubi czytać :smile: )

 

[Dodane po edycji:]

 

Hm, jak dotąd nikt nie odpisał...

 

Czy rzeczywiście mam tak niezwykle rzadki przypadek natręctw ?

Akurat nie mam problemu z myciem rąk, czy dziwnymi myślami, ale za to wiele związanych z zamykaniem/zakręcaniem przedmiotów.

A te związane z czytaniem/pisaniem/komputerem są chyba nie mniej uciążliwe, no i ta świadomość pożerania przez nie resztek mojego czasu, ich bezsens...

W pracy jeszcze sobie jakoś radzę, ale to w dużej mierze dzięki wypracowanym "sposobom" i unikaniu niektórych czynności. Obawiam się ile jeszcze można tak ciągnąć

 

Myślicie, że można się tego pozbyć? Ktoś próbował ? Z jakimś pozytywnym skutkiem?

 

[Dodane po edycji:]

 

Hm, jak dotąd nikt nie odpisał...

 

Czy rzeczywiście mam tak niezwykle rzadki przypadek natręctw ?

Akurat nie mam problemu z myciem rąk, czy dziwnymi myślami, ale za to wiele związanych z zamykaniem/zakręcaniem przedmiotów.

A te związane z czytaniem/pisaniem/komputerem są chyba nie mniej uciążliwe, no i ta świadomość pożerania przez nie resztek mojego czasu, ich bezsens...

W pracy jeszcze sobie jakoś radzę, ale to w dużej mierze dzięki wypracowanym "sposobom" i unikaniu niektórych czynności. Obawiam się ile jeszcze można tak ciągnąć

 

Myślicie, że można się tego pozbyć? Ktoś próbował ? Z jakimś pozytywnym skutkiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Mafju, a czy mógłbyś w paru słowach opisać swoje objawy jakie miałeś ?

 

I napisałeś, że miałeś podobnie, czyli że udało Ci się z tego wyjść ? W jaki sposób ?

 

A co do psychoterapii, to na czym może polegać to leczenie ?

Nie bardzo sobie to wyobrażam, a każda informacja o tym byłaby dla mnie cenna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym odświeżyć ten temat, bo nadal mam z tym problem ... :(

wkurza mnie to ciągłe sprawdzanie słów i literek...

 

fakt, że jakąś tam korzyścią jest to, że prawie nie robię błędów,

no ale to też oznacza zero swobody przy pisaniu - nic nie mogę zrobić spontanicznie,

wszystko musi być sprawdzone i dopracowane... :evil:

 

może ktoś ma ten problem i coś udało mu się z tym zrobić ?? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam taka jazde ze zaczynajac pisac pierwsza litera musi byc duza (juz sie domyslacie co zrobilem ze slowem mam :P) no i przykladowe przepisanie z kartki na telefon numeru telefonu czy sprawdzanie czy nr konta bankowego jest taki sam na dowodzie wplaty przelewu jak na kartce na ktorej zapisalem dane uzytkownika Allegro (wplata na konto) upewniam sie z 5 razy. Albo napisze zdanie i nagle niepoboda mi sie ktoras litera i musze ja poprawic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo podobnie, dlatego nawet napisanie zwykłego mail'a zajmuje mi bardzo dużo czasu. Żeby trochę to przyspieszyć zwykle piszę bez polskich ogonków, ale i tak często ludzie muszą naprawdę długo czekać na moją odpowiedź. Nawet na sms'y zdaża mi się odpowiadać dopiero po tygodniu (mój rekord to odpowiedź na sms'a po 2 miesiącach :shock: ). Po prostu mając świadomość problemów przy odpisywaniu ciężko mi się do tego zmusić i wszystko się odwleka. Zresztą u mnie w ogóle natręctwa na dobre zaczęły się właśnie od problemów z pisaniem. A teraz dotyczą już właściwie każdej chwili mojego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobny problem z czytaniem. Analizuję każde zdanie, jego znaczenie, czy nie przeoczyłem jakiegoś słowa. W ten sposób książkę czytam 10 razy wolniej, nie mówiąc już o tym, że tracę przyjemność czytania. Dotyczy to szczególnie tego, co jest dla mnie ważne, czyli np. książki którą uważam za bardzo ciekawą i chcę dogłębnie poznać jej treść (a mniej np. wiadomości w internecie).

Poza tym jak przechodzę na następną stronę to kilka razy się upewniam czy ta następna strona jest rzeczywiście tą następną, czy też jej nie przeoczyłem (koszmar!).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wallander, ja też zauważyłem, że natręctwa sprawdzania tekstu dotyczą szczególnie tych tekstów, które są dla mnie ważne, albo mogą wpływać na moją ocenę przez innych (pisanie maili, postów na forum, SMS-ów itp.).

 

Ostatnio tak sobie zaobserwowałem, że mój problem ze sprawdzaniem tekstu wiąże się z brakiem "akceptacji" dla słów, które napisałem, a właściwie - dla każdego pojedynczego słowa.

Bo sprawdzając wzrokowo dane słowo mam wrażenie, że jest ono jakieś "niedobre", że trzeba go pilnować, bo coś jest z nim "nie tak" i nie mogę przejść do sprawdzenia kolejnego słowa, dopóki tego pierwszego nie "zaakceptuję".

Z kolei nieco łatwiej się sprawdza, gdy próbuję łączyć słowa w grupy tworzące wyrażenie - wtedy chyba łatwiej jest nad nimi "przeskoczyć".

A w ogóle to najlepiej próbować sprawdzać tak "przelotnie", żeby było tylko mniej więcej OK, bez "wgryzania się" w dane słowo, bo im silniej próbuję je "sprawdzić", tym więcej mam wątpliwości co do niego.

Więc może pomóc taka taktyka zluzowania, "puszczania natręctwa bokiem".

I trzeba być przygotowanym, że będzie pewna "nieprzyjemność" związana z pozostawieniem "nie w pełni sprawdzonych" słów, ale to odczucie może się zmniejszyć z upływem czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milutki, u mnie to sprawdzenie polega najczęściej na kopiowaniu słowa lub całego wyrażenia i wklejaniu go do Googli :P (przy pisaniu postów na forum). Szczególnie gdy jest to jakiś akronim lub specjalistyczne wyrażenie, które standardowo podkreśla autokorekta w przeglądarce. Ale często są to też zwykłe słowa używane codziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no, ciekawa metoda ...

Ja z kolei, gdy sprawdzam jakieś liczby (np. w przeglądarce kwoty przelewów w banku), to kopiuję sobie liczbę i wklejam do pola wyszukiwania w przeglądarce i wtedy widzę, czy przeglądarka zaznacza mi całą liczbę - jeżeli tak, to liczba jest OK.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z przelewami to jest masakra u mnie, bo robię ich dużo (czasami po kilka dziennie), ale za każdym razem sprawdzam po kilka razy dokładnie numer rachunku, mimo tego, że zawsze jak się da to go kopiuje i wklejam bezpośrednio, ale potem i tak oprócz tego, że sprawdzam "ręcznie", czytając sobie w myślach te liczby, to jeszcze wklejam grupy liczb do Googli. Bo się boję, że jak pomylę jedną cyfrę to kasa pójdzie "wpizdu", chociaż wiem, że przy podawaniu innych danych, oprócz numeru, nie ma takiej możliwości, ale mimo to nie mogę się przełamać i tak sprawdzam za każdym razem. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KeFaS, ja myślę, że jednak trzeba zaryzykować takimi pół-sprawdzeniami, naprawdę! Ostatnio zauważyłem, że w sprzyjających warunkach da się tak zrobić! A co lepsze - okaże się, że nic się z tym złego nie stało.

Fakt, nie jest łatwo, ale po takich próbach potem mnie już nie męczą myśli, że coś źle zrobiłem. Najgorsza jest ta chwila, kiedy mam pozostawić tą rzecz albo tekst bez kontroli. Więc chodzi o to, żeby jakoś wytrzymać trochę, a potem już z górki.

 

to co pisałem wyżej:

trzeba być przygotowanym, że będzie pewna "nieprzyjemność" związana z pozostawieniem "nie w pełni sprawdzonych" słów, ale to odczucie powinno się zmniejszyć z upływem czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×