Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mobbing


NOX

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ...

 

Pracuje w firmie komputerowej, w serwisie, naprawiam komputery u klienta.

Wczoraj w pracy przegieli, nie wytrzymuje już tego terroru, za duża presja.

Nie rozumiem kierownika, cały czas pogania, daje nacisk nawet nie mam czasu przygotować się do zlecenia. Nie mam nic do powiedzenia w żadnej kwestii. Chciałem zwrócić uwagę że jego polecenie ciężko będzie zrealizować, chce abym wykonywał 4 zlecenia dziennie. Mówię jakie są trudności, odpowiedział: "I co z tego", no dobra, wychodzi 2 godziny na zlecenie z dojazdem( obsługuje całe wojewódzctwo mazowieckie, ale większość zleceń dotyczy warszawy), z przygotowaniem, zamówieniem części itp. Po godzinach nie da rady tego zrobić ponieważ większość klientów pracuje do 16.00. Odbiło się to na jakośći usług, nie tak robie aby zrobić dobrze tylko szybko. Przez 2 miesiące się udawało, w końcu pojawiła się skarga na mnie, dyrekcja zamiast mnie bronić podtrzymała stanowisko klienta a ja dostałem naganę. Jakość to przełknąłem i pojechałem do klienta, nie ujechałem 10km i wściekłem się ! zacząłem walić pięścią we wszystko w samochodzie, w końcu nie wiem jak to się stało ale z całej siły zaciągnąłem hamulec ręczny co spowodowało poślizg i wylądowałem na poboczu, całe szczęście nic się nie stało. Wtedy stwierdziłem że mam dość tego i się zaczyna robić nie bezpiecznie. U lekarza dostałem zwolnienie lekarskie i ATARAX 25 mg. I co dalej ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj . Ja sądze ze powinienes zacząc szukac nowej pracy poniewaz taki stres spowoduje u ciebie coraz to wieksza nerwicę a ta praca nie jest tego warta . Masz dobry fach w ręku i z pewnoscia szybko znajdziesz nową prace w tym zawodzie , wiem to po sobie miałam problemy w pracy i męczyłam sie tak 2 lata az wylądowalam w szpitalu z silną nerwica i depresją , nie bylo warto tak długo zwlekac z odejściem , bo to był po czesci powód mojej nerwicy i ciągle nie był rozwiązany co dalej potegowalo chorobe , ale wreszcie zrobiłam to zwolniłam sie i choć dzis minęło juz 4 lata nie załuje tej decyzji , a praca jak nie ta to inna .pozdrawiam Ania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NOX, kazdy długotrwały stres odbija sie potwornie na psychice i ciele.

Sam widzisz, że odreagowujesz agresją. Tak jak moi poprzednicy, obstawałabym za zmianą pracy a zaklejanie tego plastrem w postaci Ataraxu nie przyniesie dobrych skutków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak moi poprzednicy, obstawałabym za zmianą pracy a zaklejanie tego plastrem w postaci Ataraxu nie przyniesie dobrych skutków.

 

zgadza sie ,mysle ze tak byloby najlepiej

zawsze jednak zanim sie to zrobi mozna sprobowac podejsc szefa

wyzyskiwacza ,faktem jest ze na takich obrotach w tej pracy dlugo nie popracujesz ,w takim tempie nikt nie wytrzyma dlugo

ta skarga na ciebie to prawdopodobnie przemyslany element manipulacji toba w celu uzyskania jak najwiekszej wydajnosci jak najmniejszym kosztem wykorzystujac fakt twojej prostodusznosci i to ze zalezy ci na utrzymaniu zatrudnienia

a gdybys tak zmienil swoj stosunek do tej pracy :idea: gdybys postawil na swoim nawet pomimo to ze szef chce wycisnac cie jak cytryne :idea:

co mozesz stracic :?: w zabojczym tempie i gigantycznym stresie mozna sie tylko rozchorowac :idea:

jesli maja cie zwolnic to tak sie stanie a jesli bedziesz twardo wykonywal prace swoim tempem i nie dasz sie zastraszyc to mozliwe ze szef zacznie cie szanowac i cenic.

jako ze szacunek innych jest zalezny od szacunku jaki mamy do siebie samych :idea:

jesli dajesz sie wykorzystywac od poczatku szef z dolarami w oczach wykorzystuje ta okazje z premedytacja zeby tylko uzysdkac jak najwiekszy zysk twoim kosztem

zadza pieniadza jest ogromna

nie daj sie zastraszyc pomimo wszystko :!:

twoja godnosc nie moze byc deptana w taki okrutny sposob :!:

nie pozwalaj na to dluzej

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podpisuje się pod opiniami poprzedników! NIe warto żyć w takim stresie... Polscy szefowie myślą, że skoro bezrobocie jest tak wysokie to pracownicy zrobia doslownie wszystko, aby zachowac swoje miejsce pracy - niestety najczesciej tak jest... ale ludzie! Nie pozwolmy by inni robili z nami co tylko chca! Pieniadze sa wazne, ale najwazniejsze jest Nasze zdrowie. Wiem - brzmi banalnie, ale to prawda! Zdrowie i spokój ducha to podstawa. 3maj sie jakos, odpocznij... bedzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co mozesz stracic Question w zabojczym tempie i gigantycznym stresie mozna sie tylko rozchorowac Idea

jesli maja cie zwolnic to tak sie stanie

 

dokładnie przerabiałam już to ja osobiście, sama trzasnełam drzwiami i je zamknęłam za sobą, doszłam do wniosku że praca z zbyt dużym stesem do niczego dobrego nie prowadzi :D

pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu szkoda zdrowia! Trzeba sie szanowac!! zadne pieniadze nie sa warte, zeby przechodzic gehenne kazdego dnia!!

 

Ja jestem silna psychicznie, ale mialam juz taka prace w ktorej chodzilam od czasu do czasu do toalety siadalam na zamknietej klapie, zeby chociaz przez chwile wyrwac sie z tego srodowiska, chorych ludzi!!

Na prawde kazdego ranka sila zmuszalam sie, zeby tam pojsc! Az pewnego dnia dotarlo do mnie, ze to moj wybor, ze tam pracuje, ze nie musze tam chodzic!!!

 

Poczulam ogromna ulge jak odeszlam i chociaz potem trudno mi bylo znalesc inna prace, nie zaluje tego.

 

NOX masz dobry zawod i doswiadczenie, zacznij szukac pracy i sie zwolnij!!

To jedyne rozsadne wyjscie.

 

Wspolczuje Ci i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

popieram opinie kochajacego...sama mam toksyczna prace, może prace nie,ale atmosfere... szkoda gadac, nie chce mi sie...Jedno co w sobie zauwazylam i zauwazyli tez i inni-moj wspolpracownik,ze zmienilam stosunek zarowno do pracy jak i do szefostwa i ludzi. Odizolowalam sie od nich, od ich opnni, komentarzy. Dlugo to trwalo,wlasciwie trwa ciagle,bo czasem sie wciagam jeszcze...ale jak sobe tylko to uswiadomie, to od razu dopycham to od siebie i sobei zyje. Nie da sie tego opisac jak to sie stalo. Chodze na terapie, moze to dlatego w kazdym badz razie pomyslalam: Ola, czego Ty sie boisz?? czy oni Ci krzywde zrobia??jaka??tym ze Cie zwolnia??to Cie wyrecza, bo i tak juz mam dosc i chcesz odejsc... i nagle powolutku stare nawyki zastepowalam nowymi... Polecam zmiane podejscia i zaczac szukac nowej pracy!! a zmiana podejscia moze byc umotywowana tym,ze przeciez i tak nie chcesz tam byc, to czemu nie zaczac cwiczyc charakteru??

 

Pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

olu mam to samo przez pracę wpadłam w dołek

leczyłam się ,byłam na zwolnieniu, ale pracuję tam dalej (tylko teraz w innym miejscu gdzie jest spokojniej)

:cry::cry::cry::cry:

niestety w tym naszym chorym kraju jeszcze nie jedna osoba będzie musiała sie leczyc :(:(:(:(

ale mam nadzieję żę kiedyś będzie lepiej i zacznie się szanowac pracowników :lol::lol::lol::lol:

olu jak długo chodzisz na terapie i czy CI pomaga?

czy brałaś jakieś leki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna 741, tak jak ja i Ty ma mnóstwo osób. Problem polega w nas, że jestesmy zbyt uczciwi, grzeczni by sie postawic, to tez dlatego mamy nerwice. Nie powiemy nic, bo nie wypada... a to nie wazne co czujemy, czego chcemy itp... A najsmieszniejsze jest to, że nie w kazdej pracy tak jest!! to na pocieszenie!! i do dodania odwagi. Kolezanka moja zmienila prace, wlasciwie ona chciala sie zwolnic,ale jej szefowa ja uprzedzila i chciala jej dyscyplinarke dac. Nie wazne, jej sie udalo, teraz pracuje, ale narzeka tylko na ilosc pracy a nie atmosfere... Maja imprezy integracyjne, ktorymi fima jest sponsorem, jakies imprezy lat 20-tych. No poprostu tam sie zyje!! inna kolezanka znow ma samodzielnosc i zabawna atmosfere, inna uciekala wrecz z naszej firmy, tak ja gnoili, a dzis jest pania kierownik ds kadr. Im sie udalo, wiec czemu i nam sie ma nie udac?? trzeba sie przemoc... zmienic, pokazac, ze jest sie takim samym czlowiekiem!!

 

a ja mam objawy nerwicowe od lutego...dzis jest juz prawie lipiec i jakos sobie pomalutku radze... w lutym mialam pierwszy atak, dosc mocny i nie wiedzialam co to, bylam na chorobowym, przeszlo, pote drugi mocny w marcu...nie bylam na chorobowym, ale kilka dni na urlopie, potwierdzilam diagnoze, wiec pod koniec m-ca juz poszlam na terapie indywidualna. Bralam na poczatku afobam,ale kolejny lek o uzaleznienie w nerwicy to nie dobra wiadomosc. Odrzucilam. Brałam leki uspokajakace ziolowe, wspomagacze w postaci zenszenia, bilobil, mbe. Od razu nie dziala wszystko,ale powolutku sie wyklarowalo. Mam troszke wiecej sily na wzmaganie sie z zyciowymi dylematami. Obecnie odlozylam jeden lek uspokajajacy, bo bralam dotychczas dwa. Joga tez mi pomogla sie uspokoic, ukoic nerwy, wyciszyc, wyrównac oddech, bo mialam z tym problemy. Mam dolki, owszem nawet teraz mam,popłacze sobie dosc czesto teraz, powsciekam, powyzywam jak przyjdzie juz taka sytuacja, a potem jestem cholernie zmeczona, czyli nerwy ze mnie schodza i sie uspokajam... Wszystko sie wyklaruje, widze, ze juz sie klaruje. Ale mam dolki, a jedna z mysli,ze to wszystko jest bezsensu, ze tylko kase wydaje, a w rzeczywistosci z tego nigdy nie wyjde, ze teraz jest fajnie, bo jest lato, sloneczko, zyc sie chce, a ze w zime sie zacznie...itp... widzicie jak to ladnie czlowiek umie sie sam wykonczyc?? a tak na codzien to staram sie nie myslec pesymistycznie, a odwrotnie, bo wkoncu widac efekty mojej pracy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olu ja byłam w prawdziwym dołku ale wyszłam z tego było dobrze a nawet bardzo dobrze ale ostatnio zaczęłam się żle czuc wróciły lęki , bóle w3 klatce piersiowej . Po chorobie stałam się inny7m człowiekiem umiem teraz powiedziec nie chociaż czasami kosztuje mnie to dużo nerwów, ale czasami lepiej się wykrzyczec niż dusic to w sobie. Zaczynam brac znowu leki po rocznej przerwie poniewaz moja nerwica zaczyna się znowu odzywac tym razem chce skorzystac z porady psychologa mam nadzieję że mi pomoże .

Najbardziej martwią mnie bóle w klatce piersiowej, myślałąm że to coś z sercem ale serducho jest ok. Panicznie boję się że koszmar znowu wróci.

Masz rację teraz słoneczko i z nastrojem lepiej a oprócz tego mam 3 tygodnie zwolnienia i potem 2 tygodnie urlopu mam zamiar się zrelaksowac i dopocząc od pracy. I najważniejsze że nie tracę moje poczucia humoru staram się życ normalnie ale te lęki jak się ich pozbyc.... :| :| :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam mialem tez cos podobnego pracowalem w srodowkisku toksycznych ludzi.. bylem najmlodszy prosto po szkole jeszcze wiecie swiezak taki naiwny.. i mnie wykorzystywali a to do tego tamtego itd.. niemoglem juz tego zniesc i powoli cos pelako wemnie a to jednej osobie cos a to drugiej i tak najelpiej chyba nietrzymac tego w sobie w L.o nie trzymalem i wszystko bylo ok a w pracy wiecie moja pierwsza praca i trafilem kurcze odrazu na toksycznych ludzi i sie pojechalem i balem sie czasem powiedziec to co czuje zeby niestracic pracy... ale teraz juz wiem ze nigdy wiecej niebedzie mnie nikt obrazal wykorzystywal bo juz niebede naiwny:) powiem ze mnie przeniesiono dalej na inne sklepy :) bo chcialem bic jednego pracownika hehe ale byscie zobaczyyli jakie galy mial wystraszone :) naprawde polecam dac w morde i sie zwolnic boska sprawa :) jestem na innych sklpecha i teraz zyje !! wiem co i jak nie jestem juz naiwniak i nikt mnie nie wykorzystuje i trzeba czasem pokazac ze sie nieda. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol: pomarzyc dobra rzecz....Ale taka opcja, ktora przedstawil NcL jest noo... godna do pozazdroszczenia!! dlatego,ze usunal jedna przyczyne nerwicowa. Brawo!!

 

A tyleczek mozna miec twardy i bez upokorzen samemu pracujac nad tym :P wtedy ma sie seksi tyleczek i spokojna glowe i w miare godne zycie i lepsza samoocene ;) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich ... Mam pewien problem ..

 

pracuje w firmie gdzie mobbing jest tak wielki ze każdy o nim wie i jest jawny ale nic nie można zrobić. w grudniu z powodu nerwów mialam nagly spadek potasu (hipokaliemie) co skonczylo sie pobytem w szpitlu, stwierdzono tez silna nerwice.

 

Kazdego dnia czuje sie jeszcze gorzej, słaby sen,ciagle sie denrwuje, krzycze na dziecko,chode nerwowa i chce mi sie plakac na to co sie dzieje..w zeszlym tygodniu jak poczulam sie gorej w pracy w ciagu godziny dostalam wypowiedzenie. nie zależało mi juz na tej pracy bo ciagle ludzi tam wyzywaja i upokarzają ale zostałam bez zwolnienie L4 i bez niczego..

 

Biore leki: Myloastan i Xanax

 

Mam juz dosc wszytskiego.. niemam oparcia ani w miłosci ani w nikim... skazana na siebie :(

 

Ide w srode do lekarza psychiatry ale czy dostane L4 na to co sie dzieje ze mną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli jestes na okresie wypowiedzenia zobacz tutaj.

 

http://www.poradaprawna.pl/index_pytania.php?co=pozycja&id=25138

 

Jesli nie jestes w stanie dalej tam pracowac, zglos sprawe w Panstwowej Inspekcji Pracy. Dzialania pracodawcy, ktore opisujesz w zasadzie kwalifikuja sie do wystapienia przeciw niemu na drodze sadowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to firma w ktorej rotacja jest ogromna.. ciagle nowe dziewczyny i ciagle jest sie wyzywanym i ogladanym na kamerach..

 

to sklep z luksusową odzieżą damską ale szefostwo ma troszke pomieszane w glowie.

 

Jak wyszłam ze szpitala wzieli mnie na rozmowe ze jestem oddana firmie bo wrocilam po chorobie do pracy, odwiedziali mnie w szpitalu bo wypadek stal sie w pracy wiec chyba sie bali ze moge ich zaskarzyc. wydaje mi sie tez ze zaplacili lekarzowi (rozmawiali z nim bo go znali z innego przypadku w rodzinie) aby napisal ze spowodowane jest to sytuacja w domu a nie w pracy. Teraz gdy dali mi mase nowych obowiazków i wyzywali ze cos robie nie tak rozpowiadali ze oni mi zycie uratowali, ze gdyby nie oni to bym na wózku jezdziła.. :( ogolnie bzdura bo hipokaliemia i nerwica nie ma takich skutkow..

 

Do rpacy chodziłam znerwicowana i tylko czekalam az zadzwoni telefon i znow uslysze jaki to niski poziom reprezentuje:( kazdy pracownik w tej firmie jest tak traktowany.

 

Zawsze bylam osoba silna na maxa, mozna bylo duzo aby mnie wyprowadzic z rownowagi ale oni mnie złamali i szkoda mi wszytskiego... ciesze sie ze tam nie chodze ale zle mi ze znow msuze szukac nowej pracy ;((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli nie masz zamiaru i tak tam pracowac, zglos sprawe do PIP i tak, tobie to pracy nie zwroci ale moze uratuje jeszcze jakas inna dziewczyne.

Nie musisz isc osobiscie wystarczy zadzwonic.

 

A co do przyszlosci, zycze szybkiego powrotu do rownowagi i odzyskania wiary we wlasne sily. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tyle. Czasem lepiej zmienić pracę. W końcu zawsze można znaleźć coś innego. Nasze zdrowie jest najważniejsze. Żaden pracodawca nie zmieni mojego zdania na ten temat.

Zmiana miejsca pracy zawsze jest trudna (wydaje mi się, że czasem trudniejsza niż znoszenie upokorzeń na "starych śmieciach"). Ale jak już podłapie się coś rozsądnego z normalnym pracodawcą i ludźmi to widać, że warto rzucić czasem wszystko w piz...

Życzę powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Pracę znalazłem po długim bezrobociu (1,5 roku); pracuję od 13 marca w dziale obsługi klienta. Oprócz mnie w tym dziale pracują dwie "koleżanki" - wcześniej były trzy (ta ostatnia została przeniesiona do innego działu).

Na początku, jak to zwykle bywa wszystko było ok., podekscytowany nową pracą nie zwracałem większej uwagi na minusy. Na początku też miałem ze wszystkimi dobry kontakt, jednak w miarę upływu czasu stwierdzałem, że 'koleżanki" usiłują mnie sobie podporządkować, zaczęło się wydawanie poleceń (mamy równorzędne stanowiska) lub drwiny pod moim adresem. Drwiny pojawiały się wtedy, kiedy się gdzieś pomyliłem - jakieś haha i "odpowiedni" komentarz. Oczywiście stwierdziłem, że trzeba jakoś na to reagować; robiłem to grzecznie acz stanowczo. No i wtedy dopiero się zaczęło... Każda "obrona" mojej osoby zamieniała się w kłótnie. Oczywiście pasowałem; pojawiały się groźby typu: "będziesz miał ze mną ciężkie życie". Potem przestałem reagować na "komentarze" mimo, że wszystko kotłowało się we mnie. Pomyślałem sobie, że może pokaże im, że to nie fair i udawałem obrażonego - to spowodowało efekt przeciwny od zamierzonego...

Obecnie jestem izolowany od grupy, nie mam dostępu do kluczowych informacji, próbuje się podważać moje kompetencje itp.

Najgorsze jest to, że moja praca wymaga współpracy grupowej - ja jestem pomijany lub na "siłę" (przy udziale szefa) wprowadzany w temat.

Jutro firma organizuje spotkanie integracyjne, jednak ja poprzez intrygę i manipulację moich "koleżanek" nie mogę wziąć w nim udziału (one wzięły sobie jutro wolne, mówiąc mi o tym jak wychodziłem z pracy).

Wszelkie próby załagodzenia sytuacji; wyciągnięcie ręki - zostały odrzucone.

Bardzo przeżywam tę sytuację; od kilku dni przychodzę do pracy naładowany środkami uspokajającymi. Cały ten stres powoduje, że robię coraz więcej błędów, a poprzez ograniczenie dostępu do źródła informacji nie wiem o ważnych sprawach dotyczących firmy.

Pojawia się pytanie: skąd to się wzięło?

Podejrzewam, że jednym z powodów jest zawiść - czasem zdarza mi się "błysnąć"' poza tym mam dość dobry kontakt z "apodyktycznym" szefem (chociaż on mnie nie faworyzuje), ostatnio przyszedł mi na myśl inny dość zabawny powód: podobno jestem przystojny - może to też ma znaczenie?

Zetknąłem się już z mobbingiem i skończyło się to dla mnie wielkim urazem psychicznym. Obawiam się, że to wszystko też może do tego doprowadzić.

Nie wiem co mam robić, nie chcę znów wylądować na "bezrobociu".

Od lat mam problemy z samym sobą (nerwica, depresja), a teraz do tego wszystkiego doszło "to"...

Jezu, jak ja cieszyłem się z tej pracy; pomyślałem, że w końcu odbiję się od dna, że będę mógł zdystansować się od mojej choroby, że rozpocznę normalne życie...

Nie wiem co mam robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Winna jest firma za twoj nastroj i pewnie nerwice :!: chcialbym aby wszyscy pracodawcy ktorzy sie przyczynili do takich stanow zdrowia pracownikow stawali przed sadem i wyplacali odszkodowania :!: takich przypadkow jest coraz wiecej :( mi tez praca w kosc dawala ale to nie byl glowny powod dzisiejszego stanu natomisat to jeden z czynnikow ktory moj stan pogorszyl :!: tak przyszlo mi cos do glowy :idea: znacie moze takie przypadki ze ktos zaskarzyl firme wlasnie za schorzenia psychiczne np nerwica depresja itd az mnie to zaciekawilo jako prawnika niedoszlego :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarza się że zwolniony pracownik odwołuje się do sąsu pracy i tam zgłasza odszkodowanie z powodu mobbingu, utraty w związku z tym zdrowia -leczenie nerwicy u psychiatry. Ciężka sprawa - to wszystko trzeba udowodnić - że był mobbing i to on doprowadził do pogorszenia stanu zdrowia. Muszą być wiarygodni świadkowie mobbingu.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co dalej ?

 

Widzisz, tak to jest z ludźmi - trochę władzy, parę groszy więcej,

i woda sodowa wali im na mózgi, wydaje się im, że są bogami...:x

 

Poza tym, kodeks pracy mobbing definiuje tak:

działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko

pracownikowi, polegające na uporczywym i długo trwałym nękaniu (...)

art.94kp. Obowiązki pracodawcy określa Art. 94.kp - dobrze to przeczytać,

też - art.18 kp,

 

...istotne są warunki jakie masz w umowie; zakres Twoich obowiązków.

Teraz - istotne jest to, czy szef/ kierownik nie wyjeżdża poza ten Twój

zakres.. W umowie tez powinieneś mieć sprecyzowany czas pracy.

 

Co możesz zrobić - możesz np. ubiegać się od odszkodowanie. Z tym,

że po przyznanym odszkodowaniu pracodawca pozbywa się takiego

pracownika...Jednakże plus masz taki, że Twój fach należy do tych

"chodliwych".

 

Są tez inne opcje dochodzenia swoich praw. Jest też PIP.

Współczuję Ci takiego kierownika...jest po prostu kawałem gnoja.

Jednak, my-pracownicy nie jesteśmy tacy bezbronni

 

(sama jestem po pewnej zadymie ze swoim szefem w pracy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×