Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam dziwne objawy / dziwnie występujące.


fixumdyrdum

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani!
Wypowiedzcie się.

 

UWAGA: Przerobiłem dużo leków, w różnych dawkach i odpowiednio długo.
Tylko Modafinil wyraźnie "stawia mnie na nogi".

 

Zażywam teraz, z leków (nie suplementów):

 

Psychiatryczne:

  • Modafinil 200-0-0
  • Mirtazapina 0-0-7,5
  • Dopa Mucuna NOW 800-0-0
  • Bromazepam 2,25-2,25-0 (schodzę 0,375mg tygodniowo)

Po konsultacji z lekarką, odstawiłem Brintellix 10mg, po krótkim okresie zażywania w sobotę, 
bo czułem się co raz gorzej. Wydaje mi się, że wszystko co grzebie w serotoninie, nie jest dla mnie.

Od początku atakują mnie serotoniną, ew. serotoniną z noradrenaliną.
Nie mam już sił, czekać kilka miesięcy na "ewentualne" zadziałanie leku, po to żeby stwierdzić, że nie działa.
 
Przeciwbólowe:

  • Etorykoksyb 0-0-60 (NLPZ, z zalecenia dr anestezjolog)
  • Buprenorfina plaster 35mcg/h (opioid, z zalecenia dr anestezjolog - pani doktor wie jakie leki biorę, w szczególności wie o benzo(!), zna moją historię, zresztą niczego nie ukrywam przed lekarzami)

 

Przeciwnadciśnieniowe (ciśnienie nadal wysokie, jakby nie reagowało na leki):

  • Walsartan 160-0-160
  • Amlodypina 0-0-5
  • Nebiwolol 5-0-0

 

Na żołądek:

  • Polprazol 0-0-20 (IPP, mam GERD, niestety IPP biorę od lat)

 

Witaminy (C, B, D3), Magnez, Potas, etc.

 

Przestałem palić "nowoczesne" papierosy GLO, IQOS, przestałem wapować.
Używam plastrów z nikotyną i posiłkuję się gumami Nicorette.
Piję kawę, ale to max. 2-3 kawy dziennie.
Jestem przebadany dość szczegółowo.

Fizycznie, niewiele mi dolega: rozwalone lewe biodro i pierdoły związane z SKS.
Kardiologicznie, za wyjątkiem nadciśnienia jest OK (przepływy, echo, EKG)
Rozszerzone badania laboratoryjne są OK.
Wykluczone boreliozy, celiakie i inne badziewia.

Prowadzę się dobrze, "0" alko i innych świństw, może trochę zbyt dużo ciasta zjadłem w Święta, ale wiecie jak jest po Mirtazapinie...

 

Objawy są dziwne, dziwnie "występują", mianowicie:

 

rano gdy wstanę, wszystko jest w miarę OK (oczywiście wszystko boli po nocy, ale to SKS).
Czuję się całkiem nieźle. Ważne: brak "gorącej głowy" i... temperatura wzorowo 36,6.
Oczywiście rano zażywam lekarstwa.
Taki stan, zazwyczaj, trwa kilka godzin. Różnie.

 

Następnie, bez uchwytnego powodu (!), nagle przychodzi niepokój, a z nim: 

  • gorąca głowa,
  • temperatura podnosi się i to zawsze do 37,2-37,5 (???)
  • brak potu
  • ucisk w klatce piersiowej
  • gardle, miękkie nogi
  • rozkojarzenie
  • lekki lęk
  • coś w rodzaju "senności", bez możliwości zaśnięcia
  • mgła mózgowa
  • brak apetytu

 

To trzyma do wieczora / późnego popołudnia. Wieczorem jest OK.
Czasami puści wcześniej.

Gdy puści "wracam do świata żyjących - w miarę - normalnie".
Niewiele mogę robić, gdy trwa taki stan, nic się "nie da", wszystko przeraża i przerasta.

Staram się jednak robić i da się, tylko jest to okupione nerwami - nawet najmniejsze pierdoły.

 

Psychiatrzy z którymi się konsultowałem, rozkładają ręce i mówią, że to "dziwne".
"Hipoteza kortyzolowa Zespołu Katastrofy Porannej" upada.
To trwa od dłuższego czasu. Na innych zestawach leków było podobnie.

 

Miał/ma tak może ktoś z Was kiedykolwiek?
Może macie jakieś sugestie?

 

Pozdrawiam
fd

 

P.S.

Szukam teraz "w kierunku" homocysteiny. Jutro będę robił badania.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam kiedyś podobne objawy lękowe, niektóre mam do tej pory. U mnie wszystko zaczynało się z rana, trwało cały dzień i puszczało wieczorem. Tak samo miałam z temperaturą, przeważnie gdzies ok. 37,7, spadała mi do normalnej przed snem. To wszystko zaczęło się, zanim miałam styczność z jakimkolwiek benzo w życiu. U mnie lęk uogólniony, ale o mniejszym nasileniu utrzymuje się latami, mimo leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro rano jesteś rześki to albo ci się to dzieje po lekach które zażywasz z rana... albo po jedzeniu, czyli coś z układem pokarmowym/ metabolizmem. Może spróbuj przesunąć porę śniadania na później. Jeżeli te objawy pojawiają się dopiero po później spożytym śniadaniu to masz odpowiedź. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie jestem w ciężkim stanie psychicznym. Zastanawiam się,czy stan podgorączkowy w ciągu dnia dochodzący do 38 stopni (mierzone w uchu ) może być efektem nerwicy lękowej i depresji. Od 15 miesięcy szukam przyczyny mojego stanu podgorączkowego, zrobiłam mnóstwo badań z krwi i obrazowych. Cały czas wmawiam sobie, że mam raka. Piecze mnie język i zrobił się w plamach tzw. geograficzny. Obecnie biorę Asertin,ale poza gorszym samopoczuciem, potliwością i trudnością z zasypianiem,nie czuję żadnej poprawy. Powoli tracę siły, właściwie to już jestem bez sił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie kumam, co jest dziwnego że somaty wyciszają sie z rana i pod wieczór. Stres podswiadomy się aktywuje kiedy organizm włącza tryb mobilizacji, nastawia się na czuwanie, na sprostanie wyzwaniom dnia. Wieczorem się wycisza, w nocy regeneruje się organizm, rankiem jest wypoczęty i zrealaksowany. Tak powinno być, Ty jako że masz nerwicę to pewnie w czasie mobilizacji stres organizmu jest znacznie większy, reakcje nasilone, masz to tzw. walcz lub uciekaj i prog w kosmos zanizony. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Dalja napisał(a):

Ale ja nie kumam, co jest dziwnego że somaty wyciszają sie z rana i pod wieczór. Stres podswiadomy się aktywuje kiedy organizm włącza tryb mobilizacji, nastawia się na czuwanie, na sprostanie wyzwaniom dnia. Wieczorem się wycisza, w nocy regeneruje się organizm, rankiem jest wypoczęty i zrealaksowany. Tak powinno być, Ty jako że masz nerwicę to pewnie w czasie mobilizacji stres organizmu jest znacznie większy, reakcje nasilone, masz to tzw. walcz lub uciekaj i prog w kosmos zanizony. 

Dokladnie.Ja tez od rana do późnego popoludnia czuje sie jak wyżej opisano,ale tylko gdy mam okresy nawrotu mojej depresji i lęk uogólniony - ma to do siebie , że trzyma caly dzień (puszcza troche pod wieczór),jesli nie jest dobrze leczony.Moj lekarz mówi zawsze , ze to normalne w depresji ,ze rano najgorzej,bo jeszcze kortyzol sie wlacza.Najgorszy jest ten lęk wolno płynący,trzyma caly dzien jak ruski termos.Wchodzenie na nowy lek ,to tez (wiadomo)pierwsze tygodnie masakra ,wszystko wtedy sie może wydarzyć,cialo całe świruje,i samopoczucie psychiczne robi kaledoskop przeróżnych emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×