Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk pomocy


Dod82

Rekomendowane odpowiedzi

Witam od 2007 roku mam nerwicę lękową połączoną z nerwicą serca, i możliwe, że depresją.  Zawsze po czasie nawraca. Po początku rok później rok 2 lata, raz niestety po pół rok takie przerwy a ostatnio chyba 3 lata i zwykle trwało kilka miesięcy do pół roku teraz już przekracza pół roku. Na początku brałem fluoksetynę. Później inne pani psychiatra, która już nie przyjmuje w mojej miejscowości w Polsce dopisała neurotop retard. Ale 1 zmieniłem lek (dość nieudana rozmowa online).

Pani była mało empatyczna i zależało jej tylko na mamonie (cały czas w SMS-ach mówiła o pieniądzach) przepisała lek, który jej poleciłem, bo wyczytałem, że jest dobry i pytała, czy chcę by przepisała mi Neurotop retard a skąd mam to wiedzieć.

Od 2,5 lat mieszkam za granicą i co jakiś czas przyjeżdżam do Polski. Nie mam właściwie rodziny Ojciec i matka nie żyją do strony ojca. Nie przeżył nikt od strony matki tylko bezdzietną mało empatyczną ciotkę i jej brata, który ma wszystko gdzieś i mieszka na wsi. Mam mało urlopu i następnym razem do Polski przyjadę dopiero w grudniu na święta. Dom kojarzy mi się ze zmarłą matką. Obecnie mieszkam w kontenerze mieszkalnym za granicą.  Dopłacam do domu, bo nie mogę go nająć, ponieważ mam tam rzeczy, których nie mogę tu przywieść. A obok zburzyli dom przyległy i ściana jest jak stal, ponieważ nie trzyma ciepła. Obok hałas budowa za oknem. Drzewa ścięte. Jak wiercili w betonie, to wszystko się trzęsło i rzeczy pospadały z półek. Wyglądało jak włamanie i jakby ktoś wszystko przeszukiwał i porozrzucał. Mój problem zaczął się od dużej ilości nawarstwiających się problemów poza pracą i z ilością leków. Zaczęło się ze dawniej poprosiłem internistę o za małą liczbę leku i jak przyjechałem w grudniu do Polski myśląc ze mam jeszcze leki za mało poprosiłem internistę (ma on zaświadczenie, że leczę się psychiatrycznie). I już pod koniec stycznia albo lutego odkryłem, że mam za mało leku. Wtedy brałem fluoksetynę tylko przez miesiąc dwie tabletki. Później zmniejszyłem do jednej, ale zobaczyłem, że mam za mało i nie brałem 2 miechy i wróciłem do jednej przez to + masę zewnętrznych problemów wpadłem w nerwicę. I trwa to już od początku maja. Nowy lek to Depralin niestety dotąd nie widzę poprawy 

Słyszałem o terapii alternatywnej. Jak TMS, EW (ale one są po pierwsze kosztowne, bo nie mam w Polsce ubezpieczenia i leczenie trwa dłużej niż 3-4 tygodnie, a to za długo po ty m czasie muszę wracać do Niemiec), Ale słyszałem też o leku na bazie MDMA, który ponoć już w pierwszej dawce eliminuje lęki. Jest ponoć w 3 fazie Czy ktoś coś już o tym słyszał? Niestety nie mam czasu na psychoterapię terapię behawioralną. Urlopy wyznaczone. Zbieram na dom. Zwykle poza lekami jakoś po dłuższym czasie pokonywałem lęk.. Ale teraz widzę, że zaszło za daleko. Uzależniłem się od lęku. Wszystko próbuję hakować mózg, ale efekt jest odwrotny. Nawet muzyka,  którą słyszałem, gdy byłem jak byłem mocno zlękniony. Ona pojawia mi się w głowie i jakoś wzmacnia mój lęk. która wraca wbija się w głowie Nawet liczenie detali na wadze z pracy zwykle przynosiło mi satysfakcję zamienia się w lęk, bo wtedy miałem mocny stan lęku dużo myślałem o problemach. One wszystkie rozwiązałem, ale to był inicjator To ze to tak długo trwa wzmacnia frustrację, a więc i emocje lęk. Źle mi się pracuje, choć lubię moją pracę.  Aha ja ostatnimi razami jak pokonywałem lęki miałem dziwne ataki, że obraz się trząsł ja byłem po części sparaliżowany (ruch wzmaga ból), ale świadomy. Czułem się źle ból głowy i odgłos jakby pociągu. Kiedyś miałem takie napady wraz z bólami głowy, ale nie miałem nerwicy. Szybko odkryłem ze jak zamknę oczy to jakby jest lepiej raz maiłem stały obraz jakby przy zaciętym komputerze. Kiedyś też takie ataki miałem przez sen wtedy maiłem takie dziwne uczucie nieprzyjemne jakby ni jakby uderzałem głową w ścianę. To chyba nie jest padaczka, bo zawsze myślałem, że podczas padaczki nie jest się świadomym. Może ten stan by mnie uratował. Najbardziej obawiam się, że ja mogę mieć najgorszej, że nikt nie doświadczył takich rzeczy. Sorry, że tak długo i trochę chaotycznie, ale jestem zdesperowany to psuje moje życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj widzę, że sporo z siebie wyrzuciłeś.

Nerwica ujawnia się pod wieloma postaciami i prawie nie ma granic dla objawów, które może wywołać.

Nerwica i depresja nie biorą się z powietrza, ale są konsekwencją problemów, przeżyć i stylu życia. Jeśli chcesz pozbyć się choroby, to musisz postawić na zdrowy tryb życia (jedzenie, sen, ruch) i leczenie. Prawdopodobnie też ogarnąć swoje emocje, rozwiązać patowe sytuacje z życia, przerobić traumy. Piszesz, że nie masz czasu na psychoterapię, ale to bzdura. Terapia online jest dostępna dla Polaków na obczyźnie i nie jakoś bardzo droga. A pomaga uporządkować myśli i uczucia, żeby się nie pogrążać w depresji i ogarnąć nerwicę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo złe doświadczenie z rozmową online. Pierwszy poprzez znany lekarz umówiłem spotkanie z psychiatrą online korzystając z WhatsApp. Nie czułem żadnej empatii i zrozumienia. Nie wiem, czy to tylko wina lekarza, czy tego, że jest daleko. Jak z pracy nie mogłem wyjść tak szybko, bo pani skróciła termin wizyty z 17:30 na 16:30. Ja pracuję do 17:00.  Niestety spóźniłem się na tele wizytę (był to sierpień) z powodu działań pracodawcy się, ale ona mi odliczała, że mam coraz mniej czasu na rozmowę. A były problemy z połączeniem. Byłem u różnych specjalistów, ale nigdy mnie tak nie potraktowali. 

Edytowane przez Dod82

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.11.2024 o 19:37, Dod82 napisał(a):

Witam od 2007 roku mam nerwicę lękową połączoną z nerwicą serca, i możliwe, że depresją.  Zawsze po czasie nawraca. Po początku rok później rok 2 lata, raz niestety po pół rok takie przerwy a ostatnio chyba 3 lata i zwykle trwało kilka miesięcy do pół roku teraz już przekracza pół roku. Na początku brałem fluoksetynę. Później inne pani psychiatra, która już nie przyjmuje w mojej miejscowości w Polsce dopisała neurotop retard. Ale 1 zmieniłem lek (dość nieudana rozmowa online).

Pani była mało empatyczna i zależało jej tylko na mamonie (cały czas w SMS-ach mówiła o pieniądzach) przepisała lek, który jej poleciłem, bo wyczytałem, że jest dobry i pytała, czy chcę by przepisała mi Neurotop retard a skąd mam to wiedzieć.

Od 2,5 lat mieszkam za granicą i co jakiś czas przyjeżdżam do Polski. Nie mam właściwie rodziny Ojciec i matka nie żyją do strony ojca. Nie przeżył nikt od strony matki tylko bezdzietną mało empatyczną ciotkę i jej brata, który ma wszystko gdzieś i mieszka na wsi. Mam mało urlopu i następnym razem do Polski przyjadę dopiero w grudniu na święta. Dom kojarzy mi się ze zmarłą matką. Obecnie mieszkam w kontenerze mieszkalnym za granicą.  Dopłacam do domu, bo nie mogę go nająć, ponieważ mam tam rzeczy, których nie mogę tu przywieść. A obok zburzyli dom przyległy i ściana jest jak stal, ponieważ nie trzyma ciepła. Obok hałas budowa za oknem. Drzewa ścięte. Jak wiercili w betonie, to wszystko się trzęsło i rzeczy pospadały z półek. Wyglądało jak włamanie i jakby ktoś wszystko przeszukiwał i porozrzucał. Mój problem zaczął się od dużej ilości nawarstwiających się problemów poza pracą i z ilością leków. Zaczęło się ze dawniej poprosiłem internistę o za małą liczbę leku i jak przyjechałem w grudniu do Polski myśląc ze mam jeszcze leki za mało poprosiłem internistę (ma on zaświadczenie, że leczę się psychiatrycznie). I już pod koniec stycznia albo lutego odkryłem, że mam za mało leku. Wtedy brałem fluoksetynę tylko przez miesiąc dwie tabletki. Później zmniejszyłem do jednej, ale zobaczyłem, że mam za mało i nie brałem 2 miechy i wróciłem do jednej przez to + masę zewnętrznych problemów wpadłem w nerwicę. I trwa to już od początku maja. Nowy lek to Depralin niestety dotąd nie widzę poprawy 

Słyszałem o terapii alternatywnej. Jak TMS, EW (ale one są po pierwsze kosztowne, bo nie mam w Polsce ubezpieczenia i leczenie trwa dłużej niż 3-4 tygodnie, a to za długo po ty m czasie muszę wracać do Niemiec), Ale słyszałem też o leku na bazie MDMA, który ponoć już w pierwszej dawce eliminuje lęki. Jest ponoć w 3 fazie Czy ktoś coś już o tym słyszał? Niestety nie mam czasu na psychoterapię terapię behawioralną. Urlopy wyznaczone. Zbieram na dom. Zwykle poza lekami jakoś po dłuższym czasie pokonywałem lęk.. Ale teraz widzę, że zaszło za daleko. Uzależniłem się od lęku. Wszystko próbuję hakować mózg, ale efekt jest odwrotny. Nawet muzyka,  którą słyszałem, gdy byłem jak byłem mocno zlękniony. Ona pojawia mi się w głowie i jakoś wzmacnia mój lęk. która wraca wbija się w głowie Nawet liczenie detali na wadze z pracy zwykle przynosiło mi satysfakcję zamienia się w lęk, bo wtedy miałem mocny stan lęku dużo myślałem o problemach. One wszystkie rozwiązałem, ale to był inicjator To ze to tak długo trwa wzmacnia frustrację, a więc i emocje lęk. Źle mi się pracuje, choć lubię moją pracę.  Aha ja ostatnimi razami jak pokonywałem lęki miałem dziwne ataki, że obraz się trząsł ja byłem po części sparaliżowany (ruch wzmaga ból), ale świadomy. Czułem się źle ból głowy i odgłos jakby pociągu. Kiedyś miałem takie napady wraz z bólami głowy, ale nie miałem nerwicy. Szybko odkryłem ze jak zamknę oczy to jakby jest lepiej raz maiłem stały obraz jakby przy zaciętym komputerze. Kiedyś też takie ataki miałem przez sen wtedy maiłem takie dziwne uczucie nieprzyjemne jakby ni jakby uderzałem głową w ścianę. To chyba nie jest padaczka, bo zawsze myślałem, że podczas padaczki nie jest się świadomym. Może ten stan by mnie uratował. Najbardziej obawiam się, że ja mogę mieć najgorszej, że nikt nie doświadczył takich rzeczy. Sorry, że tak długo i trochę chaotycznie, ale jestem zdesperowany to psuje moje życie

O ile wiem, terapia MDMA jest wciąż w fazie eksperymentalnej. Uważaj na siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy to normalne, że wykształciło mi się coś takiego, że jak wstaję w nocy i chcę iść do ubikacji to wyzwala olbrzymi lęk, przez co już nie mogę zasnąć tak samo jak pewne czynności w pracy generalnie każdy dzień się zlewa, bo jakby powstały u mnie automatyzmy. To nie jest sam lek, ale paskudne destrukcyjne myśli o lęku i szukania powodów do paniki to mnie niszczy 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.11.2024 o 21:20, Dod82 napisał(a):

A czy to normalne, że wykształciło mi się coś takiego, że jak wstaję w nocy i chcę iść do ubikacji to wyzwala olbrzymi lęk, przez co już nie mogę zasnąć tak samo jak pewne czynności w pracy generalnie każdy dzień się zlewa, bo jakby powstały u mnie automatyzmy. To nie jest sam lek, ale paskudne destrukcyjne myśli o lęku i szukania powodów do paniki to mnie niszczy 

To już jest samooszukiwanie się. Wiem co to jest i jak to działa. Potrzebujesz psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dod82 Z tego, co opisujesz, masz do czynienia z wieloma skumulowanymi problemami: od braku wsparcia społecznego, przez trudne warunki życia, po przerywane leczenie i brak efektów obecnej terapii. Twoje objawy – lęk, napięcie, nawracające myśli i wspomnienia, a także napady przypominające ataki paniki lub inny rodzaj epizodów neurologicznych – mogą wynikać z połączenia nerwicy, depresji i stresu pourazowego. Nie da się tego jednoznacznie zdiagnozować, zwłaszcza tutaj na Forum i raczej tego nie robimy, ale jest jasne, że potrzebujesz wsparcia.

Nagłe przerwy w przyjmowaniu leków, zwłaszcza SSRI jak fluoksetyna czy escitalopram, mogą nasilać objawy lękowe i depresyjne. Bardzo ważne jest ich regularne stosowanie – postaraj się znaleźć sposób, by unikać takich przerw w przyszłości. Leki takie jak Depralin (escitalopram) często potrzebują 6-8 tygodni, żeby zacząć działać w pełni. Jeśli jesteś w tym czasie, daj im jeszcze trochę czasu. Jeśli po tym okresie nie widzisz poprawy, warto rozważyć konsultację z innym psychiatrą.

Twoje epizody (drżenie obrazu, paraliż, dźwięki w głowie) mogą przypominać objawy ataków paniki lub stanów dysocjacyjnych, ale mogą mieć także podłoże neurologiczne. To wymaga konsultacji – najlepiej EEG i wizyty u neurologa, by wykluczyć inne możliwe przyczyny, jak łagodna forma padaczki.

Zamiast "hakowania mózgu" spróbuj prostych, regularnych rytuałów, które wprowadzą poczucie przewidywalności: np. codzienna medytacja, spacer, ćwiczenia oddechowe, chociaż 10 minut dziennie, żeby wyciszyć układ nerwowy.

Nie jesteś sam w tym, co przeżywasz. Choć Twoje doświadczenia mogą wydawać się wyjątkowo trudne, wielu ludzi zmaga się z podobnymi problemami, a poprawa jest możliwa, jednak wymaga czasu i cierpliwości. Pamiętaj, że najgorsze emocje są chwilowe – one w końcu miną.

 

W dniu 16.11.2024 o 20:20, Dod82 napisał(a):

A czy to normalne, że wykształciło mi się coś takiego, że jak wstaję w nocy i chcę iść do ubikacji to wyzwala olbrzymi lęk, przez co już nie mogę zasnąć tak samo jak pewne czynności w pracy generalnie każdy dzień się zlewa, bo jakby powstały u mnie automatyzmy. To nie jest sam lek, ale paskudne destrukcyjne myśli o lęku i szukania powodów do paniki to mnie niszczy 

To, co opisujesz, jest charakterystyczne dla zaburzeń lękowych – Twój mózg nauczył się automatycznie kojarzyć pewne sytuacje, jak wstawanie w nocy czy rutynowe czynności, z lękiem. To błędne koło, w którym obawy przed lękiem same go wywołują i wzmacniają. Choć to trudne, można stopniowo osłabiać te mechanizmy. Z czasem możesz nauczyć swój umysł, że te sytuacje nie są zagrożeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem brać escitalopram 1 września. Najpierw jedna tabletka przez tydzień, a następnie 2 tabletki. Wtedy przyjechałem do Polski na urlop. Gdzie później wyjechałem za granicę z Polski na wakacje. Czyli już bardzo dawno temu.  

Edytowane przez Dod82
Literówki i przecinek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tych epizodów nie mam od dawna. Kiedyś miałem urazy głowy ii straszne bóle uszne i te napady. Ale jak w końcu zrobili m tomografię i nie wykryli nic. Wtedy to nagle to przeszło. Przy  moich problemach psychicznych to napad był jednym z  inicjatorów poprawy wszystko to dziwne. Co do lekarzy to moja wcześniejsza pani psychiatra, do której zwykle chodziłem. Już nie przyjmuje już we Wrocławiu. Do ostatniej pani psychiatry nie wrócę. Byłą to tele wizyta w sierpniu. Ta forma wizyty w ogóle mi nie pomogła. Wybór lekarzy  wtedy był mały, ponieważ zależało mi wtedy mi jak najszybciej porozmawiać z psychiatrą. Po zamówieniu tamtego leku i po dawno wykupionych wczasach za granicą po powrocie chciałem pójść jeszcze raz do innego psychiatry porozmawiać, ale możliwa powódź pokrzyżowała plany. Pani psychiatra odwołała mą wizytę. Zamiast zwykłej wizyty dała tele wizytę. Ja już miałem złe doświadczenia z tele wizytą, a więc zrezygnowałem z niej. Licząc, iż  nowy lek zacznie działać po czasie. 26 grudni mam umówioną wizytę stacjonarną. Niedługo po przyjeździe na święta. Próbowałem brać dodatkowo positivum nawet 6 tabletek, ale i tak rano mam lęk, który tylko się rozwija. Cały czas jak wyczekiwany strach przed czymś nieokreślonym co się stanie. Te tabletki mam od 1 września. Całe pudełko. 

Edytowane przez Dod82
Literówki i dodanie nowej treści

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×