Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica - stres odczuwany w żołądku i jelitach


Asia1231

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, moje doświadczenia nerwicowe związane są z przewodem pokarmowym. Jestem zdrową osobą, nie mam chorego żołądka i jelit ale wiele lat zmagam się z pewnymi dolegliwościami. Dopiero od dwóch lat tak naprawdę wiem że to nerwica, gdy usłyszałam diagnozę od lekarza, a od kilku miesięcy jestem właściwie tego pewna. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto ma podobnie i podzieli się swoimi doświadczeniami. Bo problem jest niestety u mnie taki, że nie mogę dobrać dla siebie odpowiednich leków.
 

Moje objawy od ośmiu lat:

Na początku były okropne nudności - tylko i wyłącznie rano, po pewnym czasie doszło też latanie do łazienki, również tylko rano - taki przyspieszony pasaż jelitowy, poprzedzony uderzeniem gorąca, uczuciem lęku, zalaniem fali nerwów, napięcia i stresu z delikatnym bólem a właściwie bardziej parciem, a po toalecie - ulga. Te wymienione objawy ustępowały dopiero po godzinie 11/12.. i potem już w trakcie dnia ok.

 

Dodatkowo cierpię na przewlekłą zgagę, a jakikolwiek stres od razu powoduje u mnie nadkwasotę. Są też okresy kiedy czuję jakbym gorzej trawiła. Dziwne uczucie zalegania jedzenia w żołądku. 

 

Jestem pod opieką psychiatry od kilku lat, niestety nie tego samego od zawsze, a żałuję bo był to naprawdę fajny lekarz. U tego poprzedniego byłam leczona mianseryną (lerivon) - głównym celem leczenia była wtedy przede wszystkim poprawa snu. Z tym niestety też walczę od wielu lat, ale na tamten czas to był dla mnie priorytet, żeby złagodzić właśnie ten problem. Lekarz trafił w dziesiątkę, spałam idealnie, i nawet lekko przytyłam, to było dla mnie dość ważne bo przez ten żoładek i gorsze okresy miałam problemy z jedzeniem. Ogólnie był taki moment, że dużo schudłam na samym początku tych dolegliwości, więc mianseryna była wtedy naprawdę idealna. Było jeszcze o tyle dobrze, że brałam jedynie 5 mg, tej dawki nie musiałam zwiększać i brałam ten lek przez pół roku a później robiłam cztery do sześć miesięcy przerwy, gdy zaczynały sie słoneczne dni i potem wracałam do leczenia ponownie. W pewnym momencie miałam bardzo ciężki rok i musiałam brać ten lek przez całe 12 miesięcy, bez przerwy, co prawdopodobnie spowodowało, że nie działał już tak efektywnie. Podejrzewał lekarz, że organizm już się niestety przyzwyczaił. I czas zmienić leczenie.

 

Wróciłam do psychiatry, niestety musiałam go zmienić, bo nie był już dostępny. Widziałam, że lerivon nic nie daje. Bezsenność wróciła. Miałam więc cel zmienić lek, dobrać nowy, aby lepiej spać, ale jednocześnie miałam w głowie cel, że może tym razem uda się coś zadziałać na moją nerwice żołądka i jelit - mogę w sumie właściwie powiedzieć, że u mnie występuje IBS. 
 

Lekarz przepisał mi Trittico na wieczor. Efekt faktycznie był taki, że spałam dość dobrze po nim. Ale na kolejnym spotkaniu lekarz zaproponował, że powinniśmy coś dołożyć, żeby poprawić samopoczucie ran i zmniejszyć dolegliwości żołądkowo - jelitowe. Jako uzupełnienie dostałam Fluoksetyne. Niestety ten lek spowodował, że bardzo źle się czułam, najgorsze objawy dotyczyły właśnie przewodu pokarmowego. Wiedziałam, że leki z grupy SSRI mogą powodować na początku takie objawy, ale u mnie było to tak nasilone, że nie byłam w stanie tego brać. Okropne bóle żołądka i jelit, biegunka, okropna zgaga. Nie byłam w stanie przez to przejść. Lekarz powiedział, że mam natychmiast odstawić i przepisał mi coaxil czyli Tianeptynę.
 

To był najlepszy lek jaki kiedykolwiek mogłam wziąć na moje dolegliwości przewodu pokarmowego. To było coś niesamowitego, po wielu latach męczarni, praktycznie po dwóch dniach ustąpiły mi wszystkie objawy z przewodu pokarmowego. Nie miałam w ogóle zgagi, rano nie latałam do Łazienki, nie było tego porannego stresu. Przez prawie trzy miesiące żyłam w świecie idealnym. Wiem, że nie był to przypadek, przede wszystkim dlatego, że objawy ustąpiły niemalże natychmiast, aż na 3 miesiące i niemal o 100%. To mi udowodniło, że to nerwica. Niestety, trwało to tylko te trzy miesiące, właściwie niecałe trzy miesiące. Ale to też nie tak, że zupełnie nie czułam nadal efektu. Wróciły poranne problemy ale zgaga była wyciszona. Wróciło też to ogólne napięcie. To napięcie towarzyszy mi cały dzień, tak jak kiedyś. To napięcie poprzedza bezsenność i pojawienie się objawów w brzuchu. 
 

Lekarz kazał mi jednak schodzić z coaxilu skoro nie działał już i dał lek Escitalopram actavis. Dostałam dokładnie takich samych objawów co po fluoksetynie. Żołądek i jelita mocno oberwały, okropna zgaga i okropny ból. Po kilku dniach przeczytałam, że to tak naprawdę też jest SSRI. Wygląda na to, że to nie jest lek dla mnie, tak jak cała ta grupa leków.

 

Zastanawiam się, czy ktoś w ogóle ma podobne objawy, i czy też nie może brać SSRI? I czy są jakieś inne leki, które mają szansę zadziałać tak dobrze jak coaxil? Przeczytałam ostatnio, że coaxil wykazuje bardzo skuteczne działanie względem objawów somatycznych szczególnie względem przewodu pokarmowego. Wygląda na to, że faktycznie trafił w punkt. Tylko niestety co z tego, jeżeli działa jedynie trzy miesiące. Widziałam opinie, że niektórzy mają podobne odczucia względem tego leku. Bardzo chciałabym pomóc sobie na te objawy somatyczne, bo jest to naprawdę bardzo uciążliwe. Dodam, że działam też w obrębie innych aspektów życia a nie tylko skupiłam się na lekach. Chodzę też na terapię. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami. Oczywiście wiem, że to wymaga rozmowy z psychiatrą. Ale bardzo przydałoby mi się też takie wsparcie od osób które mają tak samo, które mają swoje doświadczenia i u których jednak jakiś lek zadziałał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2024 o 00:46, Asia1231 napisał(a):

Cześć, moje doświadczenia nerwicowe związane są z przewodem pokarmowym. Jestem zdrową osobą, nie mam chorego żołądka i jelit ale wiele lat zmagam się z pewnymi dolegliwościami. Dopiero od dwóch lat tak naprawdę wiem że to nerwica, gdy usłyszałam diagnozę od lekarza, a od kilku miesięcy jestem właściwie tego pewna. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto ma podobnie i podzieli się swoimi doświadczeniami. Bo problem jest niestety u mnie taki, że nie mogę dobrać dla siebie odpowiednich leków.
 

Moje objawy od ośmiu lat:

Na początku były okropne nudności - tylko i wyłącznie rano, po pewnym czasie doszło też latanie do łazienki, również tylko rano - taki przyspieszony pasaż jelitowy, poprzedzony uderzeniem gorąca, uczuciem lęku, zalaniem fali nerwów, napięcia i stresu z delikatnym bólem a właściwie bardziej parciem, a po toalecie - ulga. Te wymienione objawy ustępowały dopiero po godzinie 11/12.. i potem już w trakcie dnia ok.

 

Dodatkowo cierpię na przewlekłą zgagę, a jakikolwiek stres od razu powoduje u mnie nadkwasotę. Są też okresy kiedy czuję jakbym gorzej trawiła. Dziwne uczucie zalegania jedzenia w żołądku. 

 

Jestem pod opieką psychiatry od kilku lat, niestety nie tego samego od zawsze, a żałuję bo był to naprawdę fajny lekarz. U tego poprzedniego byłam leczona mianseryną (lerivon) - głównym celem leczenia była wtedy przede wszystkim poprawa snu. Z tym niestety też walczę od wielu lat, ale na tamten czas to był dla mnie priorytet, żeby złagodzić właśnie ten problem. Lekarz trafił w dziesiątkę, spałam idealnie, i nawet lekko przytyłam, to było dla mnie dość ważne bo przez ten żoładek i gorsze okresy miałam problemy z jedzeniem. Ogólnie był taki moment, że dużo schudłam na samym początku tych dolegliwości, więc mianseryna była wtedy naprawdę idealna. Było jeszcze o tyle dobrze, że brałam jedynie 5 mg, tej dawki nie musiałam zwiększać i brałam ten lek przez pół roku a później robiłam cztery do sześć miesięcy przerwy, gdy zaczynały sie słoneczne dni i potem wracałam do leczenia ponownie. W pewnym momencie miałam bardzo ciężki rok i musiałam brać ten lek przez całe 12 miesięcy, bez przerwy, co prawdopodobnie spowodowało, że nie działał już tak efektywnie. Podejrzewał lekarz, że organizm już się niestety przyzwyczaił. I czas zmienić leczenie.

 

Wróciłam do psychiatry, niestety musiałam go zmienić, bo nie był już dostępny. Widziałam, że lerivon nic nie daje. Bezsenność wróciła. Miałam więc cel zmienić lek, dobrać nowy, aby lepiej spać, ale jednocześnie miałam w głowie cel, że może tym razem uda się coś zadziałać na moją nerwice żołądka i jelit - mogę w sumie właściwie powiedzieć, że u mnie występuje IBS. 
 

Lekarz przepisał mi Trittico na wieczor. Efekt faktycznie był taki, że spałam dość dobrze po nim. Ale na kolejnym spotkaniu lekarz zaproponował, że powinniśmy coś dołożyć, żeby poprawić samopoczucie ran i zmniejszyć dolegliwości żołądkowo - jelitowe. Jako uzupełnienie dostałam Fluoksetyne. Niestety ten lek spowodował, że bardzo źle się czułam, najgorsze objawy dotyczyły właśnie przewodu pokarmowego. Wiedziałam, że leki z grupy SSRI mogą powodować na początku takie objawy, ale u mnie było to tak nasilone, że nie byłam w stanie tego brać. Okropne bóle żołądka i jelit, biegunka, okropna zgaga. Nie byłam w stanie przez to przejść. Lekarz powiedział, że mam natychmiast odstawić i przepisał mi coaxil czyli Tianeptynę.
 

To był najlepszy lek jaki kiedykolwiek mogłam wziąć na moje dolegliwości przewodu pokarmowego. To było coś niesamowitego, po wielu latach męczarni, praktycznie po dwóch dniach ustąpiły mi wszystkie objawy z przewodu pokarmowego. Nie miałam w ogóle zgagi, rano nie latałam do Łazienki, nie było tego porannego stresu. Przez prawie trzy miesiące żyłam w świecie idealnym. Wiem, że nie był to przypadek, przede wszystkim dlatego, że objawy ustąpiły niemalże natychmiast, aż na 3 miesiące i niemal o 100%. To mi udowodniło, że to nerwica. Niestety, trwało to tylko te trzy miesiące, właściwie niecałe trzy miesiące. Ale to też nie tak, że zupełnie nie czułam nadal efektu. Wróciły poranne problemy ale zgaga była wyciszona. Wróciło też to ogólne napięcie. To napięcie towarzyszy mi cały dzień, tak jak kiedyś. To napięcie poprzedza bezsenność i pojawienie się objawów w brzuchu. 
 

Lekarz kazał mi jednak schodzić z coaxilu skoro nie działał już i dał lek Escitalopram actavis. Dostałam dokładnie takich samych objawów co po fluoksetynie. Żołądek i jelita mocno oberwały, okropna zgaga i okropny ból. Po kilku dniach przeczytałam, że to tak naprawdę też jest SSRI. Wygląda na to, że to nie jest lek dla mnie, tak jak cała ta grupa leków.

 

Zastanawiam się, czy ktoś w ogóle ma podobne objawy, i czy też nie może brać SSRI? I czy są jakieś inne leki, które mają szansę zadziałać tak dobrze jak coaxil? Przeczytałam ostatnio, że coaxil wykazuje bardzo skuteczne działanie względem objawów somatycznych szczególnie względem przewodu pokarmowego. Wygląda na to, że faktycznie trafił w punkt. Tylko niestety co z tego, jeżeli działa jedynie trzy miesiące. Widziałam opinie, że niektórzy mają podobne odczucia względem tego leku. Bardzo chciałabym pomóc sobie na te objawy somatyczne, bo jest to naprawdę bardzo uciążliwe. Dodam, że działam też w obrębie innych aspektów życia a nie tylko skupiłam się na lekach. Chodzę też na terapię. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami. Oczywiście wiem, że to wymaga rozmowy z psychiatrą. Ale bardzo przydałoby mi się też takie wsparcie od osób które mają tak samo, które mają swoje doświadczenia i u których jednak jakiś lek zadziałał.

 

Cześć 

Jestem tutaj nowy,ale czytając Twój wpis mam wrażenie jakbym to Ja pisał kilka lat temu.

Otóż mam 40 lat Moje problemy ze zdrowiem zaczęły się w 2017r tzn.jadąc z kolegą do pracy zrobiło Mi się słabo,serce zaczęło walić,bladość i jakby odrętwienie.Zamiast do pracy kolega zawiózł Mnie na sor.Mialem wysokie ciśnienie natomiast ekg I morfologia w normie.Dostalem tabletkę pod język Captopril,oraz zastrzyk jak dobrze pamiętam Relanium.Spędziłem tam 12 godzin i wypisano Mnie do domu.Niestety incydent po kilku dniach się powtórzył i znów trafiłem na sor tym razem zrobiono mi tomograf głowy,który nic nie wykazał.Dostałem receptę na captopril 12.5mg w razie wysokiego ciśnienia i skierowanie do kardiologa.Poszedłem do lekarza prywatnie,ponieważ na nfz czas oczekiwania był prawie pół roczny.Po wizycie lekarz dał mi skierowanie na holter,oraz nakazał mierzenie ciśnienia trzy razy dziennie z notowaniem wyników.Holter według niego ok było kilka przypadków wyższego pulsu i lekko podwyższone ciśnienie.Przepisał Mi Nebilet 5mg 1xrano,niestety źle się po nim czułem biegunka,mdlosci,zawroty głowy i zostało Mi to zamienione na Bisocard 5mg.Bisocard biorę do dziś z tym,że dawka została zmniejszona do 2,5mg i jedyne skutki uboczne to suchość w ustach.W 2019 r zacząłem dziwnie się czuć tzn.xawroty głowy przed zasypianiem i "latanie" co chwilę do WC,potem przerodziło się w silny ból  brzucha,Poszedłem do.lekarza rodzinnego,który skierował Mnie na usg.Badanie nic nie wykazało i niestety jakoś miesiąc po ból powrócił,że znów trafiłem na sor tym razem z powodu boleści.Dostalem zastrzyk I kroplówkę i przeszło.Lekarz stwierdził iż musiałem mieć styczność z psem lub kotem i nie umyłem rąk...chociaż nic takiego nie miało miejsca,ale myślałem może w pracy ktoś ma chorego psa,no nie wiem.Przeboje z brzuchem i żołądkiem miałem przynajmniej dwa,trzy razy w tygodnu z tym,że mniejsze.Zdecydowałem się na gastroskopie,która wykazały jakieś niegroźne  zapalenie ścian żołądka i po nim przepisano Mi tabletki IPP.Trułem się nimi 2 lata,ten sam lekarz tylko wypisywał nowe recepty,bo jak stwierdził lepiej zapobiegać niż leczyć...CDN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2024 o 00:46, Asia1231 napisał(a):

Cześć, moje doświadczenia nerwicowe związane są z przewodem pokarmowym. Jestem zdrową osobą, nie mam chorego żołądka i jelit ale wiele lat zmagam się z pewnymi dolegliwościami. Dopiero od dwóch lat tak naprawdę wiem że to nerwica, gdy usłyszałam diagnozę od lekarza, a od kilku miesięcy jestem właściwie tego pewna. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto ma podobnie i podzieli się swoimi doświadczeniami. Bo problem jest niestety u mnie taki, że nie mogę dobrać dla siebie odpowiednich leków.
 

Moje objawy od ośmiu lat:

Na początku były okropne nudności - tylko i wyłącznie rano, po pewnym czasie doszło też latanie do łazienki, również tylko rano - taki przyspieszony pasaż jelitowy, poprzedzony uderzeniem gorąca, uczuciem lęku, zalaniem fali nerwów, napięcia i stresu z delikatnym bólem a właściwie bardziej parciem, a po toalecie - ulga. Te wymienione objawy ustępowały dopiero po godzinie 11/12.. i potem już w trakcie dnia ok.

 

Dodatkowo cierpię na przewlekłą zgagę, a jakikolwiek stres od razu powoduje u mnie nadkwasotę. Są też okresy kiedy czuję jakbym gorzej trawiła. Dziwne uczucie zalegania jedzenia w żołądku. 

 

Jestem pod opieką psychiatry od kilku lat, niestety nie tego samego od zawsze, a żałuję bo był to naprawdę fajny lekarz. U tego poprzedniego byłam leczona mianseryną (lerivon) - głównym celem leczenia była wtedy przede wszystkim poprawa snu. Z tym niestety też walczę od wielu lat, ale na tamten czas to był dla mnie priorytet, żeby złagodzić właśnie ten problem. Lekarz trafił w dziesiątkę, spałam idealnie, i nawet lekko przytyłam, to było dla mnie dość ważne bo przez ten żoładek i gorsze okresy miałam problemy z jedzeniem. Ogólnie był taki moment, że dużo schudłam na samym początku tych dolegliwości, więc mianseryna była wtedy naprawdę idealna. Było jeszcze o tyle dobrze, że brałam jedynie 5 mg, tej dawki nie musiałam zwiększać i brałam ten lek przez pół roku a później robiłam cztery do sześć miesięcy przerwy, gdy zaczynały sie słoneczne dni i potem wracałam do leczenia ponownie. W pewnym momencie miałam bardzo ciężki rok i musiałam brać ten lek przez całe 12 miesięcy, bez przerwy, co prawdopodobnie spowodowało, że nie działał już tak efektywnie. Podejrzewał lekarz, że organizm już się niestety przyzwyczaił. I czas zmienić leczenie.

 

Wróciłam do psychiatry, niestety musiałam go zmienić, bo nie był już dostępny. Widziałam, że lerivon nic nie daje. Bezsenność wróciła. Miałam więc cel zmienić lek, dobrać nowy, aby lepiej spać, ale jednocześnie miałam w głowie cel, że może tym razem uda się coś zadziałać na moją nerwice żołądka i jelit - mogę w sumie właściwie powiedzieć, że u mnie występuje IBS. 
 

Lekarz przepisał mi Trittico na wieczor. Efekt faktycznie był taki, że spałam dość dobrze po nim. Ale na kolejnym spotkaniu lekarz zaproponował, że powinniśmy coś dołożyć, żeby poprawić samopoczucie ran i zmniejszyć dolegliwości żołądkowo - jelitowe. Jako uzupełnienie dostałam Fluoksetyne. Niestety ten lek spowodował, że bardzo źle się czułam, najgorsze objawy dotyczyły właśnie przewodu pokarmowego. Wiedziałam, że leki z grupy SSRI mogą powodować na początku takie objawy, ale u mnie było to tak nasilone, że nie byłam w stanie tego brać. Okropne bóle żołądka i jelit, biegunka, okropna zgaga. Nie byłam w stanie przez to przejść. Lekarz powiedział, że mam natychmiast odstawić i przepisał mi coaxil czyli Tianeptynę.
 

To był najlepszy lek jaki kiedykolwiek mogłam wziąć na moje dolegliwości przewodu pokarmowego. To było coś niesamowitego, po wielu latach męczarni, praktycznie po dwóch dniach ustąpiły mi wszystkie objawy z przewodu pokarmowego. Nie miałam w ogóle zgagi, rano nie latałam do Łazienki, nie było tego porannego stresu. Przez prawie trzy miesiące żyłam w świecie idealnym. Wiem, że nie był to przypadek, przede wszystkim dlatego, że objawy ustąpiły niemalże natychmiast, aż na 3 miesiące i niemal o 100%. To mi udowodniło, że to nerwica. Niestety, trwało to tylko te trzy miesiące, właściwie niecałe trzy miesiące. Ale to też nie tak, że zupełnie nie czułam nadal efektu. Wróciły poranne problemy ale zgaga była wyciszona. Wróciło też to ogólne napięcie. To napięcie towarzyszy mi cały dzień, tak jak kiedyś. To napięcie poprzedza bezsenność i pojawienie się objawów w brzuchu. 
 

Lekarz kazał mi jednak schodzić z coaxilu skoro nie działał już i dał lek Escitalopram actavis. Dostałam dokładnie takich samych objawów co po fluoksetynie. Żołądek i jelita mocno oberwały, okropna zgaga i okropny ból. Po kilku dniach przeczytałam, że to tak naprawdę też jest SSRI. Wygląda na to, że to nie jest lek dla mnie, tak jak cała ta grupa leków.

 

Zastanawiam się, czy ktoś w ogóle ma podobne objawy, i czy też nie może brać SSRI? I czy są jakieś inne leki, które mają szansę zadziałać tak dobrze jak coaxil? Przeczytałam ostatnio, że coaxil wykazuje bardzo skuteczne działanie względem objawów somatycznych szczególnie względem przewodu pokarmowego. Wygląda na to, że faktycznie trafił w punkt. Tylko niestety co z tego, jeżeli działa jedynie trzy miesiące. Widziałam opinie, że niektórzy mają podobne odczucia względem tego leku. Bardzo chciałabym pomóc sobie na te objawy somatyczne, bo jest to naprawdę bardzo uciążliwe. Dodam, że działam też w obrębie innych aspektów życia a nie tylko skupiłam się na lekach. Chodzę też na terapię. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami. Oczywiście wiem, że to wymaga rozmowy z psychiatrą. Ale bardzo przydałoby mi się też takie wsparcie od osób które mają tak samo, które mają swoje doświadczenia i u których jednak jakiś lek zadziałał.

Przepraszam,że piszę w częściach ale jestem w pracy na noc.

Po IPP bóle żołądka minęły,ale zawroty głowy nie,dodatkowo bezsenność się przyczepiła.No nic myślę skutki uboczne leku,ale poszedłem do lekarza i przepisał Mi Xydroksyzyne 10mg nie powiem,zacząłem zasypiać w normalnych godzinach z tym,że potem jakby moc tabletek spadała,natomiast cały czas martwił Mnie ból brzucha.Poszedłem do gastrologa,który znów zlecił gastroskopie i po badaniu okazało się,że zapalenie ścian żołądka zniknęło za to pojawiły się wrzody i to od przewlekłego brania IPP.Odpisał Mi je i jeszcze z jego wypowiedzi wywnioskowałem,że to Ja jestem winny czasu ich zażywania. Zamiast tego przepisał Mi Helicid 20mg i to był strzał w dziesiątkę,mimo iż skład prawie ten sam po 3 dniach jak ręką odjął ból minął

CDN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2024 o 00:46, Asia1231 napisał(a):

Cześć, moje doświadczenia nerwicowe związane są z przewodem pokarmowym. Jestem zdrową osobą, nie mam chorego żołądka i jelit ale wiele lat zmagam się z pewnymi dolegliwościami. Dopiero od dwóch lat tak naprawdę wiem że to nerwica, gdy usłyszałam diagnozę od lekarza, a od kilku miesięcy jestem właściwie tego pewna. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto ma podobnie i podzieli się swoimi doświadczeniami. Bo problem jest niestety u mnie taki, że nie mogę dobrać dla siebie odpowiednich leków.
 

Moje objawy od ośmiu lat:

Na początku były okropne nudności - tylko i wyłącznie rano, po pewnym czasie doszło też latanie do łazienki, również tylko rano - taki przyspieszony pasaż jelitowy, poprzedzony uderzeniem gorąca, uczuciem lęku, zalaniem fali nerwów, napięcia i stresu z delikatnym bólem a właściwie bardziej parciem, a po toalecie - ulga. Te wymienione objawy ustępowały dopiero po godzinie 11/12.. i potem już w trakcie dnia ok.

 

Dodatkowo cierpię na przewlekłą zgagę, a jakikolwiek stres od razu powoduje u mnie nadkwasotę. Są też okresy kiedy czuję jakbym gorzej trawiła. Dziwne uczucie zalegania jedzenia w żołądku. 

 

Jestem pod opieką psychiatry od kilku lat, niestety nie tego samego od zawsze, a żałuję bo był to naprawdę fajny lekarz. U tego poprzedniego byłam leczona mianseryną (lerivon) - głównym celem leczenia była wtedy przede wszystkim poprawa snu. Z tym niestety też walczę od wielu lat, ale na tamten czas to był dla mnie priorytet, żeby złagodzić właśnie ten problem. Lekarz trafił w dziesiątkę, spałam idealnie, i nawet lekko przytyłam, to było dla mnie dość ważne bo przez ten żoładek i gorsze okresy miałam problemy z jedzeniem. Ogólnie był taki moment, że dużo schudłam na samym początku tych dolegliwości, więc mianseryna była wtedy naprawdę idealna. Było jeszcze o tyle dobrze, że brałam jedynie 5 mg, tej dawki nie musiałam zwiększać i brałam ten lek przez pół roku a później robiłam cztery do sześć miesięcy przerwy, gdy zaczynały sie słoneczne dni i potem wracałam do leczenia ponownie. W pewnym momencie miałam bardzo ciężki rok i musiałam brać ten lek przez całe 12 miesięcy, bez przerwy, co prawdopodobnie spowodowało, że nie działał już tak efektywnie. Podejrzewał lekarz, że organizm już się niestety przyzwyczaił. I czas zmienić leczenie.

 

Wróciłam do psychiatry, niestety musiałam go zmienić, bo nie był już dostępny. Widziałam, że lerivon nic nie daje. Bezsenność wróciła. Miałam więc cel zmienić lek, dobrać nowy, aby lepiej spać, ale jednocześnie miałam w głowie cel, że może tym razem uda się coś zadziałać na moją nerwice żołądka i jelit - mogę w sumie właściwie powiedzieć, że u mnie występuje IBS. 
 

Lekarz przepisał mi Trittico na wieczor. Efekt faktycznie był taki, że spałam dość dobrze po nim. Ale na kolejnym spotkaniu lekarz zaproponował, że powinniśmy coś dołożyć, żeby poprawić samopoczucie ran i zmniejszyć dolegliwości żołądkowo - jelitowe. Jako uzupełnienie dostałam Fluoksetyne. Niestety ten lek spowodował, że bardzo źle się czułam, najgorsze objawy dotyczyły właśnie przewodu pokarmowego. Wiedziałam, że leki z grupy SSRI mogą powodować na początku takie objawy, ale u mnie było to tak nasilone, że nie byłam w stanie tego brać. Okropne bóle żołądka i jelit, biegunka, okropna zgaga. Nie byłam w stanie przez to przejść. Lekarz powiedział, że mam natychmiast odstawić i przepisał mi coaxil czyli Tianeptynę.
 

To był najlepszy lek jaki kiedykolwiek mogłam wziąć na moje dolegliwości przewodu pokarmowego. To było coś niesamowitego, po wielu latach męczarni, praktycznie po dwóch dniach ustąpiły mi wszystkie objawy z przewodu pokarmowego. Nie miałam w ogóle zgagi, rano nie latałam do Łazienki, nie było tego porannego stresu. Przez prawie trzy miesiące żyłam w świecie idealnym. Wiem, że nie był to przypadek, przede wszystkim dlatego, że objawy ustąpiły niemalże natychmiast, aż na 3 miesiące i niemal o 100%. To mi udowodniło, że to nerwica. Niestety, trwało to tylko te trzy miesiące, właściwie niecałe trzy miesiące. Ale to też nie tak, że zupełnie nie czułam nadal efektu. Wróciły poranne problemy ale zgaga była wyciszona. Wróciło też to ogólne napięcie. To napięcie towarzyszy mi cały dzień, tak jak kiedyś. To napięcie poprzedza bezsenność i pojawienie się objawów w brzuchu. 
 

Lekarz kazał mi jednak schodzić z coaxilu skoro nie działał już i dał lek Escitalopram actavis. Dostałam dokładnie takich samych objawów co po fluoksetynie. Żołądek i jelita mocno oberwały, okropna zgaga i okropny ból. Po kilku dniach przeczytałam, że to tak naprawdę też jest SSRI. Wygląda na to, że to nie jest lek dla mnie, tak jak cała ta grupa leków.

 

Zastanawiam się, czy ktoś w ogóle ma podobne objawy, i czy też nie może brać SSRI? I czy są jakieś inne leki, które mają szansę zadziałać tak dobrze jak coaxil? Przeczytałam ostatnio, że coaxil wykazuje bardzo skuteczne działanie względem objawów somatycznych szczególnie względem przewodu pokarmowego. Wygląda na to, że faktycznie trafił w punkt. Tylko niestety co z tego, jeżeli działa jedynie trzy miesiące. Widziałam opinie, że niektórzy mają podobne odczucia względem tego leku. Bardzo chciałabym pomóc sobie na te objawy somatyczne, bo jest to naprawdę bardzo uciążliwe. Dodam, że działam też w obrębie innych aspektów życia a nie tylko skupiłam się na lekach. Chodzę też na terapię. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami. Oczywiście wiem, że to wymaga rozmowy z psychiatrą. Ale bardzo przydałoby mi się też takie wsparcie od osób które mają tak samo, które mają swoje doświadczenia i u których jednak jakiś lek zadziałał.

Tabletki Helicid zażywałem przez 3 miesiące I potem ból nie powrócił...aż do 2022r...Niestety podczas snu doznałem udaru niedokrwiennego prawej półkuli mózgu,niedowład lewej strony ciała,nie mogłem ruszać ani lewą ręką ani nogą,dodatkowo lewa strona twarzy zdrętwiała ,szczęście w nieszczęściu,że nie byłem sam w domu.Dziewczyna zadzwoniła na pogotowie,które przyjechało po 5minutach a po 15 byłem już w szpitalu(mieszkam 700m od pogotowia i ok.2km od szpitala) Trafiłem na oddział udarowy gdzie wdrożono leczenie trombolityczne-chyba dobrze napisałem tzn.wpompowano we Mnie kilka jak nie kilkanaście kroplówek,zastrzyki aby rozpuścić zakrzep.Na szczęście po 3 dniach prawie wszystko ustąpiło,jedynie do dziś mam słabą lewą nogę i rękę jakby odretwienie i nie mam w nich zwłaszcza ręce siły tzw.niedowlad połowiczny.W szpitalu byłem 12 dni potem rehabilitacja i wszystko było ok aż do wypisania że szpitala I przepisania leków....

CDN...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2024 o 00:46, Asia1231 napisał(a):

Cześć, moje doświadczenia nerwicowe związane są z przewodem pokarmowym. Jestem zdrową osobą, nie mam chorego żołądka i jelit ale wiele lat zmagam się z pewnymi dolegliwościami. Dopiero od dwóch lat tak naprawdę wiem że to nerwica, gdy usłyszałam diagnozę od lekarza, a od kilku miesięcy jestem właściwie tego pewna. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto ma podobnie i podzieli się swoimi doświadczeniami. Bo problem jest niestety u mnie taki, że nie mogę dobrać dla siebie odpowiednich leków.
 

Moje objawy od ośmiu lat:

Na początku były okropne nudności - tylko i wyłącznie rano, po pewnym czasie doszło też latanie do łazienki, również tylko rano - taki przyspieszony pasaż jelitowy, poprzedzony uderzeniem gorąca, uczuciem lęku, zalaniem fali nerwów, napięcia i stresu z delikatnym bólem a właściwie bardziej parciem, a po toalecie - ulga. Te wymienione objawy ustępowały dopiero po godzinie 11/12.. i potem już w trakcie dnia ok.

 

Dodatkowo cierpię na przewlekłą zgagę, a jakikolwiek stres od razu powoduje u mnie nadkwasotę. Są też okresy kiedy czuję jakbym gorzej trawiła. Dziwne uczucie zalegania jedzenia w żołądku. 

 

Jestem pod opieką psychiatry od kilku lat, niestety nie tego samego od zawsze, a żałuję bo był to naprawdę fajny lekarz. U tego poprzedniego byłam leczona mianseryną (lerivon) - głównym celem leczenia była wtedy przede wszystkim poprawa snu. Z tym niestety też walczę od wielu lat, ale na tamten czas to był dla mnie priorytet, żeby złagodzić właśnie ten problem. Lekarz trafił w dziesiątkę, spałam idealnie, i nawet lekko przytyłam, to było dla mnie dość ważne bo przez ten żoładek i gorsze okresy miałam problemy z jedzeniem. Ogólnie był taki moment, że dużo schudłam na samym początku tych dolegliwości, więc mianseryna była wtedy naprawdę idealna. Było jeszcze o tyle dobrze, że brałam jedynie 5 mg, tej dawki nie musiałam zwiększać i brałam ten lek przez pół roku a później robiłam cztery do sześć miesięcy przerwy, gdy zaczynały sie słoneczne dni i potem wracałam do leczenia ponownie. W pewnym momencie miałam bardzo ciężki rok i musiałam brać ten lek przez całe 12 miesięcy, bez przerwy, co prawdopodobnie spowodowało, że nie działał już tak efektywnie. Podejrzewał lekarz, że organizm już się niestety przyzwyczaił. I czas zmienić leczenie.

 

Wróciłam do psychiatry, niestety musiałam go zmienić, bo nie był już dostępny. Widziałam, że lerivon nic nie daje. Bezsenność wróciła. Miałam więc cel zmienić lek, dobrać nowy, aby lepiej spać, ale jednocześnie miałam w głowie cel, że może tym razem uda się coś zadziałać na moją nerwice żołądka i jelit - mogę w sumie właściwie powiedzieć, że u mnie występuje IBS. 
 

Lekarz przepisał mi Trittico na wieczor. Efekt faktycznie był taki, że spałam dość dobrze po nim. Ale na kolejnym spotkaniu lekarz zaproponował, że powinniśmy coś dołożyć, żeby poprawić samopoczucie ran i zmniejszyć dolegliwości żołądkowo - jelitowe. Jako uzupełnienie dostałam Fluoksetyne. Niestety ten lek spowodował, że bardzo źle się czułam, najgorsze objawy dotyczyły właśnie przewodu pokarmowego. Wiedziałam, że leki z grupy SSRI mogą powodować na początku takie objawy, ale u mnie było to tak nasilone, że nie byłam w stanie tego brać. Okropne bóle żołądka i jelit, biegunka, okropna zgaga. Nie byłam w stanie przez to przejść. Lekarz powiedział, że mam natychmiast odstawić i przepisał mi coaxil czyli Tianeptynę.
 

To był najlepszy lek jaki kiedykolwiek mogłam wziąć na moje dolegliwości przewodu pokarmowego. To było coś niesamowitego, po wielu latach męczarni, praktycznie po dwóch dniach ustąpiły mi wszystkie objawy z przewodu pokarmowego. Nie miałam w ogóle zgagi, rano nie latałam do Łazienki, nie było tego porannego stresu. Przez prawie trzy miesiące żyłam w świecie idealnym. Wiem, że nie był to przypadek, przede wszystkim dlatego, że objawy ustąpiły niemalże natychmiast, aż na 3 miesiące i niemal o 100%. To mi udowodniło, że to nerwica. Niestety, trwało to tylko te trzy miesiące, właściwie niecałe trzy miesiące. Ale to też nie tak, że zupełnie nie czułam nadal efektu. Wróciły poranne problemy ale zgaga była wyciszona. Wróciło też to ogólne napięcie. To napięcie towarzyszy mi cały dzień, tak jak kiedyś. To napięcie poprzedza bezsenność i pojawienie się objawów w brzuchu. 
 

Lekarz kazał mi jednak schodzić z coaxilu skoro nie działał już i dał lek Escitalopram actavis. Dostałam dokładnie takich samych objawów co po fluoksetynie. Żołądek i jelita mocno oberwały, okropna zgaga i okropny ból. Po kilku dniach przeczytałam, że to tak naprawdę też jest SSRI. Wygląda na to, że to nie jest lek dla mnie, tak jak cała ta grupa leków.

 

Zastanawiam się, czy ktoś w ogóle ma podobne objawy, i czy też nie może brać SSRI? I czy są jakieś inne leki, które mają szansę zadziałać tak dobrze jak coaxil? Przeczytałam ostatnio, że coaxil wykazuje bardzo skuteczne działanie względem objawów somatycznych szczególnie względem przewodu pokarmowego. Wygląda na to, że faktycznie trafił w punkt. Tylko niestety co z tego, jeżeli działa jedynie trzy miesiące. Widziałam opinie, że niektórzy mają podobne odczucia względem tego leku. Bardzo chciałabym pomóc sobie na te objawy somatyczne, bo jest to naprawdę bardzo uciążliwe. Dodam, że działam też w obrębie innych aspektów życia a nie tylko skupiłam się na lekach. Chodzę też na terapię. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami. Oczywiście wiem, że to wymaga rozmowy z psychiatrą. Ale bardzo przydałoby mi się też takie wsparcie od osób które mają tak samo, które mają swoje doświadczenia i u których jednak jakiś lek zadziałał.

W szpitalu kroplówki,zastrzyki I kilka tabletek,natomiast recepta była na 7 różnych tabletk i niektóre brałem podwójnie rano i w nocy w sumie 11 dziennie.Po tygodniu brania czułem się okropnie zawroty głowy,drgawki i powrócił ból brzucha.Myslalem,że minie organizm się przyzwyczai,niestety po 2 tygodniach zaczęły się wymioty i omdlenia aż do utraty przytomnośći poprzedzony zwymiotowaniem krwią.I znów karetka tym razem tygodniowy pobyt na oddziale wewnętrzym.Po Tomografii,usg I trzeciej z kolei gastroskopi stwierdzono że pękł Mi jeden z wrzodów(winne tabletki) Zmieniono na inne i znów podobne objawy.Wizyta i zmiana na trzecie.Te już nie dawały takich objawów,ale zacząłem odczuwać niepokój jakby lęki,że znów dostanę udaru czy krwawienia z przełyku,chodziłem ospały Mimo że zawsze miałem ciśnienie w granicach 130/85 i.puls 70-80 to po przepisanych przez neurologa tabletkach Moje ciśnienie wynosiło nie więcej niż 90/50 a puls 50-55.Dodam,że podczas pobytu miałem na sali wizytę psychologa,przyszedł z jakimiś kartkami do rozwiązania i kazał powtarzać wyrazy,chyba czy czasem nie mam jakiś odchylen umysłowych po udarze.Rozmowa była też o rodzinie,pracy itp. I czy korzystam z porad psychologa.Całą informacje zapisał i umieścił w wypisie.No cóż myślałem,że to już koniec wizyt,ale niestety miesiąc później  podczas powrotu że sklepu dostałem ataku jakby paniki tzn.wysoki puls,ciśnienie I duszność w gardle.Kolejny raz karetka i pobyt na oddziale neurologii.Ten sam neurolog stwierdził iż mam jakieś zaburzenia psychiczne,ale on nie jest specjalistą i dał Mi skierowanie do psychiatry,dodatkowo ponownie do sali przyszedł psycholog.Podobna rozmowa co wcześniej i tyle.Pobyt 4 dniowy i do domu...

CDN

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2024 o 00:46, Asia1231 napisał(a):

Cześć, moje doświadczenia nerwicowe związane są z przewodem pokarmowym. Jestem zdrową osobą, nie mam chorego żołądka i jelit ale wiele lat zmagam się z pewnymi dolegliwościami. Dopiero od dwóch lat tak naprawdę wiem że to nerwica, gdy usłyszałam diagnozę od lekarza, a od kilku miesięcy jestem właściwie tego pewna. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto ma podobnie i podzieli się swoimi doświadczeniami. Bo problem jest niestety u mnie taki, że nie mogę dobrać dla siebie odpowiednich leków.
 

Moje objawy od ośmiu lat:

Na początku były okropne nudności - tylko i wyłącznie rano, po pewnym czasie doszło też latanie do łazienki, również tylko rano - taki przyspieszony pasaż jelitowy, poprzedzony uderzeniem gorąca, uczuciem lęku, zalaniem fali nerwów, napięcia i stresu z delikatnym bólem a właściwie bardziej parciem, a po toalecie - ulga. Te wymienione objawy ustępowały dopiero po godzinie 11/12.. i potem już w trakcie dnia ok.

 

Dodatkowo cierpię na przewlekłą zgagę, a jakikolwiek stres od razu powoduje u mnie nadkwasotę. Są też okresy kiedy czuję jakbym gorzej trawiła. Dziwne uczucie zalegania jedzenia w żołądku. 

 

Jestem pod opieką psychiatry od kilku lat, niestety nie tego samego od zawsze, a żałuję bo był to naprawdę fajny lekarz. U tego poprzedniego byłam leczona mianseryną (lerivon) - głównym celem leczenia była wtedy przede wszystkim poprawa snu. Z tym niestety też walczę od wielu lat, ale na tamten czas to był dla mnie priorytet, żeby złagodzić właśnie ten problem. Lekarz trafił w dziesiątkę, spałam idealnie, i nawet lekko przytyłam, to było dla mnie dość ważne bo przez ten żoładek i gorsze okresy miałam problemy z jedzeniem. Ogólnie był taki moment, że dużo schudłam na samym początku tych dolegliwości, więc mianseryna była wtedy naprawdę idealna. Było jeszcze o tyle dobrze, że brałam jedynie 5 mg, tej dawki nie musiałam zwiększać i brałam ten lek przez pół roku a później robiłam cztery do sześć miesięcy przerwy, gdy zaczynały sie słoneczne dni i potem wracałam do leczenia ponownie. W pewnym momencie miałam bardzo ciężki rok i musiałam brać ten lek przez całe 12 miesięcy, bez przerwy, co prawdopodobnie spowodowało, że nie działał już tak efektywnie. Podejrzewał lekarz, że organizm już się niestety przyzwyczaił. I czas zmienić leczenie.

 

Wróciłam do psychiatry, niestety musiałam go zmienić, bo nie był już dostępny. Widziałam, że lerivon nic nie daje. Bezsenność wróciła. Miałam więc cel zmienić lek, dobrać nowy, aby lepiej spać, ale jednocześnie miałam w głowie cel, że może tym razem uda się coś zadziałać na moją nerwice żołądka i jelit - mogę w sumie właściwie powiedzieć, że u mnie występuje IBS. 
 

Lekarz przepisał mi Trittico na wieczor. Efekt faktycznie był taki, że spałam dość dobrze po nim. Ale na kolejnym spotkaniu lekarz zaproponował, że powinniśmy coś dołożyć, żeby poprawić samopoczucie ran i zmniejszyć dolegliwości żołądkowo - jelitowe. Jako uzupełnienie dostałam Fluoksetyne. Niestety ten lek spowodował, że bardzo źle się czułam, najgorsze objawy dotyczyły właśnie przewodu pokarmowego. Wiedziałam, że leki z grupy SSRI mogą powodować na początku takie objawy, ale u mnie było to tak nasilone, że nie byłam w stanie tego brać. Okropne bóle żołądka i jelit, biegunka, okropna zgaga. Nie byłam w stanie przez to przejść. Lekarz powiedział, że mam natychmiast odstawić i przepisał mi coaxil czyli Tianeptynę.
 

To był najlepszy lek jaki kiedykolwiek mogłam wziąć na moje dolegliwości przewodu pokarmowego. To było coś niesamowitego, po wielu latach męczarni, praktycznie po dwóch dniach ustąpiły mi wszystkie objawy z przewodu pokarmowego. Nie miałam w ogóle zgagi, rano nie latałam do Łazienki, nie było tego porannego stresu. Przez prawie trzy miesiące żyłam w świecie idealnym. Wiem, że nie był to przypadek, przede wszystkim dlatego, że objawy ustąpiły niemalże natychmiast, aż na 3 miesiące i niemal o 100%. To mi udowodniło, że to nerwica. Niestety, trwało to tylko te trzy miesiące, właściwie niecałe trzy miesiące. Ale to też nie tak, że zupełnie nie czułam nadal efektu. Wróciły poranne problemy ale zgaga była wyciszona. Wróciło też to ogólne napięcie. To napięcie towarzyszy mi cały dzień, tak jak kiedyś. To napięcie poprzedza bezsenność i pojawienie się objawów w brzuchu. 
 

Lekarz kazał mi jednak schodzić z coaxilu skoro nie działał już i dał lek Escitalopram actavis. Dostałam dokładnie takich samych objawów co po fluoksetynie. Żołądek i jelita mocno oberwały, okropna zgaga i okropny ból. Po kilku dniach przeczytałam, że to tak naprawdę też jest SSRI. Wygląda na to, że to nie jest lek dla mnie, tak jak cała ta grupa leków.

 

Zastanawiam się, czy ktoś w ogóle ma podobne objawy, i czy też nie może brać SSRI? I czy są jakieś inne leki, które mają szansę zadziałać tak dobrze jak coaxil? Przeczytałam ostatnio, że coaxil wykazuje bardzo skuteczne działanie względem objawów somatycznych szczególnie względem przewodu pokarmowego. Wygląda na to, że faktycznie trafił w punkt. Tylko niestety co z tego, jeżeli działa jedynie trzy miesiące. Widziałam opinie, że niektórzy mają podobne odczucia względem tego leku. Bardzo chciałabym pomóc sobie na te objawy somatyczne, bo jest to naprawdę bardzo uciążliwe. Dodam, że działam też w obrębie innych aspektów życia a nie tylko skupiłam się na lekach. Chodzę też na terapię. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami. Oczywiście wiem, że to wymaga rozmowy z psychiatrą. Ale bardzo przydałoby mi się też takie wsparcie od osób które mają tak samo, które mają swoje doświadczenia i u których jednak jakiś lek zadziałał.

Ponieważ był to okres covida poszedłem do neurologa,który dał Mi skierowanie do immunologa a immunolog do kardiologa,zrobiłem zalecone badania krwi na niektóre czekałem prawie miesiąc,bo.pobrano 12 czy 14 fiolek,ponownie miałem holter potem echo serca,przezprzełykowego badanie serca,spirometrie,badanie wysiłkowe,rezonans z i bez kontrastu.Żadnych wiekszych uchybień prócz polekowego stluszczenia wątroby i trzustki no i wrzody również od tabletek.Oczywiscie byłem również u psychiatry,który stwierdził,że mam depresję poudarową !!! No cóż nie znam się.Przepisał Mi Asentre,Escitalopram,Escipram,Pramolan,Deprexolet okres leczenia i zmiana leków co 4 tygodnie trwało pół roku...Poprawa prawie żadna oprócz tego,że spałem po 20g dziennie i przytyłem...dodam,że chodziłem również  na psychoterapię gdzie podczas sesji dało się wyczuc znudzenie lekarza....

CDN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2024 o 00:46, Asia1231 napisał(a):

Cześć, moje doświadczenia nerwicowe związane są z przewodem pokarmowym. Jestem zdrową osobą, nie mam chorego żołądka i jelit ale wiele lat zmagam się z pewnymi dolegliwościami. Dopiero od dwóch lat tak naprawdę wiem że to nerwica, gdy usłyszałam diagnozę od lekarza, a od kilku miesięcy jestem właściwie tego pewna. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto ma podobnie i podzieli się swoimi doświadczeniami. Bo problem jest niestety u mnie taki, że nie mogę dobrać dla siebie odpowiednich leków.
 

Moje objawy od ośmiu lat:

Na początku były okropne nudności - tylko i wyłącznie rano, po pewnym czasie doszło też latanie do łazienki, również tylko rano - taki przyspieszony pasaż jelitowy, poprzedzony uderzeniem gorąca, uczuciem lęku, zalaniem fali nerwów, napięcia i stresu z delikatnym bólem a właściwie bardziej parciem, a po toalecie - ulga. Te wymienione objawy ustępowały dopiero po godzinie 11/12.. i potem już w trakcie dnia ok.

 

Dodatkowo cierpię na przewlekłą zgagę, a jakikolwiek stres od razu powoduje u mnie nadkwasotę. Są też okresy kiedy czuję jakbym gorzej trawiła. Dziwne uczucie zalegania jedzenia w żołądku. 

 

Jestem pod opieką psychiatry od kilku lat, niestety nie tego samego od zawsze, a żałuję bo był to naprawdę fajny lekarz. U tego poprzedniego byłam leczona mianseryną (lerivon) - głównym celem leczenia była wtedy przede wszystkim poprawa snu. Z tym niestety też walczę od wielu lat, ale na tamten czas to był dla mnie priorytet, żeby złagodzić właśnie ten problem. Lekarz trafił w dziesiątkę, spałam idealnie, i nawet lekko przytyłam, to było dla mnie dość ważne bo przez ten żoładek i gorsze okresy miałam problemy z jedzeniem. Ogólnie był taki moment, że dużo schudłam na samym początku tych dolegliwości, więc mianseryna była wtedy naprawdę idealna. Było jeszcze o tyle dobrze, że brałam jedynie 5 mg, tej dawki nie musiałam zwiększać i brałam ten lek przez pół roku a później robiłam cztery do sześć miesięcy przerwy, gdy zaczynały sie słoneczne dni i potem wracałam do leczenia ponownie. W pewnym momencie miałam bardzo ciężki rok i musiałam brać ten lek przez całe 12 miesięcy, bez przerwy, co prawdopodobnie spowodowało, że nie działał już tak efektywnie. Podejrzewał lekarz, że organizm już się niestety przyzwyczaił. I czas zmienić leczenie.

 

Wróciłam do psychiatry, niestety musiałam go zmienić, bo nie był już dostępny. Widziałam, że lerivon nic nie daje. Bezsenność wróciła. Miałam więc cel zmienić lek, dobrać nowy, aby lepiej spać, ale jednocześnie miałam w głowie cel, że może tym razem uda się coś zadziałać na moją nerwice żołądka i jelit - mogę w sumie właściwie powiedzieć, że u mnie występuje IBS. 
 

Lekarz przepisał mi Trittico na wieczor. Efekt faktycznie był taki, że spałam dość dobrze po nim. Ale na kolejnym spotkaniu lekarz zaproponował, że powinniśmy coś dołożyć, żeby poprawić samopoczucie ran i zmniejszyć dolegliwości żołądkowo - jelitowe. Jako uzupełnienie dostałam Fluoksetyne. Niestety ten lek spowodował, że bardzo źle się czułam, najgorsze objawy dotyczyły właśnie przewodu pokarmowego. Wiedziałam, że leki z grupy SSRI mogą powodować na początku takie objawy, ale u mnie było to tak nasilone, że nie byłam w stanie tego brać. Okropne bóle żołądka i jelit, biegunka, okropna zgaga. Nie byłam w stanie przez to przejść. Lekarz powiedział, że mam natychmiast odstawić i przepisał mi coaxil czyli Tianeptynę.
 

To był najlepszy lek jaki kiedykolwiek mogłam wziąć na moje dolegliwości przewodu pokarmowego. To było coś niesamowitego, po wielu latach męczarni, praktycznie po dwóch dniach ustąpiły mi wszystkie objawy z przewodu pokarmowego. Nie miałam w ogóle zgagi, rano nie latałam do Łazienki, nie było tego porannego stresu. Przez prawie trzy miesiące żyłam w świecie idealnym. Wiem, że nie był to przypadek, przede wszystkim dlatego, że objawy ustąpiły niemalże natychmiast, aż na 3 miesiące i niemal o 100%. To mi udowodniło, że to nerwica. Niestety, trwało to tylko te trzy miesiące, właściwie niecałe trzy miesiące. Ale to też nie tak, że zupełnie nie czułam nadal efektu. Wróciły poranne problemy ale zgaga była wyciszona. Wróciło też to ogólne napięcie. To napięcie towarzyszy mi cały dzień, tak jak kiedyś. To napięcie poprzedza bezsenność i pojawienie się objawów w brzuchu. 
 

Lekarz kazał mi jednak schodzić z coaxilu skoro nie działał już i dał lek Escitalopram actavis. Dostałam dokładnie takich samych objawów co po fluoksetynie. Żołądek i jelita mocno oberwały, okropna zgaga i okropny ból. Po kilku dniach przeczytałam, że to tak naprawdę też jest SSRI. Wygląda na to, że to nie jest lek dla mnie, tak jak cała ta grupa leków.

 

Zastanawiam się, czy ktoś w ogóle ma podobne objawy, i czy też nie może brać SSRI? I czy są jakieś inne leki, które mają szansę zadziałać tak dobrze jak coaxil? Przeczytałam ostatnio, że coaxil wykazuje bardzo skuteczne działanie względem objawów somatycznych szczególnie względem przewodu pokarmowego. Wygląda na to, że faktycznie trafił w punkt. Tylko niestety co z tego, jeżeli działa jedynie trzy miesiące. Widziałam opinie, że niektórzy mają podobne odczucia względem tego leku. Bardzo chciałabym pomóc sobie na te objawy somatyczne, bo jest to naprawdę bardzo uciążliwe. Dodam, że działam też w obrębie innych aspektów życia a nie tylko skupiłam się na lekach. Chodzę też na terapię. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami. Oczywiście wiem, że to wymaga rozmowy z psychiatrą. Ale bardzo przydałoby mi się też takie wsparcie od osób które mają tak samo, które mają swoje doświadczenia i u których jednak jakiś lek zadziałał.

Na Mnie leki od psychiatry działały jako lek na bezsenność,stłumienie bólu pomagały jak Apap na ból głowy trwający godzinę,natomiast w dzień powodowały efekty uboczne różnej maści.Brak chęci do codziennego życia wiedząc co się stanie godzinę czy kilka po ich zażyciu.Dodam,że nie pije alkoholu i nie palę,przytyłem 17kg przy wadze przed udarem 87kg wzrost 189cm ,na prawdę chodząc po tych wszystkich lekarzach i robiąc badania prawie w 99% prywatnie,płacąc człowiek oczekiwał fachowej pomocy a nie porad typu prób i błędów...

Kończąc może i lekkim happy endem trafiłem na lekarza chyba z powołania,neurologa,który Mi w znacznym stopniu pomógł jakoś powrócić do zdrowych 

Obecnie zażywam:

Bisocard 2,5mg na ciśnienie 

Contix 20mg na żołądek/brzuch

Atarax 10mg spokój/sen 

Acard 75mg przeciwzakrzepowy

Oczywiście mam czasem jakiś odchył,ale tłumaczę to sobie,że po chwili minie 

Rozumiem,że każdy organizm jest inny Mi nie pomógł jakiś lek,ale np.Tobie pomoże.

Jeśli jesteś pewna,że masz nerwice,spróbuj u.lekarza w innym mieście,ale możesz dla pewności wykonać gastroskopie,ponieważ np.refluks,wątroba,trzustka daje różne objawy,poczytaj na necie dodam jeszcze,,że jakieś 10 lat temu Mojego brata bolał brzuch,myśleli że to woreczek a okazało się,że to...dyskopatia/zwyrodnienie kręgosłupa.

Przepraszam,że się tak rozpisałem może też nie całkowicie w temacie i za błędy,ale o tej godzinie oczy nie te.

Pamiętaj,że nie jesteś SAMA i inni mają takie same lub podobne problemy,najważniejsze działać,szukać jakiegoś rozwiązania.

Dużo zdrówka i w wolnej chwili napisz co tam u Ciebie 🙂

Serdecznie Pozdrawiam 

Tomasz 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×