Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica - stres odczuwany w żołądku i jelitach


Asia1231

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, moje doświadczenia nerwicowe związane są z przewodem pokarmowym. Jestem zdrową osobą, nie mam chorego żołądka i jelit ale wiele lat zmagam się z pewnymi dolegliwościami. Dopiero od dwóch lat tak naprawdę wiem że to nerwica, gdy usłyszałam diagnozę od lekarza, a od kilku miesięcy jestem właściwie tego pewna. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto ma podobnie i podzieli się swoimi doświadczeniami. Bo problem jest niestety u mnie taki, że nie mogę dobrać dla siebie odpowiednich leków.
 

Moje objawy od ośmiu lat:

Na początku były okropne nudności - tylko i wyłącznie rano, po pewnym czasie doszło też latanie do łazienki, również tylko rano - taki przyspieszony pasaż jelitowy, poprzedzony uderzeniem gorąca, uczuciem lęku, zalaniem fali nerwów, napięcia i stresu z delikatnym bólem a właściwie bardziej parciem, a po toalecie - ulga. Te wymienione objawy ustępowały dopiero po godzinie 11/12.. i potem już w trakcie dnia ok.

 

Dodatkowo cierpię na przewlekłą zgagę, a jakikolwiek stres od razu powoduje u mnie nadkwasotę. Są też okresy kiedy czuję jakbym gorzej trawiła. Dziwne uczucie zalegania jedzenia w żołądku. 

 

Jestem pod opieką psychiatry od kilku lat, niestety nie tego samego od zawsze, a żałuję bo był to naprawdę fajny lekarz. U tego poprzedniego byłam leczona mianseryną (lerivon) - głównym celem leczenia była wtedy przede wszystkim poprawa snu. Z tym niestety też walczę od wielu lat, ale na tamten czas to był dla mnie priorytet, żeby złagodzić właśnie ten problem. Lekarz trafił w dziesiątkę, spałam idealnie, i nawet lekko przytyłam, to było dla mnie dość ważne bo przez ten żoładek i gorsze okresy miałam problemy z jedzeniem. Ogólnie był taki moment, że dużo schudłam na samym początku tych dolegliwości, więc mianseryna była wtedy naprawdę idealna. Było jeszcze o tyle dobrze, że brałam jedynie 5 mg, tej dawki nie musiałam zwiększać i brałam ten lek przez pół roku a później robiłam cztery do sześć miesięcy przerwy, gdy zaczynały sie słoneczne dni i potem wracałam do leczenia ponownie. W pewnym momencie miałam bardzo ciężki rok i musiałam brać ten lek przez całe 12 miesięcy, bez przerwy, co prawdopodobnie spowodowało, że nie działał już tak efektywnie. Podejrzewał lekarz, że organizm już się niestety przyzwyczaił. I czas zmienić leczenie.

 

Wróciłam do psychiatry, niestety musiałam go zmienić, bo nie był już dostępny. Widziałam, że lerivon nic nie daje. Bezsenność wróciła. Miałam więc cel zmienić lek, dobrać nowy, aby lepiej spać, ale jednocześnie miałam w głowie cel, że może tym razem uda się coś zadziałać na moją nerwice żołądka i jelit - mogę w sumie właściwie powiedzieć, że u mnie występuje IBS. 
 

Lekarz przepisał mi Trittico na wieczor. Efekt faktycznie był taki, że spałam dość dobrze po nim. Ale na kolejnym spotkaniu lekarz zaproponował, że powinniśmy coś dołożyć, żeby poprawić samopoczucie ran i zmniejszyć dolegliwości żołądkowo - jelitowe. Jako uzupełnienie dostałam Fluoksetyne. Niestety ten lek spowodował, że bardzo źle się czułam, najgorsze objawy dotyczyły właśnie przewodu pokarmowego. Wiedziałam, że leki z grupy SSRI mogą powodować na początku takie objawy, ale u mnie było to tak nasilone, że nie byłam w stanie tego brać. Okropne bóle żołądka i jelit, biegunka, okropna zgaga. Nie byłam w stanie przez to przejść. Lekarz powiedział, że mam natychmiast odstawić i przepisał mi coaxil czyli Tianeptynę.
 

To był najlepszy lek jaki kiedykolwiek mogłam wziąć na moje dolegliwości przewodu pokarmowego. To było coś niesamowitego, po wielu latach męczarni, praktycznie po dwóch dniach ustąpiły mi wszystkie objawy z przewodu pokarmowego. Nie miałam w ogóle zgagi, rano nie latałam do Łazienki, nie było tego porannego stresu. Przez prawie trzy miesiące żyłam w świecie idealnym. Wiem, że nie był to przypadek, przede wszystkim dlatego, że objawy ustąpiły niemalże natychmiast, aż na 3 miesiące i niemal o 100%. To mi udowodniło, że to nerwica. Niestety, trwało to tylko te trzy miesiące, właściwie niecałe trzy miesiące. Ale to też nie tak, że zupełnie nie czułam nadal efektu. Wróciły poranne problemy ale zgaga była wyciszona. Wróciło też to ogólne napięcie. To napięcie towarzyszy mi cały dzień, tak jak kiedyś. To napięcie poprzedza bezsenność i pojawienie się objawów w brzuchu. 
 

Lekarz kazał mi jednak schodzić z coaxilu skoro nie działał już i dał lek Escitalopram actavis. Dostałam dokładnie takich samych objawów co po fluoksetynie. Żołądek i jelita mocno oberwały, okropna zgaga i okropny ból. Po kilku dniach przeczytałam, że to tak naprawdę też jest SSRI. Wygląda na to, że to nie jest lek dla mnie, tak jak cała ta grupa leków.

 

Zastanawiam się, czy ktoś w ogóle ma podobne objawy, i czy też nie może brać SSRI? I czy są jakieś inne leki, które mają szansę zadziałać tak dobrze jak coaxil? Przeczytałam ostatnio, że coaxil wykazuje bardzo skuteczne działanie względem objawów somatycznych szczególnie względem przewodu pokarmowego. Wygląda na to, że faktycznie trafił w punkt. Tylko niestety co z tego, jeżeli działa jedynie trzy miesiące. Widziałam opinie, że niektórzy mają podobne odczucia względem tego leku. Bardzo chciałabym pomóc sobie na te objawy somatyczne, bo jest to naprawdę bardzo uciążliwe. Dodam, że działam też w obrębie innych aspektów życia a nie tylko skupiłam się na lekach. Chodzę też na terapię. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami. Oczywiście wiem, że to wymaga rozmowy z psychiatrą. Ale bardzo przydałoby mi się też takie wsparcie od osób które mają tak samo, które mają swoje doświadczenia i u których jednak jakiś lek zadziałał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×