Skocz do zawartości
Nerwica.com

36 lat i poczucie przegranego życia


Snezenka

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

pisałam tutaj jakiś czas temu, więc napiszę i teraz.

Zacznę od tego, że mam 36 lat i nieudane życie zawodowe, co wpływa na moją samoocenę i postrzeganie siebie. Co prawda współpracuję z jedną firmą jako specjalistka ds. contentu, ale mało zarabiam i w dodatku nie mam umowy o pracę. Próbuję od jakiegoś czasu zmienić swoje życie, nauczyłam się biegle mówić po czesku, porobiłam kursy i poszłam w tym roku na studia magisterskie, ale nie widzę, żeby moje wysiłki cokolwiek dawały. Myślałam, że zdanie egzaminu z języka czeskiego za granicą sprawi, że będzie mi łatwiej cokolwiek znaleźć, ale tak się nie stało. W tym roku miałam aż dwie prace z tym językiem i w obu nie sprawdziłam się - ponoć byłam zbyt powolna i mało efektywna, choć pracowitości nikt nie mógł mi odmówić. Od dwóch miesięcy szukam czegoś z czeskim, ale im bliżej końca roku, tym gorzej. Praca z czeskim może i jest, ale kompletnie niedostosowana do mojej osobowości. W marketingu - drugim obszarze, w którym się rozwijam - jest podobnie. Praktycznie ciągle otrzymuję e-maile z podziękowaniami za udział rekrutacji, co zniechęca mnie do dalszego aplikowania. Odnoszę wrażenie, że cokolwiek robię, to i tak jest daremne. Nie wiem, co ze mną nie tak. Przecież przygotowałam CV pod okiem coacha kariery, mam referencje (także z Republiki Czeskiej), robię studia, szlifuję języki.

To wszystko sprawia, że mam ochotę skończyć ze sobą. Ten rok jest dla mnie beznadziejny, co chwilę są mi podcinane skrzydła, a moja samoocena mocno na tym cierpi. Czuję się niewystarczająco zdolna. Nawet wolontariat, na który się zgłosiłam, nic nie dał - bezskutecznie dopraszam się o referencje (w tamtym roku na tej samej imprezie je dostałam bez problemu). Ogólnie mam wrażenie, że wszystkie moje działania w tym roku były niepotrzebne i czuję się tak, jakby żerowano na mojej pracowitości i oddaniu. 

Nie wiem, skąd mam wziąć siły do życia. Wszyscy mi mówią, że mam dopiero 36 lat i wszystko przede mną, a mnie się wydaje, że już nigdy nie znajdę swojego miejsca na świecie.

Kiedy miałam pracę w kulturze, to czułam się spełniona. Teraz nic mnie nie cieszy. 

 

Czy ktoś może coś doradzić? Uprzedzając pytania, chodzę na terapię i leczę się psychiatrycznie od kilku lat, ale szczerze mówiąc, to nie pomogło mi ułożyć sobie życia zawodowego.

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam to samo, nie czuję się dobrze gdy mam pracę, z którą się nie utożsamiam. Miałem przez blisko 8 lat ale się skończyło, co doprowadziło mnie do próby wylogowania się z gry zwanej życie. Po prostu musisz szukać dalej tam, gdzie chcesz. Ważne, że masz jakąś pasję, konkretne wykształcenie i wiesz czego chcesz, bo u mnie z tym gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.11.2024 o 17:22, Snezenka napisał(a):

Cześć,

 

pisałam tutaj jakiś czas temu, więc napiszę i teraz.

Zacznę od tego, że mam 36 lat i nieudane życie zawodowe, co wpływa na moją samoocenę i postrzeganie siebie. Co prawda współpracuję z jedną firmą jako specjalistka ds. contentu, ale mało zarabiam i w dodatku nie mam umowy o pracę. Próbuję od jakiegoś czasu zmienić swoje życie, nauczyłam się biegle mówić po czesku, porobiłam kursy i poszłam w tym roku na studia magisterskie, ale nie widzę, żeby moje wysiłki cokolwiek dawały. Myślałam, że zdanie egzaminu z języka czeskiego za granicą sprawi, że będzie mi łatwiej cokolwiek znaleźć, ale tak się nie stało. W tym roku miałam aż dwie prace z tym językiem i w obu nie sprawdziłam się - ponoć byłam zbyt powolna i mało efektywna, choć pracowitości nikt nie mógł mi odmówić. Od dwóch miesięcy szukam czegoś z czeskim, ale im bliżej końca roku, tym gorzej. Praca z czeskim może i jest, ale kompletnie niedostosowana do mojej osobowości. W marketingu - drugim obszarze, w którym się rozwijam - jest podobnie. Praktycznie ciągle otrzymuję e-maile z podziękowaniami za udział rekrutacji, co zniechęca mnie do dalszego aplikowania. Odnoszę wrażenie, że cokolwiek robię, to i tak jest daremne. Nie wiem, co ze mną nie tak. Przecież przygotowałam CV pod okiem coacha kariery, mam referencje (także z Republiki Czeskiej), robię studia, szlifuję języki.

To wszystko sprawia, że mam ochotę skończyć ze sobą. Ten rok jest dla mnie beznadziejny, co chwilę są mi podcinane skrzydła, a moja samoocena mocno na tym cierpi. Czuję się niewystarczająco zdolna. Nawet wolontariat, na który się zgłosiłam, nic nie dał - bezskutecznie dopraszam się o referencje (w tamtym roku na tej samej imprezie je dostałam bez problemu). Ogólnie mam wrażenie, że wszystkie moje działania w tym roku były niepotrzebne i czuję się tak, jakby żerowano na mojej pracowitości i oddaniu. 

Nie wiem, skąd mam wziąć siły do życia. Wszyscy mi mówią, że mam dopiero 36 lat i wszystko przede mną, a mnie się wydaje, że już nigdy nie znajdę swojego miejsca na świecie.

Kiedy miałam pracę w kulturze, to czułam się spełniona. Teraz nic mnie nie cieszy. 

 

Czy ktoś może coś doradzić? Uprzedzając pytania, chodzę na terapię i leczę się psychiatrycznie od kilku lat, ale szczerze mówiąc, to nie pomogło mi ułożyć sobie życia zawodowego.

 

 

 

 

 

Ja mam 33 i brak wykształcenia, praca na kasie. Znajdz sobie prostą  robotę poniżej kwalifikacji i popracuj - przestaniesz myśleć, że twoja wartość zależy od tych na górze, a ty masz być pracowita i oddana XD  po prostu będziesz pracować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×