Skocz do zawartości
Nerwica.com

natręctwa myśli moja historia


anona

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, z nerwicą i depresją zmagam się już od 15 lat, jestem na lekach z jedną zmianą leków. Niestety mój stan niedawno się pogorszył. Obecnie jestem na zestawie duloksetyna 120 mg i parogen 20 mg. Teraz jem dodatkowo pregabalinę, bo bez niej miałam straszne ataki lękowe. Dosłownie straszy mnie każda myśl, jakbym nie mogła o niczym pomyśleć, nic sobie wyobrazić. Mam obrazy jak siedze skulona, albo siedze i sie trzęsę, albo nie wstaje z łóżka, obrazy poranków jak wstaję, ruminacje z przeszłości jak okropnie się czułam, wariacji idzie dostać. Jestem w psychoterapii, ale mam wrażenie, że psychoterapia pogłębiła nieco problem. Bo zaczęłam to rozgrzebywać (terapia poznawczo - behawioralna). Zaczęłam kontrolować myśl - uczucie i się zapętliłam. Próbowałam z aryprizolem ale nie robił kompletnie nic. Jak wstaję z łóżka mam już myśli i wyobrażenia umycia się, sikania, jedzenia, co w pracy, jakieś dialogi w głowie, obrazy z przeszłości i to atakuje mnie tak cały dzień. Boję się, że tego nie wytrzymam...

jutro idę do lekarki swojej, nie wiem czy nie zasugerować zejścia z duloksetyny na korzyść parogenu. Chciałabym nie mieć tych obrazów i tej kontroli, której za chiny nie mogę puścić. 

Czy komuś udało się pozbyć myśli i obrazów myślowych lekami? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jaką dawkę pergabaliny bierzesz?

 

Najskuteczniejsze leki na OCD to SSRI (jak paroksetyna), ale stosowane w wysokich dawkach <= to są leki pierwszego rzutu (SSRI)

 

Jeżeli nie próbowałaś przynajmniej 2 SSRI w najwyższej dawce, to psychiatra może ci wejdzie na paroksetynę na maxa. Najlepiej daj się lekarzowi wypowiedzieć, a kiedy wymyśli inny plan to zapytaj o taką opcję czy byłaby skuteczna i co o tym sądzi <= ja zawsze tak robie 😜 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Wrwsw napisał(a):

A jaką dawkę pergabaliny bierzesz?

 

Najskuteczniejsze leki na OCD to SSRI (jak paroksetyna), ale stosowane w wysokich dawkach <= to są leki pierwszego rzutu (SSRI)

 

Jeżeli nie próbowałaś przynajmniej 2 SSRI w najwyższej dawce, to psychiatra może ci wejdzie na paroksetynę na maxa. Najlepiej daj się lekarzowi wypowiedzieć, a kiedy wymyśli inny plan to zapytaj o taką opcję czy byłaby skuteczna i co o tym sądzi <= ja zawsze tak robie 😜 

Kiedyś miałam esscitalopram w największej dawce i sprawował się świetnie, zero natręctw, spokój, zero myśli, pamiętam, że miałam wtedy problem z kontrolowaniem oddechu, i jak się esci rozkręciło to w ogóle o tym nie myślałam. 

 

Pregę teraz biorę 150 mg dziennie. 

Tak mi rozpisała lekarka. Bo inaczej bym się zajechała, a tak przynajmniej jako tako lęk jest pod kontrolą. 

No właśnie ten zestaw paro i dulo mi się dobrze sprawdzał, ale więcej chyba było w tym mojej zasługi, bo teraz płaczę i jestem w trybie jakby czuwania, w sensie kontroli swojego samopoczucia i swoich myśli. 

Nie ogarniam za bardzo tego jak moje własne myśli mogą mnie straszyć aż tak... 🫥 I mam wrażenie, że każda myśl o praniu, sprzątaniu, wstawaniu mi się kojarzy ze złym samopoczuciem. W ogóle jeszcze mam jeden objaw mroczki przed oczami... no i problem w skupieniu się... bo ciągle coś przelatuje przez głowę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, anona napisał(a):

Kiedyś miałam esscitalopram w największej dawce i sprawował się świetnie, zero natręctw, spokój, zero myśli, pamiętam, że miałam wtedy problem z kontrolowaniem oddechu, i jak się esci rozkręciło to w ogóle o tym nie myślałam. 

 

Dlaczego przestałaś być na tej dawce skoro było super?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj 4ty dzień gdy ponownie weszłam na tą pregabalinę i jest lepiej, myśli są, ale nie powodują lęku, czuję się luźniej, żałuję, że przed wczasami przerwałam kurację pregabaliną. 

Jutro idę do lekarki, nastawiam się na zmianę dulo na max paro. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, anona napisał(a):

Nie ogarniam za bardzo tego jak moje własne myśli mogą mnie straszyć aż tak... 🫥 I mam wrażenie, że każda myśl o praniu, sprzątaniu, wstawaniu mi się kojarzy ze złym samopoczuciem.

 

Nawet nie wiesz jak bardzo cię rozumiem. Ja miałem natrętne i myśli i czynności, głównie o tym, że mogę mieć raka, robienie ciągle badań itd. Wszelka aktywność fizyczna typu spacery, bieganie, rower nic nie dawała, to nadal miałem natrętne myśli. Jedyne co dawało ulgę, zajęcie czymś głowy typu film, książka itd. Ale też do czasu, bo potem nawet na tym się nie mogłem skupić, żeby obejrzeć jakąś odmóżdżającą komedię. Doszło do takiego etapu kilka lat temu, że nie byłem w stanie wychodzić z domu do pracy na czas i mnie wyrzucili. Myłem ręce do krwi, do tej pory mecze się ze skutkami zniszczonej skóry, chyba nieodwracalnie. Kilka lat chodziłem na terapię (niewiele dało, trochę ulgi bo się wygadałem i tyle) i mój terapeuta powiedział, że z tak ciężkim przypadkiem ocd się jeszcze nie spotkał.

Edytowane przez Raccoon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Raccoon napisał(a):

 

Nawet nie wiesz jak bardzo cię rozumiem. Ja miałem natrętne i myśli i czynności, głównie o tym, że mogę mieć raka, robienie ciągle badań itd. Wszelka aktywność fizyczna typu spacery, bieganie, rower nic nie dawała, to nadal miałem natrętne myśli. Jedyne co dawało ulgę, zajęcie czymś głowy typu film, książka itd. Ale też do czasu, bo potem nawet na tym się nie mogłem skupić, żeby obejrzeć jakąś odmóżdżającą komedię. Doszło do takiego etapu kilka lat temu, że nie byłem w stanie wychodzić z domu do pracy na czas i mnie wyrzucili. Myłem ręce do krwi, do tej pory mecze się ze skutkami zniszczonej skóry, chyba nieodwracalnie. Kilka lat chodziłem na terapię (niewiele dało, trochę ulgi bo się wygadałem i tyle) i mój terapeuta powiedział, że z tak ciężkim przypadkiem ocd się jeszcze nie spotkał.

Co bierzesz obecnie i jak się czujesz? 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, anona napisał(a):

Kiedyś miałam esscitalopram w największej dawce i sprawował się świetnie, zero natręctw, spokój, zero myśli, pamiętam, że miałam wtedy problem z kontrolowaniem oddechu, i jak się esci rozkręciło to w ogóle o tym nie myślałam.

mi żaden lek nie pomógł na natręctwa i prawdopodobnie nigdy żaden by nie zadziałał. U mnie terapia okazała się bardzo skuteczna, na tyle, że OCD mam opanowane. Ale mój psychiatra wmówił sobie, ze to klomipramina którą biorę mi pomogła, a ja wiem, że tak naprawdę to książka na którą trafiłem i mówi "aż strach z tego schodzić"

 

No i musze znosić uboki klomipramina. Bo czemu miałbym się nie pocić, zmniejszyć masę ciała i przywrócić do normy libido skoro można inaczej -_-

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Wrwsw napisał(a):

mi żaden lek nie pomógł na natręctwa i prawdopodobnie nigdy żaden by nie zadziałał. U mnie terapia okazała się bardzo skuteczna, na tyle, że OCD mam opanowane. Ale mój psychiatra wmówił sobie, ze to klomipramina którą biorę mi pomogła, a ja wiem, że tak naprawdę to książka na którą trafiłem i mówi "aż strach z tego schodzić"

 

No i musze znosić uboki klomipramina. Bo czemu miałbym się nie pocić, zmniejszyć masę ciała i przywrócić do normy libido skoro można inaczej -_-

i tu ponawiam pytanie co teraz bierzesz i jak się czujesz? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, anona napisał(a):

i tu ponawiam pytanie co teraz bierzesz i jak się czujesz? 

 

klomipramina 225mg + lamotrigine 200 mg + pergablina 50 mg obecnie (biorę ją dopiero 2 dni)

 

problem u mnie to już nie OCD, tylko stan lękowe i napięcie wewnętrzne. Psychiatra przepisał mi wczoraj na to pergabline. A tobie na jakiej dawce pomógł ten lek?

 

 

i jeszcze na dodatek na 225 mg klomipraminy pojawił się niepokój, psychiatra nie chciała zejść do 150 mg tylko włączyła pergabline

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Wrwsw napisał(a):

 

problem u mnie to już nie OCD, tylko stan lękowe i napięcie wewnętrzne. Psychiatra przepisał mi wczoraj na to pergabline. A tobie na jakiej dawce pomógł ten lek?

 

 

Pregabalina polepszyła mój nastrój w 4 dniu brania 150 mg na dobę. 

Dzisiaj jak wzięłam tabletkę po południu to odczułam lekko lepszy nastrój (nie mogę się popłakać) i większe wyluzowanie, a przede wszystkim zminimalizowała lęk na myśli. 

Ale ja chcę wykasować natrętne myśli...jutro wizyta o 9.30 i będę pisać co dalej... 

 

Obecnie mój zestaw to duloksetyna 120 mg i parogen 20 mg... 

Miałam arypiprazol brałam dwa tygodnie i na natręty nie pomagał...później się poprawiło na dwa tygodnie i odstawiłam na nieszczęście arypiprazol i pregabalinę... i j*bło mnie przed wczasami, na wczasach i po wczasach... 

 

Dzisiaj odczułam lekką poprawę nastroju jak włączyłam od niedzieli znowu pregabalinę. 

Jestem zła na siebie jak nie wiem, że wtedy odstawiłam pregę i ten arypiprazol bo może by się to rozkręciło... szlag... 

Nie mam pojęcia co jutro postanowi psychiatra i boję się trochę...

Pewnie jakiś inny neurolep dołoży albo wejdę na max paro i do odstawienia duloksetyna... 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, anona napisał(a):

Pregabalina polepszyła mój nastrój w 4 dniu brania 150 mg na dobę. 

Dzisiaj jak wzięłam tabletkę po południu to odczułam lekko lepszy nastrój (nie mogę się popłakać) i większe wyluzowanie, a przede wszystkim zminimalizowała lęk na myśli. 

Ale ja chcę wykasować natrętne myśli...jutro wizyta o 9.30 i będę pisać co dalej... 

 

Obecnie mój zestaw to duloksetyna 120 mg i parogen 20 mg... 

Miałam arypiprazol brałam dwa tygodnie i na natręty nie pomagał...później się poprawiło na dwa tygodnie i odstawiłam na nieszczęście arypiprazol i pregabalinę... i j*bło mnie przed wczasami, na wczasach i po wczasach... 

 

Dzisiaj odczułam lekką poprawę nastroju jak włączyłam od niedzieli znowu pregabalinę. 

Jestem zła na siebie jak nie wiem, że wtedy odstawiłam pregę i ten arypiprazol bo może by się to rozkręciło... szlag... 

Nie mam pojęcia co jutro postanowi psychiatra i boję się trochę...

Pewnie jakiś inny neurolep dołoży albo wejdę na max paro i do odstawienia duloksetyna... 

 

 

 

 

 

 

 

😮

 

Psychiatra mi każe powoli wchodzić, codziennie zwiększać o 25 mg 

 

Dzisiaj byłem na dawce 25 mg i powiem szczerze - niesamowicie pomogło na wahania nastroju. U mnie było tak, że płakałem czasami na siłę, potem się śmiałem po 5 sekundach, potem znowu płacz, śmiech, zdenerwowanie

 

I pomogło faktycznie na to .... od razu. Ale czekam na dalsze efekty

 

Oby ci się udało z OCD. To powinien być priorytet, bez wyleczenia natręctw ciężko pójść dalej w leczenie. Mam nadzieję, że ci się uda - ale pamiętaj o psychoterapii CBT, to jest potężna broń w walce z natręctwami. Ale wiem też, że niektórym leki bardzo pomagają, więc różnie ludzie reagują na rozne sposoby leczenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wrwsw napisał(a):

😮

 

Psychiatra mi każe powoli wchodzić, codziennie zwiększać o 25 mg 

 

Dzisiaj byłem na dawce 25 mg i powiem szczerze - niesamowicie pomogło na wahania nastroju. U mnie było tak, że płakałem czasami na siłę, potem się śmiałem po 5 sekundach, potem znowu płacz, śmiech, zdenerwowanie

 

I pomogło faktycznie na to .... od razu. Ale czekam na dalsze efekty

 

Oby ci się udało z OCD. To powinien być priorytet, bez wyleczenia natręctw ciężko pójść dalej w leczenie. Mam nadzieję, że ci się uda - ale pamiętaj o psychoterapii CBT, to jest potężna broń w walce z natręctwami. Ale wiem też, że niektórym leki bardzo pomagają, więc różnie ludzie reagują na rozne sposoby leczenia

Wiesz co jestem w terapii u gościa co przeszedł ocd i sam wyszedł z tego, jest psychoterapeutą, psychologiem. Ale mam wrażenie, że serio, że terapia nie robi mi dobrze, miałam fajny okres i kurde zawsze po terapii mi się pogarsza... 🙄 ostatnio obserwowanie swoich emocji... no i tak obserwowałam usilnie, że się zafiksowałam na kontrolę myśli i emocji... Nie wiem... 

7 minut temu, Wrwsw napisał(a):

😮

 

Psychiatra mi każe powoli wchodzić, codziennie zwiększać o 25 mg 

 

Dzisiaj byłem na dawce 25 mg i powiem szczerze - niesamowicie pomogło na wahania nastroju. U mnie było tak, że płakałem czasami na siłę, potem się śmiałem po 5 sekundach, potem znowu płacz, śmiech, zdenerwowanie

 

I pomogło faktycznie na to .... od razu. Ale czekam na dalsze efekty

 

Ja płakałam do dzisiaj po południa... później coś ruszyło, prega szybko się wkręca, dawka 150 mg jaką mam jest mała...ludzie biorą i po 600 mg, wiadomo nie od razu wchodzą na 600 mg. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, anona napisał(a):

Ale mam wrażenie, że serio, że terapia nie robi mi dobrze, miałam fajny okres i kurde zawsze po terapii mi się pogarsza... 🙄 

 

Nie zawsze każdy jest "gotowy" na terapię, bo to zależy od nasilenia objawów i podejścia do samej terapii. Często trzeba najpierw ustabilizować stan lekami, żeby terapia była efektywna. 

 

Ja akurat Lubie jak po terapii mam zły nastrój albo na jakieś płacze mi się zbiera. To oznacza, że terapia działa, bo właśnie ona ma poruszyć twoje emocje. Tak jak słynna terapeutka użytkownika @acherontia styx powiedziała "im gorzej tym lepiej"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Wrwsw napisał(a):

 

Nie zawsze każdy jest "gotowy" na terapię, bo to zależy od nasilenia objawów i podejścia do samej terapii. Często trzeba najpierw ustabilizować stan lekami, żeby terapia była efektywna. 

 

Ja akurat Lubie jak po terapii mam zły nastrój albo na jakieś płacze mi się zbiera. To oznacza, że terapia działa, bo właśnie ona ma poruszyć twoje emocje. Tak jak słynna terapeutka użytkownika @acherontia styx powiedziała "im gorzej tym lepiej"

przeszłam już kiedyś terapię grupową (wytrzymałam 4 dni), później psychodynamiczną rok (z której nic nie wyniosłam, a więcej mnie na niej nie było niż byłam, bo jej nienawidziłam haha) no i teraz ta poznawczo-behawioralna, ale też mnie już zaczyna irytować...🤡

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, anona napisał(a):

przeszłam już kiedyś terapię grupową (wytrzymałam 4 dni), później psychodynamiczną rok (z której nic nie wyniosłam, a więcej mnie na niej nie było niż byłam, bo jej nienawidziłam haha) no i teraz ta poznawczo-behawioralna, ale też mnie już zaczyna irytować...🤡

terapia grupowa raczej nie pomoże zbytnio na OCD

Psychodynamiczna - niektóre źródła podają, że to terapia, która może pogorszyć zaburzenie obsesyjno-kompulsywne. Wynika to z tego, że osoby chore na OCD mają skłonność do ruminacji. Ciągłe analizowanie przeszłości może zwiększyć ruminacje u osoby chorej....Trochę czytałem o OCD i ogólnie użytkownicy tego forum zawsze zajmowali stanowisko, że psychodynamiczna im nie pomogła. Na OCD głównie jest skuteczna psychoterapia poznawczo-behawioralna, ona ma największą skuteczność i w przeciwieństwie do psychodynammicznej - ma mocne dowody naukowe, jest najlepiej zbadana.

 

Polecam autoterapie, książka "Tom Corboy, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne" według mnie jest genialna. No i połączenie autoterapii z psychoterapią przynosi moim zdaniem najlepsze rezultaty. Leczenie OCD wymaga dużo samodyscypliny, bo osoba z tym zaburzeniem boi się zmieniać swoje nawyki przez lęk. 

 

Mi pomogło to, że akurat cos mi się na studiach nie udało - stwierdziłem, mam dosyć nie będę przez to zaburzenie cierpiał i psuł sobie moje marzenia - znalazłem tą książkę, połączyłem z psychoterapią i jeśli chodzi o natręctwa to teraz jest świetnie.

 

Może tobie pomogą leki, fajnie by było, ale myślę, że każda osoba z OCD powinna się poddać terapii, bo to nie tylko jest leczące, ale też zapobiega nawrotom - leki niekoniecznie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, anona napisał(a):

przeszłam już kiedyś terapię grupową (wytrzymałam 4 dni), później psychodynamiczną rok (z której nic nie wyniosłam, a więcej mnie na niej nie było niż byłam, bo jej nienawidziłam haha) no i teraz ta poznawczo-behawioralna, ale też mnie już zaczyna irytować...🤡

To ja zapytam, jak ma Ci terapia pomóc jak Ty tak do niej podchodzisz? Sorry, ale szkoda zajmować miejsce komuś kto rzeczywiście by na tym skorzystał i w tej sytuacji masz racje, zrezygnuj bo szkoda czasu.

 

Może kiedyś dojrzejesz do terapii i wtedy wróć z innym nastawieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, acherontia styx napisał(a):

Może kiedyś dojrzejesz do terapii i wtedy wróć z innym nastawieniem.

 

Dokładnie. Nastawienie do terapii to podstawa, musisz mieć chęci do zmiany i taką "ambicję" do zmiany na lepsze, wtedy możesz mieć pewność, że terapia będzie przynosić efekty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, acherontia styx napisał(a):

To ja zapytam, jak ma Ci terapia pomóc jak Ty tak do niej podchodzisz? Sorry, ale szkoda zajmować miejsce komuś kto rzeczywiście by na tym skorzystał i w tej sytuacji masz racje, zrezygnuj bo szkoda czasu.

 

Może kiedyś dojrzejesz do terapii i wtedy wróć z innym nastawieniem.

Pytanie dlaczego tak się dzieje, że każda terapia zaczyna mnie irytować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, anona napisał(a):

Będę musiała to powiedzieć i jakoś to przepracować z terapeutą. 

no to może być dobry krok, taka szczerość. Na mojej terapii po 4 miesiącach zacząłem mojej terapeutce gadać o tym co mi nie pasowało u poprzednich psyychologow i ona mnie zapytała jak się czuje w naszej relacji terapeutycznej, no i wiadomo, że tak bąkając o innych to też jej powiedziałem, co mnie kiedyś wkurzyło co powiedziała i generalnie terapeuci są raczej otwarci na takie wyznania, szczerość to ważny element w relacji terapeutycznej, która jest głównie lecząca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Wrwsw napisał(a):

terapia grupowa raczej nie pomoże zbytnio na OCD

Tu nie do końca się zgodzę. Byłam na oddziale terapeutycznym, na którym były też osoby z OCD na tyle nasilonym, że uniemożliwiało nawet np. jedzenie. Część owszem, wylatywała w trakcie trwania terapii za łamanie regulaminu (przez OCD), a tam w takich kwestiach wyrozumiali byli, ale do czasu.... ale były przypadki, że wychodziła zupełnie inna osoba niż ta, która przyszła. Z niektórymi osobami mam kontakt (co prawda sporadyczny), ale wiem, że zostały wyleczone. Oczywiście sam 6-miesięczny pobyt na oddziale terapeutycznym ich nie wyleczył, po wypisie kontynuowały nadal terapię.

 

5 minut temu, anona napisał(a):

Pytanie dlaczego tak się dzieje, że każda terapia zaczyna mnie irytować. 

Ale terapeuta od tego jest, żeby odwracać kota ogonem, dzielić włos na czworo i w ogóle zadawać wkurzające pytania. Na tym polega terapia do pewnego momentu, dopiero jak runą wszystkie mechanizmy obronne pacjenta, zaczyna się praca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×