Skocz do zawartości
Nerwica.com

Leki na koncentrację?


Wrwsw

Rekomendowane odpowiedzi

Psychiatrę mam za jakieś pół miesiąca-miesiąc, a trochę mi ciekawość nie pozwala nie zapytać.

 

Mam duże problemy z koncentracją. Dostałem lek klomipramina na OCD, ale nie wiem czy dalej potrzebuje leku na to zaburzenie, bo mam je już bardzo opanowane przez terapie.

Bardziej problem u mnie to koncentracja - od zawsze tak mam. Jak się uczę... To co chwila odpływam myślami to jakichś wydarzeń z przeszłości lub wykonuje stymulację  (typu; słuchanie muzyki, ogl filmow na YouTube, bo jak się uczę to wzrasta mi napięcie, a ja mam ciągłą potrzebę stymulacji). Uczenie się i skupianie się nad tym powoduje u mnie taki lekki niepokój, który mam potrzebę rozładować. Nie potrafię usiedzieć w miejscu zbytnio w czasie nauki. 

 

Mam ASD (Asperger), który najprawdopodobniej patrząc po symptomach jest tego przyczyną

adhd nie mam, psycholog tak stwierdziła po diva-5, psychiatra do której chodziłem tez zdecydowanie powiedziała "nie, pan nie ma adhd', więc pewnie stymulantów na koncentracje nie dostanę

 

Mam duży niedobór witaminy D (8 ng/ml. Norma to 20-30 ng/ml), czyli ciężki niedobór, oczywiście biorę na to leki 20.000 j/ tygodniowo (tylko pytanie czy to może aż tak wpływać na koncentracje...) Już pomijając, że ogrom ludzi ma taki niedobór witaminy D.

 

Sprawdzałem też witaminę B,magnez,żelazo - wszystko w normie. Więc pewnie muszę szukać problemów w psychice. Chyba, że może uważacie, ze to lenistwo? :P 

 

Ciężko mi idzie praktykowanie mindfullness i jeszcze ciężej mi uwierzyć, że to przyniesie efekty. Może powinienem uczyć się i spróbować stopniowo wytrzymywać w tym dyskomforcie. Chociaż wiecie, zdecydowanie łatwiej by było jakby na to były jakieś fajne leki :P Bo ogólnie widzę, że takie wytrzymywanie w dyskomforcie wymaga ogromu dyscypliny i samozaparcia, a mam wrażenie, że tego mi bardzo brakuje i to się po prostu nie udaje na dłuższa metę 

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie koncentrację poprawia lamotrygina, którą mogę polecić. Akurat nie ma leków stricte na koncentrację, ale niektóre z nich jednak mogą ją polepszać. I tutaj najbezpieczniejsza zdaje się być dla mnie lamotrygina.

Ewentualnie mogę jeszcze polecić fluwoksaminę, która może polepszać funkcje poznawcze poprzez agonizm receptorów sigma-1 i tym samym modulację receptorów NMDA. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, eleniq napisał(a):

U mnie koncentrację poprawia lamotrygina, którą mogę polecić. Akurat nie ma leków stricte na koncentrację, ale niektóre z nich jednak mogą ją polepszać. I tutaj najbezpieczniejsza zdaje się być dla mnie lamotrygina.

Ewentualnie mogę jeszcze polecić fluwoksaminę, która może polepszać funkcje poznawcze poprzez agonizm receptorów sigma-1 i tym samym modulację receptorów NMDA. 

 

biorę lamotrigine w dawcę 200 mg. 

 

Ostatnio lekarz mi wdrożył klomipramine w związku z OCD. Tylko sytuacja się teraz zmieniła, bo mam opanowane OCD i nie wiem czy potrzebuje tego leku, chyba ze może zadziała jakoś pośrednio na koncentracje (np. poprzez zmniejszenie przewlekłego napięcia). Jak narazie na dawcę 75 mg działa przede wszystkim sedatywnie....

 

a fluwoksamina działa mocno aktywizująco? Ogólnie trochę się obawiam leków aktywizujących i zawsze o tym mówię lekarzowi.... Bo brałem wenlafaksyne i arypiprazol i bardzo źle wspominam ich branie.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, lorana napisał(a):

 

Brałam lamotrygine , brałam metylofenidat nic nie poprawiło koncentracji.

a adhd masz? Czy bez tej diagnozy ci przepisał? metylofenidat

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yyyyy, sorry, ale po co zdrowej osobie wipocetyna lub lek na Alzhaimera? 

Tu problemy nie wynikają z patologii krążeniowej/procesu patologicznego w mózgu, co z problemów z regulacją napięcia.

Na wszystko byście leki dawali :P 

 

W dniu 14.08.2024 o 21:27, Wrwsw napisał(a):

. Nie potrafię usiedzieć w miejscu zbytnio w czasie nauki. 

To chodź, chociażby po mieszkaniu :D ja często czy to w LO czy jeszcze na studiach jak miałam do nauki typową pamięciówkę, chodziłam po mieszkaniu i się uczyłam. Przy okazji kroki się nabijały :P inna sprawa to też rozplanowanie nauki - jak siadasz na ostatnią chwilę, a masz do przerobienia dużo materiału to no w sumie nic dziwnego, że niewiele z tego wychodzi przy problemach z koncentracją. Lepiej krótsze "sesje" nauki, np. po 25 minut, ale z rozłożeniem ich na kilka w ciągu dnia. Z czasem możesz wydłużać czas nauki. Tylko też, żeby te przerwy nie polegały na siedzeniu na SoMe, czy z nosem w telefonie.

Na studiach ja byłam fanką uczenia się dzień/noc przed egzaminem, ale jak w tym roku zdawałam egzamin specjalizacyjny to ta metoda już by nie zadziałała (zbyt dużo materiału do ogarnięcia), także sama zastosowałam metodę pomodoro. Czasem w pracy udawało mi się wygospodarować te 20-30 min. na naukę, to korzystałam (no dobra, ja w sumie głównie w pracy się uczyłam🤣), później np. w domu jeszcze kolejne z 2 sesje po 20-30 minut i tak się zbierało w ciągu dnia 1,5-2h nauki bez ślęczenia nad książkami pół dnia. Z tym, że ja właśnie zabrałam się za naukę dobre 2 miesiące wcześniej. W ten sposób ani nie spędziłam nie wiadomo jak wiele czasu nad książkami, ani jakoś specjalnie nie byłam zmęczona tą nauką, a egzamin zdałam na 94% z tego co pamiętam.

 

Mindfullness czy joga są dobre, ale one nie dadzą efektów po tygodniu czy dwóch praktykowania. W tym przypadku na efekty trzeba poczekać dłużej. Możesz też poszukać jakiejś innej metody na rozładowanie napięcia - u mnie sprawdza się np. bieganie, czy ogólnie wysiłek fizyczny, ale no każdy musi znaleźć coś co na niego działa ;) 

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Yyyyy, sorry, ale po co zdrowej osobie wipocetyna lub lek na Alzhaimera? 

Tu problemy nie wynikają z patologii krążeniowej/procesu patologicznego w mózgu, co z problemów z regulacją napięcia.

Na wszystko byście leki dawali :P 

 

To chodź, chociażby po mieszkaniu :D ja często czy to w LO czy jeszcze na studiach jak miałam do nauki typową pamięciówkę, chodziłam po mieszkaniu i się uczyłam. Przy okazji kroki się nabijały :P inna sprawa to też rozplanowanie nauki - jak siadasz na ostatnią chwilę, a masz do przerobienia dużo materiału to no w sumie nic dziwnego, że niewiele z tego wychodzi przy problemach z koncentracją. Lepiej krótsze "sesje" nauki, np. po 25 minut, ale z rozłożeniem ich na kilka w ciągu dnia. Z czasem możesz wydłużać czas nauki. Tylko też, żeby te przerwy nie polegały na siedzeniu na SoMe, czy z nosem w telefonie.

Na studiach ja byłam fanką uczenia się dzień/noc przed egzaminem, ale jak w tym roku zdawałam egzamin specjalizacyjny to ta metoda już by nie zadziałała (zbyt dużo materiału do ogarnięcia), także sama zastosowałam metodę pomodoro. Czasem w pracy udawało mi się wygospodarować te 20-30 min. na naukę, to korzystałam (no dobra, ja w sumie głównie w pracy się uczyłam🤣), później np. w domu jeszcze kolejne z 2 sesje po 20-30 minut i tak się zbierało w ciągu dnia 1,5-2h nauki bez ślęczenia nad książkami pół dnia. Z tym, że ja właśnie zabrałam się za naukę dobre 2 miesiące wcześniej. W ten sposób ani nie spędziłam nie wiadomo jak wiele czasu nad książkami, ani jakoś specjalnie nie byłam zmęczona tą nauką, a egzamin zdałam na 94% z tego co pamiętam.

 

Mindfullness czy joga są dobre, ale one nie dadzą efektów po tygodniu czy dwóch praktykowania. W tym przypadku na efekty trzeba poczekać dłużej. Możesz też poszukać jakiejś innej metody na rozładowanie napięcia - u mnie sprawdza się np. bieganie, czy ogólnie wysiłek fizyczny, ale no każdy musi znaleźć coś co na niego działa ;) 

 

no już trochę znalazłem tych sposobów od napisania wątku, ale no jak tak piszesz wymaga pewnie trochę czasu aby uzyskać zauważalny efekt. Przerabiam książkę terapii DBT, ona jest wypełniona takimi ćwiczeniami...Co prawda stworzona dla osób z borderline, ale w ASD tez taki problem z regulacją emocji występuje, więc warto z niej czerpać zwłaszcza, że w tym zaburzeniu borderline te napięcie etc jest bardzo silne.

 

W ogóle się zastanawiam czy na to jakieś leki wgl pomogą czy to złudna nadzieja....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Wrwsw napisał(a):

biorę lamotrigine w dawcę 200 mg. 

 

Ostatnio lekarz mi wdrożył klomipramine w związku z OCD. Tylko sytuacja się teraz zmieniła, bo mam opanowane OCD i nie wiem czy potrzebuje tego leku, chyba ze może zadziała jakoś pośrednio na koncentracje (np. poprzez zmniejszenie przewlekłego napięcia). Jak narazie na dawcę 75 mg działa przede wszystkim sedatywnie....

 

a fluwoksamina działa mocno aktywizująco? Ogólnie trochę się obawiam leków aktywizujących i zawsze o tym mówię lekarzowi.... Bo brałem wenlafaksyne i arypiprazol i bardzo źle wspominam ich branie.....

 

Fluwoksamina jest pośrednia według mnie, ani nie aktywizuje, ani nie uspokaja. W moim odczuciu to dosyć neutralny lek, choć bardziej zmierzało to w stronę uspokojenia, tak bym powiedział. Można jej spróbować, to bardzo łagodny lek na ogół, mogą ją brać dzieci.

 

2 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

Yyyyy, sorry, ale po co zdrowej osobie wipocetyna lub lek na Alzhaimera? 

Tu problemy nie wynikają z patologii krążeniowej/procesu patologicznego w mózgu, co z problemów z regulacją napięcia.

Na wszystko byście leki dawali :P 

 

Z tym się zgodzę. Leki powinny być podawane zgodnie z ich przeznaczeniem. Ważna jest też przyczyna problemu, na którą dany lek miałby działać. Akurat zauważyłem, że tą memantynę (lek na Alzheimera) wiele ludzi z tego forum rozważało u siebie, nie mając w ogóle Alzheimera. Choć też słyszałem o pewnych badaniach nad przydatnością tego leku w depresji bodajże. 

 

Tu mamy do czynienia z OCD, więc też się zgadzam, że będzie wymagana praca własna. Leki co prawda też mogą być pomocne, ale i tak trzeba by poszukać samemu jakichś innych rozwiązań, żeby rozwiązać problem z organizacją czasu i nadmierną stymulacją.

 

Sam mam podobnie, że też potrzebuję się nieco wychodzić niż być przyklejonym do krzesła, szczególnie w domu. Ale kiedy jestem na uczelni, to wiadomo, że tutaj jest pewna dyscyplina, kultura itd. i po prostu trzeba usiąść i w skupieniu słuchać wykładowcy. Dlatego też nienawidzę uczyć się online, bo tylko żywy kontakt z uczelnią, wykładowcami, kolegami z roku mnie mobilizuje do nauki. 

Edytowane przez eleniq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, eleniq napisał(a):

Dlatego też nienawidzę uczyć się online, bo tylko żywy kontakt z uczelnią, wykładowcami, kolegami z roku mnie mobilizuje do nauki. 

 

też tak mam. Tylko egzaminy wolałbym online pisać XDDDD

---

Ale wydaje mi się, ze to wynika bardziej z ASD u mnie niż z OCD, choć mogę się mylić.

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

Możesz też poszukać jakiejś innej metody na rozładowanie napięcia - u mnie sprawdza się np. bieganie, czy ogólnie wysiłek fizyczny, ale no każdy musi znaleźć coś co na niego działa ;) 

U mnie wzmaga się napięcie gdy siedzę przed kompem. Zwłaszcza czuje napięcie mięśni barków. Ciekawe jak to jest u Ciebie jak siedzisz przed kompem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Jurecki napisał(a):

U mnie wzmaga się napięcie gdy siedzę przed kompem. Zwłaszcza czuje napięcie mięśni barków. Ciekawe jak to jest u Ciebie jak siedzisz przed kompem.

no ja np. mam laptopa i leżę na łóżku zawsze praktycznie, nawet w czasie nauki

 

Ale ogólnie mam dosyć spięte mięśnie (

Ale na napięcia mięśniowe dobra jest relaksacja Jacobsona. Warto spróbować, bo pomaga bardzo - możesz na YouTube, Spotify. 

 

Może zbadaj sobie też witaminę D - bardzo częsty niedobór i wiąże się z takimi symptomami (napięcie mięśni etc.)

Ja mam 8 ng/ml przy normie 20-30 ng/ml, biorę 20.000 iu / tygodniowo

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba mieć chorób naczyniowych ani otępienia by te leki działały.

 

Ja mam schizo i epi i neurolog od razu przepisała mi memantynę i donepezil mimo, że w badaniach nie wychodzą mi zaburzenia kognitywne. 

 

Ja mam problemy głównie z koncentracją oraz ogólne roztargnienie, zapominalstwo.

 

Powoduje,że zmniejsza moją pierdołowatość i nieogarnięcie. Wycisza też gonitwę myśli.

 

Jak odstawię memantynę, to pogarsza się mi się nieogarnięcie.

 

Donepezil natomiast genialnie działa na koncentrację i to w taki sposób, że jestem w stanie słuchać audiobooka i jednocześnie myśleć o czym innym nie tracąc wątku.

 

Eleniq nie zgodzę się, że leki trzeba stosować zgodnie z przeznaczeniem. Lekarze często stosują leki offlabel, zwłaszcza ci bardziej świadomi.

 

O ile mi wiadomo, to ty nie masz padaczki ani chad a bierzesz lamotryginę i neuroleptyki. Pomagają ci nieprawdaż? Skoro pomagają to czemu miałbyś nie brać? 

 

Inny lek np klomifen jest zarejestrowany, jako lek dla kobiet na owulację a jest powszechnie jest stosowany w andrologii w hipogonadyzmie męskim. Albo blokery estrogenów,które są zarejestrowane dla raka piersi a są stosowane również powszechnie stosowane w hiperestrogenizmie u mężczyzn.

 

 

Dla mnie ważne jest, by lek pomagał i działał na choroby, które się ma a nie sztywno trzymać się rejestracji. Dla mnie lekarz, który nie stosuje leków offlabel jest zacofany.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, MiśMały napisał(a):

O ile mi wiadomo, to ty nie masz padaczki ani chad a bierzesz lamotryginę i neuroleptyki. Pomagają ci nieprawdaż? Skoro pomagają to czemu miałbyś nie brać? 

 

Lamotrigine biorę, pomogła bardzo - wyeliminowała myśli samobójcze, nie mam ich w ogóle, a mialem je na przestrzeni 2018-2023 praktycznie codziennie. Natomiast nie sądzę, że pomogła na koncentracje

 

Neuroleptyków już nie biorę i nigdy więcej nie wezmę XD brak efektów, a skutki uboczne dotkliwe (i to na niskich dawkach....) 

 

55 minut temu, MiśMały napisał(a):

Powoduje,że zmniejsza moją pierdołowatość i nieogarnięcie. Wycisza też gonitwę myśli.

 

Kurde.... ile ja bym dał za taki super lek....

 

Ale to może tylko neurolog przepisać, nie psychiatra?

 

Z drugiej strony trochę się boje sugerować coś psychiatrze, bo jeszcze pomyśli "a wyje.... chce to mu przepisze" I nie wiem czy lekarze tolerują takie sugestie w ogóle

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o mojego psychiatrę, to jest sceptyczny jeśli chodzi o memantynę i donepezil, ale ją wypisywał skoro neurolog mi ją zalecił.

 

Ja mojej psychiatrze sam zwykle dyktuję jakie leki chcę brać, bo leki nie działają na mnie tak jak piszą książki czy jak reagują pacjenci dlatego mam wolną rękę i moja psychiatrzyca to toleruje.

 

Co do memantyny czy donepezilu, to musisz trafić na liberalnego lekarza, by te leki zalecili. Standardowo to możesz liczyć tylko na piracetam, winpocetynę i nicergolinę u neurologa. Te leki też pomagają na funkcję kognitywne u osób zdrowych, ale i tak daleko im do memantyny czy donepezilu.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, MiśMały napisał(a):

Ja mojej psychiatrze sam zwykle dyktuję jakie leki chcę brać, bo leki nie działają na mnie tak jak piszą książki czy jak reagują pacjenci dlatego mam wolną rękę i moja psychiatrzyca to toleruje.

To "gratuluję" lekarza.  Aż poprosiłabym o nazwisko, żeby wiedzieć kogo unikać :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg. Gabora Mate zaburzenia koncentracji mogą się brać z nierozwiązanych traum / problemów, które podświadomie nie dają spokoju.

Sam jestem obecnie w takiej sytuacji psychologicznej, że nie mogę się na niczym skupić, bo co chwila mi się "przypomina" o różnych problemach, czyli w jakiej dupie jestem. Trudno się uczyć z poczuciem, że zaraz świat spadnie Ci na głowę, albo mówiąc innym językiem - próbując jednocześnie zablokować trudne emocje, które nie dają spokoju. Wtedy też wchodzi prokrastynacja, rozpraszanie się, szukanie zastępczych czynności, żeby tylko odciągnąć uwagę od tego co stresuje. Szukanie ukojenia w filmikach na YT, byle myśleć o czymś innym i przerzucanie uwagi. Co w gruncie rzeczy tylko pogarsza wszystko.

 

Inna, bardziej prozaiczna przyczyna problemów z koncentracją, o której słyszałem...i nie jest to jakaś wiedza ludowa, tylko coś opisanego na poziomie neurobiologii mózgu - jest to, że mózg się buntuje przed wykonywaniem czynności, których podświadomie nie widzi sensu. Albo bardziej precyzyjnie - nie widzi celowości.

Wiec jeśli uczysz się czegoś, co sam uważasz za nudne i bezsensowne, to Twój mózg się buntuje, bo mózg ma wbudowane system konserwacji energii.

Ale na to akurat są rozwiązania:

- kluczowe jest przekonanie mózgu, że dana czynność jest celowa. Można to zrobić myśląc o niej jako o kroku do wyższego celu. Ale to musi być cel, którego chcesz na serio, nie da się samemu siebie oszukać. Czyli np. zamiast myśleć o tym "jakie to jest nudne czego teraz się uczę", pomyśleć o tym, że "robię to po to,żeby za dwa lata zostać lekarzem, i jakie to interesujace być lekarzem, bo to spełnienie moich marzeń itd.".

- drugą opcją jest podpięcie do tej nudnej czynności czegoś co Cię pasjonuje, i co Ci daje motywacje. Powiedzmy, że pasjonują Cię np. (jako, że masz ASD xD) pociągi, a uczysz się języka niemieckiego, który Cię nudzi. No to jako 'marchewkę' bierzesz dokumentację techniczną lokomotywy DR-Baureihe ET 165 i tłumaczysz słowo po słowie ucząc się słówek, bo prowadzi to do celu, który powoduje duży wzrost motywacji.

 

Co do takich metod doraźnych na poprawę koncentracji:

- muzyka i słuchawki na uszach. Najlepiej jakaś niewerbalna, żeby nie angażowała, czyli jakiś ambient lub elektroniczna. Niektórzy słuchają białęgo szumu ( white noise na YT).

- puste biurko, by nie było na min dystraktorów. "Porządek na biurku to porządek w głowie" - jak mawia Aleksander Łukaszenko. Jeżeli to nie jest możliwe, to czasem lepiej uczyć się na uczelni niż w domu.

Mi zdecydowanie lepiej uczyło się na uczelni. Jeśli masz niewiele możliwości do wyboru to łatwiej się skupić na nauce.

Ale było to też związane z tym, że w domu domownicy nie przestrzegali moich granic i nie miałem tam spokoju.

W dniu 17.08.2024 o 15:29, Wrwsw napisał(a):

no ja np. mam laptopa i leżę na łóżku zawsze praktycznie, nawet w czasie nauki

Leżenie na łóżku podczas pracy/nauki to zdecydowanie kiepski nawyk.

 

 

Co do suplementów, bo na lekach się nie znam - zdecydowanie na koncentrację pomaga suplementowanie magnezu, nawet w dużych dawkach dziennych.

Ja jak chcę się wspomuć suplementami do nauki to biorę tyrozynę+cholinę

Z nootropów brałem kiedyś piracetam, razem z neuruwitem (kompleks wysokich dawek witamin z grupy B) po to, żeby mi się coś zregenerowało po urazie neurologicznym. Szczerze mówiąc nie polecam, kognitywnie dziwnie isę po tym czułem. Niejako polepszył koncentrację, ale w końcu czułem się jakby moje myślenie było "zabetonowane", jakbym stracił kreatywnośc i możliwość przyjęcia różnych perspektyw. Ale to tylko moje odczucia.

W dniu 17.08.2024 o 15:29, Wrwsw napisał(a):

Ale na napięcia mięśniowe dobra jest relaksacja Jacobsona.

Również polecam metodę Jacobsona

W dniu 18.08.2024 o 01:19, MiśMały napisał(a):

O ile mi wiadomo, to ty nie masz padaczki ani chad a bierzesz lamotryginę i neuroleptyki. Pomagają ci nieprawdaż? Skoro pomagają to czemu miałbyś nie brać? 

 

Lamotrygina jest lekiem przeciwpadaczkowym, ale w małych dawkach działa stabilizująco na nastrój. W teorii. W praktyce to nie wiem, bo miałem zapisany, ale ja jestem zbuntowany przeciwko farmakologii,więc odstawiłem xD

 

Natomiast, co ciekawe, znam osobę ze spektrum autyzmu, która brała lamotryginę i bardzo jej pomogła, na samopoczucie jak i na psychosomatykę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, forget-me-not napisał(a):

Wg. Gabora Mate

Lubię tego gościa :D czytałam jego jedną książkę, kolejną mam w kolejce do przeczytania i oglądałam jego wykład Mądrość traumy. Moja terapeutka jest jego fanką.

12 minut temu, forget-me-not napisał(a):

Lamotrygina jest lekiem przeciwpadaczkowym, ale w małych dawkach działa stabilizująco na nastrój.

Dokładnie. Epilepsja, to nie jedyne wskazanie rejestracyjne do stosowania lamotryginy. Jest również stabilizatorem, i we wskazaniach rejestracyjnych ma profilaktykę epizodów depresji w chorobie afektywnej dwubiegunowej. Poza tym jest bardzo często stosowana w zab. osobowości, zwłaszcza borderline (tu nie ma refundacji). Poza tym jeszcze w neuralgii i neuropatii w obrębie twarzy. 

18 minut temu, forget-me-not napisał(a):

Co do suplementów, bo na lekach się nie znam - zdecydowanie na koncentrację pomaga suplementowanie magnezu, nawet w dużych dawkach dziennych.

Tu muszę się niestety nie zgodzić. Przy braku niedoborów nie suplementuje się danego pierwiastka! A jeśli ktoś nie uprawia sportu przez 30h tygodniowo, to spokojnie jest w stanie pokryć zapotrzebowanie z pokarmu.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd w ludziach przekonanie, że suplementy są remedium na wszystko. Znaczy się wiem - reklama dźwignią handlu.

A prawda jest taka, że ja teraz mogę wziąć mąkę, opakować ją w kapsułki, zrobić dobrą reklamę i wcisnąć Wam kit, że to super suplement i zawiera wszystko co potrzebne. Witamy w świecie wprowadzania suplementów do obrotu - tak to mniej więcej wygląda. Każdy może sobie wypuścić swój suplement. A co tam jest w środku w rzeczywistości? Nie wiadomo. Wierzycie producentowi na słowo bo nikt tego nie sprawdza. Suplementy nie przechodzą badań klinicznych, biorąc je, nie wiecie co tak na prawdę bierzecie :D a raczej przechodzą, ale tylko wyrywkowo i po średnio 3 latach od wprowadzenia na rynek. A przez ten czas producent zarabia, bo nasze społeczeństwo zjada najwięcej suplementów w całej Europie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, forget-me-not napisał(a):

Wg. Gabora Mate zaburzenia koncentracji mogą się brać z nierozwiązanych traum / problemów, które podświadomie nie dają spokoju.

Sam jestem obecnie w takiej sytuacji psychologicznej, że nie mogę się na niczym skupić, bo co chwila mi się "przypomina" o różnych problemach, czyli w jakiej dupie jestem. Trudno się uczyć z poczuciem, że zaraz świat spadnie Ci na głowę, albo mówiąc innym językiem - próbując jednocześnie zablokować trudne emocje, które nie dają spokoju. Wtedy też wchodzi prokrastynacja, rozpraszanie się, szukanie zastępczych czynności, żeby tylko odciągnąć uwagę od tego co stresuje. Szukanie ukojenia w filmikach na YT, byle myśleć o czymś innym i przerzucanie uwagi. Co w gruncie rzeczy tylko pogarsza wszystko.

Teoria przekonująca, ciekawe czy oparta dowodami naukowymi.... Wtedy wynikałoby ASD+te problemy traumy które mam dają hiper problemy z koncentracją 😜 

 

 

2 godziny temu, forget-me-not napisał(a):

Natomiast, co ciekawe, znam osobę ze spektrum autyzmu, która brała lamotryginę i bardzo jej pomogła, na samopoczucie jak i na psychosomatykę.

 

No mi też. Nie mam problemów z nastrojem ani myśli samobójczych, to duży postęp. Jutro mam wizytę u psychiatry, myślę już żeby zaproponować odstawienie tego leku, bo już zrobil swoje według mnie.... Raz sam sobie odstawiłem (nie chciało mi się brać, bo trzeba 2x brać dziennie, żadne myśli samobójcze, gorszy nastrój etc. nie wróciło) Poza tym na lamotrigine bardzo łatwo wejść/zejść. Mój lekarz mówi, że można  w tydzień wejść na najwyższa dawkę, a zejść z tego leku z dnia na dzień (nie sugeruje wam nic, słuchajcie swoich lekarzy). W przeciwieństwie do innych leków, paroksetynę odstawiałem 2 tygodnie według zaleceń lekarza.... A mam wrażenie, że można było to skrócić. 

 

2 godziny temu, forget-me-not napisał(a):

Ale na to akurat są rozwiązania:

- kluczowe jest przekonanie mózgu, że dana czynność jest celowa. Można to zrobić myśląc o niej jako o kroku do wyższego celu. Ale to musi być cel, którego chcesz na serio, nie da się samemu siebie oszukać. Czyli np. zamiast myśleć o tym "jakie to jest nudne czego teraz się uczę", pomyśleć o tym, że "robię to po to,żeby za dwa lata zostać lekarzem, i jakie to interesujace być lekarzem, bo to spełnienie moich marzeń itd.".

- drugą opcją jest podpięcie do tej nudnej czynności czegoś co Cię pasjonuje, i co Ci daje motywacje. Powiedzmy, że pasjonują Cię np. (jako, że masz ASD xD) pociągi, a uczysz się języka niemieckiego, który Cię nudzi. No to jako 'marchewkę' bierzesz dokumentację techniczną lokomotywy DR-Baureihe ET 165 i tłumaczysz słowo po słowie ucząc się słówek, bo prowadzi to do celu, który powoduje duży wzrost motywacji.

 

Co do takich metod doraźnych na poprawę koncentracji:

- muzyka i słuchawki na uszach. Najlepiej jakaś niewerbalna, żeby nie angażowała, czyli jakiś ambient lub elektroniczna. Niektórzy słuchają białęgo szumu ( white noise na YT).

- puste biurko, by nie było na min dystraktorów. "Porządek na biurku to porządek w głowie" - jak mawia Aleksander Łukaszenko. Jeżeli to nie jest możliwe, to czasem lepiej uczyć się na uczelni niż w domu.

Mi zdecydowanie lepiej uczyło się na uczelni. Jeśli masz niewiele możliwości do wyboru to łatwiej się skupić na nauce.

Ale było to też związane z tym, że w domu domownicy nie przestrzegali moich granic i nie miałem tam spokoju.

Leżenie na łóżku podczas pracy/nauki to zdecydowanie kiepski nawyk.

Dzięki za te rady, bo są bardzo dobre. Niby oczywiste, ale jednak człowiek o tym zapomina....

 

2 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

Nie wiem skąd w ludziach przekonanie, że suplementy są remedium na wszystko.

 

Ja chodziłem kiedyś do takiego odklejonego coacha, który stwierdził, że podstawowym problemem mojego życia był niedobór witaminy D XDDDD to była taka osoba do której idziesz i się zako/cenzura/esz w niej, i słuchasz na początku. Po kilku sesjach zaczynasz obserwować, ze coś jest niehalo hahah. Ale no w ścieżce zawodowej (w sumie zgodnie z przeznaczeniem coacha) bardzo pomogła, a to też w zasadzie jest ważne w procesie leczenia.

 

2 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

Suplementy nie przechodzą badań klinicznych, biorąc je, nie wiecie co tak na prawdę bierzecie :D a raczej przechodzą, ale tylko wyrywkowo i po średnio 3 latach od wprowadzenia na rynek. A przez ten czas producent zarabia, bo nasze społeczeństwo zjada najwięcej suplementów w całej Europie.

 

Ja mam tego świadomość, farmaceuci też. Lekarze natomiast twierdzą, że to bez znaczenia🤷‍♂️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×