Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak motywacji i niemoc jak to się leczy?


MiśMały

Rekomendowane odpowiedzi

Jakie są metody leczenia depresji z brakiem motywacji i niemocą? 

 

Teraz jestem na tianeptynie, haloperidolu 1mg oraz na Tisercinie 50mg.

 

Dołączenie tisercinu i haloperidolu spowodowało przypływ motywacji i odejście niemocy, tak że posprzątałem cały dom, mimo bycia zamulonym. Miałem taki wystrzał motywacji.

 

Leki jak sulpiryd, abilify, reagila, solian powodują, że zalegam totalnie w łóżku i nie podejmuję żadnych niemal aktywności.

 

A jak jest z antydepresantami Jakie antydepresanty dodają motywacji, jeśli jest ona obniżona? Bupropionu nie mogę brać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, MiśMały napisał(a):

Jakie są metody leczenia depresji z brakiem motywacji i niemocą? 

 

Teraz jestem na tianeptynie, haloperidolu 1mg oraz na Tisercinie 50mg.

 

Dołączenie tisercinu i haloperidolu spowodowało przypływ motywacji i odejście niemocy, tak że posprzątałem cały dom, mimo bycia zamulonym. Miałem taki wystrzał motywacji.

 

Leki jak sulpiryd, abilify, reagila, solian powodują, że zalegam totalnie w łóżku i nie podejmuję żadnych niemal aktywności.

 

A jak jest z antydepresantami Jakie antydepresanty dodają motywacji, jeśli jest ona obniżona? Bupropionu nie mogę brać.

 

Jeśli chodzi o motywacje, to głownie działają metody typu coaching/książki motywacyjne, znalezienie celu. Psychoterapia akurat w tym aspekcie nie sprawdza się jakoś rewelacyjnie. Zastanów się nad swoim życiem, pomyśl co chcesz w nim robić albo jaki chcesz sobie cel wyznaczyć na najbliższy czas - i staraj się go osiągnąć. To może być cel długoterminowy np. zostanę prawnikiem/lekarzem, ale nawet krótkoterminowy typu zacznę wstawać rano o 6, znajdę pracę, zapiszę się do jakiegos klubu itp.

 

Jeśli chodzi o leki to hmmm.... u mnie np. Asentra zadziałała bardzo zadziałała przeciwlękowo  (pierwsze 2 tygodnie, to była masakra. leki poprawiły stan, akurat ja poszedłem do mega super coacha i po kilku wizytach zostałem nakierowany na cel w życiu :P Coaching jest dosyć kontrowersyjny, coache są różni - niektórzy pomagają, inni naciągają na kasę, dlatego cię jakoś super nie namawiam.

 

 

Także ogólnie rzecz biorąc leki mogą pomóc obniżyć stany lękowe, depresyjne, dzięki czemu zaczniesz sobie lepiej radzić w życiu, ale raczej nie licz, że leki ci podniosą motywację, motywacja zależy od ciebie - ewentualnie tak jak pisałem przy pomocy terapeuty, coacha, książek motywacyjnych. Oglądaj filmiki motywacyjne, śledź na instagramie.

 

 

Takie rady ode mnie :P co mi pomogło.

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieprawda, że leki nie mają wpływu na motywację. Ja na lekach neuroleptycznych tracę motywację do codziennych czynności, że dochodzi do tego, że nie sprzątam, muszę zmuszać się do utrzymywania higieny czy robienia zakupów. Gdy się je odstawi, to wraca podstawowowe funkcjonowanie i nie muszę się wtedy zmuszać do nich, bo wynikają same z siebie. 

 

Tak jak napisałem tisercin i haloperidol w niskich dawkach mnie zaktywizowały. 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, MiśMały napisał(a):

Nieprawda, że leki nie mają wpływu na motywację. Ja na lekach neuroleptycznych tracę motywację do codziennych czynności, że dochodzi do tego, że nie sprzątam, muszę zmuszać się do utrzymywania higieny czy robienia zakupów. Gdy się je odstawi, to wraca podstawowowe funkcjonowanie i nie muszę się wtedy zmuszać do nich, bo wynikają same z siebie. 

 

Tak jak napisałem tisercin i haloperidol w niskich dawkach mnie zaktywizowały. 

 

No w pewnym sensie działają motywująco, bo zmniejszają lęk i działają AKTYWIZUJĄCO, więc może to za sobą ciągnąć zwiększenie motywacji, jeśli taka osoba ma odpowiednie nastawienie do życia :P wiadomo, że "menel" nie będzie chciał po magicznej tabletce zostać królem, ale osoba z depresją, która miała np. w szkole/na studiach 5, może wrócić do życia z "powerem" :P Powiedz psychiatrze, że szukasz takiego działania, bądź zawsze szczery u psychiatry, że nie masz motywacji i szukasz czegoś co cię podniesie. Czytałem opinie, że fluoksetyna mo że tak zadziałać. U mnie sertraline zadziałała, że mnie bardziej ciągnęło do dziewczyn i miałem lepszy nastrój, niekoniecznie motywująco, to dopiero odpowiednie nastawienie sprawiło :P

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale motywacja to jest taki twór, że raz jest a częściej go nie ma. Nie da się być cały czas zmotywowanym 🤷‍♀️

czy zawsze chce mi się wszystko robić i jestem zmotywowana? A w żadnym wypadku. Ale tu wkracza słowo klucz: dyscyplina.

Leków stricte na motywacje nie ma. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Ale motywacja to jest taki twór, że raz jest a częściej go nie ma. Nie da się być cały czas zmotywowanym 🤷‍♀️

czy zawsze chce mi się wszystko robić i jestem zmotywowana? A w żadnym wypadku. Ale tu wkracza słowo klucz: dyscyplina.

Leków stricte na motywacje nie ma. 

Lekomani zawsze uważają inaczej :P

 

Lek może poprawić koncentracje z kolei to może sprawić, że będziesz bardziej skoncentrowany/a na celu

Przykład ADHD, stymulanty są niemal niezbędne

W zaburzeniach lękowych (najczesicej fluoksetyna SSRI) , depresyjnych (chyba najlepszy to wenlafaksyna SNRI).

U większości działają na koncentracje, co nie oznacza, że u drugiej osoby nie może zadziałać na odwrót, chociaż częstsze w tej kwestii są np. neuroleptyki.

 

 

@MiśMały praktykuj mindfullness też najlepiej

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Acherontiq I u mnie tej motywacji nie ma praktycznie wcale. Leżę w łóżku i gapię się w sufit, bo nie robię rzeczy nawet takich nie wymagających wysiłku jak słuchanie muzyki czy granie na komputerze. Nie cieszy mnie to już wcale i ten stan trwa już kilka lat. Kiedyś miałem też ambicje jak uczenie się języków i też to zarzuciłem, bo powoduje silne poczucie nudy i obrzydzenia, że mam to robić. 

 

Moja lekarka mówi, że to objawy negatywne.

 

Podobnie ma mój kolega, który zachorował na depresję i zapuścił pokój tak, kilka wielkich toreb śmieci mu pomagałem wyrzucić. Z myciem się jest podobnie, myje się raz na kilkanaście dni, bo nie ma motywacji. Dziś nastrój ma już dobry, ale motywacja do czynienia podstawowych czynności nie wróciła, jakby i on sam miał objawy negatywne schizofrenii.

 

Edytowane przez MiśMały

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wrwsw napisał(a):

Lekomani zawsze uważają inaczej :P

Mi akurat do lekomanii bardzo daleko :P wręcz aktualnie jestem bardziej przy stanowisku, że leki owszem, ale jak najkrócej i out.

 

Leków na motywację nie ma, gdyby były to wszyscy by brali, żeby zawsze osiągać to co sobie założyli.

Leki wpływają na napęd jeśli już, ale to nie musi się równać motywacji.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, acherontia styx napisał(a):

Mi akurat do lekomanii bardzo daleko :P wręcz aktualnie jestem bardziej przy stanowisku, że leki owszem, ale jak najkrócej i out.

 

Leków na motywację nie ma, gdyby były to wszyscy by brali, żeby zawsze osiągać to co sobie założyli.

Leki wpływają na napęd jeśli już, ale to nie musi się równać motywacji.

 

Znaczy akurat o tobie nie pisałem xd Ja na własnym przykładzie wiem, że na początku mnie irytowało jak to ludzie wychwalają psychoterapię i, że to jakiś przereklamowany sh.... Teraz już uważam inaczej, chociaż uważam, ze mimo to leki mogą naprawdę pomóc (o ile są dobrze dobrane....)

Ale zawsze tak jest, że jak ktoś jest w ciężkim stanie to = tylko leki, umiarkowany = leki+terapia, łagodny = schodzenie z leków i tylko terapia

 

Ja już przeszedłem z ciężkiego na umiarkowany. Czekam na dalszy postęp :P

1 godzinę temu, MiśMały napisał(a):

Acherontiq I u mnie tej motywacji nie ma praktycznie wcale. Leżę w łóżku i gapię się w sufit, bo nie robię rzeczy nawet takich nie wymagających wysiłku jak słuchanie muzyki czy granie na komputerze. Nie cieszy mnie to już wcale i ten stan trwa już kilka lat. Kiedyś miałem też ambicje jak uczenie się języków i też to zarzuciłem, bo powoduje silne poczucie nudy i obrzydzenia, że mam to robić. 

 

Moja lekarka mówi, że to objawy negatywne.

 

Podobnie ma mój kolega, który zachorował na depresję i zapuścił pokój tak, kilka wielkich toreb śmieci mu pomagałem wyrzucić. Z myciem się jest podobnie, myje się raz na kilkanaście dni, bo nie ma motywacji. Dziś nastrój ma już dobry, ale motywacja do czynienia podstawowych czynności nie wróciła, jakby i on sam miał objawy negatywne schizofrenii.

 

No bo to są objawy depresji, które trzeba zbić lekami. Więc raczej nie chodzi o motywacje, tylko remisje choroby. Na depresje często są przepisywane leki, bo bardzo dobrze reagują na to zaburzenie. Widziałem filmik, gdzie jakaś dziewczyna nie mogła nawet umyć zębów przez depresje i wstać z łóżka, pobrała sobie leki 2-3 tygodnie i nagle wszystko ustąpiło .... Jakby na wszystko były takie super leki to byłoby mega `:P

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto odróżniać problemy, które generuje choroba od zwykłych problemów życia. Zdrowi też potrafią mieć ciężko. 

 

Niedomiar motywacji, to rzeczywiście coś złego. Jej nadmiar byłby jednak szkodliwy, bo robilibyśmy rzeczy które nie są do niczego potrzebne. Cała sztuka to złoty środek. 

 

Czasami uda mi się coś w życiu osiągnąć, a jestem jedynie rozczarowany. Może dlatego, że wcale to nie było takie ważne, a może środki w nie włożone były zbyt wysokie. 

 

Poza tym żyjemy w kulturze nastawionej na osiąganie sukcesów. W Polsce od wielu lat trwa wyścig szczurów. Ludzie próbują windować się w społeczeństwie, żeby w tym rankingu wypaść jak najlepiej. Dziedziczymy to po małpach.

 

Może lepiej docenić to co mamy. Nie każdy zostanie milionerem. Zresztą to może wcale nie jest potrzebne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.08.2024 o 18:41, acherontia styx napisał(a):

 Ale tu wkracza słowo klucz: dyscyplina.

Dokładnie.

Mi wielokrotnie nie chce się wykonać moich codziennych zadań ale staram się zachować dyscyplinę.

12 minut temu, AVRL napisał(a):

Ja niestety nie mam celu i nie widzę sensu w życiu. 

Znajdź cel. Nie musi być duży. Nie musi być wielki. To ma być pierwszy cel. 

 

Życzę powodzenia i miłego dnia:⁠-⁠),

John.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, AVRL napisał(a):

Ja niestety nie mam celu i nie widzę sensu w życiu. Nie mam się do czego motywować. Mój mózg nastawiony jest bardziej na szukanie sposobu na odejście stąd niż na przeżycie.

To przykre.☹️Ale jak czytam Twoją wypowiedź to tak jakbym czytala samą siebie sprzed lat.Tak więc poniekąd Cię rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, johnn napisał(a):

 

Znajdź cel. Nie musi być duży. Nie musi być wielki. To ma być pierwszy cel. 

 

Życzę powodzenia i miłego dnia:⁠-⁠),

John.

 

Godzinę temu, Maat napisał(a):

To przykre.☹️Ale jak czytam Twoją wypowiedź to tak jakbym czytala samą siebie sprzed lat.Tak więc poniekąd Cię rozumiem.

 

Moim celem jest stan, w którym nie mam lęku, stresu, poczucia odmienności i niskiej samooceny. Bez tego nie znajdę swojego miejsca na tym świecie, w którym będę się czuł spokojny, spełniony i szczęśliwy. Ogólnie nikłą mam nadzieję, że jest to osiągalne, chyba już za późno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AVRL napisał(a):

 

 

Moim celem jest stan, w którym nie mam lęku, stresu, poczucia odmienności i niskiej samooceny. Bez tego nie znajdę swojego miejsca na tym świecie, w którym będę się czuł spokojny, spełniony i szczęśliwy. Ogólnie nikłą mam nadzieję, że jest to osiągalne, chyba już za późno.

To nie jest osiągalne nigdy niezależnie od wieku. Cel musi być osiągalny i mierzalny.

Choć mogłem zrozumieć twoje słowa.

Edytowane przez johnn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, AVRL napisał(a):

Z moimi ułomnościami psychicznymi nigdy nie będę szczęśliwy.

Skoro wyznaczasz cel to oznacza, że jest osiągalny a  z drugiej strony temu przeczysz. Nie da się iść w lewo i w prawo jednocześnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, johnn napisał(a):

Skoro wyznaczasz cel to oznacza, że jest osiągalny a  z drugiej strony temu przeczysz. Nie da się iść w lewo i w prawo jednocześnie.

Da się, zapytaj polityków. Sam mówisz, że mój cel jest nieosiągalny, skoro tak to do czego mam mieć motywację? Nie mam dla kogo i po co.

Edytowane przez AVRL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, AVRL napisał(a):

Nic innego nie przychodzi mi do głowy dopóki sprawa odczuć i emocji oraz stanu psychicznego nie będzie załatwiona. 

Obrany cel uprzednio przez Ciebie jest nieosiągalny gdyż lęk będzie Ci w życiu towarzyszył. Wybierz bardziej realistyczny cel.  Twoje słowa rozumiem dosłownie.

 

Mam zespół Aspergera. Mam trudności w kontaktach z ludźmi. Zawsze będą mi towarzyszyć. Chce osiągnąć poziom gdy będą sobie z tym radził zadowalająco.  

 

Myślałem podobnie jak Ty. Oczekiwałem pomocy zanim podejmę pracę. Ale się nie doczekałem bo zlekceważono moje słowa. Zatem radzę Ci podejmować starania na wieli polach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×