Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak sobie poradzić ze stresem


Einer

Rekomendowane odpowiedzi

Moim problemem jest to że ludzie w moim wieku w szkole mnie zaczepiają, i wyśmiewają się ze mnie. W podstawówce było okej, ale po 1 klasie liceum jest o wiele gorzej. Ci "fajni" ludzie z mojej klasy zaczepiają mnie pomimo tego że nic im nie robię. Ogólnie to zawsze byłem cichym dzieckiem i od 4 do 8 klasy podstawówki nie miałem w szkole znajomych, głównie przez moją nieśmiałość, i strach że jak poznaje kogoś, to nie chcę wychodzić na nie miłą osobę, więc zachowuję się jak typowy dziwak, bo wogule nie umiem gadać z ludźmi i moja próba rozmowy wychodzi dziwnie. I w podstawówce nikt mnie nie zaczepiał ani nic, nawet jak mnie odgadywali to się tym jakoś nie przejmowałem, bo w szkole każdy obgaduje każdego , ale w liceum ludzie z mojej klasy zaczeli mnie zaczepiać, i gadać do mnie w taki typowy wredny sposób, że widać to że mi dokuczają(np. podchodzą, prześmiewczym tonem się z tobą witają). Nie wiem dla czego aż tak mnie nie lubią, bo zawsze staram się być dla każdego miły, aj nawet jak ktoś kto jest dla mnie ogólnie wredny, i się mnie o coś zapyta,.to staram się odpowiedzieć, w taki sposób żeby potem nikomu jakoś nie podpaść. Niestety nic z tym nie potrafię zrobić, głównie przez to że nawet nie wiem dla czego, ale nie chcę jeszcze bardziej pogorszyć ich stosunku do mnie, i boję się że jeżeli, odpowiem im w jakiś np zbyt przesadny sposób, to wogule już nie dadzą mi spokoju. Wydaje mi się że zaczepiają też mnie z nudów, żeby móc się z kogoś pośmiać, a ja za bardzo się boje żeby im jakoś na to odpowiedzieć. Gdy ktoś mnie tak zaczepi, to potem często do końca dnia, boję się następnego spotkania z tymi osobami. Teraz już nie ma szkoły, ale zapisałem się na zbiory owoców żeby sobie zarobić, i tam też uczepiło się mnie parę osób, których nawet nie znam, staram się ich ignorować, ale i tak się boję co będzie dalej. Jeżeli ktoś miał takie sytuacje, i ma jakiś sposób na taki stres, albo jakieś wyluzowanie gdy się już jest w domu ale, dalej do końca dnia boisz się co będzie następnego, to bardzo bym prosił o jakąś radę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Takiten

Najprawdopodobniej to prostacy ktorzy odbieraja twoje zachowanie jako slabosc. Ale zamiast sie nimi przejmowac i brac to do siebie skoncentruj sie na sobie(to z nimi jest cos nie tak, nie z toba). Na stres i nie tylko dobry jest sport, rower na przyklad, a najlepiej jakis trening silowy. Moze warto byloby sie tez troche posocjalizowac z ludzmi. Jakies zajecia wakacyjne organizowane przez szkole czy cos. Spotkalbys tam normalnych ludzi i moze sie z kims zaprzyjaznil. Wszystko da sie wycwiczyc, tylko trzeba otaczac sie odpowiednimi osobami.

Edytowane przez Takiten

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pójdź na siłownię to zdobedziesz szacunku wśród tych pajaców. Niestety,ale w szkole (od kiedy pamiętam) śmiano się z grzecznych i słabszych.

Możesz spróbować tez zapisać się na sztuki walki aby podnieść pewność siebie .

Nie będzie to łatwe ale jeżeli będzie jakaś okazja to chodź na imprezy klasowe , wtedy też pobijesz swój poziom.

Nie bądź za miły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.06.2024 o 09:00, Gość Takiten napisał(a):

Najprawdopodobniej to prostacy ktorzy odbieraja twoje zachowanie jako slabosc. Ale zamiast sie nimi przejmowac i brac to do siebie skoncentruj sie na sobie(to z nimi jest cos nie tak, nie z toba). Na stres i nie tylko dobry jest sport, rower na przyklad, a najlepiej jakis trening silowy. Moze warto byloby sie tez troche posocjalizowac z ludzmi. Jakies zajecia wakacyjne organizowane przez szkole czy cos. Spotkalbys tam normalnych ludzi i moze sie z kims zaprzyjaznil. Wszystko da sie wycwiczyc, tylko trzeba otaczac sie odpowiednimi osobami.

A co jeśli tam też ktoś będzie miał do niego jakieś uwagi skoro nawet przy zbiorze owoców ma powtórkę ze szkoły. Ale na pewno nie może się zamykać w sobie, ja też przez to przechodziłem i dusiłem wszystko w sobie i niestety są z tego problemy po dziś dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim mobbing to nie Twoja wina. Ja też mam taką osobowość, że niektórzy mnie bardzo lubią a inni się mnie czepiają. Chodziłam do hmmm kilkunastu placówek edukacyjnych. I to się tak układało, że w co drugiej było dobrze lub super, miałam znajomych, ludzie z „popularnych” grup mnie lubili. A w co drugiej zostawałam kozłem ofiarnym, wyśmiewano się ze mnie a w jednej szkole nawet miałam groźby pobicia. Dlaczego? Myślę że chodzi o coś w pierwszym wrażeniu, w jednej szkole zupełnie przez przypadek „podsiadłam” pierwszego dnia popularną laskę, ona miała zły humor, ja też, więc zamiast to obrócić w żart, zrobiła się ciężka atmosfera. I już nie miałam życia w tej szkole. W innej szkole przed rozpoczęciem roku przez przypadek na korytarzu wpadłam na 2 dziewczyny i się z nimi pośmiałam chwilę. Potem się okazało, że jesteśmy w tej samej klasie a one należą do „najpopularniejszej” grupy. Ale w tej szkole w ogóle się nie przyłączyłam do żadnej grupy tylko byłam po trochu z każdą. A już w następnej szkole znów nie miałam się do kogo odezwać, to było jakby ludzie tam mnie nie mogli ścierpieć. 
Do tej pory, jako dorosła z dyplomami z zakresu psychologii, środowiska pracy, zapobieganiu mobbingu itd, dalej się czasem spotykam z tym, że jakaś osoba lub grupa mnie całkowicie odrzuca. Choćbym była miła i się starała, to i tak wychodzi źle. Ja się z takich środowisk usuwam. Mobbing czy wykluczenie powoduje problemy psychiczne na lata, niszczy poczucie własnej wartości, wpływa na późniejsze relacje międzyludzkie. Jako specjalista uważam, że z takiego środowiska trzeba uciekać. Zmienić szkołę lub pracę, chyba że np do końca zostało mało, czy praca jest sezonowa, lub dopiero się gdzieś zaczęło i warto dać temu jeszcze szansę. Ale jeśli człowiek czuje się przygnębiony, mniej warty, nie może przestać o tym myśleć, to warto zmienić otoczenie. Warto też nie patrzeć na to w kategorii „winy”, że np to moja wina bo jestem beznadziejny, albo to ich wina, bo są niemili. Trzeba popatrzeć na to w ten sposób, że ludzie są różni i nie muszą się lubić, ale to nie ma związku z ich wartością. Po prostu nie „pykło” i trudno, nie musi. Warto też ustalić samemu ze sobą swoje zasady. Np „jestem kulturalny i zachowuje się neutralnie nawet jak kogoś nie lubię” ale „jeśli ktoś przekroczy moje granice, to grzecznie, ale stanowczo mówię nie”. I tyle. Nie ma co się podlizywać ludziom, którzy nas nie lubią bo efekt i tak nie będzie dobry. Ale nie ma też co być „chłopcem do bicia” i dawać się obrażać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A zapytam Cię jeszcze. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że np. może masz charakterystyczny sposób mówienia, chodzenia, gestykulacji czy cokolwiek w tym stylu, albo mają cię za kujona, albo że się podlizujesz nauczycielom, że niektórym wydaje się to głupie i to jest powód ich zachowania wobec Ciebie?

Edytowane przez AVRL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×