Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kompleksy - Jak je pokonać?


Vizyo

Rekomendowane odpowiedzi

14 minut temu, Illi napisał(a):

@Vizyo byłeś u psychologa? Zacząłeś terapię? 

Czy fakt, że byłam molestowana oznacza, że powinnam mojego dziecka nie wypuszczac z domu? 

To nie jest temat na terapię. Mam takie myślenie, że dopóki nie jest ze mną źle na tyle, że moje życie mnie nie cieszy. To nie idę na terapię. Nie zabieram miejsca komuś kto może mieć myśli samob**cze z tendencjami do tego. Jeżeli będzie to mi na tyle przeszkadzało, że przestanę wychodzić do ludzi to się wybiorę. Co do molestowania bardzo Ci współczuję. To jest chore co człowiek robi człowiekowi.

17 minut temu, Dryagan napisał(a):

@Vizyo powtórzę po raz kolejny - szukasz problemu nie tam gdzie trzeba! Dlatego nie ruszysz z miejsca i nie poprawisz swojego stanu. Jak już wielokrotnie wszyscy Ci pisali - musisz się skupić na akceptacji siebie, nad tym popracować, także na terapii, a nie szukać sposobów jak urosnąć o 2 cm (bo to idiotyczne jest przecież).

Jeżeli dziecku chcesz od małego wmawiać, że jest niedoskonałe, to lepiej nie próbuj sprowadzać takiego biedaka na świat. Ja to przerabiałem w swojej rodzinie i potem się latami wygrzebywałem z gówna. Nigdy w życiu bym czegoś takiego nie zafundował swojej córce - od małego buduję jej pewność siebie. Wtedy nie tworzą się kompleksy wzięte z doopy. Syn mojej kuzynki - lat 15, jest najniższy w klasie, wygląda jakby był młodszy o 2 lata od wszystkich chłopaków, ale ma osobowość przywódcy. Rozstawia wszystkich po kątach. Więc to nie wzrost jest przeszkodą, tylko sposób bycia

No dobra to ja też zacznę od początku. Odstaje od kolegów jestem bardzo opóźniony w dojrzewaniu w stosunku do nich to dalej nie jest problem jeżeli mi to bardzo przeszkadza? To jak to mogę nazwać. Bo dla mnie definicją problemu jest takie coś gdy ty masz jakąś kompilację która powoduję w tobie wstyd lęk. Więc jednak mogę nazwać to problemem. A psychikę mam na tyle słabą, że nie wiem od czego zacząć ją zacząć odbudowywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Vizyo napisał(a):

To nie jest temat na terapię. Mam takie myślenie, że dopóki nie jest ze mną źle na tyle, że moje życie mnie nie cieszy. To nie idę na terapię. Nie zabieram miejsca komuś kto może mieć myśli samob**cze z tendencjami do tego. Jeżeli będzie to mi na tyle przeszkadzało, że przestanę wychodzić do ludzi to się wybiorę. Co do molestowania bardzo Ci współczuję. To jest chore co człowiek robi człowiekowi.

Owszem, jest to temat na terapię. Skoro nie chcesz pomocy, to znaczy że dobrze Ci w tym stanie i użalaniu się nad sobą. Jesteś zafiksowany na wzroście i nic innego do Ciebie nie dociera. Nie będziesz się nigdy lepiej czuł jeśli nie wykonasz jakiegoś ruchu w stronę pomocy sobie.

Co do molestowania, zadałam pytanie czy z racji na moją historie powinnam nie wypuszczać dziecka z domu? Bo wg Twojej logiki tak należy zrobić. 

 

Skoro nie wiesz od czego zacząć to zacznij od terapi...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Illi napisał(a):

Owszem, jest to temat na terapię. Skoro nie chcesz pomocy, to znaczy że dobrze Ci w tym stanie i użalaniu się nad sobą. Jesteś zafiksowany na wzroście i nic innego do Ciebie nie dociera. Nie będziesz się nigdy lepiej czuł jeśli nie wykonasz jakiegoś ruchu w stronę pomocy sobie.

Co do molestowania, zadałam pytanie czy z racji na moją historie powinnam nie wypuszczać dziecka z domu? Bo wg Twojej logiki tak należy zrobić. 

 

Skoro nie wiesz od czego zacząć to zacznij od terapi...

 

No, ale terapia nic tu nie zmieni powie to co wy tylko że za 250 zł. Nie jestem zafiksowany można powiedzieć, że jestem bardzo przewrażliwiony na tym punkcie dla mnie to dwa inne pojęcia. Pomocą dla mnie byłoby trochę podrosnąć. Kiedyś miałem kompleks braku zarostu troszkę go mam ale bardzo słabo no,ale minęło. Miałem kompleks wagi nie przytyłem, ale minęło. A to nie mija. Chociaż w tej kwestii jestem najbardziej wyrozumiały dla siebie bo wiem, że to nie moja wina, że jestem niski bo sobie tego nie wybrałem. No, ale mózg tego nie akceptuje. Co do kontekstu molestowania to podaliśmy dwa inne przykłady które nijak mają się ze sobą. Bo molestowanie to coś od czego nie jesteśmy zależni gdyż może to się zdarzyć dziewczynie bez jej winy. A tu chodzi o geny które mogę przekazać i będzie to moja wina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie masz pojęcia na czym polega terapia. Terapeuta wcale Ci nie powie, że Twój wzrost nie jest problemem, bo to już wiesz, powiedziało Ci to tu z 10 osób i nie pomogło.

Terapeuta ma za zadanie odpowiednimi metodami pomóc Ci przepracować traumę związaną z gnębieniem i mobbingiem, a potem jak już to przepracujesz, terapeuta pomaga Ci się dalej rozwijać, pewność siebie, ogólny samorozwój. To kwestia min 6 miesięcy spotkań, plus Twoja praca w domu z różnymi zadaniami, ćwiczeniami. Ale zwykle ze 2 lata to zajmuje. 
Nie wiem skąd masz wizję terapeuty który powie Ci „aha! Już wiem. Pana problemem nie jest niski wzrost tylko kompleks na tym punkcie. Teraz już Pan to wie, więc proszę nabrać pewności siebie a będzie Pan zdrowy. Dziękuję, należy się 250 zł”. To w ogóle tak nie wygląda!

Myślisz, że my tutaj tego wszystkiego nie przerabialiśmy? Takie myślenie życzeniowe typu „jeśli stanie się to i to, to już sobie poradzę, już będzie ok”, ale nigdy nie było. Np hipochondryk sobie mówi „jak to badanie wyjdzie dobrze, to już będę szczęśliwy” ale to się nigdy nie dzieje, tylko przychodzą kolejne badania. Tak samo będzie z Tobą. Z zarostem trochę Ci przeszło, teraz jest wzrost i oszukujesz samego siebie, że tylko te 2 cm i już poradzisz sobie sam ze sobą. Otóż nie poradzisz. Jak urośniesz te 2 cm, to znajdziesz coś innego, tą znów ostatnią rzecz, po której już na pewno będziesz się czuł dobrze ze sobą, np większy biceps. A jak Ci się uda i obwód bicepsa to znajdziesz coś innego. 
Dopóki nie przepracujesz swojego niskiego poczucia własnej wartości i kompleksów, dopóty zawsze będziesz mieć obsesje na jakimś punkcie. Jesteś młody naiwnie myślisz, że to przejdzie jak urośniesz. Nie przejdzie jak urośniesz, przejdzie jak poradzisz sobie z problemami psychicznymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, minou napisał(a):

Nie masz pojęcia na czym polega terapia. Terapeuta wcale Ci nie powie, że Twój wzrost nie jest problemem, bo to już wiesz, powiedziało Ci to tu z 10 osób i nie pomogło.

Terapeuta ma za zadanie odpowiednimi metodami pomóc Ci przepracować traumę związaną z gnębieniem i mobbingiem, a potem jak już to przepracujesz, terapeuta pomaga Ci się dalej rozwijać, pewność siebie, ogólny samorozwój. To kwestia min 6 miesięcy spotkań, plus Twoja praca w domu z różnymi zadaniami, ćwiczeniami. Ale zwykle ze 2 lata to zajmuje. 
Nie wiem skąd masz wizję terapeuty który powie Ci „aha! Już wiem. Pana problemem nie jest niski wzrost tylko kompleks na tym punkcie. Teraz już Pan to wie, więc proszę nabrać pewności siebie a będzie Pan zdrowy. Dziękuję, należy się 250 zł”. To w ogóle tak nie wygląda!

Myślisz, że my tutaj tego wszystkiego nie przerabialiśmy? Takie myślenie życzeniowe typu „jeśli stanie się to i to, to już sobie poradzę, już będzie ok”, ale nigdy nie było. Np hipochondryk sobie mówi „jak to badanie wyjdzie dobrze, to już będę szczęśliwy” ale to się nigdy nie dzieje, tylko przychodzą kolejne badania. Tak samo będzie z Tobą. Z zarostem trochę Ci przeszło, teraz jest wzrost i oszukujesz samego siebie, że tylko te 2 cm i już poradzisz sobie sam ze sobą. Otóż nie poradzisz. Jak urośniesz te 2 cm, to znajdziesz coś innego, tą znów ostatnią rzecz, po której już na pewno będziesz się czuł dobrze ze sobą, np większy biceps. A jak Ci się uda i obwód bicepsa to znajdziesz coś innego. 
Dopóki nie przepracujesz swojego niskiego poczucia własnej wartości i kompleksów, dopóty zawsze będziesz mieć obsesje na jakimś punkcie. Jesteś młody naiwnie myślisz, że to przejdzie jak urośniesz. Nie przejdzie jak urośniesz, przejdzie jak poradzisz sobie z problemami psychicznymi.

Moim zdaniem wzrost jest jakimś tam wyznacznikiem nie tyle szczęścia co spokoju. Ludzie mówią, że martwię się o syna a sam jestem zaburzony, a oczywiście świat jest piękny idealny wspaniały. I nikt do niego nie powie karzeł bo on będzie niski i szczęśliwy. To tak nie działa w szkole może być tak samo gnębiony jak ja. Nawet wysoką dziewczyna nie jest gwarancją tego, że on tego uniknie jeżeli uda się do mnie. Co jeżeli ja się wyleczę z zaburzenia jeżeli oni go tak zgnoją, że on to samo będzie przechodził. Ja ledwo daje radę nie życzę tego najgorszemu wrogowi a co dopiero własnemu synowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Takiten

A domowe nauczanie nie wchodzi w gre? Moze to glupie pytanie, bo nie wiem czy to mozliwe i o co chodzi. Jestes niskorosly? Ja zachorowalem na cos innego i tez nie bylo wesolo. Swojemu dziecku tez bym wolal tego zaoszczedzic. Dzieci potrafia byc okrutne, a to pozniej mocno wplywa na psychike.

Edytowane przez Takiten

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Takiten napisał(a):

A domowe nauczanie nie wchodzi w gre? Moze to glupie pytanie, bo nie wiem czy to mozliwe i o co chodzi. Jestes niskorosly? Ja zachorowalem na cos innego i tez nie bylo wesolo. Swojemu dziecku tez bym wolal tego zaoszczedzic.

Vizyo nie jest niskorosły, ma podobno 178 cm i wmawia sobie, że jak mu przybędzie 2 cm (żeby było 180) to nabierze pewności siebie i będzie szczęśliwy. Niestety ciągle nie może zrozumieć, że nie w tym jest problem i nie to powinien leczyć. Swoją drogą skąd pomysł, że brak akceptacji siebie to nie jest problem na terapię??? Oczywiście, że jest, tylko musisz pojąć, że terapeuta nie będzie mówił o Twoim wzroście, który jest normalny, tylko o Twoim niewłaściwym postrzeganiu siebie - to jest Twój problem, nad tym trzeba pracować. Wszyscy Ci to mówią, ale to jałowa dyskusja, bo nic do Ciebie nie trafia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Takiten napisał(a):

A domowe nauczanie nie wchodzi w gre? Moze to glupie pytanie, bo nie wiem czy to mozliwe i o co chodzi. Jestes niskorosly? Ja zachorowalem na cos innego i tez nie bylo wesolo. Swojemu dziecku tez bym wolal tego zaoszczedzic. Dzieci potrafia byc okrutne, a to pozniej mocno wplywa na psychike.

Widzę, że mnie rozumiesz wszyscy myślą, że jestem de*ilem a ja też chciałbym tego zaoszczędzić. Każdy mój dzień w podstawówce był tylko błaganiem o powrót do domu bo nie mogłem znieść wyzywania i gnojenia mnie. Wyśmiewania już miałem dość a nie było nawet mowy o domowym nauczaniu. Dlatego tak mi to się wryło w łeb, że zawsze będę najgorszy i niski.

6 minut temu, Dryagan napisał(a):

Vizyo nie jest niskorosły, ma podobno 178 cm i wmawia sobie, że jak mu przybędzie 2 cm (żeby było 180) to nabierze pewności siebie i będzie szczęśliwy. Niestety ciągle nie może zrozumieć, że nie w tym jest problem i nie to powinien leczyć. Swoją drogą skąd pomysł, że brak akceptacji siebie to nie jest problem na terapię??? Oczywiście, że jest, tylko musisz pojąć, że terapeuta nie będzie mówił o Twoim wzroście, który jest normalny, tylko o Twoim niewłaściwym postrzeganiu siebie - to jest Twój problem, nad tym trzeba pracować. Wszyscy Ci to mówią, ale to jałowa dyskusja, bo nic do Ciebie nie trafia

Wiesz co powiem Ci, że nawet u lekarza jest to dziwne mierzono mnie w szkole bez butów odziwo 173cm to jest początek lutego 2024 później miałem badania u lekarza taki bilans i wyszło 176cm marzec Noi komisja wojskowa kwiecień 178cm. I nie wiem gdzie błąd pomiaru. Ja się ciągle wydaje niski, a nikt nie umie mnie poprawnie zmierzyć m

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Vizyo zastępujesz problemem wzrostu inne problemy. Ma to jakiś cel. Możliwe, że w ten sposób chronisz siebie. Pytałam Ciebie jaki jest cel, ale nie odpowiedziałeś. 

Nie podoba mi się natomiast, że wkładasz w nasze usta słowa, które nigdy nie padły. Dostajesz od roku porady, wskazujemy Ci gdzie leży Twój problem. Każdy z nas przeszedł swoje problemy, dla każdego są one najtrudniejsze. Nasze zdanie jak sobie pomóc znasz. Co z tym zrobisz to Twoja sprawa. Nikt Ci nie pomoże, jeśli sam nie podejmiesz jakiegoś kroku.

Mówisz, że molestowanie może się zdarzyć każdemu? Może, jeśli moje dziecko będzie brzydkie, nie będzie mieć ładnej figury, widocznych piersi to nie spotka go to co mnie? Więc moje geny maja wpływ na to jak wygląda, a idąc dalej Twoim tokiem rozumowania to moja wina. Bez jej winy? A może jakbym nie wychodziła z domu, jakbym siedziała zamknięta w 4 ścianach to nikt by mnie nie zgwałcił? Może mogłam się do niego nie uśmiechać, nie siadać obok, nie rozmawiać? To jak to jest? Zero winy czy jednak moja wina? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Illi napisał(a):

@Vizyo zastępujesz problemem wzrostu inne problemy. Ma to jakiś cel. Możliwe, że w ten sposób chronisz siebie. Pytałam Ciebie jaki jest cel, ale nie odpowiedziałeś. 

Nie podoba mi się natomiast, że wkładasz w nasze usta słowa, które nigdy nie padły. Dostajesz od roku porady, wskazujemy Ci gdzie leży Twój problem. Każdy z nas przeszedł swoje problemy, dla każdego są one najtrudniejsze. Nasze zdanie jak sobie pomóc znasz. Co z tym zrobisz to Twoja sprawa. Nikt Ci nie pomoże, jeśli sam nie podejmiesz jakiegoś kroku.

Mówisz, że molestowanie może się zdarzyć każdemu? Może, jeśli moje dziecko będzie brzydkie, nie będzie mieć ładnej figury, widocznych piersi to nie spotka go to co mnie? Więc moje geny maja wpływ na to jak wygląda, a idąc dalej Twoim tokiem rozumowania to moja wina. Bez jej winy? A może jakbym nie wychodziła z domu, jakbym siedziała zamknięta w 4 ścianach to nikt by mnie nie zgwałcił? Może mogłam się do niego nie uśmiechać, nie siadać obok, nie rozmawiać? To jak to jest? Zero winy czy jednak moja wina? 

Okej odpowiem na to po pierwsze które słowa wymienione przeze mnie nigdy nie padły? A te przykłady to zgoła inne przypadki no bo zobacz. Dzisiaj mało kto odważa się takich czynów (Ale się zdarza) Po prostu grozi za to więzienie. A w więzieniu osoba z takim wyrokiem jest delikatnie mówiąc niemile widziana przez więźniów. A gnębienie chłopaka który jest bardzo niski jest u ludzi normą u dzieci. Ale to też mi się nie podoba Porównywanie kompleksów do ciężkich przestępstw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Vizyo napisał(a):

Moim zdaniem wzrost jest jakimś tam wyznacznikiem nie tyle szczęścia co spokoju. Ludzie mówią, że martwię się o syna a sam jestem zaburzony, a oczywiście świat jest piękny idealny wspaniały. I nikt do niego nie powie karzeł bo on będzie niski i szczęśliwy. To tak nie działa w szkole może być tak samo gnębiony jak ja. Nawet wysoką dziewczyna nie jest gwarancją tego, że on tego uniknie jeżeli uda się do mnie. Co jeżeli ja się wyleczę z zaburzenia jeżeli oni go tak zgnoją, że on to samo będzie przechodził. Ja ledwo daje radę nie życzę tego najgorszemu wrogowi a co dopiero własnemu synowi.

What?

 

Słuchaj, tracisz czas i energię na bzdury zamiast zająć się poważnymi sprawami:

- swoim zdrowiem psychicznym

- zmianą otoczenia na ludzi z lepszymi wartościami

- nauką!

 

I to ostatnie z wykrzyknikiem bo oczy bolą od czytania Twoich interpretacji naukowej wiedzy.

 

1. Genetyka. Martwisz się że syn będzie niski po Tobie? To tak nie działa! Dziecko dziedziczy cechy po przodkach, z obu stron, wiele cech nie jest dziedzicznych bezpośrednio tylko np w którymś pokoleniu. Poza tym na wzrost wpływa duuuużo więcej niż geny, bardzo ważne jest życie płodowe i dzieciństwo. Pierwsze dzieci zwykle są najniższe, bo macica matki nie jest rozciągnięta i jest mniej miejsca do wzrostu. Dieta matki, jej zdrowie też ma znaczenie. Potem dzieciństwo a szczególnie odpowiedni poziom wit. D i wapnia, snu oraz trylion innych czynników które mogą wpływać na hormon wzrostu.

 

2. Psychologia. Nie masz wiedzy o podstawowych mechanizmach psychologicznych człowieka i wydaje Ci się, że pewność siebie wynika z wyglądu. Wg. badań zmiana wyglądu wpływa pozytywnie na pewność siebie TYLKO u ludzi oszpeconych chorobą lub wypadkiem (np poparzonych, po usunięciu piersi itd). Wtedy rekonstrukcja plastyczna poprawia samopoczucie. Ale poza tym NIE! Myślisz że EwelOna po tym wszystkim co w sobie zmieniła, jest teraz pewną siebie i stabilną emocjonalnie kobietą? 
Myślisz, że ci przystojni kolesie i ładne dziewczyny które Cię wyśmiewały były pewne siebie? Wręcz przeciwnie, nikt ze zdrową pewnością siebie nie potrzebuje poprawiać sobie nastroju prześladując innych. 
 

Zastanów się czego chcesz? Być zdrowo pewny siebie, czy wyglądać na tyle fajnie, żeby palanci zaakceptowali Cię w swoim towarzystwie, panny na Ciebie leciały a Ty mógłbyś zachowywać się jak palant wobec innych, którzy może nie wyglądają aż tak dobrze? Bo na to wygląda…

 

3. Społeczeństwo. Wartości, w których najwyraźniej dorastałeś, nie są normalne. Mam w rodzinie sporo młodych ludzi i oni trzymają się z daleka od grup, które wyśmiewają innych, kolesie są przytakiwani, panny z biustem na wierzchu i tipsami a w głowie pustka. Są też normalni ludzie na świecie. Są szkoły gdzie nie pozwala się na mobbing. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, minou napisał(a):

What?

 

Słuchaj, tracisz czas i energię na bzdury zamiast zająć się poważnymi sprawami:

- swoim zdrowiem psychicznym

- zmianą otoczenia na ludzi z lepszymi wartościami

- nauką!

 

I to ostatnie z wykrzyknikiem bo oczy bolą od czytania Twoich interpretacji naukowej wiedzy.

 

1. Genetyka. Martwisz się że syn będzie niski po Tobie? To tak nie działa! Dziecko dziedziczy cechy po przodkach, z obu stron, wiele cech nie jest dziedzicznych bezpośrednio tylko np w którymś pokoleniu. Poza tym na wzrost wpływa duuuużo więcej niż geny, bardzo ważne jest życie płodowe i dzieciństwo. Pierwsze dzieci zwykle są najniższe, bo macica matki nie jest rozciągnięta i jest mniej miejsca do wzrostu. Dieta matki, jej zdrowie też ma znaczenie. Potem dzieciństwo a szczególnie odpowiedni poziom wit. D i wapnia, snu oraz trylion innych czynników które mogą wpływać na hormon wzrostu.

 

2. Psychologia. Nie masz wiedzy o podstawowych mechanizmach psychologicznych człowieka i wydaje Ci się, że pewność siebie wynika z wyglądu. Wg. badań zmiana wyglądu wpływa pozytywnie na pewność siebie TYLKO u ludzi oszpeconych chorobą lub wypadkiem (np poparzonych, po usunięciu piersi itd). Wtedy rekonstrukcja plastyczna poprawia samopoczucie. Ale poza tym NIE! Myślisz że EwelOna po tym wszystkim co w sobie zmieniła, jest teraz pewną siebie i stabilną emocjonalnie kobietą? 
Myślisz, że ci przystojni kolesie i ładne dziewczyny które Cię wyśmiewały były pewne siebie? Wręcz przeciwnie, nikt ze zdrową pewnością siebie nie potrzebuje poprawiać sobie nastroju prześladując innych. 
 

Zastanów się czego chcesz? Być zdrowo pewny siebie, czy wyglądać na tyle fajnie, żeby palanci zaakceptowali Cię w swoim towarzystwie, panny na Ciebie leciały a Ty mógłbyś zachowywać się jak palant wobec innych, którzy może nie wyglądają aż tak dobrze? Bo na to wygląda…

 

3. Społeczeństwo. Wartości, w których najwyraźniej dorastałeś, nie są normalne. Mam w rodzinie sporo młodych ludzi i oni trzymają się z daleka od grup, które wyśmiewają innych, kolesie są przytakiwani, panny z biustem na wierzchu i tipsami a w głowie pustka. Są też normalni ludzie na świecie. Są szkoły gdzie nie pozwala się na mobbing. 

Ehhh może faktycznie trzeba odpuścić nikomu nie przegadam po prostu. Może urosnę może z wiekiem mi to minie. Pozostaje mieć nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Vizyo napisał(a):

Ehhh może faktycznie trzeba odpuścić nikomu nie przegadam po prostu. Może urosnę może z wiekiem mi to minie. Pozostaje mieć nadzieję.

No nikogo nie przegadasz, bo nie masz racji. Ale może przeczytasz jeszcze raz i jeszcze, powoli i ze zrozumieniem te odpowiedzi, które dostałeś i wyciągniesz z nich właściwe wnioski.

Tego Ci życzę, bo nikt za Ciebie Twojego życia nie naprawi, a wydajesz się mocno zmotywowany żeby absolutnie sobie samemu nie pomagać.

To nawiasem mówiąc ogromny czynnik ryzyka zaburzeń psychicznych u Twoich przyszłych dzieci, na które możesz przenieść swoje nieprawidłowe wzorce zachowań.

Może też jest to pewien mechanizm selekcji naturalnej, że osoby z taką skłonnością do autodestrukcji, autoagresji i taką alergią na wszelkie próby pomocy jak Ty sami sabotują swoje szanse na reprodukcję? Więc może i masz część racji w tym, że jesteś „partnerem wysokiego ryzyka” do tworzenia rodziny, ale to w żadnym razie nie przez Twój wzrost, tylko problemy psychiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Vizyo napisał(a):

Okej odpowiem na to po pierwsze które słowa wymienione przeze mnie nigdy nie padły? A te przykłady to zgoła inne przypadki no bo zobacz. Dzisiaj mało kto odważa się takich czynów (Ale się zdarza) Po prostu grozi za to więzienie. A w więzieniu osoba z takim wyrokiem jest delikatnie mówiąc niemile widziana przez więźniów. A gnębienie chłopaka który jest bardzo niski jest u ludzi normą u dzieci. Ale to też mi się nie podoba Porównywanie kompleksów do ciężkich przestępstw.

Totalnie nie wiesz o czym mówisz... myślę, że rozmowa z Tobą to trochę jak grochem o ścianę. 

Co potrzebujesz od nas usłyszeć? Tak, jesteś niski? Tak, dziewczyny patrzą tylko na wzrost? Możesz być palantem, ale jak będziesz wysoki to wszystkie będą na Ciebie lecieć? Tak, żadna kobieta nie będzie chciala z Tobą mieć dzieci z takim wzrostem? Jeśli urośniesz te 2cm to będziesz prawdziwym mężczyzna? Niscy faceci mają przejebane w życiu. To chyba najgorszy kompleks jaki można mieć?  To chcesz usłyszeć? To Ci pomoże? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Illi napisał(a):

Totalnie nie wiesz o czym mówisz... myślę, że rozmowa z Tobą to trochę jak grochem o ścianę. 

Co potrzebujesz od nas usłyszeć? Tak, jesteś niski? Tak, dziewczyny patrzą tylko na wzrost? Możesz być palantem, ale jak będziesz wysoki to wszystkie będą na Ciebie lecieć? Tak, żadna kobieta nie będzie chciala z Tobą mieć dzieci z takim wzrostem? Jeśli urośniesz te 2cm to będziesz prawdziwym mężczyzna? Niscy faceci mają przejebane w życiu. To chyba najgorszy kompleks jaki można mieć?  To chcesz usłyszeć? To Ci pomoże? 

Widzę, że unikasz odpowiedzenia na moje pytanie które słowa których użyłem nigdy nie padły z waszych ust? Gdyż takie oskarżenia padły z twojej strony w moim kierunku.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Vizyo napisał(a):

Widzę, że unikasz odpowiedzenia na moje pytanie które słowa których użyłem nigdy nie padły z waszych ust? Gdyż takie oskarżenia padły z twojej strony w moim kierunku.

 

 

1 godzinę temu, Vizyo napisał(a):

Widzę, że mnie rozumiesz wszyscy myślą, że jestem de*ilem a ja też chciałbym tego zaoszczędzić

Bardzo proszę. Na prawdę wszyscy myślą, że jesteś debilem? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Illi napisał(a):

 

Bardzo proszę. Na prawdę wszyscy myślą, że jesteś debilem? 

Wyciągnąłem taka tezę, z formy wypowiedzi jakiej użyliście w moim kierunku. Powtarzając mi te słowo które znam na wylot "Akceptacja". W sumie dobrze, że nie mam 160cm albo 170cm może faktycznie lepiej docenić to co się ma bo zawsze mogło być gorzej. I tak chyba nie nie poradzę na to ile mam wzrostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Vizyo napisał(a):

Wyciągnąłem taka tezę, z formy wypowiedzi jakiej użyliście w moim kierunku. Powtarzając mi te słowo które znam na wylot "Akceptacja". W sumie dobrze, że nie mam 160cm albo 170cm może faktycznie lepiej docenić to co się ma bo zawsze mogło być gorzej. I tak chyba nie nie poradzę na to ile mam wzrostu.

To jest Twój odbiór naszych słów. Nikt nie napisał, że jesteś debilem. Ponad to, mogę stwierdzić że raczej nikt tak tutaj nie myśli o Tobie. To tylko pokazuje kolejny raz jakie masz zdanie o sobie. Bo to, że jesteś debilem myślisz Ty, przypisując to myślenie innym osobom. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Vizyo napisał(a):

Wiesz co powiem Ci, że nawet u lekarza jest to dziwne mierzono mnie w szkole bez butów o dziwo 173cm to jest początek lutego 2024 później miałem badania u lekarza taki bilans i wyszło 176cm marzec No i komisja wojskowa kwiecień 178cm. I nie wiem gdzie błąd pomiaru. Ja się ciągle wydaje niski, a nikt nie umie mnie poprawnie zmierzyć m

Przeczytaj najpierw ze zrozumieniem to co napisałem - bo ja swoje, a ty swoje - piszę o akceptacji siebie a nie o wzroście.

Naprawdę lubisz być chyba nieszczęśliwy. To o Tobie myślę, bo nie chcesz nawet spróbować rozwiązać swojego problemu, którym nie jest niski wzrost, ale myślenie o sobie jak o debilu i kimś upośledzonym, złe postrzeganie siebie (tak, to Ty sam tak myślisz, nie inni). Wszyscy jak jeden mąż próbują Ci tu wskazać właściwą drogę, wybić Cię z tego koszmaru - ale najwidoczniej lubisz w nim tkwić. Twoja wola oczywiście

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra po pierwsze muszę zaakceptować zaburzenie i mam obsesję na tym punkcie przyznaję się. Moim zdaniem OCD dużo do tego się przyczyniło do tego przeszłość oraz obecne kanony piękna. Muszę zrozumieć, że nie mam wpływu na pewne rzeczy i tak już jest. Muszę zmienić podejście do życia. Zrozumiałem, że jestem zbyt samokrytyczny i muszę nad tym pracować. Tylko od czego polecacie mi zacząć "autoterapię" bo chciałbym faktycznie trochę lżej żyć i mieć mniej toksyczne stosunki do samego siebie.

 

Edytowane przez Vizyo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Vizyo napisał(a):

Tylko od czego polecacie mi zacząć "autoterapię" bo chciałbym faktycznie trochę lżej żyć i mieć mniej toksyczne stosunki do samego siebie.

Tym powinien się zająć terapeuta. Nie dasz rady przy swoim obecnym myśleniu i przekonaniach tego zrobić sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mi się wydaje, że autoterapia to wyższa szkoła jazdy i w tym przypadku nie zadziała, bo masz za dużo wtłoczonych do głowy złych schematów. Gdyby porównać do komputera - to cały mózg masz "zawirusowany" i sam się już nie wyleczy. Potrzebny dobry antywirus, który te wszystkie klastry powoli oczyści

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Takiten

Ja jestem nizszy i i sie nie przejmuje, ale na swoj sposob rozumiem. Dokuczanie i wyzwiska potrafia zrobic swoje jak ktos jest wwo. W moim przypadku byla to choroba. Zapisz sie na terapie, do lekarza, szczegolnie ze masz ocd, a jak jest mozliwosc to idz na terapie nerwic, bo szkoda zebys to zaszczepil dzieciakowi. Z calym szacunkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Arek34 napisał(a):

A po co się ciągle przejmować dziewczynami są przecież inne rzeczy którymi można się zająć.

 

 

Ja nie widzę żadnego problemu w tym że masz 176cm.

Ja mam 172cm nie mam dziewczyny i się tym nie przejmuję.

Mój dziadek tak samo ma 172cm i znalazł żonę.

 

Ludzie którzy ci dokuczają albo wyzywają to najprawdopodobniej śmiecie pozbawione jakiejkolwiek wartości.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×