Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomocy


Zielarz0152

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry. Mam 18 lat i nerwicę natręctw. Pierwsze objawy jakie u siebie zaobserwowałem wystąpiły gdy miałem 4 lata (omijanie niektórych kafelek na chodniku). Dziś jest koszmar. Od 12 stycznia 2023 roku biorę leki, zoloft 200mg a po maturach zacząłem pregabaline, dziś 300mg. Od czerwca leki przestały mi pomagać. Najlepiej sie czułem w marcu, kwietniu i na początku maja. Teraz kompulsje są straszne, boję się wykonywać podstawowych obowiązków jak zostawienie okularów na stoliku, sprawdzenia czy drzwi są zamknięte itd. Najbardziej irytujące są ruchy oczami, czasem musze patrzeć bardzo mocno do góry co sprawia mi w konsekwencji ból dookoła oczu i głowy. Boję się nawet patrzeć przez okno bo te trasy prowadzenia wzroku po szybie tak aby nie natrafić na przeszkodę jest niemożliwe. Zawsze gdy zaczynam robić jakiś ruch to nie robię go raz, robię go kilka, kilkanaście razy skupiając się w 100% na danym ruchu. Czasem potrafię nawet zastygnąć mrugając oczami w konkretnym miejscu na ścianie. Większośc dnia to ruchy, nawet gdy mam zamknięte już oczy przed snem to robie ruchy głową na poduszce. Od rana do nocy ruchy, nie robię ruchów gdy śpię czyli przez 8 do 9,5h w ciągu doby. Nawet pisząc ten wpis zrobiłem już z paredziesiąt razy niektóre czynności. Żadne metody już nie pomagają, psychoterapia nic, leczenie farmakologiczne w kontakcie z psychiatrą nic. Proszę was o radę i pomoc bo ja tego już nie zniosę. Gdy pracuję na działce to nawet tam jest koszmar, ruchów prawie nie ma ale są natrętne mysli, które się w mojej głowie po prostu gotują, 100 razy ta sama myśl naa kilkadziesiąt sposobów. Przed snem podobnie. Pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Zielarz0152 napisał(a):

Dzień dobry. Mam 18 lat i nerwicę natręctw. Pierwsze objawy jakie u siebie zaobserwowałem wystąpiły gdy miałem 4 lata (omijanie niektórych kafelek na chodniku). Dziś jest koszmar. Od 12 stycznia 2023 roku biorę leki, zoloft 200mg a po maturach zacząłem pregabaline, dziś 300mg. Od czerwca leki przestały mi pomagać. Najlepiej sie czułem w marcu, kwietniu i na początku maja. Teraz kompulsje są straszne, boję się wykonywać podstawowych obowiązków jak zostawienie okularów na stoliku, sprawdzenia czy drzwi są zamknięte itd. Najbardziej irytujące są ruchy oczami, czasem musze patrzeć bardzo mocno do góry co sprawia mi w konsekwencji ból dookoła oczu i głowy. Boję się nawet patrzeć przez okno bo te trasy prowadzenia wzroku po szybie tak aby nie natrafić na przeszkodę jest niemożliwe. Zawsze gdy zaczynam robić jakiś ruch to nie robię go raz, robię go kilka, kilkanaście razy skupiając się w 100% na danym ruchu. Czasem potrafię nawet zastygnąć mrugając oczami w konkretnym miejscu na ścianie. Większośc dnia to ruchy, nawet gdy mam zamknięte już oczy przed snem to robie ruchy głową na poduszce. Od rana do nocy ruchy, nie robię ruchów gdy śpię czyli przez 8 do 9,5h w ciągu doby. Nawet pisząc ten wpis zrobiłem już z paredziesiąt razy niektóre czynności. Żadne metody już nie pomagają, psychoterapia nic, leczenie farmakologiczne w kontakcie z psychiatrą nic. Proszę was o radę i pomoc bo ja tego już nie zniosę. Gdy pracuję na działce to nawet tam jest koszmar, ruchów prawie nie ma ale są natrętne mysli, które się w mojej głowie po prostu gotują, 100 razy ta sama myśl naa kilkadziesiąt sposobów. Przed snem podobnie. Pomocy.

Zapytaj lekarza o jakiś neuroleptyk który to unormuje. Same leki przeciwdepresyjne sprawiają, że myśli są mniej destruktywne, ale ich natłok to leczy się zazwyczaj neuroleptykami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam musisz zrozumieć, że te magiczne ruchy, niemal "zaklęcia rzeczywistości" są głupotą, nic nie zmienią, wydarzeń inaczej nie ułożą. Wyglądają po prostu idiotycznie i tyle z tego. Miałem nerwicę natręctw. Pomogło kpienie z tego i prosta myśl - "a niech się świat zawali i dzieje wszystko co złe, mam to w dupie, ale więcej tego nie powtórzę".

 

A ciebie przed czym mają uratować te ruchy?

Edytowane przez ravv

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, ravv napisał(a):

Sam musisz zrozumieć, że te magiczne ruchy, niemal "zaklęcia rzeczywistości" są głupotą, nic nie zmienią, wydarzeń inaczej nie ułożą. Wyglądają po prostu idiotycznie i tyle z tego. Miałem nerwicę natręctw. Pomogło kpienie z tego i prosta myśl - "a niech się świat zawali i dzieje wszystko co złe, mam to w dupie, ale więcej tego nie powtórzę".

 

A ciebie przed czym mają uratować te ruchy?

Generalnie to wygląda tak:
najpierw konieczność robienia ruchu
robienie ruchu 
uznanie że ruch się nie udał 
myśli typu umre, ktoś umrze, lub po prostu coś słego się stanie
powtarzanie ruchów aż zrobie je "dobrze" i w między czasie powtarzania rośnie gigantycznie napięcie które po prostu jest tak silne że próba przerwania całego powtarzania jest prawie niemożliwa a jeśli się uda to napięcie jest OGROMNE i próba zniwelowania go u mnie się kończyła albo wbicia zębów w wargi albo prawie zdrapaniu skóry z ud.
Wiem że te ruchy są głupie i ich "zmienianie przyszłości" bezsensowne ale w tym stanie mam wywalone w logike...

 

1 godzinę temu, DEPERS napisał(a):

Zapytaj lekarza o jakiś neuroleptyk który to unormuje. Same leki przeciwdepresyjne sprawiają, że myśli są mniej destruktywne, ale ich natłok to leczy się zazwyczaj neuroleptykami

będę u lekarza dopiero 30 sierpnia, obym wytrzymał :<

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zacznij z tego kpić, myśl sobie "ty idioto, robisz jakieś dziwne ruchy, które uja ci pomogą, wszyscy i tak w końcu poumierają".

Nerwicy natręctw pozbyłem się sam, a miałem niemal dokładnie to co ty. Owszem, zdarzy mi się jeszcze sporadycznie, ale teraz macham na to ręką, jakbym miał się z przygłupem spierać. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem chłopie, mi to pomogło, ale trwało długo. Musisz sam sobie dokopać, tej zapętlonej części własnego umysłu, przekonać ją, że to po prostu idiotyczna fikcja, która przed niczym nie chroni. Wymaga to czasu. Oczywiście umysł będzie podpowiadał "a nie mówiłem", kiedy faktycznie coś zwali się, ale takie życie - nie patrzy, czy odprawiliśmy zaklęcia, czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zielarz0152 napisał(a):

Żeby moje napięcie nie było aż takie duże to bym mógł z tego kpić. Próba zniwelowania tego napięcia u mnie równa się z krzywdzeniem samego siebie.

 

 

Kiedy się nie daje rady to się czeka, aż się trochę zluzują zaburzenia i wtedy się za to bierze. Masz niedługo lekarza , wytrzymaj 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że to tylko wymysły, te zaklęcia nigdy realnie nic nie dadzą, chyba, że przez całkowity przypadek. Kiedy już wyjdziesz z tego, będziesz śmiać się ze swoich zawieszek. Słowo "zawieszka" jak najbardziej pasuje, człowiek wygląda niczym zbugowany robot. ;)

Edytowane przez ravv

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej mam znowu problem. Jak z wiadomości powyższych wiecie co się działo, poszedłem potem do lekarza. Przepisał mi fevarin 50mg. Przez cały październik było super, ruchy odeszły. Co prawda było trochę ale malutko. W połowie listopada robiło się powoli co raz gorzej... Na początku listopada zmarł mój wujek, może to przez te przeżycia ale nie wiem. Grudzień przyniósł jeszcze gorsze rzeczy. Ruchy są nie do zniesienia. Lekarz powiedział że mogę brać 100mg fevarinu. No i przyniosło to ulgę na kilka dni. Znowu jest nieciekawie, nawet problemem dla mnie jest zamknięcie drzwi czy położenie pilota, czytanie a nawet (uwaga) ODDYCHANIE.

Psycholog mi zaproponowała jeszcze we wrześniu że gdyby leki nie pomagały to mógłbym udać się do szpitala psychiatrycznego i tam by ustawili leki i poobserwowali. Od jakiegoś czasu o tym rozmyślam co raz częściej bo już serio jest dla mnie ciężko. Nawet niekiedy nie mogę normalnie oddychać. Proszę pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.12.2023 o 20:58, Zielarz0152 napisał(a):

Hej mam znowu problem. Jak z wiadomości powyższych wiecie co się działo, poszedłem potem do lekarza. Przepisał mi fevarin 50mg. Przez cały październik było super, ruchy odeszły. Co prawda było trochę ale malutko. W połowie listopada robiło się powoli co raz gorzej... Na początku listopada zmarł mój wujek, może to przez te przeżycia ale nie wiem. Grudzień przyniósł jeszcze gorsze rzeczy. Ruchy są nie do zniesienia. Lekarz powiedział że mogę brać 100mg fevarinu. No i przyniosło to ulgę na kilka dni. Znowu jest nieciekawie, nawet problemem dla mnie jest zamknięcie drzwi czy położenie pilota, czytanie a nawet (uwaga) ODDYCHANIE.

Psycholog mi zaproponowała jeszcze we wrześniu że gdyby leki nie pomagały to mógłbym udać się do szpitala psychiatrycznego i tam by ustawili leki i poobserwowali. Od jakiegoś czasu o tym rozmyślam co raz częściej bo już serio jest dla mnie ciężko. Nawet niekiedy nie mogę normalnie oddychać. Proszę pomocy.

A dlaczego lekarz nie proponuje ci innego leku tylko od razu szpital? Jest sporo leków i któryś w końcu powinien zadziałać. A może trzeba zrobić jakiś mix. Dobry lekarz powinien to umieć zrobić. Miałam kilku lekarzy i każdy mi mówił że szpital to ostateczność. Chyba że sam czujesz że nie dasz rady, to co innego. 

28 minut temu, ateneczkap777 napisał(a):

Współczuję nie jesteś sam ...

Ale naprawdę jeśli nie próbowałeś anafranilu spróbuj w dużej dawce minimum 150 mg ,na nerwice natręctw potrzebuje około 3 miesięcy żeby zadziałać ale jest to bardzo dobry lek.

Ja tylko przypominam że nie zalecamy leczenia bo od tego jest lekarz. Daje ci ostrzeżenie słowne i proszę aby nie pisać w taki sposób. Można doradzić, podpowiedzieć itp ale i tak ostatecznie taką decyzję podejmuje specjalista. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, jestem w trakcie odstawiania fevarinu bo będę brać anafranil. Niestety od kilku dni strasznie się pogorszyło. Dopiero od środy będę brał nowy lek. Tak ale jeszcze nie było, nawet przed rozpoczęciem leczenia rok temu było lepiej niż teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Biorę anafranil 50mg na dobę i nie mam od lutego ruchów itp. Niestety zostało silne napięcie ale to bardzo silne. Mam obgryzioną jamę ustną i język. To jest straszne. Co mam robic ? Powoli ruchy też zaczynają wracać ale bardzo powoli, jest ich bardzo mało. Te napięcie jest okropne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×