Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wasze Sposoby na Nerwicę Lękową


Vizyo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Ja nie pokonałam tego cholerstwa jeszcze całkowicie, ale udaje mi się nad nią zapanować. Jestem po terapii, to podstawa. Dużo na ten temat czytam, polecam książkę "wszystko jest w twojej glowie" o przypadkach, kiedy to nerwica powodowała bardzo ciężkie objawy, w tym np. Paraliż. Jakoś mi to otwiera głowę i w razie kolejnego ataku mam racjonalne argumenty żeby sama siebie przekonać, że fizycznie nic mi nie jest. Poza tym staram się rozładowywać stres- spacery, joga czy ogólnie rozciąganie, szukam sobie spokojnych hobby, które można praktykować bez patrzenia w ekran. I wdrażam w życie ideę slow life, staram się skupić na tu i teraz, nie myśleć o przeszłości, nie bać przyszłości. Wszystko razem powoli działa ale czekam aż wyleczę się z tego zupełnie, to mój główny cel.

Ale podstawa są oczywiście badania i wizyta u lekarza, aby wykluczyć przyczyny chorobowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, mmj napisał(a):

Witam! Ja nie pokonałam tego cholerstwa jeszcze całkowicie, ale udaje mi się nad nią zapanować. Jestem po terapii, to podstawa. Dużo na ten temat czytam, polecam książkę "wszystko jest w twojej glowie" o przypadkach, kiedy to nerwica powodowała bardzo ciężkie objawy, w tym np. Paraliż. Jakoś mi to otwiera głowę i w razie kolejnego ataku mam racjonalne argumenty żeby sama siebie przekonać, że fizycznie nic mi nie jest. Poza tym staram się rozładowywać stres- spacery, joga czy ogólnie rozciąganie, szukam sobie spokojnych hobby, które można praktykować bez patrzenia w ekran. I wdrażam w życie ideę slow life, staram się skupić na tu i teraz, nie myśleć o przeszłości, nie bać przyszłości. Wszystko razem powoli działa ale czekam aż wyleczę się z tego zupełnie, to mój główny cel.

Ale podstawa są oczywiście badania i wizyta u lekarza, aby wykluczyć przyczyny chorobowe.

Mmj a mam pytanie czy na początku choroby miałaś może lęki przed wyśmianiem co jest dosyć częste poczucie że się z ciebie nabijają czy nie miałaś czegoś takiego?

 

5 godzin temu, spidi napisał(a):

Mój temat,walczę z ta chorobą 7 lat.Wizyty u psychiatry i psychologa + leki i wróciłem do społeczeństwa

Brawo tak trzymaj każda porażka jest lekcją a z każdej sytuacji jest wyjście w razie potrzeby możesz do mnie napisać i możemy pogadać 😀

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Vizyo napisał(a):

Witam jestem dość nowy w temacie nerwicy lękowej ale zachęcam do tematu osoby które pokonały lub walczą z nerwicą lękowa jak u was to wygląda co wam pomaga a czego unikacie? 😀

Walczę z nerwicą, fobiami i depresją mniej więcej od dziecka. A na poważnie zaczęłam się leczyć około 20 lat temu. Było różnie. Terapia nie udana, ale myślę że to przez terapeutę, bardzo mnie zraził do terapii. Często było bardzo ciężko, tak że nie mogłam wstać z łóżka i np się umyć😮‍💨 to były mega ciężkie czasy. Miałam przerwy w braniu leków ale za każdym razem po kilku latach musiałam do nich wracać bo nerwica atakowała ze zdwojoną siłą. Bardzo ciężko mi się z tego wychodzi. Walczę sama ze sobą tak naprawdę, by np wstać z łóżka, zrobić obiad itp itd. Ostatnio staram się na nowo wrócić do tego co mi sprawiało zawsze radość czyli rękodzieło, czytanie książek, słuchanie muzyki, robienie różnych rzeczy w ogrodzie, granie w piłkę ( wiem że jestem już stara ale lubię to robić mimo dużych problemów z kręgosłupem). W końcu mogę też wyjść na spacer bo jeszcze nie dawno nie mogłam nawet otworzyć drzwi od domu. Sama sobie ciągle mówię " nie bądź głupia, przecież wiesz że to wszystko jest tylko w twojej głowie, walcz z tym". Są gorsze dni, nie mówię że ich nie ma wtedy już po prostu daje im być, trudno są to są. Tak naprawdę wiem że będę z tym walczyć do końca życia. Brakuje mi wielu rzeczy, np wyjścia na koncert, na jakąś fajną zabawę, spotkania z ludźmi itp. Niestety przez moje fobię, lęk a nawet sytuację osobistą straciłam kontakt z ludźmi 🥺 i boje się nawiązywać nowych relacji. Czuję się mega samotnie a bardzo tego nie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Szczebiotka napisał(a):

Walczę z nerwicą, fobiami i depresją którym więcej od dziecka. A na poważnie zaczęłam się leczyć około 20 lat temu. Było różnie. Terapia nie udana, ale myślę że to przez terapeutę, bardzo mnie zraził do terapii. Często było bardzo ciężko, tak że nie mogłam wstać z łóżka i np się umyć😮‍💨 to były mega ciężkie czasy. Miałam przerwy w braniu leków ale za każdym razem po kilku latach musiałam do nich wracać bo nerwica atakowała ze zdwojoną siłą. Bardzo ciężko mi się z tego wychodzi. Walczę sama ze sobą tak naprawdę, by np wstać z łóżka, zrobić obiad itp itd. Ostatnio staram się na nowo wrócić do tego co mi sprawiało zawsze radość czyli rękodzieło, czytanie książek, słuchanie muzyki, granie w piłkę ( wiem że jestem już stara ale lubię to robić mimo dużych problemów z kręgosłupem). W końcu mogę też wyjść na spacer bo jeszcze nie dawno nie mogłam nawet otworzyć drzwi od domu. Sama sobie ciągle mówię " nie bądź głupia, przecież wiesz że to wszystko jest tylko w twojej głowie, walcz z tym". Są gorsze dni, nie mówię że ich nie ma wtedy już po prostu daje im być, trudno są to są. Tak naprawdę wiem że będę z tym walczyć do końca życia. Brakuje mi wielu rzeczy, np wyjścia na koncert, na jakąś fajną zabawę, spotkania z ludźmi itp. Niestety przez moje fobię, lęk a nawet sytuację osobistą straciłam kontakt z ludźmi 🥺 i boje się nawiązywać nowych. Czuję się mega samotnie a bardzo tego nie chce.

Szczebiotka nie ukrywam,że z wielkim smutkiem przeczytałem to co piszesz i widzę jak jest Ci ciężko ale pamiętaj,że tu masz wsparcie nas wszystkich którzy odczuwają podobnie do ciebie. Bardzo ważne jest by wstać i każdego dnia cieszyć się  tym że się nie poddałaś walczysz i z tego co przeczytałem wychodzi na to że wygrywasz mówisz że leczysz się już od 20 lat jest to bardzo długo,ale niestety już tak jest z tą paskudną chorobą,że ma skłonności do nawrotów ze zdwojoną siłą. Wszyscy tu jesteśmy dla siebie wsparciem więc jeżeli chciałabyś się wygadać to pisz w wiadomości.

Edytowane przez Vizyo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głębokie oddechy, aktywność fizyczna - pływanie 3x tyg., słuchanie muzyki, spotkania ze znajomymi. W chwilach paniki głęboko oddycham i tłumaczę sobie, że to się dzieje tylko w mojej głowie. 

 

1 godzinę temu, Szczebiotka napisał(a):

Terapia nie udana, ale myślę że to przez terapeutę, bardzo mnie zraził do terapii.

Czy zechciałabyś opowiedzieć nam nieco więcej o tym? Oczywiście nie musisz, ale sam mam podobne doświadczenie. Przykre ale prawdziwe. Jednak pamiętajmy, że sama terapia to też jest pewien etap w leczeniu, a nie całość leczenia. 

 

1 godzinę temu, Vizyo napisał(a):

Często było bardzo ciężko, tak że nie mogłam wstać z łóżka i np się umyć😮‍💨 to były mega ciężkie czasy.

Ja z kolei bardzo zaniedbałem swoje zęby i dziąsła przez depresję. Miałem parodontozę przez to i musiałem ją poleczyć. Na szczęście jest już dużo lepiej w tym temacie. Nie uprawiałem też przez około 2 lata żadnego sportu. Teraz wróciłem do pływania 3x tyg i zdrowego odżywiania (zero coli, zero kawy, zero słodyczy, zero smażonych potraw, zero pustych kalorii) z racji moich obciążeń somatycznych. 

 

1 godzinę temu, Szczebiotka napisał(a):

Tak naprawdę wiem że będę z tym walczyć do końca życia. Brakuje mi wielu rzeczy, np wyjścia na koncert, na jakąś fajną zabawę, spotkania z ludźmi itp. Niestety przez moje fobię, lęk a nawet sytuację osobistą straciłam kontakt z ludźmi 🥺 i boje się nawiązywać nowych relacji. Czuję się mega samotnie a bardzo tego nie chce.

To bardzo przykre co piszesz. Kontakty z ludźmi (ogółem wszelkie oddziaływania społeczne, nawet takie, że wystarczy tylko być wśród ludzi, bez podejmowania interakcji np. właśnie na koncercie itd.) są ogromnie ważne przy nerwicy. Bez tego nerwica lubi się nakręcać i dawać porządnie w kość. Znam to z autopsji. Jednak na szczęście ostatnio zacząłem się otwierać, tylko jeszcze mam problem z tłumieniem emocji i ogółem kontaktem z ludźmi jako takim, często się denerwuję, by o coś zapytać, ale to jest do przełamania, młodziutki jestem, myślę teraz o drugim pobycie na terapii nerwic od 10 lipca mam termin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie miałam lęku, że ktoś się będzie ze mnie nabijał, ale nie dzieliłam się tym, bo podczas ataku musiałam iść gdzieś w kąt sama i się z tym uporać, obecność innych tylko to potęgowała. Poza tym zwyczajnie nie chciało mi się o tym opowiadać, dopiero niedawno powiedziałam mężowi, kiedy już nie dawało się tego ukryć, a akurat jego obecność od kiedy się tym podzieliłam mi pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, mmj napisał(a):

Nie miałam lęku, że ktoś się będzie ze mnie nabijał, ale nie dzieliłam się tym, bo podczas ataku musiałam iść gdzieś w kąt sama i się z tym uporać, obecność innych tylko to potęgowała. Poza tym zwyczajnie nie chciało mi się o tym opowiadać, dopiero niedawno powiedziałam mężowi, kiedy już nie dawało się tego ukryć, a akurat jego obecność od kiedy się tym podzieliłam mi pomaga.

Trzeba odnaleźć osobę którą możemy obdarzyć zaufaniem. Nie przejmujemy się innymi gdy mamy tą jedyną osobę która nas broni i wspiera naprawdę to jest bardzo pomocne w nerwicy 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Vizyo napisał(a):

U mnie ogólnie nerwica nasila się w dni słoneczne. A słońce niby powinno pomagać 😂😂 widać u mnie jest całkiem inaczej bo w dni pochmurne czuję się lepiej.

Bo słońce budzi do życia, każdy wychodzi, a nerwicowców to dobija bo mają poczucie lęku, a jak jest pochmurno, każdy siedzi w domu i narzeka na pogodę to jest im lżej, że nie tylko oni gniją w domu, ale i wszyscy i jest im mniej szkoda takiego czasu:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DEPERS napisał(a):

Bo słońce budzi do życia, każdy wychodzi, a nerwicowców to dobija bo mają poczucie lęku, a jak jest pochmurno, każdy siedzi w domu i narzeka na pogodę to jest im lżej, że nie tylko oni gniją w domu, ale i wszyscy i jest im mniej szkoda takiego czasu:) 

Rozumiem ale ogólnie lepiej mi się pracuje nawet w pochmurne dni bo w słoneczne dni na podwórku nie daje się pracować. Jest to ciężkie a w pochmurne zimniejsze dni jest to łatwiejsze dla mnie 😄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×