Skocz do zawartości
Nerwica.com

zdrada


spmegan

Rekomendowane odpowiedzi

szkoda ze nikt tu juz nie zagląda,popisałabym.

 

ja zaglądam kiedy juz mam tak okropne dni ze o niczym innym nie moge myslec i szukam pocieszenia :( od 6 miesiecy biore leki ale zero efektów, w przyszlym tyg mam wizyte u kolejnego psychiatry. moze cos nowego wypisze i pomogą. codziennie zadręczają mnie różne rzeczy oczywiscie wszystkie dotycza tego ze zdradzilam narzeczonego. z przezorności i aby sie troche uspokoic zaczelam przyjmowac leki antykoncepcyjne myslalam ze bede spokojniejsza ale gdzie tam... boje sie nawet wwyjsc z psem przed klatke bo wiem ze zaraz zobacze jakiegos sasiada i se wkrece ze cos z nim robilam. od 4 dni meczy mnie np taka sytuacja, wracalam autobusem z uczelni do domu, po drodze zaszlam tylko do pobliskiego zoo, mijałam toalety publiczne. i w domu jak analizowalam sobie cala droge powrotna do domu ze szkoly to przypomnialo mi sie ze z tych toalet (męskiej) chyba ktos wychodzil bo spojrzalam w tamta strone. i nagle naszlo mnie poczucie winy i mysli a co jesli z ta osoba ktora wyszla z toalety wrocilam do wc i uprawialam seks, zdradzając przy tym narzeczonego? i tak mnie to przeraziło ze o niczym innym nie moge myslec, ciagle czuje sie przygnebiona, ale jednoczesnie nie pamietam nawet jak ten czlowiek wygladał, czy gadalam cos do niego, no to zaraz sobie wkrecam ze to wyparlam z pamieci albo po prostu zapomnialam... masakra. a jak u was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej!

widzę , że temat dawno dodany ale co rusz pojawia się nowy wpis więc ja też napisze może akurat ktoś przeczyta.Od pięciu lat borykam się z urojeniami zdrady ( mojej na moim narzeczonym).Doszło już do tego ze tak bardzo w to wierzę że coś zrobiłam z kimś, że nikt ani nic nie jest w stanie przemówić mi do rozumu.Gdziekolwiek idę koło kogo przejdę od razu mam myśli , że na pewno przechodząc pocałowałam tą osobę albo Bóg wie co jeszcze.To mnie po prostu zabija bo dziennie takich myśli jest ok 5-10.Potem siedzę cały dzień analizuje, że jak to było co ja zrobiłam jak ten ktoś wyglądał.Cały czas jestem w stresie ... nie siadam na krzesło bo wolę stać bo boje się , że ktoś tam będzie usiąde na niego i zdradze swojego narzeczonego.Nie siadam sama na toalete zawsze musze prosić narzeczonego ... bo mam myśli ze tam ktoś jest i na pewno zdradzę mojego faceta.Nawet juz nie mogę pić ani jeść bo jak dotkne ust to schizuje się ze to na pewno byl pocałunek a nie ze sie napiłam i w ogóle.Nie daj Boże spotkam kogoś na ulicy i przypadkowo otrze się o mnie ramieniem to już mam tydzień życia z głowy bo myślę co ja z nim robiłam.Boże jakie to jest głupie! Kocham swojego faceta ponad wszystko na tym zasranym świecie i w życiu nie chciałabym tknąć innego mężczyzny bo jest mi to po prostu nie potrzebne a te myśli mnie zabijają dzień u dnia.Nie mam już siły każdego dnia myślę o samobójstwie :(.

 

jakbym czytala o sobie.. tylko mi dodatkowo do tych mysli o zdradzie dochodzi mysl "a jesli przez to bede w ciazy".... i zyje z ciaglym strachem ze bede w ciazy z nieznoajomym, biore tabletki antykoncepcyjne, ale i tak sie schizuje ze a co jesli nie dzialaja, nawet przy polykaniu tabsow musi byc przy mnie moj facet i patrzec mi na rece bo potem se wkrecam ze a co jesli tabletka wypadla mi z ust albo zle ją polknelam czy cos i nie zadziala...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

mnie właśnie dopadły te dziadowskie natrętne myśli odnośnie zdrady. Oczywiście, że ja coś zrobiłam :why: . Pierwszy raz dopadło mnie to ponad rok temu, kiedy wkręciłam sobie, że na baletach może coś zrobiłam jak poszłam na papierosa. Koleżanka mówiła, że wtedy znikłam im na chwilę i po tym jak Ona mi to powiedziała zaczęły się myśli: a co jeśli tam coś odwaliłam?. Jeśli może urwał mi się film i nie pamiętam?!. Ale przecież nie urwał się mi film (chyba-i to właśnie moja nerwica). Moje myśli były mega straszne. Przepłakałam mnóstwo dni, nie mogłam się na niczym skupić. Ale jakoś to ogarnęłam, przetłumaczyłam sobie, że przecież bym pamiętała. A pamiętałam, że poszłam sama zapalić i tam jeszcze rozmawiałam z jakąś dziewczyna i jej kolegą. Czasem co jakiś czas znów wraca ta myśl: a co jeśli właśnie na ten imprezie urwał się film i zdradziłam Mojego ukochanego? Już nie mówię o analizowaniu jakiś starczych imprez, czy tam czegoś nie odwaliłam :( No ale przecież bym pamiętała co nie? I wtedy moja nerwica: a co jeśli urwał Ci się film i nie pamiętasz? Czy można nie wiedzieć w ogóle, że urwał się film na imprezie? Bo właśnie mi nigdy nie urwał się film tzn. mogę nie pamiętać o czym dokładnie rozmawiałam, ale sytuacje zawsze pamiętam, też powroty do domu itd. Już sama nie wiem przez tą nerwicę. Od tamtej imprezy postanowiłam, że nie będę chodzić a balety. Ale niestety tydzień temu poszłam (żałuję ). Wypiłam z koleżankami sporo piwek i jak to jest pod wpływem nerwica też się upiła i trochę odeszła, Także poszłam na dyskotek. I było ok trochę się pobawiłam, włączył mi się gadulec i niestety gadałam z obcymi ludźmi nawet. Pamiętam większość rozmów o czym były, pamiętam także powrót do domu. Pamiętam nawet taką idiotyczną sytuację nawet jak szukałam zapalniczki, bo nie wiedziałam gdzie schowałam. Ale po imprezie, jak wstałam (u siebie w domu oczywiście) to zaczęło się: analizowanie, czy wszystko było ok. Stwierdziłam tak, poza tym, że ten mój gadulec się włączył i gadałam bzdury z obcymi ludźmi to tak. Ale już po kilku godzinach pojawiły się nerwy i wmawianie: a może wczoraj uwał Ci się film? Przecież dużo wypiłaś? Pewnie coś zrobiłaś? Nie pamiętasz? Bo właśnie może urwał Ci się ten film? Może kogoś pocałowałaś? Może coś więcej? Ale kiedy? No właśnie? Ale nie pamiętasz każdej minuty? Może już nie jesteś taka "czysta", może zdradziłaś?

 

Dodam, że dla mnie zdrada jest czymś strasznym ;( Nie zniosłabym gdyby okazało się, że ja zdradziłam. To byłby koniec mojego życia już. Bardzo kocham Mojego i po prostu nie mogłabym Mu i sobie tego zrobić. Na samą myśl jest mi niedobrze :( Po prostu chce mi się wymiotować na samą myśl o tym :( A najgorsze jest to, że przecież NIC nie zrobiłam (chyba-nerwica). Cały czas myślę o tym :( Nic prawie już nie jem, problem ze snem itd...

Z chęcią bym się przyznała, ale do czego? Jak ja mam myśleć o Naszej przyszłości? Za rok chciałabym z Nim stworzyć rodzinę, ale jak skoro ja mogę być skażona zdradą? Zdrowy rozsądek podpowiada mi, że przecież bym pamiętała (przecież pocałunki i inne rzeczy po pijaku pamiętałam zawsze - oczywiście z Moim ), ale zaraz Nerwica mówi: teraz na pewno urwał Ci się film i coś zrobiłaś.

 

Gdybym mogła tylko cofnąć czas: nie poszłabym na imprezę. Bo teraz znów dałam pożywkę Mojej Nerwicy. :why:

 

Mam tylko pytanie: czy można nie pamiętać, że urwał się film? Czyt o właśnie nerwica znów mnie męczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim , po raz któryś zaglądam na stronę i postanowiłam w końcu opowiedzieć o swoim problemie , może znajdzie się tutaj ktoś z kim mogła bym pogadać . Więc tak nie będę może rozpisywała się dokładnie o sytuacji którą mam na myśli. Ale są to sytuacje w których jestem np. sama bez chłopaka z koleżankami i innymi ludzmi gdzie czasami przewija się alko. Myśl która pojawia się na drugi dzień katuje mnie , analizuje ją w kółko i na okrągło aż wpadam w błędne koło i zaczynam panikować , mianowicie ogólny zarys sytuacji niby pamiętam ale zaczynam dopuszczać do siebie myśli typu ' jak czegos zapomnialam ' 'Może wyparlam to ze swiadomosci' a moze jednak na prawde zapomnialam i analizuje od nowa od poczatku do konca , wiem ze nie zdradzilam nigdy swojego chłopaka i jestem mu wierna , ale mimo wszytsko ta mysl powraca . Zdarzają się one sporadycznie ale jednak zawsze gdzieś się pojawiają i potrafią mi zatruć życie na bardzo długi okres. Mój chłopak wie o moim problemie i rozmawiamy momentami sama się z tego śmieję . Bo jest to paranoiczne zachowanie ale niestety ten problem tyczy się mnie i jest mi bardzo bardzo ciężko , bardzo fajnie jak trafiła by się tu osoba która miała by ochotę porozmawiać . Na dodatek sama myśl o zdradzie i poczucie że mogła bym coś takiego zrobić wywołuje u mnie panikę, moi kochani fajnie by było jak ktoś by się odezwał . Ciepło pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim , po raz któryś zaglądam na stronę i postanowiłam w końcu opowiedzieć o swoim problemie , może znajdzie się tutaj ktoś z kim mogła bym pogadać . Więc tak nie będę może rozpisywała się dokładnie o sytuacji którą mam na myśli. Ale są to sytuacje w których jestem np. sama bez chłopaka z koleżankami i innymi ludzmi gdzie czasami przewija się alko. Myśl która pojawia się na drugi dzień katuje mnie , analizuje ją w kółko i na okrągło aż wpadam w błędne koło i zaczynam panikować , mianowicie ogólny zarys sytuacji niby pamiętam ale zaczynam dopuszczać do siebie myśli typu ' jak czegos zapomnialam ' 'Może wyparlam to ze swiadomosci' a moze jednak na prawde zapomnialam i analizuje od nowa od poczatku do konca , wiem ze nie zdradzilam nigdy swojego chłopaka i jestem mu wierna , ale mimo wszytsko ta mysl powraca . Zdarzają się one sporadycznie ale jednak zawsze gdzieś się pojawiają i potrafią mi zatruć życie na bardzo długi okres. Mój chłopak wie o moim problemie i rozmawiamy momentami sama się z tego śmieję . Bo jest to paranoiczne zachowanie ale niestety ten problem tyczy się mnie i jest mi bardzo bardzo ciężko , bardzo fajnie jak trafiła by się tu osoba która miała by ochotę porozmawiać . Na dodatek sama myśl o zdradzie i poczucie że mogła bym coś takiego zrobić wywołuje u mnie panikę, moi kochani fajnie by było jak ktoś by się odezwał . Ciepło pozdrawiam

 

Jakbym czytała o sobie. Tylko, że ja nie rozmawiam o tym problemie z Moim Ukochanym, ponieważ boję się, że zaraz pomyśli, że skoro ja mam takie myśli to może coś jednak przeskrobałam...

 

Ostatnio odpuściłam sobie imprezy i jest ok, bo nie ma nerwica pożywki...Ale czasem są dni, że nachodzą mnie myśli, które każą analizować wszystkie imprezy, które były w moim życiu (szczególnie te od kiedy jestem w związku - a jestem już 8 lat), więc to bywa bardzo męczące :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim , po raz któryś zaglądam na stronę i postanowiłam w końcu opowiedzieć o swoim problemie , może znajdzie się tutaj ktoś z kim mogła bym pogadać . Więc tak nie będę może rozpisywała się dokładnie o sytuacji którą mam na myśli. Ale są to sytuacje w których jestem np. sama bez chłopaka z koleżankami i innymi ludzmi gdzie czasami przewija się alko. Myśl która pojawia się na drugi dzień katuje mnie , analizuje ją w kółko i na okrągło aż wpadam w błędne koło i zaczynam panikować , mianowicie ogólny zarys sytuacji niby pamiętam ale zaczynam dopuszczać do siebie myśli typu ' jak czegos zapomnialam ' 'Może wyparlam to ze swiadomosci' a moze jednak na prawde zapomnialam i analizuje od nowa od poczatku do konca , wiem ze nie zdradzilam nigdy swojego chłopaka i jestem mu wierna , ale mimo wszytsko ta mysl powraca . Zdarzają się one sporadycznie ale jednak zawsze gdzieś się pojawiają i potrafią mi zatruć życie na bardzo długi okres. Mój chłopak wie o moim problemie i rozmawiamy momentami sama się z tego śmieję . Bo jest to paranoiczne zachowanie ale niestety ten problem tyczy się mnie i jest mi bardzo bardzo ciężko , bardzo fajnie jak trafiła by się tu osoba która miała by ochotę porozmawiać . Na dodatek sama myśl o zdradzie i poczucie że mogła bym coś takiego zrobić wywołuje u mnie panikę, moi kochani fajnie by było jak ktoś by się odezwał . Ciepło pozdrawiam

 

chetnie pogadalabym na priv, mam nerwice natrectw odkad pamietam (ok 12 roku zycia) i mimo przyjmowanych lekow nie widze efektów, choc moze efekty są,bo bez leków byloby 100 razy gorzej? zaglada tu ktos jeszczze? :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

mnie właśnie dopadły te dziadowskie natrętne myśli odnośnie zdrady. Oczywiście, że ja coś zrobiłam :why: . Pierwszy raz dopadło mnie to ponad rok temu, kiedy wkręciłam sobie, że na baletach może coś zrobiłam jak poszłam na papierosa. Koleżanka mówiła, że wtedy znikłam im na chwilę i po tym jak Ona mi to powiedziała zaczęły się myśli: a co jeśli tam coś odwaliłam?. Jeśli może urwał mi się film i nie pamiętam?!. Ale przecież nie urwał się mi film (chyba-i to właśnie moja nerwica). Moje myśli były mega straszne. Przepłakałam mnóstwo dni, nie mogłam się na niczym skupić. Ale jakoś to ogarnęłam, przetłumaczyłam sobie, że przecież bym pamiętała. A pamiętałam, że poszłam sama zapalić i tam jeszcze rozmawiałam z jakąś dziewczyna i jej kolegą. Czasem co jakiś czas znów wraca ta myśl: a co jeśli właśnie na ten imprezie urwał się film i zdradziłam Mojego ukochanego? Już nie mówię o analizowaniu jakiś starczych imprez, czy tam czegoś nie odwaliłam :( No ale przecież bym pamiętała co nie? I wtedy moja nerwica: a co jeśli urwał Ci się film i nie pamiętasz? Czy można nie wiedzieć w ogóle, że urwał się film na imprezie? Bo właśnie mi nigdy nie urwał się film tzn. mogę nie pamiętać o czym dokładnie rozmawiałam, ale sytuacje zawsze pamiętam, też powroty do domu itd. Już sama nie wiem przez tą nerwicę. Od tamtej imprezy postanowiłam, że nie będę chodzić a balety. Ale niestety tydzień temu poszłam (żałuję ). Wypiłam z koleżankami sporo piwek i jak to jest pod wpływem nerwica też się upiła i trochę odeszła, Także poszłam na dyskotek. I było ok trochę się pobawiłam, włączył mi się gadulec i niestety gadałam z obcymi ludźmi nawet. Pamiętam większość rozmów o czym były, pamiętam także powrót do domu. Pamiętam nawet taką idiotyczną sytuację nawet jak szukałam zapalniczki, bo nie wiedziałam gdzie schowałam. Ale po imprezie, jak wstałam (u siebie w domu oczywiście) to zaczęło się: analizowanie, czy wszystko było ok. Stwierdziłam tak, poza tym, że ten mój gadulec się włączył i gadałam bzdury z obcymi ludźmi to tak. Ale już po kilku godzinach pojawiły się nerwy i wmawianie: a może wczoraj uwał Ci się film? Przecież dużo wypiłaś? Pewnie coś zrobiłaś? Nie pamiętasz? Bo właśnie może urwał Ci się ten film? Może kogoś pocałowałaś? Może coś więcej? Ale kiedy? No właśnie? Ale nie pamiętasz każdej minuty? Może już nie jesteś taka "czysta", może zdradziłaś?

 

Dodam, że dla mnie zdrada jest czymś strasznym ;( Nie zniosłabym gdyby okazało się, że ja zdradziłam. To byłby koniec mojego życia już. Bardzo kocham Mojego i po prostu nie mogłabym Mu i sobie tego zrobić. Na samą myśl jest mi niedobrze :( Po prostu chce mi się wymiotować na samą myśl o tym :( A najgorsze jest to, że przecież NIC nie zrobiłam (chyba-nerwica). Cały czas myślę o tym :( Nic prawie już nie jem, problem ze snem itd...

Z chęcią bym się przyznała, ale do czego? Jak ja mam myśleć o Naszej przyszłości? Za rok chciałabym z Nim stworzyć rodzinę, ale jak skoro ja mogę być skażona zdradą? Zdrowy rozsądek podpowiada mi, że przecież bym pamiętała (przecież pocałunki i inne rzeczy po pijaku pamiętałam zawsze - oczywiście z Moim ), ale zaraz Nerwica mówi: teraz na pewno urwał Ci się film i coś zrobiłaś.

 

Gdybym mogła tylko cofnąć czas: nie poszłabym na imprezę. Bo teraz znów dałam pożywkę Mojej Nerwicy. :why:

 

Mam tylko pytanie: czy można nie pamiętać, że urwał się film? Czyt o właśnie nerwica znów mnie męczy?

 

jesli nadal zmagasz sie z natretnymi myslami, to moze piszmy tu czesciej? podnosi mnie na duchu ze nie ja jedyna mam takie mysli... moj dodatkowo dotycza ciazy.. boje sie ze wszedzie w okol moge zajsc w ciaze, npsiadajac na siedzeniu w autobusie, albo jak jakis facet przechodzac sie o mnie otrze,to mozecos na mnie przeniesc... nie daje juz rady z tymi myslami. ja juz nie chodze na balety,dlawlasnego komfortu psychicznego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim , po raz któryś zaglądam na stronę i postanowiłam w końcu opowiedzieć o swoim problemie , może znajdzie się tutaj ktoś z kim mogła bym pogadać . Więc tak nie będę może rozpisywała się dokładnie o sytuacji którą mam na myśli. Ale są to sytuacje w których jestem np. sama bez chłopaka z koleżankami i innymi ludzmi gdzie czasami przewija się alko. Myśl która pojawia się na drugi dzień katuje mnie , analizuje ją w kółko i na okrągło aż wpadam w błędne koło i zaczynam panikować , mianowicie ogólny zarys sytuacji niby pamiętam ale zaczynam dopuszczać do siebie myśli typu ' jak czegos zapomnialam ' 'Może wyparlam to ze swiadomosci' a moze jednak na prawde zapomnialam i analizuje od nowa od poczatku do konca , wiem ze nie zdradzilam nigdy swojego chłopaka i jestem mu wierna , ale mimo wszytsko ta mysl powraca . Zdarzają się one sporadycznie ale jednak zawsze gdzieś się pojawiają i potrafią mi zatruć życie na bardzo długi okres. Mój chłopak wie o moim problemie i rozmawiamy momentami sama się z tego śmieję . Bo jest to paranoiczne zachowanie ale niestety ten problem tyczy się mnie i jest mi bardzo bardzo ciężko , bardzo fajnie jak trafiła by się tu osoba która miała by ochotę porozmawiać . Na dodatek sama myśl o zdradzie i poczucie że mogła bym coś takiego zrobić wywołuje u mnie panikę, moi kochani fajnie by było jak ktoś by się odezwał . Ciepło pozdrawiam

 

Jakbym czytała o sobie. Tylko, że ja nie rozmawiam o tym problemie z Moim Ukochanym, ponieważ boję się, że zaraz pomyśli, że skoro ja mam takie myśli to może coś jednak przeskrobałam...

 

Ostatnio odpuściłam sobie imprezy i jest ok, bo nie ma nerwica pożywki...Ale czasem są dni, że nachodzą mnie myśli, które każą analizować wszystkie imprezy, które były w moim życiu (szczególnie te od kiedy jestem w związku - a jestem już 8 lat), więc to bywa bardzo męczące :(

 

zazdroszcze ,ze w twoim przypadku wystarczylo omijac imprezy by myslinie nawracaly. ja juz dawno odpuscilam imprezy ii przerzucilo mi sie na myslenie typu że nawet przechodzac kolo kogo na ulicy czy w komunikacji miejskiej wystarczy ze zapamietam twarz jakiegoskolesia i potem mnie drecza mysli ze skoro go zapamietalam to musialam z nim zdradzic mojego narzeczonego ;/ sory za bledy ale spacja mi sie psuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, czy ma ktoś realistyczne obrazy zdrad sprzed lat z określonymi osobami? Bo ja mam i wykańcza mnie ta nn. Leczę się od grudnia. Jakaś masakra. Żyć mi sie nie chce kiedy pomyślę że cokolwiek z tych chorych myśli mogłoby być prawdą. Sama już momentami nie wiem co jest fikcją a co nie. Nawet czasem nie wiem już kim jestem. Boję się że krzywdzę męża. Jestem przerażona. Skąd się to bierze. Wogole mam jakieś lęki. Że ktoś nas skrzywdzi itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka :( Widzę, że nie jestem sama z takim problemem. Otóż cierpię na nerwicę natręctw kilka lat. Zaczęło się od zwykłego sprawdzania drzwi, zakręcania gazu, bardzo częstego mycia rąk, aż do natrętnych myśli, które pojawiły się z czasem. Myśli natrętne są różne od obrażania kogoś po myśli typu „jak tego nie zrobię to stanie coś coś tej i tej osobie „ takich sytuacji jest dziesiątki. Ale od dosyć już dawna doszły właśnie natrętne myśli apropo zdrad :( Tyle, że u mnie wyglada to tak, że nerwica meczy mnie z sytuacjami które faktycznie się wydarzyły, ale za pomocą wyobraźni wmawia mi, że dana sytuacja wyglądała inaczej. A co jeśli ona tak wyglądała ? Itd itd Przykładem jest np myśl taka; Dałam koledze oraz jego dziewczynie buziaka na pożegnanie w policzek bo taki mamy zwyczaj, a nerwica męczy mnie myślami czy aby napewno w ten policzek trafiłam swojego kolegi, a nie w usta. Analizuje takie sytuacje już kilka lat i stale te same. Nie mam w zwyczaju często się tak z kimś witać lub żegnać( raczej ludzi których znam kilka lat) ale jak już jest taka okazja to zaczynaja się takie sytuacje. Niezależnie czy to bliski przyjaciel czy to ktoś z rodziny o płci męskiej :( Raz w życiu miałam taką gafę, byłam na spotkaniu z wieloma koleżankami i kolegami których znalałam długi bardzo już czas. W pewnym momencie z najbliższa koleżanką postanowiłyśmy się oddzielić od reszty grupy i zaczęliśmy się z każdym żegnać. Oczywiście z koleżankami buziakiem w policzek i niestety zrobiło się takie zamieszanie, że niefortunnie oraz odruchowo z kolegą zamiast pożegnać się normalnie to potraktowałam go jak kolejną koleżankę i tez pożegnałam się  z nim buziakiem w policzek ( taki po prostu odruch zdarzyło mi się to pierwszy raz). Nie powiem ogarnął mnie wstyd bo przecież to znajomy którego dobrze znam, ale nie taki bliski i z którym nigdy nie miałam takiego zwyczaju się witać czy żegnać jak z niektórymi przyjaciółmi . A tu taka sytuacja. Byl to kolega z którym nie miałam takich relacji bliskich by się z nim tak witać cZy żegnać jak z przyjaciółkami, ale jednak odrucho stało się. Wbrew temu nic się nie stało po prostu wynikło małe nieporozumienie, ale nikt nie pomyślał nic złego bo nigdy przenigdy nie miałam bliższych relacji z tym kolega by sobie było można pomyśleć innego. Mimo wszystko wstyd i zakłopotanie obrocilismy w żart i po tym wszystkim normalnie gadaliśmy  na ulicy czy się śmialiśmy. Natomiast nerwica natręctw zaczela mi tą gafę przypominać i niestety zaczela mi to samo robić co do innej wcześniejszych sytuacji, ze a może pocałowałam go w usta a może się pocałowałam z języczkiem. A może było coś więcej a się wypieram ? ;( Powiem jedno mam dość i meczy mnie to strasznie. Są momenty, ze sobie tłumacze i jest dobrze czuje się silna. Ale są momenty, że wszystko  zaczyna się od nowa i analizuje to samo 100 razy. Chodzę po domu i czuje się winna chociaz wiem i pamietam sytuacje to jednak wmawiam sobie, a co jeśli było tak jak mówią te natrętne myśli w końcu minęło od tego masę czasu i pamietam tylko przebłyski tej sytuacji. Bo kto normalny składa sobie z kimś życzenia bądź wita tak się z kolega czy koleżanka i później analizuje to powitanie czy pożegnanie ? Skoro to dla większości ludzi normalna forma i w pewnien sposób taka tradycja i coś normalnego. Oczywiście z czasem to i natrętne myśli zaczęły wymyślać już całkiem sytaucje które nie miały w ogóle miejsca. Ale najbardziej natrętne myśli atakują mi właśnie takie sytuacje  które były naprawdę w realu, ale myśli przekrecaja,  ze było coś więcej albo jeszcze inaczej. Doszło do tego ze na weselu kuzynki bałam się zatańczyć z wujem bo uznawałam to za zdradę bo przecież tańczę z innym mężczyzna :(Bardzo kocham swojego chłopaka z którym jestem 7 lat i na sama myśl o zdradzie mam myśli samobójcze bo nie wyobrażam sobie tego, jednak wciąż czuje się winna jakbym naprawdę coś zrobiła. Jest jeszcze sporo sytuacji ale to są główne które nie dawaja mi spokoju ;( To jest straszne, że człowiek wie, że sytuacja wyglądała tak i tak a nagle natrętne myśli zasiewają w tobie takie wątpliwości, że odrywasz się od rzeczywistości i zaczynasz wierzyć w te brednie, a mało tego skoro nerwica potrafi wykorzystać wyobraźnie i w głowie przedstawić sobie byle jaki obraz to zamiast obraz rzeczywisty z danej sytuacji to zaczynaja pojawiają się w wyobraźni sytuacja tak jak przedstawiają te natrętne myśli po prostu zamiast tej faktycznej sytuacji, ze się z kimś przywitałam buziakiem w policzek, widzę przed oczami, że dana osobę cmoknęłam jednak w usta albo robiłam coś gorszego i więcej.. :( Tak się nie da żyć. Ile można się przejmować takimi zachowaniami ? Kto normalny analizuje takie rzeczy ? Chyba ze ktoś bardzo tego nie lubi, ale jeśli ktoś ma takie zwyczaje to nie zależnie czy to przypadkowe czy zamierzone jest naturalne. A niestety ta głupia choroba przedstawia mi to całkiem inaczej i naprawdę zaczynam fiksować, ze mogłam się z tymi osobami całować a nawet gorzej. A przecież nie ma machiny do której wsiądę i zobaczę dana sytaucje jeszcze raz  tylko dlatego, ze jakaś choroba wmówiła mi ze coś wyglądało inaczej ;((( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Ja też mam nerwicę  natręctw dotyczącą zdrady, nie daję już rady, nie chce mi się żyć...unikam imprez, przebywania z obcymi mężczyznami nawet na kilka sekund, a jak już się zdarzy to wszystko zapisuje w telefonie, żeby nerwica nie miała się czym karmić. Ostatnia sytuacja jednak przebiła wszystko. Mąż wyjechał na kilka dni i zostałam sama w domu. Po sprawdzeniu milion razy drzwi poszłam spać. Przed snem myślałam o tym, że przecież nikt nie wejdzie do mieszkania i nie mam się czym przejmować. W nocy pamiętam ze obudziłam się dwa razy. Pierwsza pobudka była koło 3 w nocy i pomyślałam coś w stylu, że jeszcze wcześnie i że nikogo tu nie ma (miałam otwarty balkon, ale zasiatkowany, bo mam kota). Potem drugi raz nad ranem obudził mnie kot, który przyszedł położyć się na głowie i wtedy jeszcze pomyslalam, że musiała być ciepła noc, bo dalej leżę odkryta tak jak zasnęłam. Tyle z tej nocy pamiętam. Wstałam rano w super humorze i nagle myśli, że ktoś był w nocy w domu. Wyobrażanie sobie sytuacji, w które zaczęłam już wierzyć na tyle, że odtwarzam je jak normalne wspomnienia. Począwszy od tego, że ktoś przyszedł mnie zgwałcić aż po to, że sama otworzyłam w nocy drzwi i wpuściłam do domu obcego mężczyznę, żeby się z nim "zabawić". Jednym z tych wspomnień było to, że powiedziałam do tego faceta, żeby przyszedł znowu w nocy, bo męża nie będzie. Przed kolejną nocą się w miarę uspokoiłam, ale czułam mały niepokój, że może ktoś jednak zadzwoni dzwonkiem do drzwi. Tej nocy śniło mi się, że stałam koło drzwi i nagle uslyszlam w tym śnie dzwonek (nie mogę sobie przypomnieć jego brzmienia) i się wybudziłam. Na początku sie przestraszyłam, ale popatrzyłam na kota, który nawet nie zareagował więc swierdziłam, że to był tylko taki sen, a obudziłam się, bo pewnie w tym śnie się przestraszyłam tego dzwonka. Nie poszłam sprawdzić, czego teraz tak okropnie żałuję. Byłam pewna, że kot by zaregował na dzwiek dzwonka. Wydawało mi się, że zawsze ucieka. Wczoraj rano listonosz zadzwonił z rana i ku mojemu przerażeniu kot nawet nie otworzył oka. Znowu jestem przerażona, chce zasnąć i się nie obudzić naprawde nie daje już rady. Czy to możliwe, że przez to analizowanie sytuacji cały dzień i stres z tym zwiazany mózg zrobił mi takiego figla w nocy z tym snem? Dodam jeszcze, że dzwonek do drzwi mnie zawsze wybudza, co jeszcze bardziej mnie martwi. Czy jest możliwość, że robiłam coś w nocy i nie pamiętałam tego od razu po przebudzeniu? Nawet na początku tego wkrętu śmiałam się sama z siebie i myslalam "no tak nie masz problemów to sobie sama tworzysz", a skończyło się najgorszymi natręctwami w życiu, które trwają już zdecydowanie za długo i jak potrwają jeszcze chwile to naprawdę zwariuję. 

Przepraszam, że tak haotycznie napisane, ciężko mi było zebrać myśli. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×