Skocz do zawartości
Nerwica.com

bagno


parówajebana

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim od razu zaznaczę że jestem po/cenzura/ony ogólnie od urodzenia. Teraz mam 21 lat i jestem w kompletnej dupie. Rok i jeszcze trochę temu zerwała ze mną dziewczyna którą naprawdę kochałem. Od tamtego czasu wszystko jest s/cenzura/one. Próbowałem wszystkiego innych dziewczyn ćpania chlania próbowałem iść do przodu i pracować nad sobą ale efekt jest za każdym razem taki sam. Przestaje mieć na cokolwiek siłę odpierdalam jakieś gówno niszczę siebie i po każdym takim cyklu jest jeszcze gorzej bo mniej wierze w to że może być lepiej. Ostatnio na/cenzura/em się i poszedłem do niej znowu mimo że się nie widzieliśmy około 8 miesięcy bo ciągle o niej myśle ale ona ma wyjebane dalej chyba tylko dlatego wyszła bo widziała że jestem w beznadziejnym stanie sam nie wiem może jeszcze dało się coś zrobić ale jak jechaliśmy autem to była jakaś taka gadka że ona już nie chce i tak mnie to zdołowało że wyskoczyłem z tego samochodu już nie chciałem od niej nic bo to było zbyt bolesne wszystko i po prostu chciałem sobie coś zrobić głupio mi że zrobiłem to przy niej bo wiem że ją to też boli. Cały czas łudzę się że ona o mnie myśli. Problem jest w tym że ja zanim ją poznałem to już miałem coś w stylu depresji może nawet nie ale po prostu jakiś taki melancholijny charakter i często bywałem smutny. Potem ją poznałem i wszystko było dobrze. Znajdowałem w niej jakiś sens i cokolwiek złego się nie działo to wiedziałem że to dlatego i znosiłem to. Było nam dobrze. Ona też była zakochana. Wszystko się z/cenzura/o w tę pandemię to zamknięcie jakoś źle na mnie działało zacząłem pić palić zioło za dużo tego wszystkiego czułem się źle jeszcze stresowałem się maturą przecież to jest jakiś śmieszny głaz z perspektywy czasu a ja byłem tak spięty przez to. Zacząłem w tamtym czasie chodzić do psychologa, psychiatry i dali mi leki. Beznadziejnie się po nich czułem ale miały zacząć działać po czasie więc czekałem, myślę że w pewien sposób byłem od nich uzależniony tak fizycznie. Wszystko zaczęło się psuć kłóciliśmy się. Przez to że czułem że ją tracę to czułem się jeszcze gorzej. Byłem jeszcze wtedy dzieckiem nie do końca rozumiałem co się ze mną dzieje. Teraz nie ma jej a jest ta zjebana choroba. Nie mam siły robić podstawowych rzeczy. Czuję się beznadziejnie zabijam smutek alkoholem albo robieniem jakiś bzdur. Staram się myśleć że będzie lepiej ale budzę się rano z ciężarem który nie pozwala mi działać. Zaniedbuje studia, pracę, relacje z innymi. Ranię wszystkich dookoła i nie potrafię tego zmienić. Nawet nie mam siły wyjść z domu. Męczy mnie to wszystko. Mam ochotę się zabić ale nie chcę żeby moi bliscy musieli to znosić do końca swojego życia. Nic mi nie dało napisanie tego i nic nie da to że ktoś mi coś tu napisze. Mam już na wszystko wyjebane. Pozdrawiam z bagna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@parówajebana jesteś nowym użytkownikiem - więc na razie bez ostrzeżenia. Regulamin Forum mówi wyraźnie, że na tym Forum nie używamy wulgaryzmów. A ty nawet w nicku to uczyniłeś (radzę poprosić administrację o zmianę). Powściągnij zatem trochę swój język, bo tutaj jest niedopuszczalny, zresztą z automatu zostałeś ocenzurowany. Jesteś jeszcze bardzo młody, porzucenie przez dziewczynę to naprawdę nie jest koniec świata (każdy przez to przechodzi), są większe problemy - takie na przykład jak alkoholizm czy narkomania w które się pakujesz. Całe życie przed Tobą - próbuj się wydostać z bagna, może potrzebna Ci terapia. Trzeba zawalczyć o siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yebiesz pomyje kolego:) idź do psychiatry po konkretne leki które wyciągną Cię na prostą i już bardziej spokojnym okiem spójrz co jest nie tak, bo przyyebanym mózgiem używkami, to nic dobrego nie wymyślisz:) ludzie tracą wszystko, rodziny, domy, zdrowie i dają radę i pamiętaj, że jeżeli chociaż jedna osoba na tym świecie dała radę , to Ty też możesz. Idź do lekarza i się zdiagnozuj co Ci dokładnie jest żeby coś dopasować do Twojego przypadku, a wariantów jest mnóstwo, tak jak i wariatów 🤪

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, parówajebana napisał:

usunięty post dotyczący moderatora

Wyluzuj. Twoje emocje są zrozumiałe i masz prawo artykułować je w dowolny sposób, tylko nie wszędzie jest miejsce na ten 'dowolny'. Tu akurat, jak widać, nie - różnie możemy o tym myśleć. Ja nie jestem też zwolennikiem regulaminowej cnotliwości, burzenia się na przekleństwa, ale nie w każdej bitwie trzeba koniecznie wziąć udział. Co więcej, nie każda krytyka czy zwrócenie uwagi to atak na Ciebie. Myślę, że znajdziesz tu wiele osób, które odczuwają podobnie jak Ty, choć może wyrażają to inaczej, mniej kolorowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, parówajebana napisał:

i wyjebane mam w walczenie o siebie

 

Ja jak miałem wyyebane to nie pisałem nigdzie, bo i po co. Ja tak mam, że nie opowiadam swoich przeżyć, tego co boli. Skoro szukałeś, bo napisałeś jednak to znaczy, że nie jest z Tobą tak źle. Czasem trzeba dojrzeć do codzienność. Moderator ssie jaja hmmm, a ssała Ci kiedyś? Wiesz jaka to przyjemność? Ja miałem takie co z dupy brały do japy i finał na twarz i jakoś się w nich nie zakochałem. Masz zranione serce, przytłacza Cię to i sam sobie nie radzisz, więc jak zepsuje Ci się samochód, a sam nie potrafisz naprawić to prowadzisz do mechanika, a w Twym przypadku będzie nim dobrany lekarz, po co być zarozumiałym skoro jest tyle możliwość żeby sobie pomóc, skoro rodzice Cię poczęli to okaż  wdzięczność chociaż im i zadbaj o to życie, zrób to choćby po to żeby ich nie ranić, wiedz, że każda matka cierpi jak widzi błądzenie swego dziecka. Instrukcje masz, także weź się za skręcanie tych gratów do kupy. Pooooozdro:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie wiem że tak będzie i to mnie tym bardziej smuci bo wtedy będzie jeszcze ciężej wrócić. Niezależnie od tego wszystkiego jak wstaje rano to nie mam siły robić nic sensownego po prostu marnuje dzień za dniem.

Edytowane przez parówajebana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, parówajebana napisał:

no właśnie wiem że tak będzie i to mnie tym bardziej smuci bo wtedy będzie jeszcze ciężej wrócić. Niezależnie od tego wszystkiego jak wstaje rano to nie mam siły robić nic sensownego po prostu marnuje dzień za dniem.

Przecież ja Cię rozumiem:) chłopaku czas nie takie rany leczy, jak ona nie czuje to trza to przełknąć niż trwać w byle jakim związku. Idź do tego lekarza, piszesz, że jak brałeś leki to się oddaliliście od siebie. To może spróbować zbudować nowy związek na lekach jak jest się stabilnym? Jakaś terapia, czy coś i spróbować jak już będzie się dojrzałym do tego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×