Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Powiedzcie mi co robicie z lekami, które Wam nie odpowiadają i zostają wam opakowania, blistry etc Ja trochę tego mam i nie wiem co z tym zrobić

A jakie masz edit: tic tac 'ki ? :twisted:

Sorry, ale nie kaman .... to jakiś "psyche" slang? czy chodzi Wam, o tictac`i sensu stricto ;)

SSRI

 

-- 10 lut 2016, 00:06 --

 

vica, Możesz też oddać je swojemu lekarzowi. Lekarze psychiatrzy przyjmujący w przychodniach, często prócz tego pracują też w szpitalach psychiatrycznych. Jeśli leki nie są przeterminowane mogą oni je wykorzystać na oddziale :smile:

hmmm, wstyd się przyznać, ale nie zawsze się przyznawałam, że nie brałam :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, co tzn, brak, i co tzn żebrać

Ale "wesołych" leków nie mam ... chyba, bo sie za bardzo nie znam.

Feverin, Lafactin, Setofalt, Coaxil i chyba Trittico. Parogenu nie oddam :nono:

 

-- 10 lut 2016, 12:28 --

 

vica, jak któryś z tych leków ma w nazwie klonazepam czy alprazolam, to ja się zajme ich utylizacją :)

takich mi nie zbywa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, co tzn, brak, i co tzn żebrać

Ale "wesołych" leków nie mam ... chyba, bo sie za bardzo nie znam.

Feverin, Lafactin, Setofalt, Coaxil i chyba Trittico. Parogenu nie oddam :nono:

 

-- 10 lut 2016, 12:28 --

 

vica, jak któryś z tych leków ma w nazwie klonazepam czy alprazolam, to ja się zajme ich utylizacją :)

takich mi nie zbywa ;)

 

I teraz pół forum wzdycha z bólu, bo już witali się z gąską 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam uzależniona od klona. Nie wiem jak w tym szpitalu gdzie masz skierowanie postępują, ale powinno się odstawiać stopniowo, przestawić z silniejszych na słabsze i tak powolutku schodzić dołączając coś innego na uspokojenie (mnie dali mirtazapinę). Ale ja nie byłam na odwyku tylko wylądowałam na zwykłym oddziale przez psychozę jakiej dostałam po samodzielnym nagłym odstawieniu, więc za oddziały detox się nie mogę wypowiadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam uzależniona od klona. Nie wiem jak w tym szpitalu gdzie masz skierowanie postępują, ale powinno się odstawiać stopniowo, przestawić z silniejszych na słabsze i tak powolutku schodzić dołączając coś innego na uspokojenie (mnie dali mirtazapinę). Ale ja nie byłam na odwyku tylko wylądowałam na zwykłym oddziale przez psychozę jakiej dostałam po samodzielnym nagłym odstawieniu, więc za oddziały detox się nie mogę wypowiadać.
Nie byłaś tylko jesteś, uzależnionym jest się już do końca życia, można co najwyżej nie brać, czyli zachowywać abstynencje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam uzależniona od klona. Nie wiem jak w tym szpitalu gdzie masz skierowanie postępują, ale powinno się odstawiać stopniowo, przestawić z silniejszych na słabsze i tak powolutku schodzić dołączając coś innego na uspokojenie (mnie dali mirtazapinę). Ale ja nie byłam na odwyku tylko wylądowałam na zwykłym oddziale przez psychozę jakiej dostałam po samodzielnym nagłym odstawieniu, więc za oddziały detox się nie mogę wypowiadać.
Nie byłaś tylko jesteś, uzależnionym jest się już do końca życia, można co najwyżej nie brać, czyli zachowywać abstynencje.

 

Byłam, a nie jestem. Teraz biorę benzo od czasu do czasu nadal(wizyty u dentysty jakoś nie mogę na trzeźwo) i nie mam potrzeby używania go częściej, wręcz nie przepadam za tym, więc akurat do mnie to się nie odnosi. To jest formułka często używana, ale nie do końca i nie u wszystkich zasadna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam uzależniona od klona. Nie wiem jak w tym szpitalu gdzie masz skierowanie postępują, ale powinno się odstawiać stopniowo, przestawić z silniejszych na słabsze i tak powolutku schodzić dołączając coś innego na uspokojenie (mnie dali mirtazapinę). Ale ja nie byłam na odwyku tylko wylądowałam na zwykłym oddziale przez psychozę jakiej dostałam po samodzielnym nagłym odstawieniu, więc za oddziały detox się nie mogę wypowiadać.
Nie byłaś tylko jesteś, uzależnionym jest się już do końca życia, można co najwyżej nie brać, czyli zachowywać abstynencje.

 

Byłam, a nie jestem. Teraz biorę benzo od czasu do czasu nadal(wizyty u dentysty jakoś nie mogę na trzeźwo) i nie mam potrzeby używania go częściej, wręcz nie przepadam za tym, więc akurat do mnie to się nie odnosi. To jest formułka często używana, ale nie do końca i nie u wszystkich zasadna.

To nie żadna formułka tylko prawda, ten kto raz się od czegoś uzależni psychicznie, ten jest uzależniony do końca życia, póki co uzależnienie chemiczne jest nie uleczalne, tym bardziej, że nadal bierzesz, to tak jak by alkoholik powiedział, że nie pije, ale czasem browara szczeli, absurd!!. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie żadna formułka tylko prawda, ten kto raz się od czegoś uzależni psychicznie, ten jest uzależniony do końca życia, póki co uzależnienie chemiczne jest nie uleczalne, tym bardziej, że nadal bierzesz, to tak jak by alkoholik powiedział, że nie pije, ale czasem browara szczeli, absurd!!. :pirate:

 

 

Nie byłam nigdy uzależniona psychicznie, a jedynie fizycznie - może stąd brak problemu w przyjmowaniu raz na kilka miesięcy niewielkich dawek, pewnie stąd własnoręczne odstawienie. Całe to stopniowe schodzenie, które kazali mi robić też robiłam sama, w szpitalu byłam tylko tydzień. Po jakichś dwóch miesiącach nie brałam już nic. Zresztą jest tu kilka osób, które uznają mnie za Świętą Benzo Inkwizycję, a ja po prostu nie rozumiem jak można kazać komuś brać benzo codziennie i uważać, że to się dobrze skończy :roll: Moja lekarka wiedziała, że brałam kiedyś klona, a sama chciała mi znowu przepisać benzo - musiałam jej wyperswadować ten pomysł! Toż to absurd w tym kraju, wszyscy zaraz dają xanax. I zaraz znowu ktoś tu mnie będzie za te słowa krzyżował, że ludziom od ust odbieram ten drogocenny lek i w ogóle, eh, nie dogodzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Vengence. Uzależnienie od benzo jest analogiczne do alkoholizmu, a alkoholikiem się jest do końca życia. Mozna być nie pijącym, ale jest się alkoholikiem.

Detox trwa od 2 do 3 miesięcy na oddziale zamkniętym. Boję się czy wytrzymam, boję się warunków, jakie są w Sobieskim. Ale bardzo chciałabym być "czysta"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Vengence. Uzależnienie od benzo jest analogiczne do alkoholizmu, a alkoholikiem się jest do końca życia. Mozna być nie pijącym, ale jest się alkoholikiem.

Detox trwa od 2 do 3 miesięcy na oddziale zamkniętym. Boję się czy wytrzymam, boję się warunków, jakie są w Sobieskim. Ale bardzo chciałabym być "czysta"

 

Różnica jest taka, że przy alkoholu trudno mieć uzależnienie tylko fizyczne, przy benzo jest to możliwe, wystarczy brać odpowiednią ilość czasu i po prostu to się staje faktem i wtedy albo się człowiek wycofa, bo widzi, że jeden tabs przestaje wystarczać, albo brnie w to dalej ze wszystkimi tego psychiczno-społecznymi konsekwencjami. Ja uznałam, że zrobiło się niefajnie i powiedziałam "dziękuję" póki miałam jeszcze tę możliwość i cokolwiek jeszcze było zależne od mojej decyzji, a nie od clona.

W takim razie przez tyle czasu pewnie sprowadzą Cię stopniowo. Jeśli jesteś uzależniona psychicznie to pewnie najlepsza droga. Aczkolwiek oddział zamknięty wspominam jako najgorszą rzecz w życiu, po śmierci mojej matki :roll: Nie żebym Cię straszyła, ja chyba po prostu wyjątkowo cenię swoją wolność, możliwość niechodzenia w piżamie w ciągu dnia, noszenie stanika i używanie maszynki do golenia, i opcję wycofania w każdej chwili: domyślam się, że nie każdy to ma do tego stopnia. Możliwe też, że na detoksie pozwalają nosić staniki 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysla ze człowiek stanikiem kogos udusi? :) :mrgreen:

Że Ty siebie na nim powiesisz :roll:

 

Akurat stanik do szczęścia nie jest mi potrzebny ;) No bez majtek głupio bym się czuła :roll:

A jak długo brałaś benzo? i czym sie różnie uzależnienie psychiczne od fizycznego?

 

Odpowiem Ci na priv, nie chcę się specjalnie wywnętrzać w paroksetynowym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysla ze człowiek stanikiem kogos udusi? :) :mrgreen:

Że Ty siebie na nim powiesisz :roll:

 

Akurat stanik do szczęścia nie jest mi potrzebny ;) No bez majtek głupio bym się czuła :roll:

A jak długo brałaś benzo? i czym sie różnie uzależnienie psychiczne od fizycznego?

 

Odpowiem Ci na priv, nie chcę się specjalnie wywnętrzać w paroksetynowym temacie.

OKi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hey Wszystkim. Dziś mój lekarz zmienił mi leki,odstawił mi mirtagen a w zamian zwiękrzył mi olanzapine do 20 mg. na noc,oprócz tego dwa razy dziennie lorafen 2,5 mg. Zobaczymy jak bedę teraz funkcjonował.Prawie rok leczenia i 4 zmiana leków,Czasami mam już tego wszystkiego dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy jakiej dawce paroksetyna zaczęłam Wam pomagać na Wasze dolegliwości i jaką bierzecie teraz?

Hej rabbithearted! Każdy jest inny i dlatego każdy inaczej reaguje. Zdrowy rozsądek podpowiada, że zacząć trzeba od minimalnej i dać jej czas na rozkręcenie się. A jaka jest minimalna - to też sprawa indywidualna. Zaufaj lekarzowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×