Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Petek napisał:

Ktoś brał lub bierze dwa leki SSRI?

 

Ja brałem, ale tylko przez około miesiąc czasu sertralina 150 mg + citalopram 10 mg. Długoterminowo to nie ma sensu, lepiej sprawdza się połączenie SSRI/SNRI + NaSSA/SARI.

 

Paroksetyna to najsilniejszy SSRI, jeśli nie działa, może musisz kombinować w innym niż serotonina kierunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, trubadurzy napisał:

 

Ja brałem, ale tylko przez około miesiąc czasu sertralina 150 mg + citalopram 10 mg. Długoterminowo to nie ma sensu, lepiej sprawdza się połączenie SSRI/SNRI + NaSSA/SARI.

 

Paroksetyna to najsilniejszy SSRI, jeśli nie działa, może musisz kombinować w innym niż serotonina kierunku.

Brałem wenlafaksyne. Okropne skutki uboczne lub nie ale niewytrzymałem nerwowości i niespania do 8 rano.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.04.2020 o 21:27, marcinzen napisał:

@Suicydalny antysuicydalne lit i buneprofina i lek który jest toksyczny i jego nazwa to kloza....coś 

Buprenorfina, taa chciałbym :). Ciekawe kto mi bupre przepisze. Zresztą znając moje zamiłowanie do kodeinki, to ta bupra by się mogła źle skończyć.

Lit jest kłopotliwy z tym badaniem jego stężenia. Na razie będę lamotrygine testował w dawce 200mg.

Kloza...coś? Klonazepam - pysia, już czuję jak spływa na mnie krystaliczny strumień homeostazy ❤️

Klozapina - fuj.

 

Buraczek, też chyba będę musiał zacząć wprowadzać sobie ten lek po okruszku, chociaż po tych incydentach nieprzyjemnych, to nawet okruszka się boje. Dawniej to w 3 tyg wchodziłem na 40 mg i nic się nie działo. Dziwne.

Do benzo też mam słabość z racji mojej lękowej osobowości. W zasadzie, to tylko po tych lekach udaje mi się zrelaksować. Zazdro, że tolera nie rośnie, u mnie niestety skacze dość szybko, dlatego mam dużo szacunku do tych cukierków. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Suicidalny @Suicydalny antysuicydalne lit i buneprofina i lek który jest toksyczny i jego nazwa to kloza....coś 

 

Klozapina jest b.toksyczna - pacjent musi podpisać zgodę.

 

Lit jest dobry w dawce 1 tabletka.

 

Buneprofine wyciagnalem od mlode psychiatry, pokazalem mu artykuł z gazety wyborczej.

 

Bierz 1 tbl. litu, przyjemne odsunięcie myśli s.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porady potrzebuję

Jestem partnerem ba nawet małżonkiem Paroksetynaniczki. Żona berze to od 8 miesięcy. Od razu napisze, że nasz związek był raczej udany choć nie idealny ( jak są takie to chętnie poczytam "z uśmiechem"). Trochę zmian w naszym życiu  ale i przede wszystkim konflikty w obszarach praca, rodzice, dzieci i my spowodowały u niej zdiagnozowaną przez lekarza psychiatrę fobię społeczną (Jeszcze sie dzieliła wtedy ze mną takimi sprawami stąd moja wiedza). . Na pewno dołożyła się do tego jeszcze jej przeszłość  - jest nieprzepracowaną dda. Tak więc po diagnozie co zrobił lekarz ano bez jakiś głebszych badań  po 10 min. wizyty przepisał Paroksetynę - Paxtin. I jest fajnie. Wszystko jej minęło. Zadowolona. Może trochę sie poci w nocy ale jest ok. No właśnie k***wa nie jest ok!!! Dla mnie nie jest. To jest inny człowiek!!! Bez emocji, bez współczucia, bez uczuć. Na wszystko wywalone, nie da się porozmawiać - chłód, chłód , chłód. W zasadzie to pomyślałem aaaa pewnie jej odbiło (dla czytających "analityków" wiem to moja wina bo nie byłem odpowiednio dobry) i wdała się w jakiś romans i czas się pakować... Trafiłem na to forum i poczytałem jak działają te białe tabletki. Dzięki!!! Już wiem ale co dalej. Ponoć można a nawet powinno wg jej lekarz  brać latami. I co  mam się pogodzić, że będę żył z zombie emocjonalnym?

Jej jest dobrze ale dla mnie to koszmar. Mam odczucie, że jej nie zależy na rodzinie a mnie tak - jeszcze. Boję sie, że nie wytrzymam. 

Jak spowodować jakąś zmianę.Jak spowodować aby coś z tym zrobiła.   Pomysły, które miałem aby wyrzucić jej wszystkie tabletki i zamknąć w piwnicy na 3 tygodnie trochę mi się nie podobają.

Co robić? Podzielcie się waszymi przemyśleniami - biorący i partnerzy.

 

 

 PS. A tak napisze na koniec, że jeśli ktoś chce pomóc pisząc mądrości typu. "To Twoja wina, że ona musiała zacząć się leczyć" lub "Popatrz na siebie" lub inne uderzenia słowne to niech odpuści proszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lolsen napisał:

Porady potrzebuję

Jestem partnerem ba nawet małżonkiem Paroksetynaniczki. Żona berze to od 8 miesięcy. Od razu napisze, że nasz związek był raczej udany choć nie idealny ( jak są takie to chętnie poczytam "z uśmiechem"). Trochę zmian w naszym życiu  ale i przede wszystkim konflikty w obszarach praca, rodzice, dzieci i my spowodowały u niej zdiagnozowaną przez lekarza psychiatrę fobię społeczną (Jeszcze sie dzieliła wtedy ze mną takimi sprawami stąd moja wiedza). . Na pewno dołożyła się do tego jeszcze jej przeszłość  - jest nieprzepracowaną dda. Tak więc po diagnozie co zrobił lekarz ano bez jakiś głebszych badań  po 10 min. wizyty przepisał Paroksetynę - Paxtin. I jest fajnie. Wszystko jej minęło. Zadowolona. Może trochę sie poci w nocy ale jest ok. No właśnie k***wa nie jest ok!!! Dla mnie nie jest. To jest inny człowiek!!! Bez emocji, bez współczucia, bez uczuć. Na wszystko wywalone, nie da się porozmawiać - chłód, chłód , chłód. W zasadzie to pomyślałem aaaa pewnie jej odbiło (dla czytających "analityków" wiem to moja wina bo nie byłem odpowiednio dobry) i wdała się w jakiś romans i czas się pakować... Trafiłem na to forum i poczytałem jak działają te białe tabletki. Dzięki!!! Już wiem ale co dalej. Ponoć można a nawet powinno wg jej lekarz  brać latami. I co  mam się pogodzić, że będę żył z zombie emocjonalnym?

Jej jest dobrze ale dla mnie to koszmar. Mam odczucie, że jej nie zależy na rodzinie a mnie tak - jeszcze. Boję sie, że nie wytrzymam. 

Jak spowodować jakąś zmianę.Jak spowodować aby coś z tym zrobiła.   Pomysły, które miałem aby wyrzucić jej wszystkie tabletki i zamknąć w piwnicy na 3 tygodnie trochę mi się nie podobają.

Co robić? Podzielcie się waszymi przemyśleniami - biorący i partnerzy.

 

 

 PS. A tak napisze na koniec, że jeśli ktoś chce pomóc pisząc mądrości typu. "To Twoja wina, że ona musiała zacząć się leczyć" lub "Popatrz na siebie" lub inne uderzenia słowne to niech odpuści proszę.

Witaj! Faktycznie paro tłumi emocje, ale te na poziomie plytkim- nie te fundamentalne. To fobia zmienia czlowieka, lęk trzeba wyleczyć, nie stlumic. Czy twoja żona chodzi na terapię? Jeśli tak poproś o wspólną sesję, jeśli nie to sam jej terapię zaproponuj i jakaś wspólną konsultacje. Na pewno nie należy zrzucac wszystkiego na paro, poza tym pamiętaj że leczenie fobii to długotrwały proces. Kolejna sprawa - paro fatalnie wpływa na libido, co też dopiero po kilku miesiącach albo i po roku się reguluje i wraca zainteresowanie tą sferą. Nie znajdziesz tu nikogo kto Cię oskarży o chorobę żony i powie że to co się dzieje to Twoja wina, natomiast pewnie wszyscy albo przynajmniej większość zaleci Ci wytrwałość, cierpliwość i wyrozumiałość. Walcz o zone i jej wyleczenie- pamiętaj że paro nie bierze się wiecznie i jeśli Ona czuje się dobrze, lekarz z pewnością niebawem odstawić jej paro, pozdrawiam i powodzenia 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie paro stłumiła lęki, fobię społeczną i myśli samobójcze. Uczuć wyższych mi nie stłumiła, kocham jak kochałam, może nawet bardziej to okazuję. Wczoraj umarła moja kotka, ryczałam jak bóbr, dziś popłakałam sobie rano, teraz nie płaczę. Gdyby nie paro wyłabym z tydzień i byłabym nie do życia. Może powiedz żonie , co Cię boli, niech spróbuje przebić tę szybę, za którą tkwi i spróbuje okazywać emocje. One na pewno w niej są, ale przyblokowane. Ja się wczoraj wściekłam na gnojka z FB, który mnie nękał i napisałam mu tak, żeby mu w pięty zaszło. Czasami dostaję głupawki, jak więc widać, nie jest źle z moimi emocjami.  Przytul żonę i powiedz, że ją kochasz. Zobacz, czy się odblokuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem 6 tydzień bez paro, i wciąż jestem cholernie spęta. Mięśnie szyi i karku napięte do granic. Nie wiem już co robić. Już chyba do końca życia będę brała leki. W ogóle nie mogę się rozluźnić. Zastanawiam się czy to brak paro tak działa, czy nerwica w pełnej krasie. Męczę się strasznie. Mam ochotę wrócić do paro. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, buraczek58 napisał:

Myśle, że to raczej nerwica. Szumy uszne Ci minęły?

Byłam dziś i fizykoterapeuty, trochę mnie porozciągał. Szumy są. Myślę, że to przez to napięcie, tam się wszystko blokuje i wpływa na uszy.  Mam bardzo dużo napięć w ciele, szczególnie szyja i kark.

Zastanawiam się czy nie wrócić do paroksetyny. Schodziłam wolniutko do 1/8 tab.,  to teraz chyba też tak muszę zacząć. Sama już nie wiem co robić. Jestem w strasznym stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, co Ci poradzić. Nie mogę powiedzieć Ci, że skoro jesteś w strasznym stanie, to wróć do paroksetyny. nie jestem psychiatrą, to byłoby nadużycie. Ja jestem drugi miesiąc na paro, będę brała tak długo dopóki będzie działała. Oby działała zawsze.Możesz zadzwonić do swojego lekarza, albo do jakiegokolwiek psychiatry i omówić problem. Nie ma sensu się męczyć, zwłaszcza, że mamy trudne czasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, buraczek58 napisał:

Nie wiem, co Ci poradzić. Nie mogę powiedzieć Ci, że skoro jesteś w strasznym stanie, to wróć do paroksetyny. nie jestem psychiatrą, to byłoby nadużycie. Ja jestem drugi miesiąc na paro, będę brała tak długo dopóki będzie działała. Oby działała zawsze.Możesz zadzwonić do swojego lekarza, albo do jakiegokolwiek psychiatry i omówić problem. Nie ma sensu się męczyć, zwłaszcza, że mamy trudne czasy.

No tak, rozumiem, że nikt nie weźmie za mnie odpowiedzialności. Napisałam do ciebie na priv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! 
Od jakichś 12 lat zażywam paroksetyne (paroxinor). Raz jest lepiej, raz jest gorzej... Bez jej przyjmowania po pół roku problemy z jedzeniem, przełykaniem, lękowe wracają. Mam w związku z nią pytanie... Czy poleci ktoś lepszy lek od paroksetyny? Chodzi mi o ilość skutków ubocznych? Chciałbym doczytać i pogadać z lekarzem. 
pozdrawiam

Edytowane przez Heledore
Przeniesiono do odpowiedniego tematu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, wysoczanin napisał:

Witam! 
Od jakichś 12 lat zażywam paroksetyne (paroxinor). Raz jest lepiej, raz jest gorzej... Bez jej przyjmowania po pół roku problemy z jedzeniem, przełykaniem, lękowe wracają. Mam w związku z nią pytanie... Czy poleci ktoś lepszy lek od paroksetyny? Chodzi mi o ilość skutków ubocznych? Chciałbym doczytać i pogadać z lekarzem. 
pozdrawiam

Jakie masz skutki uboczne paroksetyny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Założyłem konto, by dodać opinię pozytywną o leku. Niestety jest tak, że w internecie najczęściej wypowiadają się osoby, którym dany lek zaszkodził albo było bardzo trudno odstawić. Stąd, gdy się to czyta z zewnątrz, to wydaje się, że u wszystkich tak jest. Ale do rzeczy:

 

Od wielu lat zaburzenia hipochondryczne, wkręcanie sobie różnych chorób. Zawsze to było na dość lajtowy poziomie tj. po prostu szedłem sobie np. do kardiologa i wykluczałem zawał serca i spokój na pół roku. Innymi słowy - nigdy mnie to nie paraliżowało, żadnych ataków paniki itp. Normalne funkcjonowanie z od czasu do czasu nasiloną gonitwą myśli nt jakiejś choroby (ale to wszystko do opanowania).

 

Na przełomie 2019/ 2020 niestety nasiliły się/ pojawiły się lęki oraz lekka/ średnia depresja, bo akurat wkręciłem sobie chorobę z pogranicza fizycznej i behawioralnej, której nie da się jednoznacznie wykluczyć np. testem z krwi czy markerem jakimś :) Poszedłem do psychiatry i dostałem paroksetynę (30mg) oraz trazodon (100mg) na sen.

 

1 tydzień -> nasilone objawy lęków i depresji (typowe dla SSRI leków), no było trudno ale do przeżycia

2-4 tydzień -> leki wkręcone

po miesiącu/ półtora brak objawów w ogóle

 

Plusy: likwiduje lęki i depresję b. szybko

Minusy: absolutna kastracja (nie ma możliwości osiągnięcia orgazmu), co jest największym minusem i tak naprawdę zwiększa depresję :), baardzo zwiększa apetyt (ja przytyłem 7kg przez 3 miesiące)

 

Po 3 miesiącach paroksetyna i trazodon odstawione Z DNIA NA DZIEŃ i zero (podkreślam: zero) objawów odstawiennych/ dyskontynuacji. Może 2 dni uczucie takiego rozdrażnienia jakby cały dzień się było po 4 kawach, ale to żadna dolegliwość. Obecnie, 2 miesiące bez żadnych leków i lęków i depresji :) 

 

W międzyczasie rozpoczęta terapia CBT, trwająca cały czas, test MMPI, co by wiedzieć co było przyczyną. Bardzo dobry psychiatra jak i psychoterapeuta. Niestety, wszystko prywatnie - koszty leczenia b. wysokie ale mam szczęście b. dobrze zarabiać.

 

Podsumowując, w kryzysowym momencie paroksetyna wyciąga b. szybko ale trudno mi sobie wyobrazić (chociaż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia), by brać to miesiącami czy latami, ponieważ uboczne skutki są poważne (zwłaszcza dysfunkcje seksualne). Psychiatra polecała zmianę na Brintellix, bo twierdziła, że powinno się wg standardów 6 miesięcy od poprawienia się stanu pacjenta podtrzymywać leczenie. Wykupiłęm ale ostatecznie się nie zdecydowałem na kontynuację, ponieważ nie chciało mi się nowych leków zaczynać brać, gdy czuję się dobrze. Na razie nic się nie dzieję. Mam nadzieję żę to był tylko jednorazowy epizod :)

 

Pozdrawiam i wszystkiego dobrego!

K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, eneduerabe napisał:

Dzień dobry!

 

Założyłem konto, by dodać opinię pozytywną o leku. Niestety jest tak, że w internecie najczęściej wypowiadają się osoby, którym dany lek zaszkodził albo było bardzo trudno odstawić. Stąd, gdy się to czyta z zewnątrz, to wydaje się, że u wszystkich tak jest. Ale do rzeczy:

 

Od wielu lat zaburzenia hipochondryczne, wkręcanie sobie różnych chorób. Zawsze to było na dość lajtowy poziomie tj. po prostu szedłem sobie np. do kardiologa i wykluczałem zawał serca i spokój na pół roku. Innymi słowy - nigdy mnie to nie paraliżowało, żadnych ataków paniki itp. Normalne funkcjonowanie z od czasu do czasu nasiloną gonitwą myśli nt jakiejś choroby (ale to wszystko do opanowania).

 

Na przełomie 2019/ 2020 niestety nasiliły się/ pojawiły się lęki oraz lekka/ średnia depresja, bo akurat wkręciłem sobie chorobę z pogranicza fizycznej i behawioralnej, której nie da się jednoznacznie wykluczyć np. testem z krwi czy markerem jakimś 🙂 Poszedłem do psychiatry i dostałem paroksetynę (30mg) oraz trazodon (100mg) na sen.

 

1 tydzień -> nasilone objawy lęków i depresji (typowe dla SSRI leków), no było trudno ale do przeżycia

2-4 tydzień -> leki wkręcone

po miesiącu/ półtora brak objawów w ogóle

 

Plusy: likwiduje lęki i depresję b. szybko

Minusy: absolutna kastracja (nie ma możliwości osiągnięcia orgazmu), co jest największym minusem i tak naprawdę zwiększa depresję :), baardzo zwiększa apetyt (ja przytyłem 7kg przez 3 miesiące)

 

Po 3 miesiącach paroksetyna i trazodon odstawione Z DNIA NA DZIEŃ i zero (podkreślam: zero) objawów odstawiennych/ dyskontynuacji. Może 2 dni uczucie takiego rozdrażnienia jakby cały dzień się było po 4 kawach, ale to żadna dolegliwość. Obecnie, 2 miesiące bez żadnych leków i lęków i depresji 🙂

 

W międzyczasie rozpoczęta terapia CBT, trwająca cały czas, test MMPI, co by wiedzieć co było przyczyną. Bardzo dobry psychiatra jak i psychoterapeuta. Niestety, wszystko prywatnie - koszty leczenia b. wysokie ale mam szczęście b. dobrze zarabiać.

 

Podsumowując, w kryzysowym momencie paroksetyna wyciąga b. szybko ale trudno mi sobie wyobrazić (chociaż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia), by brać to miesiącami czy latami, ponieważ uboczne skutki są poważne (zwłaszcza dysfunkcje seksualne). Psychiatra polecała zmianę na Brintellix, bo twierdziła, że powinno się wg standardów 6 miesięcy od poprawienia się stanu pacjenta podtrzymywać leczenie. Wykupiłęm ale ostatecznie się nie zdecydowałem na kontynuację, ponieważ nie chciało mi się nowych leków zaczynać brać, gdy czuję się dobrze. Na razie nic się nie dzieję. Mam nadzieję żę to był tylko jednorazowy epizod 🙂

 

Pozdrawiam i wszystkiego dobrego!

K.

Witaj. Cieszę się, że paroksetyna Ci pomogła jednak czytając, postanowiłam Cię ostrzec. 3 miesiące to krótko przy hipochondrii I lękach, radzilabym wykupić leki i kontynuować leczenie zgodnie z zaleceniem psychiatry, do 6 miesięcy co najmniej, dobrze sie czujesz- swietnie, terapia - jeszcze lepiej, natomiast z  doświadczenia własnego i innych forumowiczów wiem, że zbyt krótkie leczenie = nawrot po 3-4 miesiącach z nasileniem objawów, nie straszą, tylko uczulam i  życzę zdrowia 🙂

Edytowane przez Gagugombro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Delikwent, witam Cie serdecznie ;)
Wszystkie opisane przez Ciebie symptomy pasuja do odstawienia paro, i z wlasnego doswiadczenia powiem Ci, ze mozesz sie cieszyc, ze masz tylko takie. 
Jak dlugo brales paro i w jakiej dawce ? 

Jak dlugo schodziles do zera ? 
Pozdro ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pawel.770, witam i pozdrawiam serdecznie ;) 
Nie wiem jak sie tyje po olazapinie, ale ja na paro przywaliem okolo 20kg, Co prawda mozna to zrzucic, ale caly czas trzeba uwazac co sie je i uprawiac sport. Mi paroksetyna tak poprawiala nastroj, ze ze szczescia tylko bym jadl :D  Musze jednak dodac, ze znam odoby, ktore na paro nie przytyly, wiec kazdy organizm jest inny ;) 

 

Biore paro kilkanascie lat w dawce 20mg i nigdy nie mialem problemow z cukrem. Tez nigdy nie slyszalem, zeby paro bezposrednio powodowala cukrzyce, ale czatalem kiedys, ze osoby z cukrzyca, zaczynajace przygode z paro, musza czasami dopasowac dawkowanie lekow przeciwcukrzycowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jak zmienie wenlaflaksyne ktora biore juz 7 lat na paroksetyne i bede ja bral przez rok to bedzie sie dalo z niej zejsc? Boje sie ze wpakuje sie w ta paroksetyne i nie bede mogl z niej zejsc a wiadomo ze obna najbardziej uszkadza libido to co wtedy? Czy wenle tak samo trudno odstawic jak paroksetyne czy paroksetune gorzej? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×