Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Wracam do leków. Pół roku temu stwierdziłem że nie potrzebuje leków, że jak je rzucę będę wreszcie bardziej zmotywowany do działania. I postanowiłem zakończyć z fluoksetyna. Od tego czasu z miesiąca na miesiąc zaczęło być coraz gorzej. Motywacja może wróciła troszkę niestety z nią wróciły wszystkie negatywne emocję, poczucie straconego czasu, przegranego zycia, 0 rozwoju, porównywanie się z innymi którzy coś osiągnęli. To wszystko powodowało nawrót myśli samobójczych. Stwierdziłem że nic po motywacji jeśli i tak nie jestem w stanie działać. Więc wracam do SSRI które niedługo dadzą mi ulude że wszystko jest ok. I chyba tak do końca życia, chociaż brak poczucia straconego życia. Paroksetyno czyń swoje.

 

 

Podjąłeś bardzo mądrą decyzję. Niestety ale jak się choruje, trzeba się pogodzić z tym, że nalezy brac leki. Bo depresja/nerwica tak samo jak każda inna choroba wymaga leczenia. Nie rozumiem niektórych tu osób, którzy negują SSRI, bo ich nie wyleczyły, że depresja po ich zaprzestaniu wróciła.

Owszem jak się przestanie brac leki to wróci, bo jest to choroba na całe życie. Ale czy cukrzyca też nie jest? Czy nie trzeba brać insuliny stale, bo kiedy się zaprzestanie, to można stracić kończynę badz życie?..... Tak samo jest z antydepresantami. Przynoszą nam ulgę w depresji, życie staje się znośniejsze i jesteśmy w stanie coś robic., żyć.

Porównanie cukrzycy z depresja to nie bardzo trochę, choć rozumiem twój zamysł, mimo wszystko depresja jest kurewsko przejebaną chorobą, bo wpływa na wszystko, jak masz zjebany nastrój to wszystko automatycznie jest zjebane, co do ssri, to dla mnie te leki to niewypał kompletny, ja zdania na ten temat nie zmienię, widzę co parox ze mna zrobiła, nie wiem czy uda mi się to cofnąć w ogóle!? :pirate:

 

-- 02 cze 2016, 10:42 --

 

Mimo wszystko, jeśli ktoś ma mocno obniżony nastrój i myśli samobójcze, to lepiej brać już te ssri,w sumie lepsza zamuła niż trumna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten lek byłby idealny, gdyby nie anhedonia i apatia. Czy są jakieś leki, które niwelują te objawy? Trazodonu się boję - priapizm :mrgreen: , a miansy i mirty nie chcę brać, bo mam spory problem z wagą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do ssri, to dla mnie te leki to niewypał kompletny, ja zdania na ten temat nie zmienię, widzę co parox ze mna zrobiła, nie wiem czy uda mi się to cofnąć w ogóle!? :pirate:

Co konkretnie z tobą zrobiła? Ja biorę paro po raz drugi i się czasami zastanawiam czy psychotropy nie zmieniły jakoś trwale mojego baniaka a ja nie jestem wstanie tego dostrzec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do ssri, to dla mnie te leki to niewypał kompletny, ja zdania na ten temat nie zmienię, widzę co parox ze mna zrobiła, nie wiem czy uda mi się to cofnąć w ogóle!? :pirate:

Co konkretnie z tobą zrobiła? Ja biorę paro po raz drugi i się czasami zastanawiam czy psychotropy nie zmieniły jakoś trwale mojego baniaka a ja nie jestem wstanie tego dostrzec.

Apatia, zwiększyła anhedonie, spowodowała pustkę w głowie i sądzę, że jeszcze bardziej mi się nic nie chce niż wcześniej, pamieć też trochę dostała po dupie, ale tu akurat się tak nie martwię, bo pamieć zawsze miałem zajebista, wiec jest niewiele gorzej, ogólnie na ssri wegetuje i bez nich w sumie też więc nie ma po co ich brać!

 

-- 02 cze 2016, 11:00 --

 

Ale żeby nie było tak, że pisze tylko negatywnie, to napiszę, że parox, wyleczyła mi natręctwa i lęki i to nie powróciło - więc bardzo duży plus, dodałbym jeszcze ogromną pewność siebie na tym leku, w zasadzie nie bałem się niczego, ja ogólnie jestem raczej odważny ogólnie, ale po parox to czułem się momentami niezniszczalny, a wyrywanie kobiet było tak proste jak zmywanie garów. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy są jakieś leki, które niwelują te apatię i anhedonię od parox?? Trazodonu się boję - priapizm :mrgreen: , a miansy i mirty nie chcę brać, bo mam spory problem z wagą.

To pewnie sprawa mocno indywidualna, jak zawsze zresztą. Nie wiem czy myślenie w takich kategoriach, że na uboki jednego leku brać inny jest dobre. Jeżeli bierzesz dużą dawkę to może ją zmniejsz?

 

Większość ludzi na tym forum obeznana w działaniu poszczególnych receptorów traktuje mózg jakby to była jakaś maszyna. Trzeba pobudzić ten receptor, wyłączyć tamten, podbić dopaminę i Bóg raczy wiedzieć co tam jeszcze. Być może u niektórych to się sprawdza jednak ja po raz kolejny dochodzę do wniosku, że u mnie to kompletnie nie działa. Kilka dni dobrych to maks, potem utrata woli i chęci do czegokolwiek żeby znowu po jakimś czasie widzieć światełko w tunelu. I tak w kółko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy są jakieś leki, które niwelują te apatię i anhedonię od parox?? Trazodonu się boję - priapizm :mrgreen: , a miansy i mirty nie chcę brać, bo mam spory problem z wagą.

Antagoniści 5-HT2C (mirtazapina, mianseryna, amitryptylina, doksepina, ewentualnie agomelatyna) i/lub agoniści dopaminy (pyrybedil, pramipeksol) inhibitory MAO-A (moklobemid) - uwaga na SS!.

 

PS: Benzowiec84 prosi o odblokowanie adresu IP i nicka.

:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lekarze łatwo zrobić, ja byłem u psychiatry 2 razyy, za pierwszy razem wziałem ?serartine? która po 2 miesiacach rzuciłem a potem wrociłem po 2 latach bo gdzes trafiłem ze parogen jest ok, i wcisnąłem kit temu samemu lekarzowi ze leczyłem sie gdzie indziej w tym czasie, a teraz tamten ma urlop, a ja biore najwyższa dawke pargoenu ( bo nie chcialo mi sie chodzic co miesiac, tylko mialem zamiar za jednym rzutem uzupełnić spichlerze), no i normalnie przepisał mi recepte na najwyzsza dawkę. mysle ze bym go przerobił tak na każdy lek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracam do leków. Pół roku temu stwierdziłem że nie potrzebuje leków, że jak je rzucę będę wreszcie bardziej zmotywowany do działania. I postanowiłem zakończyć z fluoksetyna. Od tego czasu z miesiąca na miesiąc zaczęło być coraz gorzej. Motywacja może wróciła troszkę niestety z nią wróciły wszystkie negatywne emocję, poczucie straconego czasu, przegranego zycia, 0 rozwoju, porównywanie się z innymi którzy coś osiągnęli. To wszystko powodowało nawrót myśli samobójczych. Stwierdziłem że nic po motywacji jeśli i tak nie jestem w stanie działać. Więc wracam do SSRI które niedługo dadzą mi ulude że wszystko jest ok. I chyba tak do końca życia, chociaż brak poczucia straconego życia. Paroksetyno czyń swoje.

 

 

Podjąłeś bardzo mądrą decyzję. Niestety ale jak się choruje, trzeba się pogodzić z tym, że nalezy brac leki. Bo depresja/nerwica tak samo jak każda inna choroba wymaga leczenia. Nie rozumiem niektórych tu osób, którzy negują SSRI, bo ich nie wyleczyły, że depresja po ich zaprzestaniu wróciła.

Owszem jak się przestanie brac leki to wróci, bo jest to choroba na całe życie. Ale czy cukrzyca też nie jest? Czy nie trzeba brać insuliny stale, bo kiedy się zaprzestanie, to można stracić kończynę badz życie?..... Tak samo jest z antydepresantami. Przynoszą nam ulgę w depresji, życie staje się znośniejsze i jesteśmy w stanie coś robic., żyć.

Porównanie cukrzycy z depresja to nie bardzo trochę, choć rozumiem twój zamysł, mimo wszystko depresja jest kurewsko przejebaną chorobą, bo wpływa na wszystko, jak masz zjebany nastrój to wszystko automatycznie jest zjebane, co do ssri, to dla mnie te leki to niewypał kompletny, ja zdania na ten temat nie zmienię, widzę co parox ze mna zrobiła, nie wiem czy uda mi się to cofnąć w ogóle!? :pirate:

 

-- 02 cze 2016, 10:42 --

 

Mimo wszystko, jeśli ktoś ma mocno obniżony nastrój i myśli samobójcze, to lepiej brać już te ssri,w sumie lepsza zamuła niż trumna.

 

Dla Ciebie był to lek nietrafiony, co nie znaczy, że komuś innemu nie pomoże. Dlatego nie mozna innym odradzac, bo jak wiemy każdy reaguje bardzo indywidualnie. A z depresją , że jest cięzką chorobą się zgodzę. Bo kiedy nie masz zdrowia psychicznego, to nie masz niczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, Ale ja nikomu nic nie odradzam, piszę tylko o własnych doświadczeniach, paroksetyna to dobry lek, ale nie koniecznie dobry na depresje, potrafi człowieka zamulić i nie chce mu się nic, co z tego, że nie masz myśli samobójczych, jak żyć też ci się nie chcę, sama tak pisałaś ostatnio, że ci się nic nie chce, więc paro niezbyt ci pomaga, dobrze dobrany antydepresant, powinien znieść depresje całkowicie nie połowicznie, niech sobie każdy bierze co chce, dla mnie Ssri to kiepskie antydepresanty, kończę ten temat, bo nudzi mnie już pisanie w kółko tego samego, zdrówka życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zupełnie na odwrót.Bez SSRI nic się nie chcę a jak nawet się chcę to brak spokoju w głowie i deprecha zrobią tak że nawet już mi się nie chcę.Po ssri gdy mogę skupić myśli mam spokój w głowie brak obaw lęków wahań nastroju to wtedy dopiero mi się chcę jak nigdy.A jak wpadnę w manię po ssri to robota aż się pali w rękach.Może nie jestem aż tak fizycznie wydajny i wytrzymały jak bez ssri ale przynajmniej mi się chcę.

Jak komuś od depresji nic nie chcę nie ma motywacji ma anhedonie to jak ssri zadziałają na depresję to wtedy te objawy przechodzą.

Ale ty chorujesz na Chad tobie mocniejsza filiżanka kawy jest w stanie wywołać epizod maniakalny. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, Ale ja nikomu nic nie odradzam, piszę tylko o własnych doświadczeniach, paroksetyna to dobry lek, ale nie koniecznie dobry na depresje, potrafi człowieka zamulić i nie chce mu się nic, co z tego, że nie masz myśli samobójczych, jak żyć też ci się nie chcę, sama tak pisałaś ostatnio, że ci się nic nie chce, więc paro niezbyt ci pomaga, dobrze dobrany antydepresant, powinien znieść depresje całkowicie nie połowicznie, niech sobie każdy bierze co chce, dla mnie Ssri to kiepskie antydepresanty, kończę ten temat, bo nudzi mnie już pisanie w kółko tego samego, zdrówka życzę.

 

Tak, to prawda, że na parox :P nic mi się nie chce i dlatego lekarka zmieniła mi na wenle. Dziękuje i Tobie również życze zdrówka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, Ale ja nikomu nic nie odradzam, piszę tylko o własnych doświadczeniach, paroksetyna to dobry lek, ale nie koniecznie dobry na depresje, potrafi człowieka zamulić i nie chce mu się nic, co z tego, że nie masz myśli samobójczych, jak żyć też ci się nie chcę, sama tak pisałaś ostatnio, że ci się nic nie chce, więc paro niezbyt ci pomaga, dobrze dobrany antydepresant, powinien znieść depresje całkowicie nie połowicznie, niech sobie każdy bierze co chce, dla mnie Ssri to kiepskie antydepresanty, kończę ten temat, bo nudzi mnie już pisanie w kółko tego samego, zdrówka życzę.

 

Tak, to prawda, że na parox :P nic mi się nie chce i dlatego lekarka zmieniła mi na wenle. Dziękuje i Tobie również życze zdrówka

Brałaś już wenle kiedyś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeszłam z całej tabletki na połówkę i dzisiaj, po 4 dniach, dopadły mnie objawy odstawienne. Kiedy patrzę oczami na boki mam uczucie jakby jakiś prąd przeszywał mi głowę albo serce mi zaczyna bić z niepokoju. Do tego silna derealizacja, zaburzenia równowagi, płaczliwość, drażliwość.

 

Dlaczego lekarze o tym milczą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej,

A ja myślałem, że jak się stopniowo odstawia to człowiek w miarę normalnie funkcjonuje. Wiem co przechodzisz, raz miałem tygodniowy przestój w braniu paro bo mi się leki skończyły. Ten tydzień mocno dał mi się w kość i kto wie czy nie pogłębił moich lęków i nie wykasował tego i owego z pamięci? To był koszmar, choć wtedy jakoś to przetrwałem to teraz wydaje mi się to cholernie złe, że do tego dopuściłem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeszłam z całej tabletki na połówkę i dzisiaj, po 4 dniach, dopadły mnie objawy odstawienne. Kiedy patrzę oczami na boki mam uczucie jakby jakiś prąd przeszywał mi głowę albo serce mi zaczyna bić z niepokoju. Do tego silna derealizacja, zaburzenia równowagi, płaczliwość, drażliwość.

 

Dlaczego lekarze o tym milczą?

Podejrzewam, że wyglądasz i czujesz się teraz tak jak ta biedna psina z twojego awatara? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zeszłam z całej tabletki na połówkę i dzisiaj, po 4 dniach, dopadły mnie objawy odstawienne. Kiedy patrzę oczami na boki mam uczucie jakby jakiś prąd przeszywał mi głowę albo serce mi zaczyna bić z niepokoju. Do tego silna derealizacja, zaburzenia równowagi, płaczliwość, drażliwość.

 

Dlaczego lekarze o tym milczą?

Podejrzewam, że wyglądasz i czujesz się teraz tak jak ta biedna psina z twojego awatara? :P

 

Tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×