Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


Dryagan

Rekomendowane odpowiedzi

21 godzin temu, Purpurowy napisał(a):

W ten sposób rozwaliłem sobie we wrześniu dwa związki. Ostatni się posypał po dwóch tygodniach... Pomimo toczącej się w sądzie sprawy o zakaz kontaktu i zbliżania się, dopiero przeprowadzka pozwoliła mi zakończyć codzienne (i conocne) wystawanie pod oknem mojej "ulubionej osoby". Oczywiście wracając z pracy też "przypadkiem" zbaczałem z drogi, żeby tylko przejechać przed jej domem. Jeszcze wcześniej była też sytuacja, kiedy rozwaliłem związek swojej "ulubionej osoby". No bo wiadomo... Musi być tylko dla mnie... Na szczęście w styczniu znowu się przeprowadzam, więc może uda mi się odwalić od siostry. A po przeprowadzce znajdę kolejną "ulubioną osobę"...

Takie ulubione osoby mają duży wpływ na nasze samopoczucie. Nie jest tak, że jest coś w nich szczególnego, ale taką rolę im przypisaliśmy.
Zawsze sobie można kogoś takiego znaleźć, to masz rację. Ale nie musiałbyś od nikogo uciekać zanim coś pójdzie za daleko. 
Wystarczy byś nauczył się wybaczać tej osobie, wtedy gdy odczuwasz lęk, że ktoś zrobił coś nie po Twojej myśli. To jest może łatwo powiedzieć, i na początku na pewno będzie to trudne byś zauważał swoje nawyki, ale z czasem będzie trochę łatwiej. Było nawet coś tutaj o tym

 

czy w paru innych tematach, albo cokolwiek innego o wybaczaniu, w książkach czy necie, co wyda Ci się interesujące, nawet kwestia wiary i religii.
Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj siostra pojechała na dwa dni do koleżanki. Normalna sprawa. A u mnie już... "Jak mogła mnie zostawić?" "Po co ta durna koleżanka się do niej przyczepiła?", "beze mnie sobie na pewno nie poradzi" itp...

12 lat sobie radziła, nie widząc mnie na oczy, wiedząc o mnie tylko tyle, że istnieję... Ale ja oczywiście już odwalam...

Edytowane przez Purpurowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś od rana lęki, myśli samobójcze, które usiłuję opanowacpodły nastrój. Wzięłam Lorafen bo byłam na skraju wytrzymałości. Ponad 2 moesiące biorę nowe leki i nie ma żadnej poprawy, jest coraz gorzej. A wszystkie inne leki już brałam. 

 

Bonę się, że lekarz powie, że nie ma możliwości już mnie leczyć. Wielu innych tak skapitulowało.

 

Edytowane przez lorana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fluwoksamine mam dołączoną do mirtazapiny. Mam też objawy ocd.

Biorę 100 mg, po jak przez miesiąc brałam 150 to miałam ogromny lęk uogólniony

Brałam już wszystkie antydepy oprócz amitryptyliny, trazodonu i agomelatyny, a one nie działają na OCD. Ze stabilizatorów i neuroleptyków brałam drugie tyle.

Edytowane przez lorana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się zdrowo jeść, ćwiczyć jake kontakt z dz tylko jestem w stanie. Utrzymuję kontakt z osobá że szpitala.

Staram się myć codziennie, wychodzić w domu. Ja wychodząc na ulicę mam łzy w oczach i obcy ludzie pytają, co się dzieję.

 

Zawsze byłam w tragicznym stanie i tylko leki mnie ratowały.

 

Poza tym martwią mnie duże problemy z pamięcią po EW.

 

55 minut temu, acherontia styx napisał(a):

@lorana a co robisz poza czekaniem na działanie leków, które może zadziałają, a może nie, żeby poprawić swój stan? Samym czekaniem sorry, ale niewiele w kwestii swojego samopoczucia poprawisz.

 

Godzinę temu, acherontia styx napisał(a):

co robisz poza czekaniem na działanie leków, które może zadziałają, a może nie, żeby poprawić swój stan? Samym czekaniem sorry, ale niewiele w kwestii swojego samopoczucia poprawisz.

Acherontia nie masz pojęcia w jakim jestem stanie. Wczoraj leżałam w łóżku przez cały dzień i mamrotałam bo nie miałam siły mówic. Nikt nie mógł mnie zrozumiec. Kilkanaście razy byłam w szpitalach i raz była poprawa, ale ta lekarka już tam nie pracuje.

Edytowane przez lorana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@lorana nie jest to niemożliwe, ale ogólnie ciężko uzyskać rentę z powodu depresji. Złożyć papiery zawsze warto, ale czy dostaniesz to nikt nie przewidzi.

Ja choruję od 18 lat i u mnie wszyscy lekarze zgodnie mówią, że bez szans na rentę 🤷‍♀️ 

Nawet orzeczenie o niepełnosprawności dostałam tylko w stopniu lekkim, co mi akurat było na rękę.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×