Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niepelny oddech, brak tchu, wzdychanie


Michal1980!

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Mam 41 lat. Moja przygoda z nerwicą trwa od 2004... Ale nie zalamujcie sie, bo bylo roznie i zmiennie. Od tragicznego początku, poprzez calkiem spoko, czasami prawie w ogóle, czasami gorzej. Teraz mam ponowny powazny kryzys, ktory do tego wywołał depresje. W zasadzie to idzie zawsze w parze jako zaburzenia depresyjno-lękowe. Czasem z wiekszym czynnikiem jednego lub drugiego. Bralem duzo roznych leków ssri. Zaden mi nie pomogl do końca. Inna sprawa,ze duzo piłem alkoholu, ktory mi pomagal, a alkohol oslabia dzialanie leku i pogarsza nerwice. Bledne kolo. 

W tym obecnym krytycznym epizodzie, zaczalem od 15.12.2021 brac Zoloft 100mg, xanax sr 1/doba i xanax zwykly 1/doba. Na razie nie czuje ulgi, chociaż dzień dniowi nie rowny i potrafi sie zmieniac szybko.

Do rzeczy: moim głównym problemem nerwicowym(bo mialem chyba wszystkie badania robione) jest permanentne uczucie przytykania, braku tchu, niepelnego oddechu.

Nie hiperwentyluje sie bo nie jest to naskutek atakow paniki. Po prostu jest caly czas, a od ostatnich jakis 2miesiecy tragiczne natężenie.

Co chwile mam potrzebe nabrania wiekszej ilosci powietrza, bo mam uczucie przytykania,braku tchu. Przy czym glebszy wdech raz przynosni ulge(taką satysfakcje i rozluznienie), a raz nie. Do tego wzdycham ciagle bo to tez jakas metoda ulgi. A najlepsza ulge przynosza ziewniecia, ktore tez czesto wywoluje, ale to nienjest latwe... i tak w kolko.Kompletna obsesja i zawieszenie uniemozliwiajace mi normalne funkcjonowanie - totalna meczarnia, ktora doprowadzila mnie do mocnej depresji. Nawet mowic czesto nie moge normalnie przez to.

 

Moje pytanie brzmi czy ma ktos tak jak ja permanentnie? Bo wiem, ze nerwicowcy tak mają, ale nie permanentnie, tylko napadowo na skutek ataku paniki. Szukam desperacko pomocy wyjscia z tego stanu. Pogadania z kims kto ma tak samo. Liczę na ten Zoloft. Ma ktos doświadczenie z nim?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, jako dziecko miałam nerwicę natręctw , teraz mam od czerwca nerwicę lękową. Mam 42 lata. Nie jestem na lekach, chodzę na terapię, boję się wziąć leki, ze względu na skutki uboczne. Miewałam ataki paniki, ze wszystkim objawami, ścisk w gardle, walące serce, niewyraźne widzenie, wpadanie do czarnej dziury, drętwienie nóg itp. Nauczyłam się je przetrwać i wiem co robić jak nadejdą. Mam dni kiedy cały czas ma ściśnięte gardło, gulę w przełyku, walące serce i uczucie ciagle trwającej lęku. Najgorzej rano, wieczorem puszcza. Mogę jedynie opisać co u mnie zadziałało. Każdy z nas jest inny…

Nie próbuję z tym uczuciem walczyć, nie próbuję odwrócić uwagi. Skupiam się na tym co czuję. Może zabrzmi to śmiesznie, ale mówię sobie w głowie- jestem chora i mogę tak się czuć, nie szkodzi, niech czuję, poczekam spokojnie, jak nie minie nie szkodzi. Nie muszę być silna, mogę pozwolić sobie na takie odczucia, na pewno będzie lepiej, ale potrzebuję czasu. Na razie taka jestem i postaram się być spokojna. Jak sie teraz nie uda, następnym razem myślę, ze będzie coraz lepiej….

Lęk jest dlatego taki silny, bo nie ma twarzy - nie wiemy gdzie jest, nie wiemy z kim walczymy. On nie chce odpuścić, jak uciekamy ona nas goni. Zauważyłam, że jak nie uciekam tylko czekam na niego jest znacznie mniejszy. 
Życzę dużo cierpliwości! Będzie lepiej! Musi być ! 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś do mnie zadzwonić,zeby pogadac? Nie spotkałem nigdzie osoby,ktora mialaby tak samo! Spotykam jedynie wpisy osob, ktore mają to podczas ataku paniki, a nie permanentnie! Może coś wykmininy, wymienimy sie doświadczeniem... Tel: -------- Zachęcam. Michał z Krk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, mogę polecić Ci książki które przeczytałam, jak miałam przerwę w terapii. Bardzo dużo mi dały. Chodzisz na terapię? Czy mogę zapytać czy masz Rodzinę, mieszkasz z kimś ? Masz wsparcie w domu? 
 

Ja mam męża i trójkę dzieci, dużą Rodzinę, ale mimo to byłam samotna, ukrywałam to, co mi jest. Kiedy powiedziałam im prawie wszystko:-) poczułam się znacznie bezpieczniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam ćwiczenia oddechowe. Codziennie. Może być nawet samo powolne, spokojne oddychanie przeponą. Wciąga się spokojnie powietrze do przepony, chwilkę trzyma, a potem spokojnie wypuszcza. Metod jest wiele. Praca nad oddechem, zyskanie świadomość oddechu sprawia, że możemy go wykorzystywać, aby pomóc organizmowi się rozluźnić. 

W autoterapii zaburzeń lękowych najważniejsza jest regularność, konsekwencja i cierpliwość. 

Tutaj nie można liczyć, że lek rozwiąże każdy problem. W leczeniu trzeba dużo własnej pracy. Myślę, że te ćwiczenia oddechowe mogą bardzo pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem to samo przez 3 lata dzień w dzień. Nic nie pomogło, proszki, psychoterapia, sport. Badałem się na wszystko, spirometria ergospirometria, krew, serce, płuca, żołądek, jelita. Jedyne co mam to rzeczywiście przepuklinę rozwory przełykowego połączona z refluksem, która jak to lekarz powiedział nie ma wpływu na oddech bo jest mała. Minęło już z 6 lat od początku. Powiedzmy że 2-3 lata temu to trochę ucichło. Napewno nie jest 100% ok ale nie jest to aż tak przytłaczające. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Michal1980! napisał:

Od jak dawna? Masz to permanentnie? Ze sie nawet gadac czesto normalnie nie da? Jaki lek brales?

Nie permanentnie ale tak przez 70% dnia i zawsze jak się położę spać. Często podczas rozmowy zadyszki. Losowo po wyjściu po schodach, raz jest ok a innym razem jest tak że muszę się starać żeby złapać głęboki oddech. Często w ogóle wymuszam ziewanie żeby złapać głębszy oddech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to forum jest skomplikowane z tym odpowiadaniem i cytowaniem. Pogmatwane. Jakie leki brales? Ja mialem dlugo znośne okresy na xetanorze, seronilu i efektinie. Tak, ze nie zeszlo nigdy do konca, ale bylo lekkie i w tle.

Od grudnia dramat. Ale tez pilem rok wiec mi sie pogorszylo. Nie pije od 3mies zaczal mi lekarz kombinować z lekami i zaczal sie dramat. Jutro ide do lekarza zmienic lek zamiast Zoloftu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.01.2022 o 23:09, Michal1980! napisał(a):

Witam,

Mam 41 lat. Moja przygoda z nerwicą trwa od 2004... Ale nie zalamujcie sie, bo bylo roznie i zmiennie. Od tragicznego początku, poprzez calkiem spoko, czasami prawie w ogóle, czasami gorzej. Teraz mam ponowny powazny kryzys, ktory do tego wywołał depresje. W zasadzie to idzie zawsze w parze jako zaburzenia depresyjno-lękowe. Czasem z wiekszym czynnikiem jednego lub drugiego. Bralem duzo roznych leków ssri. Zaden mi nie pomogl do końca. Inna sprawa,ze duzo piłem alkoholu, ktory mi pomagal, a alkohol oslabia dzialanie leku i pogarsza nerwice. Bledne kolo. 

W tym obecnym krytycznym epizodzie, zaczalem od 15.12.2021 brac Zoloft 100mg, xanax sr 1/doba i xanax zwykly 1/doba. Na razie nie czuje ulgi, chociaż dzień dniowi nie rowny i potrafi sie zmieniac szybko.

Do rzeczy: moim głównym problemem nerwicowym(bo mialem chyba wszystkie badania robione) jest permanentne uczucie przytykania, braku tchu, niepelnego oddechu.

Nie hiperwentyluje sie bo nie jest to naskutek atakow paniki. Po prostu jest caly czas, a od ostatnich jakis 2miesiecy tragiczne natężenie./

Co chwile mam potrzebe nabrania wiekszej ilosci powietrza, bo mam uczucie przytykania,braku tchu. Przy czym glebszy wdech raz przynosni ulge(taką satysfakcje i rozluznienie), a raz nie. Do tego wzdycham ciagle bo to tez jakas metoda ulgi. A najlepsza ulge przynosza ziewniecia, ktore tez czesto wywoluje, ale to nienjest latwe... i tak w kolko.Kompletna obsesja i zawieszenie uniemozliwiajace mi normalne funkcjonowanie - totalna meczarnia, ktora doprowadzila mnie do mocnej depresji. Nawet mowic czesto nie moge normalnie przez to.

 

Moje pytanie brzmi czy ma ktos tak jak ja permanentnie? Bo wiem, ze nerwicowcy tak mają, ale nie permanentnie, tylko napadowo na skutek ataku paniki. Szukam desperacko pomocy wyjscia z tego stanu. Pogadania z kims kto ma tak samo. Liczę na ten Zoloft. Ma ktos doświadczenie z nim?

Michał1980 - czy leki CI pomogły? Ja próbowałem różnych metod i skutki średnie. Jedna prawidłowosć jest taka - moja duszność bardzo często ustępuje wieczorem lub w nocy - wtedy oddycham normalnie. Zastanawiam się czy iść do psychiatry i spróbować leków. Jak sądzisz/sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×