Skocz do zawartości
Nerwica.com

Twierdza samotności


whisper

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie przed chwilą wróciłam ze spaceru z psem. Tak sobie myślę, jakby to fajnie było mieszkać na jakimś odludziu, spacerować i nikogo nie spotykać... Mieszkać samotnie, w taki dzień jak dzisiaj nic bym mogła nie robić tylko zapadać się w siebie i słuchać muzyki, głaskać psa... Samotność jest moim więzieniem i moją wolnością... Nigdy nie byłam w związku i póki co nie planuję być. Mam jedną przyjaciółkę. I cóż reszta świata mogłaby nie istnieć... Ale coś mnie cholera podkusiło dzisiaj i wysłałam smsa do koleżanki. Za chwilę muszę iść, bo się z nią umówiłam, a mnie już się nie chce. Czy dobrze jest się zmuszać do kontaktu z ludźmi? Nie wiem po co założyłam ten temat. Jakieś dziwactwo wyszło. Jak macie jakieś przemyślenia na temat samotności to możecie się nimi podzielić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zawsze ciągnie do ludzi, gdy mam wolny czas robię wszystko żeby tylko się z kimś spotkać. Ale z drugiej strony kontakty z ludźmi mnie męczą, bo czuję że muszę się starać, żeby mnie zaakceptowali. Potem zdarza mi się analizować co kto powiedział i co to mogło znaczyć. Wielokrotnie jest mi przykro, bo wszystko biorę do siebie i dlatego myślę sobie, że taka samotność byłaby dla mnie wybawieniem. Może wreszcie przestałabym zamartwiać się pierdołami i skupiła na tym, co w życiu najważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu robimy wszystko żeby było właściwie, a nie tak jak my chcemy? :/

 

Mnie zawsze ciągnie do ludzi, gdy mam wolny czas robię wszystko żeby tylko się z kimś spotkać.

Mnie kiedyś ciągnęło do ludzi. Teraz to tylko czasem jak mam wyjątkwo dobry nastrój co zdarza się rzadko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem sobie myślę, jak by to było, gdybym w przyszłości miała mały domek, psa, ogródek i mieszkała gdzieś na wsi, z dala od miejskiego zgiełku- sama. Mam dwie przyjaciółki, ale myślę, że ja do nich nie pasuję, bo one teraz to tylko o chłopakach myślą, jedna o piciu i dyskotece, druga o koncertach i dyskotece, a ja? Boję się z kimś związać, nie lubię alkoholu, nie lubię zbyt głośnej muzyki (muzykę lubię, bo kto nie lubi, ale jak jest zbyt głośno, to boli mnie głowa i kręci mi się w głowie- wiem, dziwne), myślę już trochę o przyszłości- one nie, a jako sposób spędzenia wolnego czasu wolałabym jakąś podróż w góry- one spacer po mieście. Tylko boję się ludzi i jestem niechętna do wyjścia, jak mnie namawiają, ale wyjechać na łono natury można samemu i w takie miejsce, gdzie nie ma, bądź jest mało ludzi. Trochę oddalam się od moich przyjaciółek, czasem wydaje mi się, że samotność nie jest taka zła, ale z drugiej strony nie chcę na starość być sama jak palec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja już nie wiem ile razy przemyciłam swoją opinię o samotności na tym forum:)

marzy mi się kompletne odludzie (sławenny domek w górach) i żadnych ludzi...

ale internet i psina u boku tak ;)

moglabym tak pomieszkać z rok a może i całe życie :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam zupełnie inaczej tzn samotność doskwiera mi niesamowicie. Samotne weekendy, sylwestry i inne okazje - od pięciu lat zupełnie sam. Często nie mam nawet do kogo ust otworzyć. I to nawet nie chodzi o to że stronię od ludzi. Ja chyba po prostu jestem im wszystkim doskonale obojętny. Teraz kończę studia i zdaję sobie sprawę, że skoro nie znalazłem sobie nikogo do tej pory, to teraz będzie to już prawie niemożliwe. I nawet nie chodzi tu o wielką miłość(uczucie dla mnie zupełnie niewyobrażalne), ale kogoś z kim można by wyskoczyć na głupie piwo. Rośnie we mnie tylko gorycz, frustracja i nienawiść do samego siebie. Jestem w matni samotności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zlamiesz sobie nogę, nikt nie każe ci biegać.

Kiedy masz raka, ktoś potrzyma cię za rękę jak cierpisz.

Kiedy masz depresję, każą ci wziąć się w garść.

 

Bo depresja jest chorobą 'której nie ma'. Wkoncu jesteśmy tylko leniwi. Kopa w tyłek i dwa kilo ziemniaków do obrania i od razu nam się poprawi. Czyż nie tak jest?

 

Depresja jest taka okrutna bo jesteśmy w niej tacy samotni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez szukalam kogos przez bardzo dlugo -5lat.I kiedy stracilam nadzieje to on sie pojawil,najgorsze jest to ze to tak szybko mija,na poczatku bylam szczesliwa ze kogos mam,bylam bardzo szczesliwa,ale szybko stracilo to znaczenie bo moja depresja powrocila,dopiero w tedy zrozumialam,ze moja samotnosc i moj smutek nie pochodzily z tego ze bylam sama,ja przez caly czas myslalam ze jak kogos znajde to bede szczesliwa,a to nie jest takie proste.Szukanie milosci nie pomoze wam w wyleczenu,tego sie nauczylam,milosc nie uleczy was z choroby chodz bardzo bym tego chciala :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja niestety uwazam ze tylko bedac z kims moge byc szczesliwa. nigdy nie bylam sama, zawsze ktos obok mnie byl, zawsze. nie wiem co to znaczy nie miec kogos przy sobie. przez to - ten moj strach, ogromny lek przed byciem sama powoduje ze niszcze moje zwiazki. obecnie jestem tak jakby w trakcie rozpadu zwiazku, przez moja zaborczosc i nie tylko. przed podjeciem leczenie dostalawalam atakow paniki, histerii - i teraz wiem, ze to ten starch przed byciem sama. nie wyobrazam sobie co to znaczy, nie byc w zwiazku, i mysle ze to strasznie okropne, ze nie potrafie zyc sama ze soba, ze uwazam ze jak bede sama to bede nie szczesliwa, mniej warta. boje sie strasznie ze nikt mnie nie bedzie chcial.

mieszkam w anglii i caly czas jestem w zwiazku z anglikiem, jednak ten zwiazek wiemy oboje ze sie konczy. on podjal ta decyzje, ja bym w zyciu jej nie podjela, bo przeciez ten starch przed byciem sama - jest silniejszy, niz bol zadawany kazdego dnia. jednak teraz odkad tak naprawde biore leki, czuje sie lepiej, zaczynam wierzyc ze moze bedzie ok. przeprowadzam sie do mojej siostry do barcelony. nie wiem jak to bedzie byc sama. skazana na siebie. panicznie sie tego boje, co robic, jak mysle to o tym, to nie moge sobie wyobrazic ze mozna byc sama i byc szczesliwa.

przepraszam ze troche zboczylam z tematu, ale naprawde musialam to gdzies napisac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdalenka81, strasznie mądrze to napisałaś, zgadzam się z każdym słowem.

 

kabaretko, dobrze Cię rozumiem. Jednak myślę, że strach przed samotnością wynika z jakichś zaburzeń lub kłopotów ze sobą, a nie odwrotnie.

Bycia samotną (tzn bez partera bo tak za prawdę to samotnym można być także mając kogoś) boję się panicznie. I może dlatego w związkach mi nie wychodzi. Za bardzo się angażuję, zresztą nie tylko w kontaktach z facetami ale chyba w ogóle z ludźmi. I jestem już tym angażowaniem się i staraniem tak zmęczona, że myślę sobie, że taka samotność totalna byłaby dla mnie wybawieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pyzia1, ja natomiast mam zupełnie na odwrót - panicznie boję się wejścia w zaiązek i utraty mojej "niezależności", doświadczenia bliskości, całkowitego poznania... A mój kontakt z otoczeniem jest kiepski, trzymam większość ludzi na dystans nie pozwalając im się zbliżyć do siebie; boję się angażować.

Nasze skrajne postawy choć tak różne zapewne są w podobnym stopniu męczące i niszczące nas...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie dentysta to nie było by do kogo gęby otworzyć :D

A tak naprawdę to ja też tak miałem że się bałem być sam ale jednocześnie bardzo chciałem zobaczyć jak to jest no i teraz tak się właśnie stało. Mniejsza z tym dlaczego ale powiem Wam że szczęście nie zależy od tego czy się jest samemu czy nie - pamiętam jak byłem z kimś i też bywałem nieszczęśliwy jak bywam teraz. Myślę że czy się jest samemu czy nie to trzeba próbować sobie poradzić ze swoimi problemami, pracować nad sobą (psychoterapia) a dopiero potem myśleć o tej drugiej osobie bo tylko kochając siebie jesteśmy w stanie w pełni kochać innego człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rzeczywiście jeżeli ktoś nie zaakceptuje samego siebie, ten nie zaakceptuje innych. Samotność nie jest zła, bo każdy jej potrzebuje od czasu do czasu. Czasami więcej, a czasami mniej... To zależy od nastroju, ale i czynników zewnętrznych. Natomiast nie uważam, aby wyniesienie się na bezludną wyspę, było czymś dobrym dla człowieka. Po prostu wydaje mi się, że by kompletnie zdziczał. Sam fakt, że mówiąc o samotności zwierzasz sie innym ludziom, wskazuje na to, że chcesz, aby Cię ktoś rozumiał, żebyś sie mógł wyżalić, otrzymać wsparcie, pomoc. Czasami pragniemy być niezależni-mieszkać samemu, mieć dobrą pracę, ewentualnie psa i tyle wystarczy. Jednak bez drugiego człowieka nie można żyć. Zawsze znajdzie się chwila, w której np. będziemy chcieli się przytulić, nawet pomilczeć w towarzystwie bliskiej osoby. Dobrych ludzi nie trzeba unikać :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pyzia1, ja natomiast mam zupełnie na odwrót - panicznie boję się wejścia w zaiązek i utraty mojej "niezależności", doświadczenia bliskości, całkowitego poznania... A mój kontakt z otoczeniem jest kiepski, trzymam większość ludzi na dystans nie pozwalając im się zbliżyć do siebie; boję się angażować.

Nasze skrajne postawy choć tak różne zapewne są w podobnym stopniu męczące i niszczące nas...

 

Ja z kolei lubię być Sam ze Sobą głównie dlatego, że trudno spotkać kogoś tak wyjątkowego jak Ja. Ludzie na ogół się tacy niedoskonali, nudni, mają różne wady itp.

No, ale przecież gdyby nie kontakt z ludźmi to któżby inny mógł Mnie adorować, podziwiać...

To sprawia, że jednak nawiązuję kontakty o ile czuję taką potrzebę.

Zresztą nie mam z kontaktami żadnych problemów bo nie posiadam żadnych zahamowań. Podchodzę, mówię konkretnie o co Mi chodzi :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×