Skocz do zawartości
Nerwica.com

PRZESTRZEGAM-NIE ZMARNUJCIE SOBIE ŻYCIA!!


Tunia03

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Z przerażeniem czytam wasze posty i odczytuje w nich siebie sprzed 22 lat. Nerwica dopadła mnie w wieku 18 lat-w najpiękniejszym okresie życia kiedy ludzie cieszą się życiem, bawią się ,planują przyszłość.Choroba wywróciła moje żyje do góry nogami, zmazała uśmiech i radość z mojej twarzy,pozbawiła mnie planów i zrobiła ze mnie inwalidkę. Przez ten czas nie potrafię wskazać momentu kiedy byłam szczęśliwa. Bo szczęście przygniatał zaraz lęk. Zaszłam w ciąże-Boże jaka radość ale zaraz zaraz, ja pewnie nie donoszę ciąży, zaraz zaczną się komplikacje, ale jak ja urodzę kiedy ciągle jestem w panice, a jak poradzę sobie z małym dzieckiem jak ja sama potrzebuje opieki itd. Wszystko jakoś przeżyłam, dzieci wychowałam ale cóż to za życie?!. Dzień po dniu budziłam się z lękiem i złym samopoczuciem. Serce, zawroty głowy,trzęsawka,uczucie że zaraz zemdleje,nudności,sennośći ciągłe zmęczenie,apatia,zimno. Strach wyjść na ulice, strach siedzieć w domu, strach wyjechać na wczasy, strach wyjść do sklepu, do kościoła, na zebranie, strach jechać autobusem, samolotem, strach zapalić papierosa, strach napić się alkoholu, strach się bać. Idę na imieniny-wszyscy się bawią, rozmawiają, pija,palą,tańczą-ja się czuje źle i myślę jak stąd spieprzać-nastepnym razem na imieniny nie idę bo po cóż się mordować? Na wczasy nie jadę bo to żaden odpoczynek kiedy tyle lęków dopada mnie przed samą podróżą, później zamiast nad morzem się relaksować to wsłuchuje się w zbyt szybki puls,to mnie już nakręca i robi mi się gorąco-jak dojdę do ośrodka? I zaczyna się jazda,trzęsawka,panika,tętno 120,poty. Na następny dzień już na plaże nie idę-na samo przypomnienie co się działo wczoraj wpadam w panike. Mąż z dziećmi starają się urządzić dalszy pobyt beze mnie. Pierwsza komunia mojej córki odebrała mi 10 lat życia. Mieszkam na wsi gdzie zwyczajem jest ,że rodzice wraz z dzieckiem siedzą na samym przodzie kościoła ,do komunii podchodzi się trójkami:tata,dziecko mama. Już pół roku przed komunią na samą myśl o niej umierałam. Właściwie marzyłam abym w tym dniu dostała ataku ślepej kiszki-wolałam operacje niż uczestnictwo w ceremonii. Pobyt w samym przodzie gdzie kościół zwłaszcza w tym dniu wypełniony jest na full był dla mnie koszmarem!! Zwróciłam się po pomoc do psychiatry i przeżyłam to tylko przy pomocy Lexotanu 6 mg. To było moje wybawianie!! Zaczęłam go stosować rególarnie i mogłam wreszcie funkcjonować w miare normalnie. Któregoś dnia spotkałam koleżankę, kilka dni wcześciej wróciła z detoxu z Krakowa. Była uzależniona od benzodiazepin, brała już końskie dawki i lekarze przestali jej przepisywać kierując ją na leczenie. Powiedziała mi tak,że detox to był koszmar-woli umrzeć niż wziąć teraz choćby jedną tabletke bo drugi raz tego nie przeżyje. Podobno delirium jest pestką przy odstawieniu benzodiazepin. Obleciał mnie strach i przestałam brać leki. Lęki znowu powróciły. W pracy nie mogłam wysiedzieć, ręce drętwiały, robiły się lodowate i granatowe,serce waliło,raz zimno,raz gorąco,bolał mnie żoładek,w końcu wyladowałam w szpitalu z arytmią serca. Miałam skórcze dodatkowe,uczucie jakby serce zamierało na chwile a następnie koziołkowało w środku.Podali mi kroplówke z potasu i magnezu,leki na arytmie i na nerwy,wykonali echo serca i okazało sie, że to na tle nerwowym. Po zwolnieniu lek. znowu panika jak tu wrócić do pracy,jak wysiedzieć. Nie miałam już siły żyć. Poszłam więc do psychologa,pierwszą wizyte przeryczałam w całości,nastepne były coraz lepsze. Po 6 miesiącach mogę śmiało powiedzieć,że wychodzę na prostą. Jeszcze przede mną następne pół roku i powinno być ok. Tylko że ja mam teraz 40 lat i najlepsze lata pożarła mi nerwica. Z perspektywy czasu muszę przyznać-głupia byłam,że od razu nie poszłam na terapie-zmarnowałam najpiękniejsze lata. Dlatego apeluje do Was wszystkich, porzućcie psychotropy i idźcie na psychoterapie.Bo to my sami wtłaczamy sobie głupie lęki i sami musimy je wyrzucić. Leki działaja tylko na objawy a nie na przyczynę,to tak jak na chory bolący ząb zażywamy lek przeciwbólowy. Ząb jest nadal chory a my eliminujemy tylko ból. Nie zmarnujcie sobie źycia jak ja to zrobiłam. Naprawde żal mi tych straconych lat i gdyby można było cofnąć czas... Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo siły w walce z tą straszna chorobą!! Bo niewątpliwie jest to straszna choroba-czasami myślałam,że wolałabym jeżdzić na wózku inwalidzkim ale mieć zdrową psychikę. Myslę,że byłabym bardziej szczęśliwa niż będąc więźniem własnego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja przypominam po raz tysięczny - żyjemy w POLSCE, jeśli u nas lekarz diagnozuje nerwicę, to znaczy, że spieszy mu się na 2 śniadanie - a tak naprawdę człowiek może być chory na coś kompletnie innego.

 

Zanim odwiedzimy psychologa, warto odwiedzić kilku naprawdę dobrych lekarzy, aby sprawdzili czy nie jest to jakaś inna choroba, która ma jako objaw nerwicę lękową. Z tych osób które poprosiły mnie o pomoc w diagnozie, jak na razie ŻADNA nie okazała się osobą z czystą nerwicą. Wszystkie miały w jakiś sposób zaburzone działanie organizmu, co właśnie było przyczyną ich nerwicy. Wszystkim oczywiście lekarze wmawiali, że to na tle nerwowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomakin a co ty jestes lekarzem , ze sie do ciebie osoby zweracaja o pomoc w diagnozie? to ze zyjemy w polsce nic nie zmienia. ja mam nerwice lekowa wiec zglosilam sie do psycholog ktora sie na tym zna, zapytala mnie o moje objawy i stwierdzila ze to nerwica lekowa rzeczywiscie. badania juz wczesniej zrobilam i nic mi nie jest, wyniki idealne. ps. a jakie choroby mialy te osoby o ktorych piszesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tunia -->masz racje nerwica to potworna choroba i potrafi zmarnowac zycie bardziej niz niejedna choroba ciala. nie mysl jednak o straconych latach, mysl o tym ze koszmar sie konczy a 40 stka to jeszcze nie starosc :) teraz mozesz poswiecic sie swojemu dziecku i cieszyc sie ze pozno ale wygralas z tym paskudztwem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie lekarze zdiagnozowali nerwicę już w podstawówce z tekstem:

to tylko nerwica, nic jej nie będzie

 

a miałam takie objawy:

nudności, bóle brzucha, biegunki, trzęsawki, omdlenia, myśli samobójcze, samookaleczenie się.

 

dla nich to był pikuś, i dla nich to nadal jest pikuś. to, że komuś zdiagnozują chorobę, wcale nie znaczy, że potraktują to serio i zaczną pomagać.

 

ja już zrezygnowałam baaaardzo dawno temu z pomocy lekarskiej, bo i tak nie dawała mi NIC. sama sobie radzę i jakoś żyję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja przypominam po raz tysięczny - żyjemy w POLSCE, jeśli u nas lekarz diagnozuje nerwicę, to znaczy, że spieszy mu się na 2 śniadanie - a tak naprawdę człowiek może być chory na coś kompletnie innego.

 

Zanim odwiedzimy psychologa, warto odwiedzić kilku naprawdę dobrych lekarzy, aby sprawdzili czy nie jest to jakaś inna choroba, która ma jako objaw nerwicę lękową. Z tych osób które poprosiły mnie o pomoc w diagnozie, jak na razie ŻADNA nie okazała się osobą z czystą nerwicą. Wszystkie miały w jakiś sposób zaburzone działanie organizmu, co właśnie było przyczyną ich nerwicy. Wszystkim oczywiście lekarze wmawiali, że to na tle nerwowym.

 

Witam,

ja na nerwicę leczę się od sześciu lat i ciągle nie mogę się wyleczyć... z tego co piszesz na Twojej stronie wynika, że mogę mieć niedobór magnezu... zwłaszcza, że jest tam mowa o tych zaburzeniach rytmu serca co czasami, rzadko ale jednak ostatnio coraz częściej mi się zdarza.... miałem badania serca, ale nic nie wykazały, powiedziano mi że winna jest zapewne nerwica z którą się borykam...

 

Czy można jakoś zbadać poziom magnezu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słuchajcie, tyle osób to ma i leczy to i nie może wyleczyć...

może po prostu przestać to leczyć? ja się już dawno temu załamałam i nie mam zamiaru tracić czasu na niepotrzebne kuracje, które nic nie dają, dałam sobie z tym spokój, przeszłam do porządku dziennego.

 

co do magnezu - zacznij brać tabletki z magnezem, to poziom i tak i tak ci się wyrówna, nie? a nadmiar wypłucze z organizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niby racja.

chodzę do psychiatry po recepty na leki, bo tak zasugerowała psycholog na terapii, żebym łykał pigułki. Psychiatra mówi, że wogóle to zaczyna być ok i do wakacji skończę kurację lekową. Nie boję się o brak leków w życiu, bo po pierwsze rzuciłem pracę, która mnie denerwowała i której się bałem, po drugie będę mógł normalnie jeździć autem, nie zjeżdźając co chwila na lewy pas pod prąd. Wcale nie z powodu myśli samobójczych, bo tych to dawno już nie miałem. Wyleczę się i kropka. Przestanę się bać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

życzę ci powodzenia, naprawdę. za mną przebyta długa droga, ale i tak widzę, że więcej sama sobie pomogłam niż by miał mi pomóc jakiś debil z mgr od psychologii, i sama dalej będę sobie pomagać.

 

trzymam kciuki, i jakby co, to napisz do mnie na priva :) bo naprawdę warto spróbować!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ewa125

 

Chorób naprawdę była cała masa. Zaawansowane hashimoto to najbardziej groteskowy przypadek - dziewczyna już w ogóle tarczycy nie miała, przypuszczam że rok-dwa leczenia nerwicy i by najzwyczajniej w świecie na to umarła. Kolejny przypadek wyjątkowo wręcz idiotyczny (idiotyzm lekarzy) to - no właśnie, nie do końca zdiagnozowane. Trzeba by zrobić badania różnicujące między ciężkim zakażeniem pierwotniakowym (najprawdopodobniej toksoplazmoza) a schorzeniem autoimmunologicznym tkanki łącznej (toczeń układowy albo podobne). To dwa przypadki z tego forum, można prześledzić ich historie w wątku obok. Przypadków gdy "nerwica" znikała po uzupełnieniu niedoboru magnezu są już dziesiątki, można poczytać w wątku o magnezie - jest chyba na 2 stronie. Kolejny przypadek, sprzed tygodnia - pełnoobjawowa niedoczynność tarczycy, poziom hormonów tarczycowych świadczący o niedoczynności, ale lekarze dalej są pewni że to nerwica....

 

No i dziesiątki drobnych przypadków które ciężko zdiagnozować - sprzed 2 tygodni chyba, organizm zalany nadmiarem żelaza z niedoborami B12, makrocytowość (nadmiernie rozrośnięte krwinki), po przywróceniu naturoterapią równowagi w funkcjach metabolizmu - poziom żelaza w normie, wielkość krwinek również, nerwica zanika. Szkoda że gość nie chce słuchać wszystkich rad jakie daje tylko wybiera sobie te najłatwiejsze :D Następna nerwica - okazało się, że to jakieś bliżej nie zidentyfikowane schorzenie wątroby (jakie - nie wnikam, zdiagnozowałem, zleciłem badania, potwierdziły i posłałem do odpowiedniego specjalisty). Chora wątroba nie oczyszcza krwi, a naprawdę ciężko oczekiwać od człowieka żeby miał spokojne nerwy, gdy w żyłach płyną toksyny...

 

Nie twierdzę, że nie ma osób ze "zwykłą" nerwicą. Pewnie tacy ludzie są.

 

Ja ich jeszcze nie spotkałem.

 

@kos

 

Niestety nie ma takiego testu (a w każdym razie nie w Twoim zasięgu finansowym). Jedynie z objawów można wnioskować, że ktoś ma kompletnie rozwaloną równowagę jonów w komórkach nerwowych. Wtedy zawsze pojawia się nerwica. "Leczy" się naprawdę baaaardzo prosto, uzupełnienie magnezu, wapń osłonowo, do tego duuużo potasu, mało soli, za parę dosłownie tygodni poprawa jest niesamowita. Jedyny problem jest taki, że czasem to nerwica wywołuje niedobór magnezu a nie odwrotnie, ale tak czy tak trzeba to uzupełnić.

 

ps. przy częstoskurczach (bo to właśnie opisałeś) bada się też tarczycę - przynajmniej TSH

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym magnezem to rzeczywiście coś chyba jest na rzeczy-ja przez cały ten okres problemów z nerwicą codziennie pożerałam czekolade. Jeśli jej nie miałam czułam się bardzo źle. Czekolada jak wiadomo posiada bardzo dużo magnezu i dostarcza nam serotonine (hormon szczęścia) której brakuje wszystkim nerwusom. Wszystkie antydepresanty działają w ten sposób,że wychwytują serotonine i zwiększają jej stężenie w mózgu. U mnie nerwica zaczęła się w okresie kiedy zachorowałam na nadczynnosć tarczycy. Chudłam w oczach,stałam się niesamowicie nerwowa wręcz agresywna-tarczyce wyleczyłam ale nerwica pozostała. Myślę więc,że wszyscy z problemami nerwicowymi powinni rególarnie zażywać magnez (ja mam zalecane 3x2 tabletki ) i potas ten najmocniejszy 2x1 i na poczatek sprawdzić TSH w kierunku tarczycy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, ja o tej tarczycy mówię i mówię, bo wiadomo - przy każdym zaburzeniu tarczycy pojawia się nerwica lękowa, to jest taka reguła. A jeśli nie mija hmmm, może niedokładnie wyleczyli tą nadczynność? Wiesz, polscy lekarze są jacy są, a już endokrynolodzy to w ogóle tragedia.

 

Odnośnie magnezu, jak bierzesz 3x2 (czyli taką dawkę jaką powinno się brać, gratuluje lekarza który się na tym zna - rzadkość to w tym kraju), to osłonowo bierz też trochę wapnia, żeby nie rozwalić równowagi jonów w drugą stronę. Do tego B complex, ze 2 razy dziennie - witamina B6 w tych tabletkach wypłukuje inne witaminy z grupy B. Zaś potas to naprawdę lepiej z warzyw i owoców niż z tabletek, po prostu jest go tam o wiele więcej i łatwiej przyswajalnego.

 

W sumie powinnaś też wywalić z diety zakwaszacze organizmu, coby za dużo wapnia nie stracić (magnez wymyje Ci wapń), ale to już wyższa szkoła jazdy. No i to co zawsze w tarczycach, cynk, witamina A... eh, temat rzeka :D

 

A swoją drogą - prywata taka, kapralis, doszły te PW? Coś forum nie chce ich wysyłać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też biorę magnez, zawsze jest jakaś nadzieja że pomoże, najgorzej jest nic nie robić. Gdy nic nie biorę (ani leków ani witamin) ani nie chodzę na terapię czuję się totalnie bezradna.

Nevada, masz rację, te wszystkie kuracje niewiele dają, albo pomagają na chwilę, ale nie jestem jeszcze na tym etapie, żeby się z chorobą pogodzić.

Tunia03, powinnaś dostać medal za to wszystko, co przeszłaś. Z tego co piszesz było ciężko i to przez tyle lat. Ale przetrwałaś, walczyłaś i nie poddawałaś się. I to się liczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, dosłownie 15 minut temu kolejny "pacjent" odebrał wyniki badań, które mu poleciłem po tym, jak lekarze zdiagnozowali "100% nerwicę".

 

Kolo idzie właśnie ich zbluzgać, ma jakieś nieźle zaawansowane schorzenie wątroby plus nadczynność tarczycy. Nerwica jak ta lala... tiaaaa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomakin --> nie odpowiedziales mi na pytanie. kim ty jestes? lekarzem ? dlaczego "pacjenci" do ciebie przychodza? poza tym watpie zeby wszystkie osoby na forum (w wiekszosci mlode) mialy cos z watroba czy tarczyca. wiele osob robilo badania na wszystko juz co mozliwe. takze podchodze sceptycznie do twoich twierdzen aczkolwiek nie skreslam ich bo w sumie ...kto wie... . a magnez biore

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomakin --> nie odpowiedziales mi na pytanie. kim ty jestes? lekarzem ? dlaczego "pacjenci" do ciebie przychodza? poza tym watpie zeby wszystkie osoby na forum (w wiekszosci mlode) mialy cos z watroba czy tarczyca. wiele osob robilo badania na wszystko juz co mozliwe. takze podchodze sceptycznie do twoich twierdzen aczkolwiek nie skreslam ich bo w sumie ...kto wie... . a magnez biore

 

Znalazłem odpowiedź - viewtopic.php?p=126441#p126441

 

Ja mu wierzę, widać że ma sporą wiedzę medyczną i nie pisze nic co mogłoby budzić wątpliwości.

Badania nikomu nie zaszkodzą, przyjmowanie witamin itp... też nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acha tomakin na swej stronie kilkakrotnie piszesz, że lekarze wolą walczyć o podwyżki niż zajmować się pacjentem... to nie zupełnie tak, walka o podwyżki jest jedynie pretekstem, działania OZZL są nastawione na rozwalenie systemu, jak nie podwyżki to będą walczyć o mniej godzin pracy i po kolei o co tylko się da, aż system padnie.... poszukaj informacji na ten temat kim jest K. Bukiel i jakie ma poglądy... prywatne podmioty mają bardzo wąskie pole do działania dopóki funkcjonuje system utrzymywany i wspierany przez państwo.... najpierw państwo musi przestać się zajmować służbą zdrowia inaczej nic się nie da zrobić... no chyba żeby wszyscy lekarze nagle zwolnili się z pracy i już chyba były takie próby i pomysły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kos, bardzo fajnie by było jakby faktycznie dążyli do rozwalenia tego chorego systemu. Ale fajnie by też było, jakby dążyli albo do całkowicie otwartego rynku w opiece zdrowotnej, albo do wewnętrznych regulacji polegających na wyeliminowaniu z zawodu nieudaczników, którzy więcej krzywdy ludziom zrobią niż pomogą.

 

Póki co to obawiam się, że walczą po prostu o monopol. Wtedy tacy kolesie jak ja mieliby prawny zakaz udzielania ludziom darmowych porad (tak jak jest np w USA), przez co lekarze mogliby z pacjentem robić wszystko co im się podoba, naciągać go na każdą możliwą kasę, wmawiając kolejne choroby.

 

ewa125, kim jestem to jest wyjaśnione w linku - kolesiem który się nudzi :D A co mają wszystkie osoby na tym forum - nie wiadomo, powiedziałem co miały te które się do mnie zgłosiły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie lekarze zdiagnozowali nerwicę już w podstawówce z tekstem:

to tylko nerwica, nic jej nie będzie

Przepraszam, że się tak wtrącam ni w gruszkę, ni w pietruszkę ale rozbawiło mnie coś do łez, bo zrozumiałam, że ten Twój lekarza stwierdził, że to nerwicy nic nie będzie - nie Tobie :lol: No i tu taka smutna refleksja: większość ludzi niestety robi tak samo :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko prosze was nie najezdzajcie tak na lekarzy bo po 1. nie wszyscy sa do dupy, po 2. oni po wielu wielu latach studiow zarabiaja grosze (w szpitalach. nie pisze tu o dodatkowych ptrywatnych klinikach, wiec prosze mi nie pisac ze jezdza fajnymi samochodami itd). w szpitalach lekarz zarabia ok 1200 zlotych ! taka jest prawda. w porownaniu we wloszech np. 4 tys euro. wiec nie atakujcie prosze lekarzy bo niektorzy sa w porzadku, a na pewno jakby zarabiali tyle co zarabiaja lekarze za granica, nie braliby lapowek i byliby bardziej wypoczeci ( nie musieliby pracowac w kilku klinikach na raz). of course sa tez lekarze do dupy o czym nie raz niestety sie przekonalam. zalezy od czlowieka, jeden dobry drugi zly ale nie wsadzajcie ich wszystkich do 1 worka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W szpitalu lekarz zarabia około 9000 zł, ale fakt, nie powinno się najeżdżać na lekarzy jako takich. Powinno się najeżdżać na tych lekarzy, którym podoba się obecna sytuacja - czyli całkowity monopol białych fartuchów na usługi medyczne. Nie możesz samemu kupić leku, musisz mieć receptę. Nie możesz samemu zrobić zastrzyków, nie możesz w zasadzie nic zrobić, za wszystko białe kitle kasują kasę. Na wszelkie wzmianki o wolnym rynku dostają ataku histerii.

 

Co najgorsze, obecna sytuacja jest taka, że lekarz ma niejako władzę nad pacjentem. Pacjent jest - było nie było - klientem, a "klient nasz pan" - tak powinno być w kapitalizmie, jak lekarz pacjenta źle traktuje pacjent idzie do innego lekarza. A u nas? "Pacjenta to za mordę trzeba trzymać", najczęściej słyszana odzywka na forach medycznych gdzie wypowiadają się lekarze. Najgorsi to są ci ze wsi, którzy wierzą, że nikt im nie podskoczy bo po prostu mogą go załatwić.

 

Tak więc drodzy lekarze, albo sami zawalczycie o to, aby pacjent był stroną usługi lekarskiej a nie jej podmiotem, albo niestety zawsze już będziecie opluwani. Wiem, że to fajnie i wygodnie, mieć nad drugim człowiekiem władzę, ale niestety, każda władza wzbudza nienawiść. I bardzo dobrze że wzbudza, bo żaden człowiek nie ma moralnego prawa, aby nakazywać cokolwiek drugiemu człowiekowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj oj oj. po 1wsze tomakin lekarz NIE ZARABIA w Polsce w szpitalu 9.000, to sa bzdury. nawet ordynator sali tyle nie zarabia i tu sie ze mna nie kloc bo ja jestem tez ze sluzby zdrowia ( nie jestem lekarzem)wiec wiem z pierwszej reki takie informacje. lekarze moze i zarabiaja ale w prywatnych klinikach, nie w panstwowych szpitalach (gdzie i tak i tak musza pracowac wiec pracuja najczesciej i tu i tu) .

co do "nie mozesz samemu kupic leku, musisz miec recepte" i CALE SZCZESCIE ze tak jest. co to by bylo jakby sie ludzie zaczeli sami faszerowac lekami, bo "gozdzikowa powiedziala ze jej pomoglo". . . tak jest na calym swiecie i jest to stworzone po to zeby pacjent sie sam nie potrul. juz to widze jakby ludzie z nerwica zaczeli sobie kupowac leki psychotropowe bo komus tam na forum pomoglo i by sie wprowadzili tym wspanialym leczeniem nie powiem juz gdzie.

"Najgorsi to są ci ze wsi, którzy wierzą, że nikt im nie podskoczy bo po prostu mogą go załatwić."

jezu to ty teraz o potworach mowisz a nie o lekarzach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba "zapomniałaś" doliczyć 5 dyżurów które lekarz może jednocześnie wziąć. Jednocześnie, czyli 5 w tym samym czasie. A za to już jest naprawdę gruuuuuuba kasa. "Zapomniałaś" też doliczyć prywatne usługi na sprzęcie, który opłaciłem z mojej kasy (z podatków).

 

Wiesz co by było, jakby ludzie sami się zaczęli faszerować lekami? Lekarze by musieli się postarać o to, żeby ludzie ich pytali jak i kiedy stosować. Musieli by zacząć pracować. I Ty też byś musiała się do tego dostosować. A na razie sytuacja jest taka, że lekarze nic nie muszą. Odpowiedzialności za błędy też nie ponoszą w zasadzie żadnej - a na to forum jak popatrzysz to wybacz, ale to jest tak naprawdę forum ofiar lekarzy. Szanować lekarzy po tym, co zrobili takiemu np luk33 - chłopak z naprawdę ciężką chorobą, ale od każdego jednego lekarza słyszał "nerwica". Dopiero badanie które mu poleciłem przez internet, nawet nie widząc "pacjenta" na oczy, a które kosztowało 4 zł, wykazało co to za paskudztwo (a w każdym razie drastycznie zmniejszyło liczbę podejrzanych).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakie 5 dyzurow w tym samym czasie? nie wiem o co ci chodzi, pierwsze slysze a to ze biora lapowki to ok nie jest godne pochwaly ale powtarzam, jakby zarabiali godne siebie pieniadze to by z pewnoscia nie musieli ich brac. jak to lekarze nic nie musza? jestes ignorantem w takim razie. lekarze, moj drogi, podarowli nie jednej osobie lepsze zycie, nie jednej zycie przedluzyli, nie sa jednak bogami, sa omylni, zdarzaja sie bledy.ty za to widze ze jestes wogole bez samokrytyki. wszyscy psychologowie na swiecie myla sie co do nerwicy a ty jestes tym ktory odkryl ameryke i to jeszcze "na wlasna reke", zero doswiadczenia medycznego. troche krytycyzmu co do siebie chlopie a nie naskakujesz na lekarzy i zarzucasz ze "nie pracuja". w takim razie czemu ty nie zostales lekarzem i nie dasz dobrego przykladu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×