Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziwna przypadłość, skutek uboczny samotności?


HallowedByThyName

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Może zacznę od konca... Ogóle wszystkie te dziewczyny którymi wszyscy się zachwycają np. na Instagramie o nieskazitelnej urodzie i figurze, na mnie nie robią większego wrażenia i za 10 sekund o nich zapominam. Teraz przejdę do rzeczy. Kilka dni temu obejrzałem polski (nie tylko polski :-)) (swoją drogą świetny) film i jeszcze dwie godziny wcześniej nie pomyślałbym że tak to na mnie wpłynie. Był to film który większość z was pewnie widziało nakręcony w 1989 na faktach (celowo nie podaje tytułu ale podaje na tyle informacji żeby co poniektórzy skojarzyli bo jednak nie wiem jak zareagujecie). I odkąd zobaczyłem młodą w sumie drugoplanową aktorkę (w momencie nagrywania filmu była zbliżona wiekiem co ja teraz, to ważne! Żeby mnie nikt nie oskarżał o skłonności wiadomo jakie) nie mogę przestać o niej myśleć i przeszkadza mi to troszkę w normalnym życiu. Jest mi bardzo smutno. Do tego dochodzi nostalgia do czasów z lat przed 90 w których nawet nie żyłem ale znam je z różnych stron ( i nie koloryzuje ich ale i tak wolałbym w nich żyć przynajmniej w moim przypadku)( na ten temat nie będę pisał przynajmniej w tym wpisie, zresztą i tak nie jest to problem). Pewnie większość z was jak wyszukacie ten film i zobaczycie ją będzie się zastanowiało czy to na pewno ten film bo 'co można widzieć w urodzie tej dziewczyny'... Nie wiem zbyt co teraz zrobić, miałem ochotę obejrzeć następny film z jej udziałem ale to chyba zły pomysł...

Napisałem na tym forum bo kiedyś inne nieistniejące już forum pomogło mi z czymś innym więc póki co mam same dobre doświadczenia i mam nadzieję że tak zostanie i nie pożałuje że napisałem ten wpis, mógłbym jeszcze tak pisać ale będzie mniejsza szansa że ktoś to przeczyta, pozdrawiam wszystkich i życzę zdrowia zarówno psychicznego jak i fizycznego.

Ps. Jeśli ten wpis jest w złym dziale proszę o przeniesienie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość dobrych filmów działa na mnie w ten sposób, przywołując falę nieopisanej tęsknoty za czasami, w których nie żyłam, ale jakoś rozmowa o nich, sam ich obraz, mnie wewnętrznie uskrzydla. Niektórzy aktorzy chodzili mi po głowie bardzo długo, zanim powróciłam do szarego myślenia "to był film". (Przypominajka, posłuchać Myslovitz - "To nie był film") 

 

A no i nie wiem o jaki film chodzi. Ale czy to coś złego czuć to, co teraz czujesz? Czego się obawiasz w związku z obejrzeniem następnego filmu z nią?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam podobne odczucia gdy oglądam filmy z różnych czasów, jakąś nostalgię za czasami, w których nie żyłam, to chyba naturalne, każdemu się może zdarzyć zwłaszcza jeśli atmosfera tamtych czasów w filmie jest dobrze ukazana 🙂

 

Co do "zauroczeń" aktorami czy aktorkami to przecież też nic nowego - i wcale nie muszą nam się podobać typowe "lalki". Czasem ktoś ma w sobie coś charakterystycznego, co nas ujmuje mimo, że się nie wpisuje w klasyczny kanon urody. I dobrze, bo inaczej świat byłby nudny 🙂

 

Ciekawi mnie co to za film i aktorka :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi bo już myślałem że napisałem jakieś głupoty :-). Wczoraj się rozpisalem ale internet mi wywaliło i przepadło ale miałem czas żeby się lepiej zastanowić. ( Wczoraj znacznie lepiej mi się pisalo, dzisiaj tylko myślałem kiedy napiszę ten wpis i jestem podekscytowany nawet nie wiem czym że aż mi się ręce trzęsą :-))

 

Czego obawiam się po następnym filmie? (I tak zagrała w takim wieku tylko w 3 filmach) Tego co po tym( tak wiem zaraz będzie tytuł). Że moje zauroczenie ( no niestety nawet zauroczeniem bym tego nie nazwał...) jeszcze bardziej się zwiększy i co ja wtedy zrobię? I tak jestem w sytuacji bez wyjścia właściwie. Bo to uczucie nie mija a ja na siłę muszę się czymś zająć żeby tylko nie myśleć o tym, co średnio mi wychodzi. Pozostały mi tylko fantazje...( I to nie przypadkowe słowo- znacie tą piosenkę dla dzieci? Kiedyś jej nie lubiłem...) Ten film to 300 mil do nieba a dalej już chyba sami znajdziecie. Aha no i przypominam po raz drugi że jestem w podobnym wieku co ona wtedy. No cóż mógłbym tak jeszcze dużo pisac ale dla Was chyba wystarczy. Może to skutek tego że nigdy nie otrzymywałem żadnego zainteresowania ze strony koleżanek? 

 

Co do dawnych czasów to zazdroszczę moim starszym krewnym kiedy oglądam chwile z ich dzieciństwa na wideo przykładowo. Ja wychowałem się w czasach gdzie i tak było o wiele lepiej niż teraz jak dzieci się wychowują. Mam na myśli przede wszystkim spędzanie czasu z rówieśnikami ( no wiem że wtedy też nie każdy ich mial- można powiedzieć że ja też nie mialem), jakieś granie w pilke, jeżdżenie na sankach i inne rzeczy ktorych akurat w tej chwili ciężko mi wymienić. Opowieści jakiś kuzynów czy wujków co się działo kiedys, a ja co niby mam do powiedzenia? Prawie nic. Kurde nie wiem czy wiecie o co mi chodzi bo nie potrafię tego przejrzyściej napisać. Może tak - dzieciństwo dzisiejszych 10 latków różni się dzieciństwem 30 latkow. A jakie są różnice to też chyba sami wiecie. 

 

Odsłuchałem ten utwór Myslovitz nawet kilka razy - super. Mam nadzieję że nie jesteście bardzo zażenowani moim chaotycznym wpisem i tym o kim myślę i nie wiem co bym dał żeby ją tylko przytulić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ten film to Marcowe migdały? Bardzo go lubię i jest właśnie taki nostalgiczny.

A co do podobania się to ludziom podobają się różni ludzie i bardzo dobrze bo inaczej 3/4 ludzkości byłoby bez partnerów. Instagramowe piękności to dla mnie wynaturzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, już napisałem że to 300 mil do nieba. Skoro Tobie się podoba Marcowe Migdały to może ja też obejrze w wolnej chwili. Ja przypominam że są też związki gdzie jeden drugiemu się nie podoba, ale są razem bo nie chcą być sami. Albo z innych powodów (korzyści) ale to już sami wiecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie jestem chyba mocno nostalgiczny. Choć nie wiem, czy i na ile nostalgiczność ma związek z samotnością. Gdy oglądam stare filmy, słyszę stare piosenki znane mi z dzieciństwa, oglądam stare zdjęcia, widzę jakieś loga marek, których już dawno nie ma, albo przypomnę sobie starego Game Boya z czarno-białym wyświetlaczem i Tetrisem, to często odczuwam nostalgię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta, dlatego tęsknię za PRLem i lubię klimaty PRLu. Nie dlatego że wtedy było fajnie, bo nie było, obiektywnie ta rzeczywistość była gówniana. Ale dlatego, że wtedy byłem dzieckiem i wiele rzeczy widziałem inaczej, niż widziałbym je, gdybym żył w tamtych czasach mając tyle lat, ile mam teraz.

 

W sumie zero zaskoczenia, że ludzie, którzy byli wtedy dziećmi, tęskniąc za PRLem tak naprawdę tęsknią za swoim dzieciństwem.

 

Autor pewnie nie przeczyta tej odpowiedzi po 5 latach, ale myślę, że jakaś jego część mogła zostać w dzieciństwie i stąd ta nostalgia i potrzeba emocjonalnego połączenia z tą dziewczyną z filmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Ta, dlatego tęsknię za PRLem i lubię klimaty PRLu. Nie dlatego że wtedy było fajnie, bo nie było, obiektywnie ta rzeczywistość była gówniana. Ale dlatego, że wtedy byłem dzieckiem i wiele rzeczy widziałem inaczej, niż widziałbym je, gdybym żył w tamtych czasach mając tyle lat, ile mam teraz.

 

W sumie zero zaskoczenia, że ludzie, którzy byli wtedy dziećmi, tęskniąc za PRLem tak naprawdę tęsknią za swoim dzieciństwem.

 

Autor pewnie nie przeczyta tej odpowiedzi po 5 latach, ale myślę, że jakaś jego część mogła zostać w dzieciństwie i stąd ta nostalgia i potrzeba emocjonalnego połączenia z tą dziewczyną z filmu.

Ja nigdy nie idealizowałem PRLu. Urodziłem się w tedy ale znam  tylko z lekcji historii, opowieści i z filmów ( bardzo lubię Alternatywy 4 i Zmienników) ale nie chciałbym wtedy żyć, ludzie byli z mentalnie betonu, ograniczeni, upośledzeni, wszędzie braki i zapóźnienie we wszystkich dziedzinach, brak zrozumienia dla odmienności, myślenie stereotypowe. Człowiek był zasobem, miał okazywać wdzięczność Polsce ludowej bo ona byłą jego matką, blabla. Po prostu wszystkie wadu systemu totalitarnego. 

Moja ulubiona dekada to lata dwutysięczne.

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za czasami PRL-u nie tęsknię, na pewno nie chciałbym żyć w PRL. Szary, ponury, zniewolony kraj z brakiem perspektyw.

Z tego co wiem, to lubienie estetyki uznawanej za staromodną i dziwną ma swoje określenie: hauntologia, czy widmontologia. Na taką modłę powstała np. internetowa seria "Poradnik Uśmiechu", która stała się hitem.

 

Osobiście mam do tego mieszane uczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×