Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hej ho!


miserum

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!

Trafiłem tutaj szukając informacji o lekach, ale po przejrzeniu zawartości jestem oczarowany. Niesamowita atmosfera wzajemnego wsparcia i zrozumienia. Przyłączę się więc i pozwólcie, że parę słów...

(jak ktoś nie ma ochoty czytać po raz kolejny podobnej jak mniemam historii do wielu to prośba niech chociaż przeskoczy do kolejnego akapitu)

 

Targały mną różne wątpliwości związane z moim stanem psychicznym, zdarzały się czasami silne napady lęku czy wręcz paniki, o tak... zupełnie znikąd, zwłaszcza ten strach przed śmiercią.tak, to nadejdzie, pewnie już umieram itp... ale znacie to.. w każdym razie. Zdarzały się i mijały i było dobrze. Ale potem jakoś zaczęło pojawiać się uczucie niepewności, jakieś nerwobóle, złe samopoczucie, a co tam, przesilenia, zawsze tak miałem... . Z czasem było gorzej... prawie, że ciągle towarzyszące uczucie strachu, trudno się było znaleźć, a siedzenie w samotności to była męka, faszerowałem się ziołowymi, nieprzespane noce, czarne myśli.. uh. i w końcu pierwszy poważniejszy atak, duszność, kołatanie, miękkie nogi, a śniadanie to myślałem, że zobaczę znowu. No to ciach do lekarza. A tam pan kazał mi tylko jakiś Validol sobie possywać. No dobra. Jakoś szło dalej, niepewność i strach cały czas. Najgorszy okres próbowałem po prostu zapić, bo myśli i emocje nie dawały mi spokoju. Zagłuszać, zagłuszać, zagłuszać! Nie dałem rady. Poszedłem do lekarza znowu. Teraz pramolan. Po miesiącu efekt żaden. Więc do psychiatry. Rexetin i Chlorprothixen. I teraz właśnie jestem w trakcie i czekam co będzie.

 

I dlaczego przytaczam tę zapewne znaną w wielu różnych wariacjach. Bo zdarzają mi się myśli w stylu "a może się pośpieszyłem z tymi lekarzami i lekami, może to po prostu gorszy okres w życiu i zaraz przejdzie" heh, mój stan mnie tam pogonił, jednak nadal czasem mam wrażenie, że nie tędy droga, że przesadzam, że nie powinienem, że taka słaba ciota ze mnie :P. Chyba szukam tutaj i teraz usprawiedliwienia. No i chęć wyrzucenia tego z siebie. Mówiąc szczerze nie chcę, żeby znajomi wiedzieli, że mam problemy tego typu. Wśród ludzi daje się to jeszcze jakoś opanować, wytłumić, nie jest cacy, ale... Nie chcę więc żeby wiedzieli w pewnym sensie boję się potem innego traktowania. Nie wszyscy są wyrozumiali. hmm. więc wyrzucam z siebie tych kilka frustracji. mam nadzieję, że się nie gniewacie :) Uh, nie idzie mi dzisiaj sen.. zdarza się. W każdym razie dzięki za możliwość "wypisania się". Humm

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej miserum dobrze,że tu trafiłeś i bardzo dobrze,że się leczysz.Te nasze absurdalne lęki trzeba zwalczać i jeżeli sami sobie nie radzimy należy to wspierać farmakologią.Niestety.Nie wolno czekać żeby nas to pożarło.Życzę szybkiej poprawy i uśmiechu :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdarzają mi się myśli w stylu "a może się pośpieszyłem z tymi lekarzami i lekami, może to po prostu gorszy okres w życiu i zaraz przejdzie" heh, mój stan mnie tam pogonił, jednak nadal czasem mam wrażenie, że nie tędy droga, że przesadzam, że nie powinienem, że taka słaba ciota ze mnie Razz. Chyba szukam tutaj i teraz usprawiedliwienia.

 

Witaj miserum :) ja tez miewam takie mysli, ale jednak... z drugiej strony rozum podpowiada że te myśli to chęć ucieczki od choroby i od leczenia również :) myslę więc że się nie pośpieszyłeś, bo ja długo uciekałam od tego i dop ja mnie do muru przyparło zaczełam się leczyć ...

 

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miserum Witam.

Myślę, że wszyscy tutaj cię rozumiemy i ma nadzieję, że poczuleś się lepiej.

Też dlugi czas byłam na lekach teraz ich nie potrzebuję ale nie widzę nic złego w szukaniu pomocy:)

Zagłuszanie chyba nigdy się nie udaje. Mi nie wychodzilo:) Nie da się udawac przez całe życie. Z resztą można tylko po co?

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no trudno by było powiedzieć, że tak... co zabawne, mam teraz lepszy okres i znowu są myśli, że przesadziłem, że to były chwile słabości... a ewentualne chwile niepokoju i lęku są łatwe do pokonania... i czyżbym popełnił błąd? może powinienem odstawić teraz leki i nie bawić się w nerwicę którą zapewne sobie uroiłem, heh... nerwica to "zabawna" sprawa, kurcze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyżbym popełnił błąd? może powinienem odstawić teraz leki i nie bawić się w nerwicę którą zapewne sobie uroiłem, heh... nerwica to "zabawna" sprawa, kurcze
przestaje być zabawna,kiedy pozostawiona sama sobie,nie leczona,upasiona stresem i lękami urasta do potwora,który wysysa z nas życie.Lepiej trzymać ją w ryzach i pod okiem lekarza.Ze smokiem trudniej walczyć niż z jaszczurką ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich bardzo serdecznie,

jestem Kejti :) do psychiatry zgłosiłam się ponad miesiąc temu, gdyz moje stany depresynje nie dawaly mi żyć. Obwiniane się za rzeczy, za które nie powinnam; poczucie winy, które we mnie wrosło i rosło ze mna od małego; poczucie własnej wartości, którego wykres przypomina sinusoide -2 różne osobowości, plus te agresywne zachowania, wulgarne -które wszystkich moich znajomych rajcowało, bo było nietuzinkowe, unpredictable, ale mnie to już straszliwie męczyło. Od miesiąca biore Velafax i czuje sie coraz lepiej. Juz nie płacze dniami i nocami, nawet udeje mi się wstac z łożka regularnie, nawet zaczęłam wypełniać swoje obowiązki. :) Mam nadzieje, że złapie balans i teraz będzie juz tylko lepiej.

 

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przestaje być zabawna,kiedy pozostawiona sama sobie,nie leczona,upasiona stresem i lękami urasta do potwora,który wysysa z nas życie.Lepiej trzymać ją w ryzach i pod okiem lekarza.Ze smokiem trudniej walczyć niż z jaszczurką Wink

Dokładnie to miserum ;)

 

Cześć Kejti. Miło Cię poznać - cieszę się, że masz takie optymistyczne podejście - ehh, zarażaj Nas :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie bardzo zrozumiałem kontekst "pójścia na łatwiznę" i jak dokładnie to rozumiesz, ale... gorsze dni... 19 godzina na nogach, tableteczki i będzie zzz... w każdym razie, dzięki za rady, czuję siętaki niedoświadczony i niepewny, huh, dziwność

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Szatz :) i dziękuję za miłe słowa :)

ja tez głeboko wierze w to, że "jeszcze będzie normalnie" i wszystko bedzie zalezalo tylko od nas, tylko trzeba złapac balans a pozniej to tylko juz "Be the Master Not His Tool"!

Buziaki!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poczucie własnej wartości, którego wykres przypomina sinusoide -2 różne osobowości, plus te agresywne zachowania, wulgarne

 

:)

 

Kejti, mozesz to rozwinąć? Tez jestem bardzo agresywny i chyba cos nie tak jest z moim poczuciem własnej wartosci. Bethi stwierdziła ze mam bardzo niska samoocene- jest w tym pewnie troche prawdy ale po glebszym zastanowieniu dochodze do wniosku ze ja mam tez poczucie swojej wyzszosci nad innymi.Czesto bardzo wysokie. pozdawiam

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:00 pm ]

Kejti co Ci przepisal lekarz na agresje? ja zazywam teraz seroxat od dwoch tygodni.A dzis rozpoczalem xanax SR 0.5mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie. Ja znów po jakąś poradę, bo nie za bardzo mogę się ogarnąć. W sumie trochę czasu już minęło.

Generalnie jakiekolwiek leki porzuciłem w grudniu 2008 (nie licząc na prawdę sporadycznych "usypiaczy") czyli roczek z kawałkiem temu. Generalnie czułem, że już mi o niebo lepiej, poradzę sobie i wszystko będzie super. Niedługo potem rzuciłem studia, poszedłem do roboty i tak sobie żyłem z zamiarem ułożenia sobie wszystkiego po raz kolejny. Praca, dom, lato, relaks, bardzo ładnie. Moje nieciekawe stany dawały o sobie znać od czasu do czasu, ale słabo i nie prawda. I tak 2009 leciał, a "nerwowość" zaczęła wracać częściej i mocniej i coraz trudniej było nad nią zapanować. Poszedłem znów na studia. A lęki wracały. Hej ho! W zasadzie osiągnąłem już stan zbliżony do tego jaki przechodziłem hen kiedyś 2 latka temu, chociaż mam wrażenie, że przywykłem już do tego. Jakby to co się dzieje w moim serduszku było normalne i właściwe. I teraz siedzę sobie przed kompem, przypomniałem sobie o tym forum, i postanowiłem się znów odezwać, bo nie bardzo wiem co zrobić. Najgorszy w tym wszystkim jest brak chęci jakichkolwiek. Czy to jakiegoś wyjścia wieczornego ze znajomymi, czytania książki, filmu nawet, już o chodzeniu na zajęcia czy nawet przygotowywania się do nich to nie wspomnę. Nie podoba mi się to! Skąd ten brak chęci? Chcę chcieć! I nie chcę lęków (ah, te mam najczęściej i najmocniej jak wychodzę sam na ulice, generalnie samotność jest do bani). Pewnie za wcześnie zrezygnowałem z leków? A może coś innego? A może jestem niesamowicie leniwy? Wszystko (demonizując oczywiście) się sypie, a mi nie chcę się nic z tym zrobić. I powtórzę ,że nie podoba mi się to. Eh. Rady, rady? Iść jeszcze raz do lekarza? Kombinować z jakąś terapią? Leki? Nie wiem, nie wiem, jestem płaski i "mam smutne oczy". EH, jak nie cierpię się żalić.

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miserum, tak jak napisales samotnosc jest do bani..ale czy jestes samotny z wyboru?czy z powodu innych przyczyn?wizyta u specjalisty to swietny pomysl,a psychoterapia to wogole bardzo dobry pomysl :D pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znaczy nie jestem samotny :) mam dobrych i lepszych znajomych. mam dziewczynę (którą strasznie denerwuje ta moja niechęć do wszystkiego). chodziło mi o przebywanie w samotności, że wtedy to się człowiek zaczyna bać;). czyli jednak radzisz specjalistę? znowu... parę osób mi to odradza obawiając się, że zostanę zmieniony w emocjonalne warzywo... poza tym przy moim ostatnim psychiatrze czułem się jak indyk, którego trzeba czymś nafaszerować. heh, a o terapii nic nie wiem :P hmm hmm hmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miserum, proponuję ci przeczytać to: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091029&typ=sz&id=sz12.txt

Tytuł gazety mam nadzieję nie ma znaczenia ;)

PS. jak widzisz nerwica to nie tylko twoje fanaberie i samemu jest trudno z tym walczyć, samo myślenie że jest ok tylko sobie coś ubzdurałeś, to raczej nie tędy droga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polakita, dziękuję, trzeba przemyśleć

 

-- Pt lut 25, 2011 11:30 pm --

 

Znowu to samo. Zrobiłem tak niesamowity postęp. Znów leczenie, lepszy psychiatra, leki, dobry plan dużo działania, a musiałem to wszystko spieprzyć. Znów wpadłem w to samo gówno. Te same błędy. I kolejny rok przeleciał i niewiele się zmieniło.

 

-- Pt lut 25, 2011 11:31 pm --

 

Znowu to samo. Zrobiłem tak niesamowity postęp. Znów leczenie, lepszy psychiatra, leki, dobry plan dużo działania, a musiałem to wszystko spieprzyć. Znów wpadłem w to samo gówno. Te same błędy. I kolejny rok przeleciał i niewiele się zmieniło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×