Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak żyć z brzydka twarza?


Kokosszka

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, jestem tu nową na tej stronce. Założyłam konto żeby wygadać się z moich problemów mam nadzieję że ktoś tutaj da mi jakieś porady dotyczące mojego postrzegania życia bo nie daje już z tym wszystkim rady. Tak jak w tytule uważam się za brzydka osobę. Ogólnie mój wygląd utrudnia mi życie tak mi się przynajmniej wydaje, zero relacji damsko męskich, dla mężczyzn jestem totalnie nie widoczna i nigdy nikt się mną nie interesował jak i nie interesuje. Starałam się to jakoś zmienić pomyślałam hmm może jak zacznę ubierać sukienki i spódniczki to przyciągne czyjaś uwagę później do tego doszedł makijaż ale to i tak nic nie zmieniło. Na codzień staram się być uśmiechnięta i pozytywna ale jak pisałam to też nic nie daje, jestem dla nich powietrzem. Ogólnie ludzie mnie nie lubią nie tylko mężczyźni, ta sama płeć również nie pała do mnie entuzjazmem. Jedynie co zauważyłam to to że jak się super ubiorę i pomaluje to dziewczyny się mi bardzo przyglądają i czasami mają wzrok jakbym im coś zrobiła. Może mi się tylko tak wydaje bo jeśli rzeczywiście byłby zazdrosnw stad te nie miłe spojrzenia to miałabym chociaż powodzenie u płci przeciwnej wtedy ale jak jest cisza to nie uznaje tego za zazdrość. Myślałam że wystarczy się uśmiechnąć być zadbanym mieć super nastawienie i ludzie będą Cię lubiec ale to tak nie działa przynajmniej w moim przypadku. Ludzie do mnie po prostu nie garną bo to też tyczy się zarówno dziewczyn jak i chłopaków. Co prawda spotkałam się z jednym chłopakiem przez Internet, super nam się gadało on stwierdził że nie widzi u mnie żadnych wad i nie wie skąd taka niska samoocena i zasugerował że może ja udaje taka skromna ale nic z tych rzeczy. Po spotkaniu do mnie pisał i dzwonił jesteśmy w trakcie spotkań, podobam mu się przynajmniej tak mi powiedział że od razu mu się spodobałam i nie powinnam mieć takich problemów bo jestem atrakcyjną dziewczyna. Przez moje myślenie widzę też że psuje z nim relacje, od tygodnia mam silnego doła wmawiam sobie że mój wygląd jest mega brzydki i nikogo nie znajdę że zasługuje na samotność bo nikt nie pokocha takiego potwora. Na filmiku widzę brzydka dziewczynę choć inni zapewniają mnie że wyglądam normalnie ładnie. To ja i tak siebie tak postrzegam jako totalna brzydule. Macie jakieś rady jak przestać tak myśleć bo ja już sama nie wiem jaka jestem czy brzydka czy sobie nie wkrecam tego. Chodzę na psychoterapię i powiedziałam o tym mojej psychoterapeutce ona stwierdziła że jestem z tych ladniejszych dziewczyn zarzuciłam jej kłamstwo to powiedziała że obiektywnie na mnie patrzy i czasami jest tak że facet mimo że patrzy wstydzi się zagadać nie ma odwagi. Nie wiem czy to prawda raczej wątpię tylko tak na pocieszenie mi powiedziała. Przecież psycholog nie powie mi tak masz rację nie widzę szału w twojej urodzie tylko właśnie będzie starał się podwyzszyc samoocene postrzeganie siebie tylko szkoda że to kłamstwo i realia życia mi to pokazuje jak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uroda to rzecz względna, jednym możesz się podobać, innym wręcz przeciwnie choć oczywiście jakieś kanony piękna i brzydoty są uznawane przez większość społeczeństwa. Musiałabyś pokazać zdjęcie albo najlepiej kilka abym można było to stwierdzić. 

Ja od rodziny, zwłaszcza matki ale też dalszej słyszałem, słyszę że taki przystojny a sam, ale moje powodzenie a raczej zupełny brak na portalach  randkowych zdaje się temu przeczyć i raczej jestem ledwo przeciętny a rodzina kłamię.   Psycholog też może   nie do końca mówić prawdę bo zależy jej na podniesieniu Twojej wartości, a może na prawdę jesteś atrakcyjna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.11.2019 o 09:47, carlosbueno napisał:

Uroda to rzecz względna, jednym możesz się podobać, innym wręcz przeciwnie choć oczywiście jakieś kanony piękna i brzydoty są uznawane przez większość społeczeństwa. Musiałabyś pokazać zdjęcie albo najlepiej kilka abym można było to stwierdzić. 

Ja od rodziny, zwłaszcza matki ale też dalszej słyszałem, słyszę że taki przystojny a sam, ale moje powodzenie a raczej zupełny brak na portalach  randkowych zdaje się temu przeczyć i raczej jestem ledwo przeciętny a rodzina kłamię.   Psycholog też może   nie do końca mówić prawdę bo zależy jej na podniesieniu Twojej wartości, a może na prawdę jesteś atrakcyjna. 

 

Wiesz co sama już nie wiem, skąd mam wiedzieć czy mnie okłamują. Chłopak z którym się spotykam uważa że nie mam co się martwić bo jestem bardzo ładna. Też widzę że sam od siebie do mnie pisze czy dzowni i chce się spotykać. Wiesz co mogłabym ci wysłać zdjęcie czy tam filmik na pocztę, wolę tutaj nie udostępniać swoich danych typu jak wyglądam więc jakbyś mógł to przez wiadomość tutaj podesłać mi swojego e-maila i byś mi szczerze napisał jak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na jakich podstawach postrzegasz siebie za brzydką?

 

Czy te podstawy oparte są na rzeczywistych faktach które to jednoznacznie potwierdzają, czy raczej oparte są na Twojej interpretacji, wyobrażeniach i domysłach (bo tak mi się wydaje; tak myślę - bo tak myślę)

 

Jałowość w relacjach damsko męskich czy ogólnie w relacjach z ludźmi, może wynikać z Twojego unikajacego temperamentu z którego nie zdajesz sobie sprawy, może wynikać z niskiej wibracji (energii), braku odpowiednich kompetencji społecznych etc. A Ty (twoje ego) nie będąc świadomą tych powodów, znajduje sobie bardzo przekonujący i pozornie racjonalny powód - jestem brzydalem.

 

Wyjdź ze swojej głowy, wyobraź sobie jak fizycznie wychodzisz z siebie, odpal sobie swoją przeszłość na dużym projektorze i oglądaj ją jak film, jako zwykły, postronny widz, który tylko ogląda i nie dorabia żadnych historyjek, nie komentuje ani nie ocenia, i postaraj się odpowiedzieć na powyższe pytania.

 

 

Pozytywna ocena innych tylko nakarmi na chwilę Twoje ego ale nie naprawi Twojej własnej oceny która jest zniekształcona.

Edytowane przez stass

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.11.2019 o 10:21, Kokosszka napisał:

Starałam się to jakoś zmienić pomyślałam hmm może jak zacznę ubierać sukienki i spódniczki to przyciągne czyjaś uwagę później do tego doszedł makijaż ale to i tak nic nie zmieniło. Na codzień staram się być uśmiechnięta i pozytywna

Świetny pomysł:)

W dniu 8.11.2019 o 10:21, Kokosszka napisał:

ale jak pisałam to też nic nie daje, jestem dla nich powietrzem. Ogólnie ludzie mnie nie lubią nie tylko mężczyźni, ta sama płeć również nie pała do mnie entuzjazmem. Jedynie co zauważyłam to to że jak się super ubiorę i pomaluje to dziewczyny się mi bardzo przyglądają i czasami mają wzrok jakbym im coś zrobiła. 

Myślę, że masz rację:) Nie bez powodu Ci przyglądają:)

W dniu 8.11.2019 o 10:21, Kokosszka napisał:

Ludzie do mnie po prostu nie garną bo to też tyczy się zarówno dziewczyn jak i chłopaków.

Powodów może być wiele.  Kobietą mogą Cię traktować jako konkurentkę a mężczyźni za niedostępną.

W dniu 8.11.2019 o 10:21, Kokosszka napisał:

wmawiam sobie że mój wygląd jest mega brzydki i nikogo nie znajdę że zasługuje na samotność bo nikt nie pokocha takiego potwora.

Kiedyś chciałem być najlepszy w matematyce. Gdy to się nie udało byłem zły na siebie. Moja samooceną spadła. Wtedy zrozumiałem, że nie można człowieka oceniać jednowymiarowo.  Każdy jest w czymś dobry a czymś jest gorszy. Za przykład niech posłużą Ci S. Hawking (znany fizyk teoretyczny) oraz blond modelki (które przez niektórych uznawane są za mało inteligentne). 

W dniu 8.11.2019 o 10:21, Kokosszka napisał:

To ja i tak siebie tak postrzegam jako totalna brzydule. Macie jakieś rady jak przestać tak myśleć bo ja już sama nie wiem jaka jestem czy brzydka czy sobie nie wkrecam tego. 

Zapytaj znajomych lub załóż konto na portalu randkowym np. sympatia.pl:)

W dniu 8.11.2019 o 10:21, Kokosszka napisał:

Chodzę na psychoterapię i powiedziałam o tym mojej psychoterapeutce ona stwierdziła że jestem z tych ladniejszych dziewczyn zarzuciłam jej kłamstwo to powiedziała że obiektywnie na mnie patrzy i czasami jest tak że facet mimo że patrzy wstydzi się zagadać nie ma odwagi. 

Mój wygląd doceniają starsze  koleżanki mojej mamy.  Mam wątpliwości czy ich ocena jest obiektywna:) hehe Staram się z tym jakoś żyć i zainteresować kobiety moją osoba w inny sposób:)

 

Nie tylko wygląd zewnętrzny się liczy. Według mnie ten wewnętrzny jest ważniejszy:) 

 

Miłego dnia:)

Pozdrawiam

johnn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej siedzieć w domu i problem zniknie ja tez mam z tym kłopot i zal ze inni maja wszystko urode kase zdrowie a ja co dostałem od boga? Brzydote moj glos w glowie mi mowi ze z takim ryjem juz dawno by sie.... I wmawiaja mi terapeuci i psycholodzy ze nie jest tak zle ale prawdy mi nie powiedzą 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trrapeuci kłamią bo najlepszymi pacjentami dla nich sa piekni i bogaci co uznają ze sa brzydcy to wtedy sie staraja bo wiedzą ze sie da gorzej jak trafi im sie taki patol jak ja co chciałby byc czlowiekiem wtedy maja problem i słysze na koniec tekst w stylu "za mało mam doswiadczenia zeby panu pomuc" kłamią w zywe oczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Uki napisał:

Najlepiej siedzieć w domu i problem zniknie ja tez mam z tym kłopot i zal ze inni maja wszystko urode kase zdrowie a ja co dostałem od boga? Brzydote moj glos w glowie mi mowi ze z takim ryjem juz dawno by sie.... I wmawiaja mi terapeuci i psycholodzy ze nie jest tak zle ale prawdy mi nie powiedzą 

Do kasy można dojść samemu choć nie jest to łatwe. Z urodą gorzej, ale też ubiorem czy dbaniem o sylwetkę jeżeli nie jest się jakimś skrajnym kurduplem można dużo nadrobić, no ale na portalu randkowym nawet przeciętniakowi b. ciężko o powodzenie. A tego że jesteś brzydki i dlatego nie masz dziewczyny, chłopka nie powie ci żaden psycholog, terapeuta bo to przeczy w ogóle całej ich filozofii która mówi że dzięki odpowiedniemu podejściu, własnej ciężkiej pracy  możesz wszystko. Oglądałem niedawno wywiad z takim alternatywnym psychologiem, terapeutą i on mówił że szkoła, rodzina, sąsiedztwo  ma wpływ tylko na 10% naszego psychicznego życia, 50% to geny a 40% to zbiór przypadków, wg tego to jakakolwiek psychoterapia nie ma sensu albo  ma tak znikomy że nie warto się tym zajmować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Uki napisał:

Tak tak dojdziesz do kasy tyrajac całe zycie bez dobrego startu bardzo ciężko uczciwie sie dorobic. Pewnie ze tego mi terapeuci nie powiedza oni wolą bajki opowiadac dlatego zadnych terapeutów i psychologow bo to kłamcy tylko szkodzą 

Kierowcy Tirów dobrze zarabiają, oczywiście nie każdy się nadaje  ale znam 20 parolatków z biednych rodzin co zarabiają ponad 6 tysiące na rękę. Programiści  podobnie, choć zwykle oni pochodzą w miarę majętnych rodzin którzy sponsorowali kształcenie swych dzieci.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz jestem za stary zeby cos zdziałac nic juz nie naprawi zmarnowanego zycia zyje teraz tylko zemstą na operacje plastyczna mnie nie stać ot takie zycie a wmawiaja jak to pieknie jest i ze trzeba zyc samobojca do piekla idzie odezwie sie klecha a tu gdzie teraz jestem to co jest? To jest to zucie ten skarb dany przez boga no prosze każdy dzień to męka dla mnie co ja komu zrobiłem 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.11.2019 o 17:41, Uki napisał:

Ja juz jestem za stary zeby cos zdziałac nic juz nie naprawi zmarnowanego zycia zyje teraz tylko zemstą na operacje plastyczna mnie nie stać ot takie zycie a wmawiaja jak to pieknie jest i ze trzeba zyc samobojca do piekla idzie odezwie sie klecha a tu gdzie teraz jestem to co jest? To jest to zucie ten skarb dany przez boga no prosze każdy dzień to męka dla mnie co ja komu zrobiłem 

Swoim podejściem dużo tracisz. Rozumiem że w czasach szkoły może być ciężko bo dzieciaki są okrutne i jak się nie ma super ciuchów, dość majętnych rodziców i nie jest się pewnym siebie to osoby mogą nas odrzucać, hejtować. Jednak wiesz czasy szkoły zawsze się kiedyś kończą i wtedy można zobaczyć komu się udaje a komu nie. I nie uwierz nie zależy to aż tak od tego wyglądu od Ciebie samego zależy jak wygląda twoje życie przez ciężko pracę i spryt. Mogłeś się kształcić iść na dobra uczelnie już myśleć o tym wcześniej w szkole średniej ale Ty wolałes się nad sobą uzalac. Wiesz ile jest facetów co uroda nie grzesza a mają żony rodzinę super praca. To nie od wyglądu zależy tylko umiejętności poradzenia sobie w społeczeństwie i pewnego sprytu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Kokosszka napisał:

Jednak wiesz czasy szkoły zawsze się kiedyś kończą i wtedy można zobaczyć komu się udaje a komu nie.

Akurat to czy komuś się uda czy nie widać już w szkole, choć oczywiście nie zawsze. I nie chodzi mi o same wyniki w nauce. Ja byłem outsiderem, wyśmiewanym, wykorzystywanym  przez innych od wczesnych lat szkolnych, mimo niezłych ocen  i zostało tak do dziś. Znam też przypadki chłopaków którzy byli popychadłami a w dorosłości się wyrobili, powodzi im się na różnych szczeblach ale to nie jest raczej reguła. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, że w życiu radzą sobie pewni siebie, nie przejmujący się krytyką, czyli ogólnie zdrowi psychicznie. Ja w szkole byłam wzorową uczennicą, na studiach jedną z lepszych, ale zawsze byłam nadwrażliwa i nie radziłam sobie z krytyką ani porażką. Koleżanka, która ślizgała się na studiach i umiała ściemniać teraz zarabia bardzo dobrze, mimo że nie nadaje się zupełnie do pracy, w której jest. A ja siedzę na bezrobociu od wielu lat (depresja, nerwica, zaburzenia osobowości). Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, bezniczego napisał:

Z moich obserwacji wynika, że w życiu radzą sobie pewni siebie, nie przejmujący się krytyką, czyli ogólnie zdrowi psychicznie. Ja w szkole byłam wzorową uczennicą, na studiach jedną z lepszych, ale zawsze byłam nadwrażliwa i nie radziłam sobie z krytyką ani porażką. Koleżanka, która ślizgała się na studiach i umiała ściemniać teraz zarabia bardzo dobrze, mimo że nie nadaje się zupełnie do pracy, w której jest. A ja siedzę na bezrobociu od wielu lat (depresja, nerwica, zaburzenia osobowości). Pozdrawiam 🙂

To wie chyba każdy zdrowo myślący człowiek.😊 Nauczyciele i rodzice przeceniają wyniki szkolne, one są drugorzędne względem  cech charakteru, silnej, zdrowej osobowości. W przypadku facetów nie ma nawet korelacji między stopniem wykształcenia a zarobkami, kierowca tira, dobry budowlaniec, mechanik  zarobi dużo więcej niż większość po studiach.  Ja sam wiele razy słyszałem że dobrze się uczyłem, niby mam ukończone studia  to czemu mam taką pracę, wylądowałem tak nisko, ludzie mają jakąś dziwną manierę wiązania dobrym wyników w nauce( choć ja wybitny nie byłem) z późniejszym wysokim statusem zawodowym i materialnym a im mniejsza miejscowość tym to silniejsze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, carlosbueno napisał:

Akurat to czy komuś się uda czy nie widać już w szkole, choć oczywiście nie zawsze. I nie chodzi mi o same wyniki w nauce. Ja byłem outsiderem, wyśmiewanym, wykorzystywanym  przez innych od wczesnych lat szkolnych, mimo niezłych ocen  i zostało tak do dziś. Znam też przypadki chłopaków którzy byli popychadłami a w dorosłości się wyrobili, powodzi im się na różnych szczeblach ale to nie jest raczej reguła. 

Ja rozumiem że nie zawsze to zależy od podejścia i ciężkiej pracy. Widocznie twoi koledzy się w porę ogarneli i zrozumieli na czym polega życie w społeczeństwie. Nie opowiadam bajek są przypadki gdzie popychadło w szkole a po niej mu się dobrze powodzi. Więc cóż sam sobie jesteś winny a życie jest piękne tylko nie umiesz docenić i z niego korzystać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Kokosszka napisał:

Więc cóż sam sobie jesteś winny

Wiem o tym doskonale, nie zwalam winy na innych. Mam wrodzoną słabą psychikę( np myśli samobójcze od 6 roku życia) , oczywiście mogłem i mogę nadal zrobić więcej aby coś osiągnąć, ale jakbym miał psychikę typowego człowieka to bym się nawet nie zastanawiał nad życiem tylko działał.    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, carlosbueno napisał:

To wie chyba każdy zdrowo myślący człowiek.😊 Nauczyciele i rodzice przeceniają wyniki szkolne, one są drugorzędne względem  cech charakteru, silnej, zdrowej osobowości. W przypadku facetów nie ma nawet korelacji między stopniem wykształcenia a zarobkami, kierowca tira, dobry budowlaniec, mechanik  zarobi dużo więcej niż większość po studiach.  Ja sam wiele razy słyszałem że dobrze się uczyłem, niby mam ukończone studia  to czemu mam taką pracę, wylądowałem tak nisko, ludzie mają jakąś dziwną manierę wiązania dobrym wyników w nauce( choć ja wybitny nie byłem) z późniejszym wysokim statusem zawodowym i materialnym a im mniejsza miejscowość tym to silniejsze. 

Napisałam tak, bo ktoś wyżej napisał, żeby iść na dobrą uczelnię, ciężko pracować i być sprytnym i tym wygrać życie. No to opisałam mój przypadek, że nie wyszło. Może sprytu zabrakło, ale tego akurat nie żałuję, bo dla mnie to słowo ma wydźwięk negatywny. Bardziej dobrych genów bym potrzebowała. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, bezniczego napisał:

Napisałam tak, bo ktoś wyżej napisał, żeby iść na dobrą uczelnię, ciężko pracować i być sprytnym i tym wygrać życie. No to opisałam mój przypadek, że nie wyszło.

Czasami przysłowiowe nołlajfy osiągają sukces przynajmniej zawodowy bo zostają programistami, no ale nie każdy może nim zostać. W warunkach tak powszechnej w Polsce edukacji wyższej studia  w większości przypadków niewiele dają, są zwykle  potwierdzeniem naszego konformizmu  bo wypada je mieć, bo korpo ich wymaga choć niekoniecznie są faktycznie potrzebne.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, bezniczego napisał:

Napisałam tak, bo ktoś wyżej napisał, żeby iść na dobrą uczelnię, ciężko pracować i być sprytnym i tym wygrać życie. No to opisałam mój przypadek, że nie wyszło. Może sprytu zabrakło, ale tego akurat nie żałuję, bo dla mnie to słowo ma wydźwięk negatywny. Bardziej dobrych genów bym potrzebowała. ;)

Nie wymiguj się że potrzebujesz dobrych genów aby osiągnąć sukces zawodowy bo aż mi się smiać chce jak to czytam. Być może nie jesteś charyzmatyczną osobą, pewną siebie. Może właśnie zawsze siedziałaś w kącie, małomówna dziewczyna która się boi słowem odezwać to później się nie dziw, że ludzie do ciebie nie garną. Tu chodzi o podejście do życia, pozytywne myślenie, radzenie sobie w grupie społecznej. A ty pewnie byłaś ta niewidzoczna bo nic nigdy nie wnosiłaś, tylko super stopnie i tyle a potem płacz do poduszki jak mam źle w życiu, no to coś z tym zrób a nie siedzisz i się użalasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×