Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nachalność w kontaktach


monchi

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

mój problem jest złożony. Wychowywałam się w dysfunkcyjnym domu(brak ojca, przemoc domowa). Zauważyłam, ze to wszystko rzutuje na moje obecne życie. Staram się identyfikować każde tego typu sytuacje, akceptować przeszłość i żyć normalnie ale różnie bywa. Widzę, że ciągnie mnie do relacji z osobami niedostępnymi i czasem aż nie umiem się powstrzymać, żeby nie mieć tzw. "wkrętki". Dodatkowo jeżeli nawiążę z kimś kontakt to wydaje mi się, że robię się nachalna - po jakimkolwiek spotkaniu zalewam smsami, mogłabym pisać codziennie o czymś. Zastanawiam się, czy moje zachowanie jest odbierane jako nachalne i później zadręczam się, że jestem nachalna i że znów coś psuję. Mam problem z oceną tego, co jest ok w normalnych relacjach, a co już jest przesadą. Nie lubię tłumów, unikam imprez jak ognia, mam potrzebę utrzymywania kontaktów najlepiej w 4 oczy i mogłabym z takim kimś przegadać cały dzień, szczególnie jeżeli ta osoba ma coś w sobie - tzn. jest trochę niedostępna a trochę szukam w niej matki(?). Odnoszę wrażenie, że wiekszosc moich relacji z ludźmi opiera się na poszukiwaniu kogoś, kto mnie zrozumie, wesprze, zastąpi rodziców tj. nadrobi "braki"(mam 24 lata). Cały czas muszę się kontrolować, bo np. zaczynam się zadręczać myślami, że jestem nachalna, że za dużo piszę/odzywam się - nie umiem ocenić tego tak po prostu, jak większość ludzi. Później mam wyrzuty sumienia, że kogoś męczę. Zauważyłam że "ciągnie mnie" też do osób w wieku moich rodziców, które też mają trudną przeszłość(na zasadzie, że na pewno najlepiej mnie zrozumieją i nawiążę z nimi głębszą relację).

Jak z tym żyć? Skąd wiedzieć, kiedy moje zachowanie jest ok a kiedy staje się nachalne? Mam wrażenie że zatraciłam zdolność normalnej oceny... Boję się też przejąć inicjatywy i np. zainicjować spotkanie, bo wtedy wydaje mi się, że jestem zbyt nachalna i odmowa = próba unikania mnie, co normalnie wydaje mi się absurdalnym tokiem myślenia ale w tamtym momencie tak to odbieram i się zadręczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie. Mogłabym do kogoś pisać cały czas i o wszystkim. Szczerze to mam wrażenie ze jakbym miała czas i odwagę to do każdego tematu tutaj mogłabym dorzucić swoje 3 grosze. Jedynie dlaczego tego nie robię, to strach ze inni forumowicze uznają mnie za wariatkę i jeszcze pare czynników ale zmoennych i mniej ważnych teraz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie, ze to moze byc brak przyjaciol, samotnosc itd. I jak juz kogos poznacie to od razu chcecie robic z niego przyjaciela. Z braku towarzystwa jak kogos dorwiecie to chcecie sie wygadac i stad ta nachalnosc. Bo to potrzeba kontaktu z innymi ktorej nie macie moze na codzien? 

A brak przyjaciol tez jest zwiazany z nerwicą czy depresja bo ludzie raczej podswiadomie odsuwaja sie od takich osob. Nikt nie chce przyjaznic sie z humorystycznymi i znerwicowanymi ludzmi czy wiecznie narzekajacymi itd itp. A takze z nachalnymi. A zdrową i szczesliwa to ciezko jest udawac. Nie wiem. Takie moje przemyslenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha, tez tak miewam czasem, choc nie w takim nasileniu, ale czesto bzduralam sobie, ze mnie ktos moze nie lubi i ma mnie dosyc? Moim kontrargumentem jest wtedy "Rafal jest madrym chlopakiem, jak go bedziesz wkurzać, to Ci powie". Wiec najlepsza jest chyba szczerosc, jak sie nie wstydzisz tak powiedziec nowym ludziom, to mozesz zazartowac "ej jakbym za mocno cie zawalala smsami to daj znac, bo mam tendencje zeby pisac duzo", albo mozesz zapytac tak zwyczajnie "lubisz duzo pisac? Bo ja bardzo, wiec sie nie zdziw, jak dostaniesz ode mnie zalew wiadomości!" Ogolnie wiele takich kwestii mam wyjaśnionych z bliskimi osobami, trzeba schować dumę do kieszeni i nie bac sie szczerosci, bo to potem polepsza kontakty 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam identycznie. Niestety, ale ludzie zazwyczaj nie doceniają czegoś takiego, wręcz przeciwnie, odrzuca ich taka postawa przez co sporo osób potrzebujących swoistej "bratniej duszy" cierpi. Osobiście nauczyłem się mieć wyjebane i traktować ludzi przedmiotowo (nie wszystkich!).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×