Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

temat brzmi modlitwy charyzmatyczne o uzdrowienie i uwolnienie, jeśłi ja w to nie wierze i uwazam za lipe to mam prawo o tym napisac
oczywiście, że masz prawo i nikt Ci go nie odbierze.

Ale skoro Luki_is_back to pomaga i daje siłę aby lepiej żyć a co za tym idzie Rodzina jest szczęśliwa to tylko pozazdrościć takiej wiary...

Luki_is_back Przypadki to są tylko w gramatyce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rysio-59, tylko niech mnie nikt ie obraza za to ze nie wierze osobiscie mnie

Myślę, że nikt Cię nie obraża bo jaki byłby w tym cel i czemu służyć by miało obrażanie? Wiara to każdego człowieka wolny wybór, nikt nikogo nie zmusza nawet sam Pan Jezus.

"Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!" (Mk 8, 34)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam niedawno na mszy z modlitwą o uzdrowienie w św. Zygmuncie w Warszawie, opiszę jak to wygląda, gdyby ktoś się zastanawiał czy iść.

Najpierw jest zwyczajna msza, potem adoracja N.Sakramentu - prowadzona. W czasie mszy, w trakcie modlitwy wiernych każdy z obecnych może wypowiedzieć swoją intencję. Podczas adoracji wypowiadają się ludzie prowadzący ją nieraz w sposób osobisty, np. dziękują Bogu za jakieś rzeczy ze swojego życia. Po adoracji i błogosławieństwie jest coś takiego jak "słowa poznania", to znaczy część wyznaczonych osób przekazuje jakby treści, które ma dostawać po natchnieniem Ducha Św. Są to fragmenty Pisma Św, które "Jezus kieruje w sposób szczególny do wszystkich obecnych osób" albo przesłania nakierowane na pojedyncze osoby np. "Jezus uzdalnia młodego mężczyznę do wybaczenia swojemu ojcu i dotyka jego nerwicy natręctw" albo "Jezus błogosławi w sposób szczególny kobiecie, które martwi się o swoje nienarodzone dziecko". Potem jest czas na "świadectwa" czyli ktoś, kto poczuł że jakieś słowo jest skierowane do niego albo jakiś czas temu na innej mszy było, albo kiedyś doświadczył szczególnego działania Boga w swoim życiu, może o tym opowiedzieć. Na koniec ksiądz nakłada każdemu kolejno ręce na głowę i błogosławi.

 

Jak można się zorientować z tego opisu, jest to full service :) (całość trwa 3 godziny), myślę, że rzadko msze z modlitwą o uzdrowienie tak wyglądają. To może budzić kontrowersje, ale też moim zdaniem może być dla kogoś pomocą. Myślę, że to wersja dla ludzi o mocnych nerwach, ale może się mylę. Kiedyś miałam zastrzeżenia do tej formuły ze słowami poznania, że zbyt magiczna, a ostatnio czekałam jak na zbawienie "a może coś będzie do mnie". Nic takiego nie odczułam, żeby coś było do mnie, ale uspokoiłam się trochę po tej mszy, nabrałam więcej zaufania do Boga i zwyczajnej nadziei, że nie zostawi mnie w dołku. A to według mnie już dużo.

 

-- 20 maja 2014, 01:19 --

 

Prowadzi to Odnowa w Duchu Św, stąd chyba specyficzny klimat. Nie należy się dziwić, jeśli w trakcie mszy ktoś zacznie np. klaskać do jakiejś piosenki. Lepiej idąc tam, uodpornić się na taki styl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest sporo świadectw ludzi którym takie o to modlitwy pomogły, wystarczy trochę poszukać w necie, mnie również swego czasu modlitwa pomagała. W życiu każdy ma wolny wybór, może wierzyć lub nie, natomiast ludzie winni się wzajemnie szanować i starać się rozumieć to, że ktoś myśli inaczej i ma inne poglądy.

 

Jest też naprawdę duuuuuuużo świadectw ludzi, którzy sądzą, że zostali porwani przez kosmitów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy modlitwa pomaga? Kto chce niech wierzy, ale jeszcze nie słyszałem aby komuś zaszkodziła, wręcz odwrotnie...

Pani Wanda ze Starogardu Gdańskiego chorowała na raka piersi. Miała wielkiego guza pod piersią i przerzuty na węzły chłonne, zajętą i opuchniętą rękę, oraz plecy. Otrzymała chemioterapię, która nie dawała rezultatu. Chemię jej zmieniano, ale to nic nie pomagało. Kiedy przeczytała książkę „Cuda i łaski Królowej Różańca Świętego w Pompejach” bł. Bartola Longa, zaczęła odmawiać nowennę pompejańską. Pierwsza nowenna szła jej bardzo źle, ledwo mówiła, była bardzo słaba i chora, ale jednak udało się jej dokończyć całą, 54-dniową nowennę.

 

Po niej zaczęła odmawiać drugą, tym razem wszystkie 4 części różańca. 17 maja 2011 r. na badaniach w Akademii Medycznej w Gdańsku nie stwierdzono raka! Panią Wandę badały dwie lekarki, w tym jedna z Rzymu. Obie były zdziwione i uradowane tym faktem, że nie ma guza. Węzły chłonne były w normalnym stanie, opuchlizna zeszła. Badania krwi potwierdziły diagnozę lekarek, że rak zniknął. Po guzie zostało tylko wgłębienie. Pani Wanda wie, że została uzdrowiona dzięki nowen­nie pompejańskiej. Dziękuje Maryi za cud i daje świadectwo swojego uzdrowienia. – Red.

Tu znajdziecie więcej takich świadectw:

http://pompejanska.rosemaria.pl/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam zaciecia na nowenne pompejanska :(

Ja też nie miałem, ja i 3 różańce dziennie, nie to nie ja... A jednak 25 sierpnia 2013 zacząłem i zaraz na drugi dzień po jej skończeniu moja intencja została wysłuchana... Dziś już jadę z 5 NP dziś 42 dzień... I nie da się bez niej żyć tak wciąga. Chcesz cudów odmawiaj Nowennę Pompejańską, niesamowita moc...

 

Królowa Różańca Świętego w Pompejach, od dziś zacznę modlić się za jej pośrednictwem. Wierzę, że zacznę się w końcu wysypiać. Jestem pełen optymizmu. Trzymajcie kciuki :great:

Kciuków nie będę trzymał, bo w nie nie wierzę, ale wierzę, że za kilka dni napiszesz jak się wysypiasz i jesteś znowu szczęśliwy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dwa lata dużo się modlę i rozmawiam z Bogiem.Daje mi to jakąś moc ,że jestem w stanie jakoś egzystować.Od 6 dni odmawiam także Nowennę Pompejańską . Szatan rzuca mi kłody pod nogi ,bo tak ciężko fizycznie i psychicznie jak przez ostatnie dni dawno nie było.Dużo zmartwień ,dużo pracy fizycznej, kłopoty ze zdrowiem ,pęknięta rura i przez to zalanie mieszkania ,łatwowierność i moja ufność doprowadziły do strat materialnych ,nasilone problemy z chorym mężem, zamartwianie się i obwinianie siebie o wszystko co się stanie szczególnie kiedy dzieci maja jakieś trudności .

Na pewno nie poddam się ,i dalej będę odmawiać Nowennę .Kiedyś dręczenie przez szatana się skończy.Przecież mam większą moc i siłę daną od Boga która pomoże zwyciężyć i przetrwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość tosia_j

Tym, co was wyprowadza z równowagi i co wam szkodzi jest nieustanne rozmyślanie nad waszymi problemami i zamęczanie się przekonaniem o konieczności rozwiązania wszystkiego samemu, i za wszelką cenę. Jak wiele czynię, gdy dusza w swoich duchowych i materialnych potrzebach zwraca się do Mnie, patrzy na Mnie i pełna ufności mówi: „Troszcz się Ty”, i zamyka oczy, i spoczywa w moich ramionach! Macie mało łask, gdy się (sami) trudzicie, aby je otrzymać; macie ich wiele, gdy wasza modlitwa jest pełna ufności do Mnie.

Zrodlo http://jozef.legnica.pl/?p=1300

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×