Skocz do zawartości
Nerwica.com

DIAZEPAM (Neorelium, Relanium, Relsed)


marioagas

Czy diazepam pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

32 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy diazepam pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      29
    • Nie
      3
    • Zaszkodził
      1


Rekomendowane odpowiedzi

Według dostępnych na necie zestawień porównujących sile działania bezo, 10 mg diazepamu = 0, 5 mg alprazolamu. Według mnie to nieprawda. Przyjąłem właśnie 10 mg diazepamu i aż mnie wbiło w fotel. Czuje się tak, jakbym wziął 1,5 mg alpry. Totalny chill out i wyjebka na wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmieniam zdanie. Przyjmowałem 0, 75 mg alprazolamu codziennie - uzależnienie. Zmieniłem na Relanium, aby łatwiej wyjsc z uzależnienia (długi okres półtrwania). I niestety 10 mg Relanium nie daje rady - muszę brać 15 mg. Czyli te tabele Ashton sa prawidłowe - 0, 5 alprazolamu odpowiada aż 10 mg diazepamu. Teraz będę musiał stopniowo obniżać dawkę Relanium, pewnie o pól tabletki na tydzień.

 

W Relanium irytująca jest sedacja. Na alprze czy jeszcze lepiej - bromazepamie - sedacji takiej nie ma. A na Relanium chce mi sie po prostu SPAĆ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

achino, przyzwyczaisz się, relanium szybko traci swoją moc, ale pozwala zejść z problematycznych benzo. Moim zdaniem tabelki Ashton są dobre, tylko warto się ich trzymać, nie przyspieszać niczego i nigdy nie powracać do większej dawki leku, który się odstawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie alpra to gówno. Brałem przez miesiąc w dawce 1mg, bo psychiatra ciągle wypisywał recepty. Nic nie pomogło. Relanium w dawce 5mg redukowało lęki, a w dawce 10mg dawało nawet miły błogostan.

Jak wiadomo z tej osławionej strony 1mg alpry = 20mg diazepamu. Po 20mg diazepamu to ja nie wiem czy byłbym w stanie chodzić. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieje się tak, ponieważ alprazolam jest przede wszystkim lekiem PRZECIWLĘKOWYM bez wyraźniej komponenty uspokajającej. A diazepam działa słabiej przeciwlękowo, za to silniej uspokajająco (sedatywnie), a nawet nasennie. Poza tym diazepam o wiele silniej od alprazolamu dziala miorelaksacyjnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaje sobie z tego sprawę jednak chciałem pokazać, że ta tabelka nie jest w 100% adekwatna. Są sytuacje kiedy ona zawodzi.

U mnie jest tak, że alpra działa dopiero w dawce 1,5mg i jedynym efektem jest sen. Diazepam wystarczy 5mg i już jestem taki jak 4 lata temu. O dziwo klorazepat również na lęki działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że każdy zareaguje trochę inaczej.

 

Dla mnie Alpra jest mocna zajebiście, ale też przez to usypia szybko.

 

Relanium działa subtelnie, powoli, ale powiedziałbym, że mnie aktywizuje, nie odbiera energii.

 

Jak dla mnie Alpra max 1 x 1mg na dzień i to pod wieczór, więcej to już uzależnienie.

 

Diazepam 3x 5 mg to wciąż chillout i luz.

 

W ogóle tylko Diazepam widzę jako lek do dłuższego, przewlekłego stosowania, reszta to "quick fix", fajnie kusi, ale lepiej uważać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie Alpra max 1 x 1mg na dzień i to pod wieczór, więcej to już uzależnienie.

 

Ciekawie rozumiesz pojęcie "uzależnienie". Ale na szczęście to tylko dla Ciebie. Prawda jest inna, zupełnie. I nie tak prosto ją ocenić.

"Biorę 2 x 1,5mg alpry na dzień, a więc jestem uzależniony" (zażywam doraźnie w okresie lęku, max 2 x w tygodniu)

"Biorę 1 x 0,5mg alpry na dzien, a więc nie jestem uzależniony" (zażywam od pół roku codziennie)

 

Haha dobre dobre.

Oj dobra, to był taki skrót myślowy, albo raczej ocenianie po sobie. Rozumiem co masz na myśli, mi chodziło o branie codziennie.

 

Widzę jak to cholerstwo działa - weźmiesz jedną, a za parę godzin już kusi, żeby wziąć następną, dlatego uważam to trochę za uzależnienie.

 

Lorafen tak mocno nie działa, tym bardziej Diazepam.

 

Może to tylko i wyłącznie kwestia tego, że Alpra jest silniejsza, ale myślę, że ma też to związek z bardzo szybkim i wyraźnym efektem, zachodzącym na "haj".

 

Dla mnie jest to niebezpieczna benzodiazepina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, nie ma reguły na leki. Jest pewna osoba która zajmuje się tabelkami i wykresami, pewnie ona wiedziałaby najlepiej :D

Lorafen jest znacznie bardziej wchodzący na "haj", raczej nie odwrotnie. Dawka 2,5mg wali dobrze w łeb jak kilka piw. Chyba że Twój mózg jest bardzo podatny na lęki i ten lek wywołuje niejako stan euforyczno-relaksujący.

Ja ten lek brałem, ale według Twojego myślenia jestem uzależniony od niego bo zażywałem jednorazowo dawke od 1mg do 6mg bo nie działał, bądz placebo (czasem łączyłem z alkoholem by uzyskać jakikolwiek efekt). Za to 1mg klonazepamu robi taką robote jakiej nie przypiszę żadnej benzodiazepinie. I to jest dopiero "haj". No ale jeden odnajduje się w tym i robi wszystko na "haju" i jest dobrze a drugiemu to przeszkadza i boi się że to uzależnienie. Powalcz z lękami. Bo Cię zjedzą :)

P.S a niebezpieczne to jest nasze myślenie, a nie jakaś tabletka. Idąc dalej niebezpieczna to jest heroina (substancja sama w sobie), ale od nas zależy czy mając ją przy sobie się ją zażyje czy zrobi z nią co innego (czyt. pozbędzie się jej). Także wszystko zależy od naszej siły i myślenia. Ale mocne substancje są niebezpieczne. Prawda. Jeśli alpra jest dla Ciebie niebezpieczna trzymałbym się od niej z daleka jak i od całej rodziny benzo.

Spoko spoko, widzę, że się uniosłeś, heh

 

Możliwe, że możesz brać takie dawki i większe i nie popaść w uzależnienie, ja mówiłem za siebie, że efekt to Alprazolamie mi przypominał uzależnienie, że cię ciągnie do następnej.

 

Ale rozumiem, że każdy lek na każdego trochę inaczej działa, poza tym buduje się tolerancja. Po pierwszym Lorafenie odbijałem się od ścian jak pijany, teraz biorę z rana i jest luzik.

 

A z tym Xanaxem (Alpra) to w zagranicznych artykułach piszą, że ma największy potencjał uzależniający, a Diazepam jest stosowany do schodzenia z benzo, bo jest tak lajtowy. Tak więc sobie sam tego nie zmyśliłem.

 

P.S. Tak, wierzę Ci, że nie jesteś uzależniony, nie traktuj tego tak dosłownie i osobiście, luz. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale rozumiem, że każdy lek na każdego trochę inaczej działa, poza tym buduje się tolerancja. Po pierwszym Lorafenie odbijałem się od ścian jak pijany, teraz biorę z rana i jest luzik.

 

A z tym Xanaxem (Alpra) to w zagranicznych artykułach piszą, że ma największy potencjał uzależniający, a Diazepam jest stosowany do schodzenia z benzo, bo jest tak lajtowy. Tak więc sobie sam tego nie zmyśliłem.

 

Nie uniosłem się. Za dużo czytasz. Samonakręcanie się działa jak dobre narkotyki i wywołuje głody :) Skoro na lorazepam masz już taką tolerancje to aż jestem ciekaw jaką dawkę zażywasz z rana. Wiesz w ogóle że ta benzodiazepina jest znacznie bardziej trudna do odstawienia ? Ahh, zapomniałem że u każdego wygląda to inaczej. Ale tak tylko piszę z doświadczenia. Pamiętam ludzi dla których Xanax był błędem życiowym bo dzięki jego działaniu popadli w hazard i stracili majątki życia. A lorafen? Z obserwacji wiem że osobnicy na schodzeniu z tego leku mieli ciężej. To taki lek bardziej dla ćpunków i ostrych benzowców. Ale każdy ma inaczej.

 

-- 20 mar 2017, 14:06 --

 

Aha i uważaj na ten swój alpragen bo jak masz 3 opakowania to zapewne sobie to pobierzesz. Sporo masz tych benzodiazepin. Testujesz je na sobie czy co? Piszesz prace magisterska?

Miałem wyjeżdżać za granicę na 3 miesiące, dlatego zchomikowałem większe zapasy.

 

Lorafen biorę 1 x 2,5 mg z rana, ale nie codziennie. Wiesz co, on na mnie też i od początku nie działał jakoś mocno, tylko tyle, że mi się kręciło w głowie na drugi dzień, ale psychicznie to czysto.

 

Może to dlatego, że byłem wtedy już na kilku antydepresantach i hydroxyzynie, więc się tak mocno nie przebił przez ten koktajl czy co.

 

Alpragen za to poczułem mocno i to uczucie, że trzeba wziąć następną, ostatni raz się tak czułem 10 lat temu po 3-cim spotkaniu z haszem. Więc się tego trochę wydygałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, mam jakieś świństwo nerwicowo-depresyjne, muszę to wyleczyć, bo już do tego doszło, że nie mogłem pracować. O wiele za późno się wziąłem za leczenie, dlatego teraz nadrabiam.

 

Moja "apteczka" to się nazbierało od 3 różnych psychiatrów i jeszcze trochę na własną rękę.

 

Ale nie biorę wszystkiego na raz, spoko.

 

Na razie: Tianeptyna, Fluanxol, Mirtazapine, na lęki Hydroxy albo Benzo, jeszcze eksperymentuje z Wellbutrinem (na razie 2 tabletki wziąłem) + placebo witaminki koenzym Q10 itp Nie ma tego wcale aż tak dużo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest dużo? Po takim combo to nie wiedziałbym co mi dolega. A Ty jeszcze opisujesz działanie benzodiazepin :shock: Mówisz że po mircie Ci źle. Pewnie wszystko tak się na siebie nakłada że Ci źle będzie nawet po kokainie. A Wellbutrin działa trochę jak amfetamina. Może masz zjazd. Bierzesz źle dobrane leki i jeszcze sobie szkodzisz. Ten alprazolam to Ci jeszcze tyłek uratuje, zobaczysz :great:

Diagnoza chyba była PRZED lekami a nie po. Mirtę i Fluanxol mi zapisał psychiatra. Tianeptynę inny, ale ona nie ma specjalnie interakcji, więc nie zaszkodzi.

 

Wellbutrin jak amfetamina? Nie przesadzaj.

 

O jakim zjeździe mówisz? Ja przecież to biorę na depresję i nerwicę, którą miałem ZANIM zacząłem brać leki. Odwrotna kolejność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nazwa amfebutamon się nie kojarzy? Taki trochę łatwiej dostępny ritalin (z USA powinieneś kojarzyć) i bardziej rozpowszechniony jako lepiej działający z małymi skutkami ubocznymi. Ale zaraz pewnie bedzię na mnie najazd że porównuje 2 różne substancje. Od razu zaznaczam nie interesuje mnie to. Ja swoje wiem.

Nie będzie najazdu, przynajmniej z mojej strony bo nie znam tego.

 

O jakim zjeździe? W sumie sam się leczysz, to nie zaszkodzi tamto nie zaszkodzi ;) Zjazd masz taki że szukasz w leku stymulacji.

Masz rację

 

Masz niedobór czegoś w mózgu może?

Tak mi się wydaje, dlatego szukam

 

Samo się zaczęło? Czy były jakieś eksperymenty i próbujesz wrócić do porządanego stanu?

Coś poniekąd. Nie chcę pisać wszystkiego tutaj, bo to nie na temat, założę o tym wątek i Ci puszczę linka, bo widzę, że tu dużo ludzi ma sporą wiedzę i może akurat znajdę pomoc

 

Musisz mieć świetne gadane jak dostajesz leki na gadkę typu "wyjeżdzam za granicę na 3 miesiące". Takie rzeczy u nieznango psychiatry nie przejdą. Chyba że długo się leczysz.

Z tym wyjazdem za granicę to akurat prawda, ale chyba nie pojadę, bo już na mnie nie chcą dłużej czekać aż banię sobie naprawię.

 

Antydepresanty dostałem bez problemu, z benzo to sobie jakoś tam radziłem przez znajomych.

 

Napiszę wątek i puszczę Ci linka, będziesz miał temat do łamania głowy co sobie rozwaliłem (jak ci się będzie chciało oczywiście).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

leki, które brałam wczesniej (neurotop, fevarin, depakine, asentra) do tego stopnia zryły mi psychikę, że trafiłam do szpitala i od 2 tygodni po wyjściu ze szpitala jadę tylko i wyłącznie na 2 mg Relanium dziennie. Nie czuję, żeby mi pomagało, nawet mi się spać po tym nie chce. Lekarz mówi, że te 2 mg to moja maksymalna dobowa dawka, ale to mi nie pomaga. Mogę zwiększyć ją, jeśli efektów nie przynosi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leki, które brałam wczesniej (neurotop, fevarin, depakine, asentra)

 

Dostawałaś tyle gówien a teraz żałują Ci diazepamu. 2 mg to najmniejsza możliwa dawka. Ja dostawałem dobową 30mg ;) W 3 dawkach. Na lęki. I inne zaburzenia. Lekarz robi Cię w konia.

Masz depresję?

Chyba że masz przeciwwskazania do brania diazepamu. Ale w takim razie czemu go w ogóle dostałaś?

Podobno mam, ale czuję, jakby psychiatra w ogóle mnie nie słuchała.

Dostałam go na wyciszenie po odstawieniu wsyztckich leków, które doprowadziły mnie do okropnych myśli samobójczych. I na lęki. Na spanie tez, ale nie pamietam, kiedy ostatnio spałam więcej niz 3 godziny bez budzenia sie i koszmarów.

Teraz dostałam fluoksetynę, ciekawe. Po raz kolejny lek z tej samej grupy, ktora ttlko pogarsza mój stan. Nie wiem czy ci psychiatrzy nie widza, ze SSRI nie działa, a nawet pogarsza mój stan. Ile jeszcze mi bedą to przepisywać? Najłatwiej wcisnąć do szufladki depresja i przepisać Fluoksetynę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno mam, ale czuję, jakby psychiatra w ogóle mnie nie słuchała.

Dostałam go na wyciszenie po odstawieniu wsyztckich leków, które doprowadziły mnie do okropnych myśli samobójczych. I na lęki. Na spanie tez, ale nie pamietam, kiedy ostatnio spałam więcej niz 3 godziny bez budzenia sie i koszmarów.

Teraz dostałam fluoksetynę, ciekawe. Po raz kolejny lek z tej samej grupy, ktora ttlko pogarsza mój stan. Nie wiem czy ci psychiatrzy nie widza, ze SSRI nie działa, a nawet pogarsza mój stan. Ile jeszcze mi bedą to przepisywać? Najłatwiej wcisnąć do szufladki depresja i przepisać Fluoksetynę.

Skąd jesteś? Może musisz jeszcze raz zmienić psychiatrę. Poszukać w internecie, który ma dobre opinie.

 

Mi chcieli zrobić to samo - faszerować SSRI, mimo, że im mówiłem, że okropnie nasila wszystkie objawy i nie mogę wytrzymać 5 dni, a oni na to, że albo to dawka za duża, drugi, że za mała, a to chcieli przepisać inny SSRI.

 

Ale ja powiedziałem nie, muszę mieć coś odwrotnego, co obniża serotoninę.

 

Pani doktor przepisała mi Coaxil (Tianeptyna), który niby jest Selective Serotonin Reuptake Enhancer (zamiast Inhibitor) i Hydroxycynę doraźnie na lęki i muszę powiedzieć, że dało to duży postęp już w tydzień.

Później dołożyłem jeszcze Mirtazapine na depresję i sen.

 

Jeśli mówisz, że SSRI pogarszają Twój stan, to możesz mieć coś podobnego co ja, więc szczerze polecam spróbować takie combo jakie ja biorę:

3x12,5 mg Coaxil

Hydroxycyna 3x25 mg dziennie ( lub doraźnie na lęki)

Mirtazapine na sen 15-30mg wieczorem

 

Nic z tego nie uzależnia, a na sen chyba nie znajdziesz nic lepszego niż Mirta, która po prostu rozkłada jak nie wiem co.

 

Polecam Ci spróbować takie combo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×