Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica a znajomość przyjaźń... pytanie do was:)


elektron

Rekomendowane odpowiedzi

Hm, straciłam bardzo wiele znajomych, przyjaciół i nawet osoby bliższe sercu z powodu takiego, że nie wiedziałam iż jestem chora. Obecnych znajomych poznałam podczas terapii grupowych, w trakcie przebywania w ośrodkach i szpitalach, więc gdy już przychodzi konieczność rozmowy o chorobie spotykam się najczęściej ze zrozumieniem. A mój chłopak sam cierpi na nerwicę i w związku z tym świetnie się rozumiemy ;) Ale też miałam okres, gdy byłam zupełnie sama - wtedy starałam się przypodobać każdemu, kto zwrócił na mnie uwagę, robić różne rzeczy aby się przypodobać... Aż w końcu zaczęłam poznawać ludzi z podobnymi problemami i to okazało się najlepszym wyjściem z sytuacji. Wam również polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, straciłam bardzo wiele znajomych, przyjaciół i nawet osoby bliższe sercu z powodu takiego, że nie wiedziałam iż jestem chora.

Dokładnie tak jak ja. Innych straciłem już, gdy domyślałem sie co jest ze mną, a mimo to starałem sie to maskować(i robie to nadal), bo nie chciałem być męską cipą którą wszystko przerasta.

Teraz zastanawiam sie, jak zareagowałaby kobieta która odeszła ode mnie, przez ta moja niemoc i skrajne emocje które mi towarzyszyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to: jak by zareagowała :?: Czy to oznacza, że ona nie wie o Twoich problemach :?:

 

Nie wiedziała i nie wie, przecież zdrowa osoba raczej nie zrozumie chorej. Po prostu nie chciałem być w jej oczach zakompleksiona męską cipą.

Kobieta szuka mężczyzny z odpowiednim podejściem do życia, który jest poniekąd odpowiedzialny i życiowo zaradny, zapewni odpowiednie bezpieczeństwo finansowe. Mężczyznę na którego w każdej sytuacji może liczyć, który zapewni stabilizacje i który wszystko kontroluje, na wszystkim trzyma pieczę i nie żyje skrajnymi emocjami.

A przy nerwicy i depresji jest to praktycznie niemożliwe do zrobienia. Nawet jeśli ma sie wielkie chęci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przecież zdrowa osoba raczej nie zrozumie chorej

Bzdura :!: Tym bardziej, jeśli chodzi o uczucia :!: Ona najprawdopodobniej gryzie się tym do dzisiaj usiłując odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego :?: Sorry za to pytanie, ale czy Ty ją naprawdę kochałeś :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że mało kto wie co oznacza nerwica. Sądzę, że jakby się kogoś zapytać z czym mu się to słowo skojarzy, to on odpowie: "palant, świr, czubek". Jeśli komuś o tym mówicie, to od razu wyjaśnijcie na czym to polega, żeby nie było nieporozumień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aż w końcu zaczęłam poznawać ludzi z podobnymi problemami i to okazało się najlepszym wyjściem z sytuacji. Wam również polecam.

 

Ja również. Uwielbiam ludzi z problemami. Mam mnóswo znjomych "świrów" i świetnie się z nimi bawię i rozumiem :D

 

(ofkors "normalsów" równiez)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę w sumie powiedzieć że "dzięki" nerwicy wiem kto jest wartościowym człowiekiem. Ci spośród moich znajomych, którzy odsunęli się ode mnie z powodu mojego zachowania, tych mogę spokojnie olać tak jak oni mnie. Natomiast ta mniejszość, która mnie nie odrzuciła, to wspaniali ludzie, na których zawsze mogę liczyć. Moja przyjaciółka dowiedziała się wczoraj o mojej lękówce... I wyobraźcie sobie, nie zostałam nazwana "świrem", w przeciwieństwie do tego co uskutecznia moja rodzinka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli komuś o tym mówicie, to od razu wyjaśnijcie na czym to polega, żeby nie było nieporozumień.

Wszystko zależy, na ile inteligentny jest człowiek, z którym mamy do czynienia. Takie sprawy można 'wybadać'. Poza tym nie wszyscy ludzie na świecie, którzy nie mają tak zaawansowanych problemów ja My są zieleni z tego tematu. Natomiast jeśli chodzi o uczucia, partner owszem - ma prawo nie wiedzieć o co lata, ale jeśli kocha - będzie gotów poszerzyć swoje horyzonty i wielu z nich ma właśnie ten dar: empatii

normalna kobieta tego nie zrozumie chyba że ma zdolność empatii.

więc nie wolno szufladkować bo możemy wiele stracić :!:

Mogę w sumie powiedzieć że "dzięki" nerwicy wiem kto jest wartościowym człowiekiem.

na przykład takich wartościowych znajomych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nigdy nie miałam prawdziwych przyjaciół, a znajomych stopniowo potraciłam, nawet nie wiem czy przez chorobę, po prostu stało się. Teraz otaczają mnie różni ludzie, z niektórymi się czasem spotykam, rozmawiam ale nawet nie próbuję się do nich zbliżyć.

 

Ja również. Uwielbiam ludzi z problemami. Mam mnóswo znjomych "świrów" i świetnie się z nimi bawię i rozumiem

 

Może powinnam poszukać przyjaciół właśnie wśród "świrów" ale już mi się nie chce, tyle razy przejechałam się na ludziach że jak pomyślę, że to się może snowu powtórzyć... Dzięki Bogu, że jest forum, które daje mi jakąś namiastkę szczerej rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Bogu, że jest forum, które daje mi jakąś namiastkę szczerej rozmowy.

 

"Bez tej miłości można żyć,

mieć serce suche jak orzeszek,

malutki los naparstkiem pić

z dala od zgryzot i pocieszeń,

na własną miarę znać nadzieję,

w mroku kryjówkę sobie uwić,

o blasku próchna mówić "dnieje",

o blasku słońca nic nie mówić." [W. Szymborska]

 

Jesteś pewna, że można tak żyć :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno przyjażń, taka prawdziwa, zrozumiana pomaga w leczeniu nerwicy czy depresji, lecz jak ją znależć? Też bym chciala przyjaciela, bo w gronie rodziny czuję się niezrozumiana, muszę się często maskować że jest ok, a płakać mi się chce-to taka samotność w tłumie, ąż BOLI!!. nA PEWNO UCZUCIE I ZROZUMIENIE DRUGIEJ OSOBY ODMIENOłOBY MOJE żYCIE.aLE POKI CO, żyję, jestem, a kiedy już nie mogę wytrzymać, i nie mam ochoty się uśmiechać, to spotykam się z pytaniem, CO CI JEST??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smuteczku doskonale Cię rozumiem. Sama czuje, że gdybym miała wsparcie ze strony przyjaciół byłoby mi lepiej, no ale większość zostawiła mnie, a o nowych wcale nie tak łatwo. Ale nie ma co się poddawać:)

ps. rodzina udaję, że nie jestem chora i głuchnie gdy o tym mówie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×