Skocz do zawartości
Nerwica.com

Płaczecie przy ludziach?


arahja7

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie jak w temacie. Czy potraficie płakać przy ludziach?

 

Ani płakać nie potrafię ani okazywać skrajnych emocji gdy takowe się pojawią. Zawsze wycofuję się i zamykam póki emocje nie opadną i sobie wszystkiego nie zracjonalizuje. Tylko, że nie zawsze da się je zracjonalizować, wtedy po jakimś czasie uciekam, zrywam znajomość.

 

Nie mogłam się nadziwić gdy kiedyś koleżanka nawaliła się, szalała i płakała po knajpie z powodu faceta. Dla mnie takie zachowanie jest abstrakcyjne. Byłoby mi wstyd obarczać innych swoimi uczuciami czy się z nimi wylewać. Uważam, że to ogromna słabość. Może jest odwrotnie i to właśnie jest siła?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumi płaczę oglądając "Nasz nowy dom" i podobne rozklejacze ale przez swoje problemy nie potrafię przy ludziach

 

Nie dziwie Ci się. Ja też wolę płakać kiedy nikt nie patrzy. Bo po co mają patrzeć? Nie lubię wzbudzać w kimś litość, a z resztą i tak teraz większość ludzi jest tak zimna, że jeszcze by pomogli się utopić we łzach niż podali chusteczkę :roll: I chyba właśnie dla tego nie mam ciągle stałej pracy. Wkurza mnie ten kompletny brak wrażliwości u dzisiejszych biznesmenów i korposzczurów :evil: Traktują Cię jak maszynę i nie ma miejsca nawet na chwilowe załamanie czy gorszy dzień. Masz gorszy dzień = jesteś słaby. Jesteś słaby = na nic się nie przydasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dziecka byłam bardzo wrażliwa, wiele rzeczy mnie wzruszało, były rzeczy-katalizatory, ale starałam się nie płakać przy innych, bo nie było takich sytuacji. Pomijam ewidentne sytuacje typu pogrzeb czy ślub najbliższych osób.

Natomiast jak zaczęły się stany d. to nie miało znaczenia, gdzie płyną łzy i to wydaje mi się zupełnie naturalne. Nie muszę strugać bohatera, szczególnie jeśli jestem w miejscu, gdzie większość mnie nie zna. Pilnowałam i pilnuję się jedynie w pracy, jak źle się czuję to idę do toalety. Brak makijażu ułatwia sytuację. Rzadko teraz bywam np. w mieście rodzinnym, które jest małe i gdzie znam wiele osób.

ozesek jak płaczę, bo muszę, a nie interesują mnie wtedy raczej reakcje ludzkie. Przechodziłam przez kilka lat ataki bólowe i wtedy robiłam się cała czerwona, wybroczyny, słabłam - ludzie tak samo prawie nie reagowali. Takie jest życie i tacy są ludzie, że tak to ujmę, nie mój poziom wrażliwości i ja się starałam zawsze reagować, ale w sumie nie chciałabym chyba, żeby ktoś do mnie podchodził w momencie płaczu. Co miałabym powiedzieć? Jak miałabym to powiedzieć?

arahja7 jak byłam młodsza to nigdy nie zdarzało mi się płakać na filmach (pamiętam, że wręcz śmieszyło mnie, jak ktoś się wzruszał na idiotycznej komedii), a od wielu miesięcy byle debilna sytuacja powoduje napływ łez ;/ Są sytuacje-słowa-osoby katalizatory i nie umiem nad tym panować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam takie trzy tygodniu po zakończeniu autoterapii jak się wszystko we mnie odblokowało i ryczałam całe dnie bo cały czas byłam wzruszona. Reklamy były najgorsze, każda ckliwa, nawet zwyczajnie miła muzyka wywoływała morze łez. To było dziwne. Pewnie wypłakałam wtedy wszystkie uśpione wcześniej wzruszenia :P

 

ozesek, niestety z pracą tak jest, masz ją dobrze wykonać a płakać wolno potem... chyba, że jesteś pupilką swojego szefa albo masz wolny zawód :? miałam jednego szefa który przyjechał po mnie do chaty jak miałam atak paniki i ryczałam przy nim ale to było 10 lat temu i miał w tym swój interes...

 

chyba zdarzyło mi się że z jakiegoś powodu ktoś mnie pocieszał, mam tu na myśli przypadkowego znajomego. pamiętam, że w takich sytuacjach w ogóle nie czuję wsparcia choć wiem, że było ono szczere. dziwne

 

stworzonabyzyx, za dzieciaka również nie rozumiałam po co ludzie płączą na filmach ale dziecko widzi wszystko inaczej. a potem dorasta, przychodza problemy... co do ataków bólu to pewnie bardziej podbramkowa sytuacja niż płacz ze smutku. swoją drogą, z bólu nie potrafię płakać :shock: jak już to z rozżalenia, że sobie coś zrobiłam i akurat mnie musi boleć :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarza mi się płakać na ulicy, ale nie płaczę np. przy rodzicach, bo wtedy spotyka mnie: 1. obojętność (co boli jeszcze bardziej), 2. agresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×