Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica i trauma po porodzie jak sobie poradzić?


znerwicowana_ja

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.zalogowalam się tutaj bo potrzebuję się wygadać bo już nie daję rady.pół roku temu zostałam mama ,mam cudownego synka.wiadomo jak to na początku po urodzeniu stres,nieprzespane noce itd..ale daliśmy z mężem rade przetrwać wspolnie ten ciezki okres i bylo ok wtedy zylam chyba jeszcze na adrenaline .minął pewien czas pierwsze emocje opadły i zaczely sie moje problemy z psychiką a konkretnie pojawiły się obajwy silnej nerwicy lękowej ,miałam też dwa razy atak paniki (ten drugi świeży bo wczoraj) to jest nie do opisania czułam ogromny lęk, duszność, kołatanie serca ,nogi jak z waty, wogole jakby ciało bylo nie moje a ja miałabym zaraz zemdlec albo zwariować, najgorsze ze byłam wtedy z dzieckiem sama na spacerze...na samą mysl teraz o tym co wczoraj czułam znow czuje ten lęk że sie to powtórzy . Wiem że mam silne stany lękowe.boje się wielu rzeczy teoretycznie które nie niosą za sobą żadnych zagrożeń, boję się o moje dziecko,boje sie jak ktos z rodziny chce go wziac na ręce, jedyna osobą z która nie boję sie zostawic syna jest jego tata,nie ufam nikomu .druga sprawa która jest dla mnie wielkim problemem to stres pourazowy po porodzie..sam poród zaczal sie standarowo odejscie wód i odrazu do szpitala. W szpitalu maz caly czas byl przy mnie troszczyl sie, wspierał .przez kilka godzin szlo gladko dostalam znieczulenie i wszystko bylo super ,po6 godzinach zaczely sie już duze bole,znieczulenia juz mi nie dali, polozne kazaly sie wypinac w różne strony zeby sprowokowac malego do zejścia w kanal rodny.to bylo straszne ogormny ból skurcze co pol minuty, pełne rozwarcie i nic !to trwało prawie 4godziny..wkoncu na porodowke wpadł jakis lekarz zbadal mnie i zdecydowal o natychmiastowej cesarce..w wielkiej panice wywiezli mnie na sale bo dziecku zaczelo slabnac tętno. Okazalo sie ze byla niewspołmiernosc porodowa glowka dziecka za duza na moja miednice(do tego pozawijany byl pepowina i jeszcze troche i pewnie nie przezylby)nikt wczesniej tego nie zbadal bo z czyms takim nie powinnam miec wogole podejscia do porodu SN..przezylam wielka traume jak tylko opowiadam komus o porodzie natychmiast się we mnie trzęsie a potem silny ból głowy .czuję sie z tym strasznie ,strasznie źle. Kocham mojego dziecko ponad zycie ale przez to co przeżyłam nie umiem sie cieszyc macierzynstwem.i nawet nie chce myśleć o drugim dziecku ,sexu unikam i nie mam wcale ochoty, moje libido jest poniżej zera.zauwazylam tez ze ciezko mi zniesc płacz dziecka...co ze mnie za matka .moj synek jest bardzo pogodny ale jak zdarzy sie ze placze to mam wrazenie ze cos w glowie mnie sciska ,nie wiem moze przez ten placz dzieci z sali poporodowej mi sie kojarzy i automatycznie przypomina mi sie ten caly bol to cierpienie to rozczarowanie tym jak wygladal porod..czy jest tu kobieta która też przeżyła taką traumę i udalo jeh sie z tego wyjsc?w sobotę ide do psychologa wiem ze sama sobie nie poradze a nie chce tak zyc, zawsze byłam bardzo wrażliwą i ciepła osobą pełną milosci teraz jestem wrakiem.chce byc spokojną szczęśliwą mama...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

To straszne co przeżyłaś. Na pewno nie powinno dojść do takiej sytuacji w trakcie porodu. Bardzo przykre jest to, że nie spotkałaś się ze zwykłym ludzkim podejściem personelu medycznego i w szpitalu zafundowano Ci traumę, która teraz wpływa na Twoje życie. To bardzo dobrze, że zdecydowałaś się na konsultację u psychologa, myślę, że to najlepsze co możesz dla siebie zrobić w tym momencie. Sama nie przeżyłam porodu, więc ciężko mi się na ten temat wypowiedzieć, wiem natomiast jak to jest gdy nie ma się kontroli nad swoim ciałem i potrafię zrozumieć jak jest Ci trudno. Każdy atak paniki potrafi rozbić nawet na kilka dni... wierzę w to, że uda Ci się pokonać lęk i zaczniesz cieszyć się swoim życiem na nowo. Na pewno nie będzie to łatwe, ale warto, dla siebie, dla męża i dla synka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja_osoba bardzo Ci dziękuję za wypowiedz :) tak mnie właśnie trzyma teraz lęk po tym ostatnim ataku paniki.właśnie wybieram się niedługo z synkiem na spacer ale czekam na siostre bo sama się boję :( ..czy tak będzie już zawsze? Boże mój naprawde nie chce tak dłużej żyć. Straszne takie uczucie. Odnosnie tej nerwicy to mam też tak że jak nie mogę sobie czegoś przypomnieć albo czytam coś i robię to tak "bez zrozumienia" to mam znow to uczucie wielkiego lęku bo mam wrażenie że za chwile rozum stracę albo nie będę wiedziała kim jestem wiem że kłopoty z pamięcią i brak koncentracji to normalne przy nerwicy ale i tak się cholernie boję :(..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miewam napady kiedy boję się, że za chwilę się uduszę. Nie potrafię wtedy przełknąć śliny, czuję jak coś staje mi w gardle. Wypracowałam sobie taki system, że liczę do trzech i mówię sobie: teraz na spokojnie weźmiesz wdech... i to pomaga. Nie zawsze przychodzi mi to łatwo, ale udaje się, w końcu jeszcze żyję ;) Myślę, że wszystko da się opanować, najgorsze jest trwanie w takim stanie, bo zaczynamy się bać samego strachu a to już błędne koło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Ci współczuje traumatycznych przeżyć podczas porodu.

Moja znajoma cierpi na dość silną nerwicę lękową. Bierze regularnie lekarstwa i to jej pomaga funkcjonować.

Może, oprócz psychoterapii, pomyśl również o wizycie u psychiatry, tam mogłabyś otrzymać, przynajmniej przez jakiś czas, pomoc w zmniejszeniu lęku i napięcia. Psychoterapeuta nie może przepisywać lekarstw.

:papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miewam napady kiedy boję się, że za chwilę się uduszę. Nie potrafię wtedy przełknąć śliny, czuję jak coś staje mi w gardle. Wypracowałam sobie taki system, że liczę do trzech i mówię sobie: teraz na spokojnie weźmiesz wdech... i to pomaga. Nie zawsze przychodzi mi to łatwo, ale udaje się, w końcu jeszcze żyję ;) Myślę, że wszystko da się opanować, najgorsze jest trwanie w takim stanie, bo zaczynamy się bać samego strachu a to już błędne koło.
oj tak ja jak zaczynam przypominać sobie ten atak paniki to znów mnie zaczyna strach paraliżować a ponieważ przytrafiło mi się to kiedy byłam z dzieckiem na spacerze to teraz boję się samaz nim wyjsc.masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam w sobotę pierwszy raz u terapeutki.bardzo miła osoba zapadła decyzja że zaczynam terapię. Potwierdziła nerwicę lękową ,powiedziała ze jak będzie konieczność będę musiała udać się do psychiatry po leki ale narazie nie bo jeszcze karmię. Wczoraj miałam kolejny atak paniki ..poszliśmy z mężem i dzieckiem na spacer no i mieliśmy spotkać się ze znajomymi.weszliśmy jeszcze do marketu na szybkie zakupy bo głodny byl .weszliśmy wszystko było ok i pytam że może przegryzie banana. .nie słyszał wiec powtorzylam pytanie i nagle ogarnął mnie lęk z cyklu "o Boże dlaczego zapytałam jeszcze raz co ja jestem nienormalna przeciez juz o to pytałam " i sie zaczęło zaraz nerwy ,klucha w gardle ,trzęsawka..nie ważne że powtorzylam pytanie bo on nie słyszał ale już sobie wkrecilam ze mam cos z łbem skoro powtorzylam po chwili.zaraz mnie w zoladku scisnalo więc musiałam do wc ..na szczescie do domu blisko wiec popędziłam czym prędzej. Później jak sie spotkalismy z przyjaciółmi jeszcze mnie trzymało , siedzialam z nimi rozmawialam , trzymalam syna na kolanach a czulam sie nieobecna...za jakiś czas przeszlo chyba dopiero po jakies godzinie.teraz znow jestem rozbita czuje ze pol dnia bedzie w lozku w pizdzamie z dzieckiem obok. Masakra.cos czuje ze szybko sie nie wylecze..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po porodzie jest hustawka hormonow i niestety kobiety sa wtedy bardziej podatne na rozne zaburzenia psychiczne. Moja przyjaciolka miala zespol stresu pourazowego z atakami paniki i retrospekcjami po porodzie i po polrocznej terapii czula sie duzo lepiej. Powinnas tez pomyslec o suplementacji, bo niedobor niektorych witamin, np B12, czy mineralow jak magnez moze nasilac zaburzenia. Szczegolnie, ze w ciazy dziecko bralo sobie z Twoich zapasow to, czego potrzebowalo, a teraz tez wiele idzie do mleka.

Glowa do gory, to nie znaczy, ze jestes zla mama :) ten ciezki okres minie i jeszcze sie bedziesz cieszyc dzieckiem, zobaczysz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×