Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czesc - szukam pomocy dla przyjaciela


PK1979

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

szukam pomocy dla mojego dobrego przyjaciela; chodzi o ogolnie bardzo skomplikowana kwestie radzenia sobie w zyciu osobistym i zawodowym. Moj przyjaciel od bardzo wielu lat boryka sie z roznego rodzaju problemami zwiazanymi zarowno z praca, umiejetnoscia poruszania sie na rynku jak i problemami osobitymi (zycie rodzinne, uczuciowe, towarzyskie). Generalnie panuje tam niezly balagan i ogromne zwatpienie w zmiane na lepsze. Po czesci dlatego, ze jest to osoba dosc introwertyczna, po czesci ze jest to wybitnie artystyczna, wrazliwa osobowosc, ktora ponadto nie uznaje tzw. autorytetow czy ogolnego gonienia w wyscigu szczurow i presji, ktora jest czescia naszego zycia.

 

On korzystal z pomocy wielu osob na przestrzeni okolo 20 lat ale wyglada na to, ze to nie za wiele dalo; z tego, co zrozumialem on czuje, ze te osoby nie potrafily go zrozumiec i staraly sie go ponownie wrzucic w to, od czego on bardzo stara sie uciec, czyli od przytlaczajacej rutyny i zmagan z zyciem. Brzmi dziecinnie ale on naprawde ma spore problemy, i nie robi tego specjalnie tylko po to, aby zwrocic na siebie uwage. Po ostatniej rozmowie wyznal mi, ze boi sie ze kiedys bedzie bezdomnym lub ze zycie zmusi go do zrobienia sobie czegos zlego, ale on nie ma ogolnie mysli tego typu wiec wyczulem po prostu duza depseracje i ogromne poklady leku o swoja przyszlosc. Martwi mnie jednak, ze on siega czesto po alkohol i inne uzywki bo jak sam mowi, to jedyne rzeczy, ktore czasami potrafia mu dac chwile spokoju wiec nie wyglada to jakos super chyba. On jak zauwazylem bardzo teskni do tego, jaki kiedys byl i ze ma do siebie mnostwo pretensji, ze tak pokierowal swoim zyciem, ze znalazl sie w takiej a nie innej sytuacji i ze czasami wstydzi sie siebie takiego, jakim jest teraz i ze juz wszystko stracone. Dodatkowo pol roku temu zmal mu ojciec z ktorym mial nienajlepsze uklady a ktoremu duzo zawdziecza a jego mama to bardzo dobra osoba ale nie potrafi z nim sie dogadac, sa czesto klotnie i on tez to przezywa bo twierdzi, ze tak wychodzi, ze czuje presje od niej i ogolnie ze nie chcial zeby sie to tak potoczylo.

 

Pochodzi z Lublina, jednak zgodzil sie, ze gdyby znalazl sie ktos, kto moglby okazc sie pomocny, moze sprobowac rowniez dojezdzac do innych miast, typu Warszawa na przyklad.

 

Staralem sie jakos ogarnac ten temat i chyba dobrze, gdyby byla to osoba jednoczesnie wyrozumiala, nie starajaca sie narzucac mu swojego zdania, empatyczna, potrafiaca sie w czuc w to, co on przezywa ale ktora jednoczesnie potrafilaby pragmatycznie pomoc mu z powrotem poskladac zycie do kupy, cos na zasadzie psychologa z duza wiedza i kogos od coachingu jednoczesnie, ale nie takiego, co bedzie staral sie z niego zrobic przebojowego biznesmena (on ogolnie jest bardzo ,,na nie" z tymi sprawami, z tym calym swiatem krazacym wokol kariery, pieniedzy, prestizu itp.), tylko takiego, ktory bedzie potrafic pokazac mu jego zalety, i jak je rozwijac na rynku pracy. Jak on trafi na kogos, kto bedzie mu cos kazal lub narzucal lub poczuje, ze ta osoba jest wobec niego nieszczera, to on od razu sie zamyka i nie ma szans, zeby wtedy otworzyl sie ponownie.

 

Sporo tego, ale on w dosc ciezkiej dupie jest i chce mu pomoc. Sam mnie o to prosil a wiem, ze jest to osoba, ktora jako ostatnia prosi o pomoc wiec cos jest na rzeczy.

 

Pozdrawiam (jesli chcecie, mozecie pisac na prive'a).

 

Diekuje za uwage

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy jaka osoba co bedzie sie ciagle uzalala i zalatwiała za niego wszystko? Ile on ma lat, osiem? Dodam ze w Warszawie nie ma takich, jak sam nie jest ogarniety niech szuka w swojej miejscowosci pracy np. sprzataczki. Na jedzenie zarobi a reszte skoro z matka mieszka ona opłaci. Nie ma wyscigu szczurów, itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, zupelnie nie zrozumialas (es?) tego, co napisalem. On nie uzala sie tylko ma dosc, nie umie sie odnalezc i za....c jak inni, co troche rozumiem, bo ja tez nie naleze do tych, dla ktorych kasa jest najwazniejsza a mialem szczescie, ze znalazlem robote w firmie woja, inaczej tez pewnie bym mial dolka niezlego jak patrze po ludziach, jak sie zyje u nas.

 

Zapomnij o zwyklej roboe dla niego, to nie jest ktos, kto wytrzyma w czyms takim dlugo. On sie musi spelniac zawodowo, czyli artystycznie i jak tego nie ma, to jest lipa totalna. I nie mieszka z matka, ma swoja kawalerke po babce ze strony ojca chyba.

 

Skad k..a w ogole tak na wjezdzie brak empatii? Czy wam juz kasa i kapitalizm mozgi pozjadaly? Sa po prostu ludzie, ktorzy nie potrafia zyc w ten sposob i moj przyjaciel do takich osob nalezy, nie jego wina...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PS Prosba do modsow o kasowanie postow w stylu uzytkownika agusiaww, nie ja jestem specjalista aby go oceniac. Napisalem, co mniej wiecej jest i teraz trzeba znalezc jakies rozwiazanie. Tak wiec prosze tylko o konkretne i powazne odpowiedzi, paniom i panom chcacym stosowac technike ,,kopne cie w dupe albo radz sobie sam" dziekuje bo to nic nie zmieni, a tylko zasmieci watek. Niech psychoterapeuta mu to ewentualnie powie, to nie zadanie dla nas. Skoro cos takiego na niego nie dziala, znaczy ze problem lezy glebiej a wychowalismy sie na jednym podworku i moge zareczyc, ze gosc nie mial podsuwane pod nos, mial wszystko jak inni i nie pochodzi z bogatej rodziny. On wszystko robi sam, i jak na mnie to on po prostu ma ogromne probemy ze ,,sprzedaniem" swoich talentow a tego nie wynosi sie raczej z domu tylko ktos musi go tego nauczyc, bo to sa juz kwestie samooceny i tego typu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć ;) Pewnie nic odkrywczego nie napiszę. Wydaje mi się, że trzeba zacząć od dobrego psychoterapeuty, bo jest to problem osobowościowy. Nie jestem z tamtych stron, może ktoś poleci kogoś, kto specjalizuje się w zaburzeniach osobowości.

 

Porady agusiww są bezcenne, myślę że wiele osób dzięki jej postom motywacyjnym "wzięło się w garść".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Aniu, dzieki za kilka slow, przychylam sie aby isc w tym kierunku.

 

Nie wiem, czy to jest zaburzenie, on po prostu od zawsze byl inny w sensie ze widac bylo ze to bardzo mocno indywidualna postac, od dziecka malowanie, rysowanie, talent muzyczny, gadana i zasob info jak jakis naukowiec czy literat a koles nawet nie ma studiow !!! On po prostu nie umie odnalezc sie na rynku pracy dzis, ja bym tu zaczal dzialac bo bez kasy i wiary w to, ze ktos go doceni to nic nie bedzie a on juz chce sie ustabilizowac, typu stala osoba, rodzina itp. (byl troche z jedna co go potraktowala jak scierke wiec chyba sie dodatkowo tym podlamal). Ale bez solidnej podstawy nie ruszy z miejsca a mowie, ten gosc nie nadaje sie do pierwszej lepszej roboty na dluzej, to nie ten typ czlowieka co pojdzie na 8 godz do roboty, potem dom, TV i spanie a w niedziele do kosciola i na obiad do tesciow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Aniu, dzieki za kilka slow, przychylam sie aby isc w tym kierunku.

 

Nie wiem, czy to jest zaburzenie, on po prostu od zawsze byl inny w sensie ze widac bylo ze to bardzo mocno indywidualna postac, od dziecka malowanie, rysowanie, talent muzyczny, gadana i zasob info jak jakis naukowiec czy literat a koles nawet nie ma studiow !!! On po prostu nie umie odnalezc sie na rynku pracy dzis, ja bym tu zaczal dzialac bo bez kasy i wiary w to, ze ktos go doceni to nic nie bedzie a on juz chce sie ustabilizowac, typu stala osoba, rodzina itp. (byl troche z jedna co go potraktowala jak scierke wiec chyba sie dodatkowo tym podlamal). Ale bez solidnej podstawy nie ruszy z miejsca a mowie, ten gosc nie nadaje sie do pierwszej lepszej roboty na dluzej, to nie ten typ czlowieka co pojdzie na 8 godz do roboty, potem dom, TV i spanie a w niedziele do kosciola i na obiad do tesciow.

 

Witaj,

 

a ile lat ma twój przyjaciel?

fajnie ze ma ciebie-osobe która go wspiera.

 

jestem w stanie częściowo zrozumieć jego perspektywę-sama mam ''dusze artystyczna'' maluje,pisze ksiazke, wiersze

ale z tego niestety utrzymać się nie da.

 

dobra terapia to podstawa,niech kolega pochodzi na konsultacje do tereaputow z dobrymi opiniami. mysle

ze pomoc jest jak najbardziej możliwa, i wcale nie chodzi o zrobienie z niego ''biznesmena''

 

powodzenia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc,

bardzo ogolonikow to wszystko napisales....

to sa wszystkie informacje jakie masz,

rozmawiales z nim kiedys tak na powaznie jak on to widzi, co sidzie w jego glowie?

 

Zaje*biscie ze jestes, ze moze na Ciebie liczyc,

takich ludzie sie docenia,

jednak sa takie rzeczy, ktore o ktorych najlepiej rozmawia sie w '4 oczy',

to jak czlowiek wyglada na zewnatrz czesto slabo odzwierciedla to co dzieje sie w jego glowie.

 

Piszesz, ze pierwsza lepsza praca nie dla niego - i bardzo dobrze trzeba znac swoja wartosc i miec ambicje....

....jednak zeby stawiac warunki najpierw trzeba samemu ciezko na to zapracowac - miec fach w reku i doswiadczenie.

Ma Twoj kolega studia, jakies certyfikaty?

 

Piszesz, ze kiedys wspomnial, ze boi sie utraty domu,

ma jakies zadluzenia,

czy obawia sie braku przychodow?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shira - Nie wiem, czy sie nie da utrzymac, sam lubie dobra muzyke czy literature wiec skoro istnieja ludzie, ktorzy z tego zyja to jednak nie jest tak, ze sie nie da, po prostu trzeba jakos znalezc kontakty i ludzi, ktorzy pomoga przebic sie na rynku, a ze teraz jest zalew tandety to inna kwestia.

 

Jakiego terapeuty ma on szukac? Jemu trzeba kogos, kto bedzie umial nim pokierowac a nie kogos kto mu powie, ze ma depresje i ze trzeba to leczyc bo to choroba etc, na niego to w ogole nie dziala takie cos, dlatego uwazam, ze jemu potrzebny jest jednoczesnie dobry terapeuta z ogromna wiedza i coach ktory bedzie umial pokazac mu jak pokazac swoje talnty i umiec je zastosowac w swiecie...

 

superb - Jakie certyfikaty??? To jest gosc, ktorego rektor wydzialu zaprasza do jednego stolika w otoczeniu swoich znajomych i ten gosc przejmuje rozmowe (wlada biegle angielskim choc nigdy nie byl nigdy dluzej za granica a ludzie sie go pytaja z ktorego miasta USA jest na przyklad) a nie ma studiow, to chyba cos znaczy, co nie???!!! On ma mnostwo prac, przykladow ktore moze pokazac, problem w tym, ze jakby mial pecha, ze nikt tego nie chce (bo za ambitne???)... On ma w dupie papierki ktore nic nie znacza, uklady, pozycje, to nie jest tego typu osoba. On nie pojdzie na zadne kompromisy bo on nie widzi w tym zadnego sensu. On musi miec z kim rywalizowac, miec godnego przeciwnika a nie isc na latwizne i robic to co inni. Juz probwano tak i nic z tego nie wyszlo. To jest taki ktos, kto albo bedzie robic, co on pragnie i ktos go dostrzerze albo on po prostu zdechnie, tu nie ma innej drogi.

 

On sie boi, ze nie bedzie go stac na oplacenie rachunkow kiedys, a ze nie pracuje na zadnej umowie to nie ma odkladanej emerytury a mowil, ze chcialby miec w koncu stabilizacje, bliska osobe, rodzine..chyba normalne ze chce, tylko o n nie umie znalezc tutaj niczego co by go inspirowalo, mowi ze tutaj jest tylko tandeta popularna i chyba ma racje, bo ja tez nie dostrzegam rzeczy ambitnych juz zbyt czesto a to jest osoba, ktora ma styl myslenia czy bycia jakbys wyjal go z XIX czy poczatku XX wieku albo z lat 60tych, po prosu klasa sama w sobie, takich ludzi nie spotykasz na codzien...

 

NN4V - komentarz zbedny, zegnam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czego oczekujesz,

ale ja nie spotkalem sie z kims takiem kto nawet za gruby hajs 24/h bedzie pracowal z kims.

 

Po to sie chodzi na terapie, zeby ogarnac w jakim isc kierunku,

jednak chyba nie oczekujesz ze nawet najlepszy psycholog/coach czy jak go tam nazwiesz w ciagu godzine nawet raz na tydzien odmieni kogos cale zycie? To 1/168 tygodnia to za mala czesc, za maly wycinek zycia zeby od tak sie poukladalo w glowie, cos zmienilo,

jest to bardzo wazne godzina, jednak pozostale 167 godzin jest bardziej wazne. Najwazniejsza jest praca nad soba 24/h a nie od swieta raz w tygodniu. To musi wejsc w krew, stac sie czescia osobowosci. Dopoki to jest kogos punkt widzenia, a nie nasz to jest to jakies.... moze i dobre ale nie nasze. Trzeba pracy nad soba zeby zrobic swojego uleba, ktory bedzie 'dzialal', ktory pozwoli zyc jak sami tego chcemy.

 

Wszysto okej, jednak jak sie idzie do kogos do pracy, na etat to nikt nie oczekuje, a nawet nie chce zeby pracownik robil co mu sie podoba, co go interesuje, czym sie pasjonuje. Nawet jak praca jest mocno w profilu zainteresowan to nadal pracownik ma obowiazki ktore ma wykonac, bez pewnych kompromisow sie nie da..

Nie wiem w jakis swiecie zyjesz ze sie tak dziwisz, ale mamy takie czasy ze wszedzie te papierki ktore z jednej strony nic nie znaczy z drugiej sa bardzo wazne. Dalej nie wiem jaki ma fach w reku ten kolega, jednak w niektorych zawodach bez studiow czy certyfikatow nikt nawet nie zainteresuje sie CV - i nie chodzi o to. ze ludzie to h*uje, albo ze kolega ma pecha. Po prostu do niekotrych zawodow odgornie wymagane sa papiery, inaczej sie nie da, a nikt nie bedzie podkladal sie dla obcej osoby.

Jednyna informacja jak napisales to ze umie angielski - to juz cos, jednak bez mgr nawet do szkoly nie moze isc uczyc,

a pewnie i tak bys mi zaraz odpisal ze za malo ambitne jak dla kolegi...

 

Widze tylko jedno wyjscie z tej sytuacji,

jezeli faktycznie ten gosciu jest takim specjalista i lubi wyzwania,

to niech zalozy wlasna firme.

Tylko tu kolo sie zamyka... bo problemy ma i trzeba coucha ktory zdziala cuda za gruba kase,

ktorej niestety nie ma a na kompromisy nie zamierza isc...

 

Jezeli masz na niego wplyw i sam przemyslisz sprawe,

to chyba warto z nim serio porozmwiac i jednak ustalic jakies kompromisy,

lepiej teraz samemu ustalic na jakie kompromisy trzeba pojsc,

niz zeby potem zycie samo te kompromisy mu narzucilo i byl zmuszony wziasc pierwsza lepsza prace... bo za cos trzeba zyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lepiej teraz samemu ustalic na jakie kompromisy trzeba pojsc,

niz zeby potem zycie samo te kompromisy mu narzucilo i byl zmuszony wziasc pierwsza lepsza prace... bo za cos trzeba zyc.

Dokladnie.

Sama jestem dusza artystyczna, gardzaca wiscigiem szczurow i choc bylo wiele planow, wiekszosc ludzi nie wyzyje z tego. Czasami trzeba schowc ambicje i dume do kieszeni i szukac kompromisow. Niejeden "wielki artysta" zmarl pod mostem, bo prace sie nie sprzedawaly, albo byl niezaradny zyciowo i nie potrafil odpowiednio pokierowac finansami. Niestety. Artysci czesto nie maja latwo, nie potrafia zadbac o interesy lub nie maja potrzebnych teraz ukladow. Dlatego trzeba myslec przyszlosciowo i dorabiac czasami w inny sposob. Zycie to sztuka kompromisow. Nie mozna miec zero-jedynkowego podejscia typu - "bedzie jak ja chce, albo wykladam na wszystko lache".

 

Czy przyjaciel leczy sie? Wyglada to na depresje i uciekanie w nalogi.

Korzysta z uslug psychiatry lub jakiejkolwiek innej pomocy? Czego oczekujesz po tym watku? Polecenia kogos kto moglby mu pomoc?

Bo tu raczej sami ludzie z problemami. Nikt za milosiernego Samarytanina robic nie bedzie, kiedy sam ledwo utrzymuje sie na powierzchni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

superb - nie wiem, jak wyglada sprawa z coachem, pomysl mi wpad, bo tu trzeba kogos, kto sobie wezmie i spisze co gosc potrafi, pozna portret psychologiczny i pomoze mu wybrac dziedziny, w ktorych mozna sie rozwijac. Teraz tak wszystko zapierdala ze nawet ja nie nadazam za wszystkim.

 

Artysta to nie etatowiec, jak idziesz na koncert to pytasz sie muzyka o CV czy liczysz na dobra muzyke? Pomysl ....

 

Co ty gadasz, jakie papierki. Mam znajomych w UK co zmieniaja robote jak burza, owszem, jakies tam papiery sa potrzebne ale to u nas jest ciagle relikt PRLu gdzie trzeba na wszystko papier, a tak naprawde to trzeba znajomosci bo bez tego nie ruszysz. Gdyby nie moj woj, do dzis zapierdalalbym na wozkach w Holandii z dresami i troglodytami co nie przejawiali nawet checi nauczenia sie chocby kilku zdan po angielsku ale ciagle darli ryja ze im sie nalezy..kop w dupe sie nalezy a nie cackanie sie z tym syfem. Taka prawda.

 

I czytaj uwaznie. Skoro nie wiesz, kto to jest malarz, muzyk, czlowiek o osobowosci tworczej to chyba dalsza rozmowa bedzie zbedna.

 

Firma luz, w tym kraju nawet da rade tylko problem lezy w tym, ze teraz nie sprzedasz sztuki, bo to leci w radiu, TV czy jest w ksiazkach to chlam, i mowie to z cala odpowiedzialnoscia. Wychowalismy sie w innych czasach, gdzie poziom kultury byl o wiele wyzszy i nic na to nie poradzimy. Dzieki temu udalo mi sie nalezc w zyciu zadowolenie bo nie musialem siedziec na fejsbookach, ogladac bzdurnych TV reality czy malpowac celebrytow. I dlatego rozumiem go, bo on tez tego ne potrafi.

 

bringthenoise - co dokladnie tworzysz? Bo mowic o sobie, ze jest sie dusza artystyczna to nie wszystko i zdaje mi sie, ze to slowo, tak samo jak artysta jest dzis sporo naduzywane a prawda jest taka, ze aby moc sie takim okreslac, trzeba miec konkretne dokonania. A moj przyjaciel ma dokonania na poziomie swiatowym a nie polksim, tyle tylko ze to i tak gowno daje w przelozeniu na dluzsza perspektywe. Szajs i media zabojaja wszystko co ambitne a co gorsza ani politycy ani ludzie odpowiedzialni za edukacje nie staja w obronie wartosci wyzszych i tu lezy przyczyna problemu moim zdaniem. Wszystko na sprzedaz wiec i jakosc niska bo jak tu sprzedac miliony czegos ambitnego ludziom o poziomie siedmiolatka (albo i mniej jak patrze czasami na osoby i ich zachowanie czy wymagania). Nas nauczono wymagac i duzo od siebie i od innych a nie powtarzac wyuczone schematy i nasladowac bezmyslnie innych. A tak dzis ludzie robia i ja tez uciekam od tego.

 

Dziewczyno, kiedy ci artysci zyli w nedzy???? Za tej znienawidzonej komuny, bo chyba o niej wspominasz, artysci mieli bardzo dobrze, nie wszyscy ale jednak. Dzis wiekszosc z nich albo juz nie zyje albo poszla w komercje i sie publicznie osmieszyla. Mlode pkolenie w ogole nie prezentuje niczego godnego uwagi, moze sa jakies pojedyncze przyklady ale dla mnie to trudno nazwac to sztuka czy kultura na wysokim poziomie. Papka ,,made in USA" i to wszystko. Zero indywidualizmu, wlasnej drogi, czegos odkrywczego. Wczesniej tez chyba mieli dosc mocno ugruntowana pozycje spoleczna.

 

Leczyc sie? Na co, kurwa????!!! Na wrazliwosc i wymagania??? Ile ty masz lat?? 20? Poziom Bridigite Jones???

 

Czego oczekujesz po tym watku? Polecenia kogos kto moglby mu pomoc?

 

Bingo! Skoro sa tu ludzie z problemami to chyba wiedza, do kogo pojsc, co nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świata nie zmienisz,

nawet jeżeli bardzo byś chciał, żeby coś inaczej wyglądało to raczej nie masz na tyle siły przebicia....

 

Narzekanie że świat się zepsuł, że nie ma wartośći... to też dużo pomoże :)

 

Nawet jak ten gość jest alfa i omega ale nie potrafi sie sprzedać to niestety, ale będzie mu ciężko, bardzo....

Jeżeli chce robić to co kocha, to musi pomyśleć o zmianach, świat idzie na przód. Jeżeli człowiek się nie rozwija, to niestety, ale zostaje w tyle, po prostu nie nadąża.

 

Weźmy np tai platnerz - kiedyś zawód bardzo dochodowy... dziś? Pewnie nawet większość osób nie zna tego wyrazu...

Takich przykładów jest od groma,

można albo narzekać, że sztuka sie nie sprzedaje, i dalej robić to co sie robi,

albo dostosować się do rynku, robić to co się lubi i na co jest zapotrzebowanie.

Kiedy ostatnio kupiełeś przyłbice?

 

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, to przysłowie chyba nigdy nie straci na aktualności,

anglia, holandia, norwegia - lepszy świat....

W Polsce tylko najgorzej, okradają wszystkich, tu sie nie da zrobić kariery....

 

 

... ale ponażekać i zrzucić winę na coś innego i tak jest zawsze najłatwiej.

 

 

 

Dalej nie napisałeś co ten kolega konkretnie robi i umie,

bo samo określienia 'artysta' to niestety ale nie mówi mi nic...

Pisaleś że znany na całym świecie z czegoś tam - co to jest?, widocznie jest w tym bardzo dobry,

może da rade jakoś dostosować to do obecnego rynku.

Konkrety.

 

Widzisz jaką różnice pomiędzy pomagać bo tak ktoś każe, a pomagać bo samemu sie chce?

I proszę Cie o zachowanie wiecej taktu,

nikt tu Twoje kolegi nie obraża, uszanuj i innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

superb - Ty niczego nie rozumiesz, wiec prosze Cie, albo daj konkretny pomysl albo nie odzywaj sie. Platnerz a muzyk czy malarz to dwa rozne swiaty. Pierwszy to zwykly rzemieslni po szkole zawodowej, drugi to artysta, ktory ma swoja wlasna wizje tego, co ma i chce robic.

 

Kapujesz czy dalej nie kapujesz?

 

I nie pouczaj mnie o takcie bo chyba nie dociera do Ciebie to, o czym ja mowie. Zrozum wiec, ze ten gosc posiada konkretne umiejetnosci: umie grac na instrumentach, umie malowac, projektowac np. grafike, produkowac muzyke ALE ON NIE CZUJE OBECNYCH MOD, GATUNKOW MUZYCZNYCH, TEGO BADZIEWIA KTORE ZALEWA SWIAT.

 

I nic tu nie pomoze, albo znajdzie sie ktos kto mu pomoze albo chuj z tego bedzie.

 

I prosze od teraz tylko o konkretne porady, bo robi sie gownoburza z tej dyskusji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że poza tym kolegą świata nie widzisz,

jednak może jednak weź wygogluj sobie np. zbroje husarską, albo yaroi....

to nie jest kawałek metalu owinięty w okół torsu...

Ale nie o tym chciałem...

 

Szkoda mojego czasu na próbe pomocy,

ja też umiem sporo żeczy zrobić w photoshopie, czy stworzyć manualnie.... i 99% procent osób napisze podobnie,

każdy ma jakieś talenty, hobby, coś rozwija... jednak nie każdy jest na tyle w tym dobry, żeby z tego żyć - a to weryfikuje tylko rynek - odbiorca.

 

Znowu 0 konkretów s Twojej strony...

projektuje ok -pokaż coś, wrzuć jakąś grafike,

produkuje muzyke ok - pokaż coś, wrzuć jakiś sampel,

malować ok - pokaż coś, wrzuć jakiś obraz

......

 

Fajnie, że jest wizjonerem, ma jakąś misje, kieruje się życiu pewnymi wartościami i tworzy conent taki jak mu serce podpowiada,

jednak nie jeden wizjoner umarł już w nędzy, takich przypadków historii jest wiele.

 

 

Ale zawsze można trochę ponarzekać, że dzisiejszy świat schodzi na psy, że ludzie nie mają gustu.... i czeakć....

pocieszę Cie jednak, że moda/gusta/trendy/... zataczają często koło i tak jak teraz wąska grupa najlepszych platnerzy jest w stanie zarabiać krocie na swojej pasji, tak może i za życia Twojego kolegi moda na to co gra mu w duszy nastanie. Tego Jemu i Tobie życze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O czym ty pierdolisz, czlowieku!!!???Weryfikacja przez odbiorce? To spojrz sobie, na jakim poziomie sa ludzie, wtedy bedziesz wiedzial, dlaczego dzis lepiej sprzedaje sie tandeta niz cos, co ma wyzsza wartosc.

 

Rzeczywiscie, szkoda czasu na gadanie z Toba i podobnymi do Ciebie, bo oprocz pierdolenia o nczym nie wnosisz nic w dyskusje.

 

Nie bede bez jego zgody wrzucac jego prac, zreszta watpie abys Ty mogl w ogole powiedziec o ich wartosci, skoro gadasz takie bzdury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty cos wnosisz do dyskusji, ksiezniczko?

 

jak nie macie do zaoferowania nic oprocz lania wody, to nie piszcie.

 

Na samym poczatku zadalem pytanie: szukam pomocy czyli terapeutow, ktorzy zajmuja sie takimi problemami. A dostalem gowno warta dyskusje na temat wyzszosci czegos wzgledem czegos innego.

 

Czy to ma byc pomoc? Czy Wy jestescie terapeutami ktorzy umieja pomagac czy chorymi, ktorzy sie lecza?

 

Wiec albo dajecie konkretne rady typu ,,niech zadzwoni/pojdzie tutaj" albo nie piszcie wcale. Ani mnie, ani jego Wasze wywody nie interesuja. Nie pomoga mu one w rozwiazaniu problemu. To jest robota dla wykfalifikowanego psychoterapeuty, ktory ma znalezc takie rozwiazanie, ktore go wyciagnie. I tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty cos wnosisz do dyskusji, ksiezniczko?

KrUlu złoty, najmądrzejszy na świecie z cala pewnoscia po okazanym tu nam szanunku, ktos z forum pomoze i wskaze cudotworce, ktory uleczy chora dusze przyjaciela Twego. A teraz koncze dyspute, ponieważ ksieżna musi zasiaść na tronie.

Au revoir :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widac to po wpisach, nie dziwie sie, ze zamiast sie wyleczyc, przesiadujecie na forum.

 

Wniosek z tego taki, ze nie dosc ze sami nie macie pomyslu to i chyba wasi terapeuci sa na podobnym poziomie. Co mnie nie dziwi, biorac pod uwage poziom proponowanych rozwiazan, ktore swoim poziomem siegaja dna.

 

You're welcome.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fiu Fiu, awangarda zawitała na forum w postaci PyKPyK1979, a nie to zwyczajne buractwo :mrgreen: to bardzo ckliwe, że szukasz pomocy dla swojego partnera, rozumiem, że to Ty jesteś Onym w związku? chociaż po tym desperackim bełkocie, mogę się mylić |ooo good czemu czemu czemu??????| przylazło takie cosik tryb rozkazujący i beszta użytkowników którzy chcieli jakoś pomóc. Koleżankoooooooo, nie tym tonem :nono:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PK1979, Może Twój przyjaciel, niespełniony attysta, najzwyczajniej w świecie szuka muzy? Poklep go po dupce zamiast po pl3ckach i stwórzcie związek homoseksualny. W Twoich postach, na pierwszy rzut oka widać zauroczenie, a może nawet coś więcej? :)

Z pewnością obędzie sie bez leków i psychoterapii. W ten sposób pomozecie sobie nawzajem.

Z całego serca trzymam kciuki za wasz związek.

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posluchajcie wy kurwy jedne!

 

Mam zone, dwojke dzieciakow i daleko mi do zachowan opisywanych przez Was. Za naszych czasow jak ktos dostawal lomot to osiedle szlo i robilo to samo. Nikt nikgo nie zostawial.

 

Pies wam dupe lizal, Wasz poziom to poziom bezrozumnego bydla spod dyskoteki.

 

Moja zona powiedziala ze jesli idzie o Was, to moge zrobic wyjatek i uderzyc kobiete, co tez bym zrobil, bo mi wczesniej czy pozniej wkurw przejdzie a Wy pozostaniecie glupiki kurewkami, ktore nie maja w ogole zadnej empatii. Do nog mu niedorastacie, i nie mialbyscie zadnych szans nawet zamienic z nim slowa i to Was boli, ale jak ktos jest na poziomie troglodyty to niech nie oczekuje zbyt wiele.

 

Zegnam szanowne forum, modsow prosze o wykasowanie mojego profilu i watku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×