Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak czarna owca, sztuczne życie.


pustelnik27

Rekomendowane odpowiedzi

Moim głównym i jedynym celek jaki mogę mieć, jaki chce tylko mieć to zmienić swoje myślenie, swoją psychikę czy osobowość lub imitacje osobowości jaka się u mnie ukształtowała przez to jaki byłem w dzieciństwie, z kim się kolegowałem, co robiłem. Zmienić ją kompletnie o 180 stopni. Jakby przesunąć wajchę z jednej strony na drugą. Ciezko mi jest to opisać konkretnie, nazwać to jednym słowem czy jednym zdaniem. I nie moge tego zrobić bo czyję jakbym chciał przejśc przez drzwi do których nie nie mam klucza i więc wracam z powrotem na ten znany mi grunt, kontynuacji tego siedzeniaw domu (mieszkania zrodzicami), nie pracowania nigdzie, nie mającego dziewczyny, robienie tych rzeczy które do tej pory robiłem tworząc iluzje samego siebie. Tego, że każde wypowiedziane słowo do rodziców nie jest jakby moje tylko odzywam się bo nie wypada nic nie mówić przebywającw jednym pomieszczeniu (na przykład kuchni szykując jedzenie). Wtedy mówię do nich takich głsem i w takim stylu jakim brat kiedy z nimi rozmawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za duży cel,

nie zrozumiem mnie źle,

ale ten cel na daną chwile wyglada mniej wiecej tak:

"Chce zarobic milino dolarów"

 

Wiekszość osób jak zobaczy taki cel rozłorzy ręce i powie że się nie da.....

Przerośnie to ich, pewnie nawet nie podejmą żadnych działań... no bo jak... milion? dolarów?

Cel sparaliżuje dalsze działania.

 

Coś mniejszego,

co jednocześnie przyliży Cię w małym stopniu do tego urpagnionego celu finałowego,

ale też nie sparaliżuje,

coś takigo co w maksymalnie 2-3 tygodnie jesteś w stannie na tyle poprawić,

żeby zobaczyć tego efekty bez żadnego problemu.

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze, ze ciezko Ci idzie,

ale najtrudniej zaczac, to normalne tak jest zawsze ze wszystkim.

 

Odezwij sie do mnie na pw,

razem wymyslimy pierwsze cele.

Ja juz wiem, ze nie ma rzeczy niemozliwych,

teraz chcialbym pokazac i Tobie ze mozesz zmienic co tylko chcesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odpisuje przeazostatnie dwa dni bo poczułem po rozmowie z tobą, że trochę złapałem wiatru w żagle i prubuję to utrzymać. To poczucie kontroli nad sobą, swoim życiem i wyborami, że nie potrzebuje już pomocy. trochę ta sinusoida w mojej głowie przestała mi doskwierać, nie jest tak skrajna w góre i w dół. Nawet w kolejce przy kasie sklepowej mogę w miarę spokojnie wystać prawie nie irytując siebie, kasjerki i innych ludzi na których spoglądam, a oni na mnie( jednocześnie się to działo i przeżywałem to w głowie ze złością na siebie) bo przestałem sie nerwowo rozglądać i zmieniać ciągle pozycję w jakiej stoję tak jakbym coś ukradł albo miał zaraz coś zrobić niebezpiecznego.

To nie pierwsze forum na którym piszę. Ostanio pisałem prawie rok temu na innym serwisie, kilka osób mi radziło i to i owo, tamto siamto a ja pisałem swoje bo cału czas uważałem, że nie napisałem do konca tego co chcę powiedzieć.

Nie potrafię sobie stawiać jakichś celów i je realizować teraz bo to tak jak bym dostawiał kolejne pustaki budując dom na fundamencie który jest zły , na którym nie chcę stawiać domu. Tak przynajmniej czuję. Dokonujac wyboru w jakiejkolwiek sprawie obecnie czuję rozczarowanie z każdym razem . W poniedziałek rozno przyjechał wujek i zaproponował mi pracę na budowe i się zgodziłem chociaaż mówiłem sobie wiele razy, że do takiej pracy już nigdy więcej, ale ojciec stał obok a ja nie mam w głowie żadnych twardych wyznaczników na siebie kim jest i co mogę robic a kim nie jestem i co będę omijał z daleka i bronił sie przed tym czego nie chce w moim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz też mam to drążące od środka uczucie, że nie wszystko napisałem co chcę napisać dlatego tak odpisuję krótkimi wiadomościami raz na dzień czy na dwa dni jak poukładam to w mojej głowie chociaz to co układam przez cały dszień w każdej sekundzie w mojej głowie potem nie potrafię tego napisać bo ciągle to co ułożyłem już sobie zastepuje coś nowego co zastepuję poprzednie myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiesz jak sie ciesze slyszac, ze u Ciebie zmiany na plus :)

 

Nawet w kolejce przy kasie sklepowej mogę w miarę spokojnie wystać prawie nie irytując siebie, kasjerki i innych ludzi na których spoglądam, a oni na mnie( jednocześnie się to działo i przeżywałem to w głowie ze złością na siebie) bo przestałem sie nerwowo rozglądać i zmieniać ciągle pozycję w jakiej stoję tak jakbym coś ukradł albo miał zaraz coś zrobić niebezpiecznego.

Znam to uczucie... Przejeba*ne co tu duzo mowic.

Najgorzej wlasnie jak nie ma nic na czym mozna by zawiesic swoja uwage, czym zajac umysl... kolejka do kasy jest takim miejscem.

Przeciez nie bedziesz patrzyl obsesyjnie na gumy, albo czytal ich skladu...

Dodatkowo dochodzi naruszenie przestrzeni osobistej przez innych klientow.

Jedne to robie jak kolejka jest dluga to zajecie umysly telefonem, nawet przeczytanie smsmow jeszcze raz, co kolwiek.

Najbardziej lubie chodzic do sklepu po 7, cisza, malo ludz, nie ma kolejek..

i czasami tak robie, ale nie za czesto, bo nie intersuje mnie obecna sytuacja w tym aspekcie wiec ciagle pracuje nad tym.

U mnie jeszcze jak jestem wykonczony, nie mam energi labo jestem glodny duzo latwiej jest przebywac w miejsach, gdzie pojecie przestrzeni osobistej praktycznie nie istnieje.

 

W takim razie trzeba zaczac od fundamentow.

Z reszta glupota bylo by wieszanie na sliwie jablek i oczekiwanie ze za rok drzewo urodzi jablka.

 

Wedlug mnie praca uszlachetnia,

w sumie to powiedzial bym nawet szerzej: wysilek ficzyny uszlachetnia,

jak pisalem nie raz teraz widze ze duzo dal mi powrot na studia - obowiazek przebywania z ludzmi.

Z mojego punktu widzenia wszystko idzie w dobrym kierunku u Ciebie :)

 

Odezwij sie na pw,

mam pewien pomysl jak ruszyc do przodu w przestrzeni relacji miedzyludzkich,

rozmowy z innymi ludzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkohol nie jest rozwiązaniem, znieczuli Cię na chwilę ale nie zmieni niczego.

Proponuję Ci wizytę u psychologa. Nie znam Twojej historii, dzieciństwa.

Ja za kilka dni kończę 30 lat. Mam podobnie jak Ty, chcę więcej od życia i nie robię wiele w tym kierunku oby to życie mogło mi coś dać.

Ja jestem po terapii DDA.

Jeśli samemu nie dajesz rady się wygrzebać z dołka to myślę że pochylenie głowy przyznanie się do słabości (co nie jest niczym złym)

i udanie się po pomoc, dla samego faktu że coś robisz dla siebie jest dużym krokiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×