Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niestety...


Gość mariusz75

Rekomendowane odpowiedzi

Temat ten ma gorzko-słodkie zabarwienie, może być czymkolwiek, przejawem wkur.ienia na życie, jak i znalezieniem jego pozytywów. Każdy może pisać.

 

 

 

 

Mam to w dupie, mam w dupie chorobę, wszystko mam w dupie, stało się, nie chcę już się gnębić więcej. Po prostu ch.j z tym, jest jak jest. (choć nie do końca)

 

 

Walczę, walczę, co mam zrobić, chcę żyć. Psychiatrzy mnie wkurzają, a to leki na odpier.dol przepisywane,na odwal się a to brak jakiejkolwiek reakcji na mój powrót.

Ja rozumiem, że psychiatra ma swoje życie i masę pacjentów, jednak jeżeli on nie pamięta co ja biorę i na co to o czym my tu gadamy. Przysięgam, większość to debile, aby tylko cokolwiek przepisać i do widzenia. Ile to razy musiałem przypominać lekarzowi co biorę i na co, co mi dolega. Teraz pytanie skąd on ma wiedzieć jakie leki mi przepisać, skoro nie pamięta co mi jest? Masakra, ile razy musiałem się tłumaczyć, co mi dolega, choć w głębi duszy wiedziałem, że psychiatra i tak nie wie o czym mowa. Nie to, że ja się znam jakoś mega, wręcz przeciwnie. Ale coś w tym stylu, że zawsze kiedy przyszedłem do psychiatry musiałem zaczynać tłumaczenie od zera. To jest ponad moje siły. Facet nawet nie wie co ja biorę, co brałem i jak na mnie to działa.

 

Nie wiem, szukam na własną rękę, trochę z nim się dogaduję, co działa a co nie i kombinujemy...

 

No i kur.a takie życie, żeby nie ta jeba.a choroba to by było wszystko w porządku. Przysięgam, cały czas szukam pozytywów w życiu, czasem je znajduję. Najczęściej jak uda mi się zapomnieć o tym całym gównie i cieszyć się z jakiegoś powodu. Czasem się zdarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zostawiłem to całe problemowe gówno i zacząłem oglądać filmiki wszelakie motywacyjne na YouTube, o wiele lepiej się czuję. Jak tylko zostawiłem te problemowe myślenie od razu mi się polepszyło. Jak za dotknięciem różdżki, przestałem myśleć o problemach, problemy znikły ( w większości), powróciłem do tego, powróciły problemy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz ma setki pacjentów i nie wie co komu przepisuje i co komu dolega, wiem to też z swojego doświadczenia, z moim lekarzem jest tak samo. To może wkurwiać i wkurza też mnie. Po drugie lekarz to zawód jak każdy inny, patrzy żeby zrobić swoje i iść do domu i nie przejmować się tym co było w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, zgadza się, ale każdy człowiek czuje się ważny, jego zdrowie itd., więc jeżeli psychiatra nie wie o co kaman to lipa, no bo skoro lekarz nie wie to kto ma wiedzieć jaki najlepszy lek przepisać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mariusz75, ja też uważam że moje życie jest najważniejsze i chyba każdy Ci powie tak o swoim życiu.

 

no bo skoro lekarz nie wie to kto ma wiedzieć jaki najlepszy lek przepisać?

Ja też swojemu przypominam co biorę :D I to jest myślę że nie najgorszy lekarz bo inny lekarz to Cię jeszcze zjebie i tyle a ja mogę podkulić ogon lub się odciąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A propos psychiatrów, coraz bardziej ugruntowuję się w przekonaniu, że tym jełopom nie zależy na moim zdrowiu, tylko na tym aby jak najczęściej i jak najwięcej przepisywać mi leki, które kur.a nie działają na mnie. Dlaczego nie chętnie przepisują nowe leki ale za to z ogromną chęcią przepisują te, które mi nie pomagają albo pomagają w niewielkim stopniu. Pytanie: Jeżeli lekarz znalazł by odpowiednie leki dla każdego pacjenta (w miarę szybko), to z czego by żył? Gdyby nie te wszystkie porażki i błędy- patrz ciagłe wizyty u lekarza. Myślicie, że błędy w ocenie jaki lek dla pacjenta jest w pewnym stopniu celowym błędem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, no właśnie, o to chodzi. Psychiatra może Cię zjebać, bo to zawsze On ma rację, a kto mu udowodni, że nie ma racji? Kto, gdzie, kiedy, jaki prawnik i jaki sąd orzeknie na korzyść pacjenta? He, he. Żałosny jest ten świat, nie masz szans wygrać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mariusz75, eee, myślę że lekarz to też człowiek i się cieszy jak te leki które przepisuje pacjentowi pomagają.

Trza się było uczyć na lekarza :mrgreen:

 

Myślicie, że błędy w ocenie jaki lek dla pacjenta jest w pewnym stopniu celowym błędem?

Nie, nie myślę tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, no ja mam pewne wątpliwości. Niby tu chce dobre leki przepisywać ale jednak może chodzić mu po głowie jego majętność i kalkulacja czy dany DOBRY lek nie wyeliminuje potencjalnego klienta. Wiem, że to jest drastyczne stwierdzenie, jednak znając życie myślę, że takie przypadki mogą mieć miejsce (czasami).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mariusz75, no zależy lekarzowi na pacjencie żeby całkowicie nie wyzdrowiał bo w ten czas by lekarz stracił źródło utrzymania. Ale choroby są i będą, jak nie ta to tamta i lekarz ma ciągle zajęcie. Ale ogólnie myślę że lekarzowi zależy na tym żeby pacjent wyzdrowiał, no chyba że lekarz to jakiś zboczeniec-sadysta i znęca się nad pacjentem. Takie przypadki to są myśle wyjątki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w ogóle, ostatnio nie przejmuję się niczym (prawie), i czuję się o niebo lepiej. Kuwa, to jest dosłownie tak, jakby ktoś po prostu unicestwił mój problem, po prostu nie myślę o problemie (o średniej powadze) i on po prostu po jakimś czasie znika, tzn. robi się coraz mniejszy i mniejszy aż w ogóle traci na znaczeniu. Musicie spróbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no chyba że lekarz to jakiś zboczeniec-sadysta i znęca się nad pacjentem. Takie przypadki to są myśle wyjątki.

 

Myślę, że generalnie chce dobrze, jednak podświadomie myśli o swoim biznesie i jednakowoż nie działa w pełni na korzyść pacjenta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tęsknię za takimi filmami, nie wiem, De Niro ma jakieś nowe filmy? Ten tutaj poniżej, był dla mnie kiedyś rozkoszą (kinomana).

 

[videoyoutube=KNaetJEhWmc][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, nie oglądałeś tego filmu? Nie możliwe, to klasyk, trzeba go oglądnąć: Cape fear (Przylądek strachu), jest zajebisty nawet po latach...

 

Sorry za głupie pytanie ale jak masz niedosłuch, to nie możesz podgłośnić? Albo słuchawki założyć i podgłośnić???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, nie wierzę, że nic się nie da zrobić, przecież ludzie radzą sobie z takimi problemami. Jesteś pewien, że aparat słuchowy jest całkowicie po za twoim zasięgiem?

 

Co do buczenia w ciszy to nie mam pojęcia. Czytałeś, dowiadywałeś się, dlaczego tak się dzieje? Ja tego nie rozumiem, co Ci buczy w kompletnej ciszy? Jaki mechanizm powoduje to buczenie? Musi być jakiś powód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, serio, nie wiem. Tzn. czasem ma takie lekkie szumy ale to rzadko i nic one nie znaczą. Nie wiem co je powoduje a tym bardziej te głośniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi się, miałem kiedyś szum, miałem zwężenie żył w mózgu (na wskutek uderzenia) i słyszałem ciągły pulsujący szum. Faktycznie, to nie było fajne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×