Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmiana nawyków


superb

Rekomendowane odpowiedzi

Staram się zrozumieć mechanizm nawyków,

to, że łatwo jest wyrobić sobie nawyki - te dobre i niestety złe, wie każdy,

Mnie interesuje zmiana pewnej grupy nawyków.

 

Po researchu zrozumiałem, że moje nawyki, które chce zmienić wyglądają tak:

 

ludzie wokół mnie( bodziec ) -> natłok myśli( nawyk ) -> reakcja ludzi ( widze, ich reakcje, na moje myśli ) ( nagroda )

 

słowa nagroda, nie jest dobrym słowem, bardziej to kara, pewnie dla tego, nawyk mi przeszkadza.

 

 

gdy jestem skupiony na czymś( nie mam wtedy natłoku ), i przebywam z dużą ilością osób wokół:

nagły odgłos ( bodziec ) -> natłok myśli( nawyk ) -> reakcja ludzi ( nagroda )

 

 

gdy nie występuje "nagroda", natłok myśli trwa trochę dłużej ( zamiast 3-4s, np 7-8s )

 

 

 

Nie mam za bardzo pomysłu czym zastąpić ten natłok, jak podmienić go na coś innego ( i co? ),

to musi być mocny bodziec, bo i nawyk jest mocny w siłę,

 

Każdy pewnie uczył się w szkole o doświadczeniu Pawłowa z psami,

a słyszał ktoś o podobnym eksperymencie, np. oduczenia teraz tych psów reakcji na dzwonek - żeby zaczęły uciekać, gdy go usłyszą?

 

Nie interesują mnie półśrodki,

przeszkadza mi to, i musze zmienić ten nawyk,

najłatwiej działa się na emocjach, strachu, bólu...

 

Co myślicie o tym, żeby zmajstrować sobie coś na wzór Pavloka?

Gdybym mógł go przetestować np. przez tydzień i bym widział nawet 0.1% poprawę, cień szanszy, to dałbym nawet za niego 1500zł, a nie 800zł,

jednak w Polsce nie ma dystrubutora, i nie bardzo jestem przekonany do wydania 800zł w ciemno.

Mógłbym jednak coś podobnego sam zrobić,

ważne, żeby raziło prądem, wtedy, gdy pojawi się natłok myśli,

myślicie, że taka terapia szokowa zdałaby egzamin?

Odpowiednie parametry prądu - coś jak kopnięcie od zapalniczki - myślę, że warto spróbować.

 

Znasz się na temacie? - wypowiedz się, proszę,

nie znasz się? - tym bardziej napisz jak to widzisz.

Każda opinia jest dla mnie cenna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bierzesz cokolwiek na ten natlok mysli?

 

Generalnie co do nawykow, to bardzo wazny jest tutaj bodziec wzmacniajacy, ktory u Ciebie jest tym odglosem/ludzmi. To uwarunkowalo u Ciebie taki nawyk i teraz za kazdym razem tak reagujesz. Mozesz sprobowac dodac nawyk, ktory obejdzie aktualny. Sprobuj dodac dodatkowy schemat, w stylu:

 

odglos warunkujacy niezalezny od Ciebie (ludzie np.) -> Twoj mechanizm warunkujacy -> Twoj nowy nawyk

 

Moze to byc cos prostego (ale cos, co wymaga od Ciebie wysilku) - miej np. w rece kliker (z Axe'a kiedys takie byly), wejdz w telefon, sprawdz i przeczytaj ostatniego smsa, cokolwiek, co bedziesz mogl powtarzac zawsze i bedzie wymagalo od Ciebie uwagi. Nastepnie wprowadz nowy nawyk jako cos, co chcesz zrobic (np. pomysl o czyms przyjemnym).

Taki pomysl mi przychodzi do glowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bierzesz cokolwiek na ten natlok mysli?

próbowałem kilku różnych substancji,

jednak wszystko co przepisał mi psychiatra nie przynosiło efektów, które by zrekompensowały

zamulenie i brak chęci do życia, obojętności na codzień.

Także obecnie nie biorę nic.

 

Myślałem o jakimś klikaczu,

jednak obiektywnie patrząć mój nawyk jest na tyle silny,

że potrzeba mi mocngo bodźca.

 

Widzę cień szansy w urządzeniu typu Pavlok,

wydaje mi się, że gdybym wyszedł od tego i po jakimś czasie, jeżeli przynosiło by to efekty, dodał np klikacz,

żeby utożsamić te dwie rzeczy, a następnie powoli rezygnował z rażenia prądem mogło by się udać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy adekwatne, ale nawyk (jako schemat powtarzalnej sytuacji) w nałogu tytoniowym jest, w moim przypadku, jedną z silniejszych motywacji do kupienia fajek szóstego dnia po zaprzestaniu palenia. Silny imperatyw z nieświadomości. Ciekawe, kiedy to się skończy - by się dowiedzieć, nie mogę kupić fajek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

#######1#######

Ogarnąłem kurs zmiany nawyków u psów,

( myślałem, że będzie to dobry wybór - czyste nawyki, bez zbędnego rozmyślania. Bodziec -> reakcja )

jednak z tego co widze trening psów polega przede wszystkim na ciągłym nagradzaniu czworonoga,

nagradzaniu za każdy mały postęp, i tak w kółko - nie sprawdzi się za bardzo u mnie....

 

Jednak jedna rzecz mnie zaciekawiła - widzę, że działa też u mnie :D

Jak się porządnie zmęczę, to natłok ustępuje, czasami nawet znika na kilka godzin,

nie reaguje tak bardzo na bodźce.

Jest tylko jeden problem - zajęcia zaczynam przeważnie wcześnie,

nie jest jeszcze tak ciepło, żeby o 8 biegać....

Muszę wymyślić jak w ciągu 30 minut w domu porządnie z rana się zmęczyć... bo to działa.

Mam 1x/tyg wf, godzine po zajeciach poszedlem do innej grupy na ćwiczenia ( specjalnie ćwiczenia a nie laboratoria ) i jest poprawa, duża.

Jak pogoda będzie w miare, na dniach przebiegne z 5-6km godzine przed wykładem ( najgorzej z tą formą zajęć u mnie ) i zobacze...

 

------

 

[videoyoutube=mXTaS5YmFV8][/videoyoutube]

 

Próbowałem kiedyś, ogarnąć myśli - skoro i tak już myślę,

to chciałem coś z tego mieć.

( tak mi się przypomniało, jak obejrzałem ten film )

 

1) Skoro narazie jest jak jest spróbuje wykorzystać te myśli do nauki czegoś,

po angielsku jak chce to wyzywam ludzi w myślach, wymaga to więcej wysiłku, nie wylewa się samo,

ale wiem, że jakiś procent słów zamiast po polsku "mogę" w myślach, w natłoku po angielsku "powiedzieć".

 

2) Jeżeli skupię na czymś uwagę, dużo łatwiej mi kontrolować myśli ( mniej bodźców zauważam, chyba to dla tego ).

 

3) Często kilkanaście zdań z automatu mój mózg wyrzuca... tych samych zdań, przez jakiś okres czasu,

coś jak tekst piosenki, która chodzi za człowiekiem...

To też samo w sobie męczy...

 

1 + 2 + 3 = zaczynam się uczyć hiszpańskiego :)

 

----

 

Jak masz jakieś sugiestie, opinie,

proszę, napisz je tutaj.

Biegałem cały tamten sezon i w sumie, nie zauważyłem ( pewnie przez zmęczenie ) tej zależności ( skupiałem się bardziej na resecie ) - jak teraz popatrze to oczywistej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

#######2#######

 

Ze zmianami nawykow mi nie idzie,

ale z innej strony podszedem do problemu:

 

Gdy "otepie" mozg,

duzo lepiej dziala - znaczy gorzej,

ale dla mnie jest to lepszy stan.

( do tej pory glownie alkohol )

 

Okazuje sie ze "podobnie" dziala,

jak jestem zmeczony,

ale z niewyspania,

zamiast 8 godzin spie 6, czasem mniej.

Ze rano ciezko sie zebrac i wstac jak jeszcze jest bufor czasu,

chodze spac o 1 - 2.

Zawsze bylem najbardziej produktywny wieczorem, wiec zmiana na plus.

 

Lekko otepiony mozg = mniejszy natlok mysli

 

Sport nadal dziala, i to dobrze,

cwicze regularnie -starams sie codziennie,

jednak ma on taka wade ze wymaga czasu,

nie zawsze ten czas sie znajdzie.

 

Do tego codziennie modle sie Nowenna Pompejanska,

dobrze jest miec kogos, kto wyslucha i wiedziec ze pomoze,

ja znalazlem takiego Kogos,

slabo Go jeszcze znam, ale sie staram.

 

W wielki post nie pije alkoholu.

 

Jem tylko malo przetworzona zywnosc,

zadne eko, po prostu nic smieciowego.

 

 

Widze zmiany,

myslami - natlokiem nadal nie kontroluje,

ale pojawia sie on w tej chwili zdecydowanie rzadziej i szybciej ustepuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

#######next#######

 

Nigdy dobrze nie dzialala na mnie presja,

zawsze gdy mialem cos zrobic na wczoraj,

mniej wkladalem w to energii, zaangazowania...

 

 

Biegajac dzisiaj sobie wlasnie to uswiadomilem,

czytalem kiedys ze najlepszym sposobem zeby przebiec maraton,

jest miec z gory ustalona jego date, zapisac sie,

napisac na fb, zeby wszyscy widzieli....

 

Jak o tym pomyslalem, to wlasnie robie wszystko na odwrot,

i u mnie to bardzo dobrze dziala:

biegam bo lubie, a nie bo zbliza sie termin startu,

za kazdym razem staram sie przebiec wiecej niz poprzednio - nie patrze na innych. Nic na sile.

o tym, ze biegam nie wie praktycznie nikt - nie wrzucam kolejnych postow na fb, nie szukam atencji.

Biegam bo dziala to dobrze na mnie.

Chce dalej przebiec maraton, ale nie jest to celem samym w sobie dla mnie.

Gdy juz przebiegne to 42km to bede mogl powiedziec ze to jedynie efekt uboczny,

dla mnie celem samym w sobie jest wlasne zdrowie - fizyczne i psychiczne.

 

Teraz tak samo patrze na zmiane nawykow - tych myslowych,

widze duza poprawe w stosunku do tego co dzialo sie w mojej glowie,

jeszcze nie tak dawno temu,

jednak nie stawiam sobie tego juz jako celu.

 

Widze ze wszystko idzie w dobrym kierunku,

bede robil dalej swoje i jeszcze wiecej,

za duzo czasu zlecialo mi na szukaniu wymowek.

 

Jezeli byles/jestes w podobnym miejscu co ja kiedys,

chcialbym jeszcze tylko dodac, co najbardziej wplynelo na to,

ze z goscia ktory nie tak dawno wychodzil do sklepu jak juz umieral z glodu

i to przed samym zamknieciem,

udalo mi sie dojsc do sytuacji, ze praktycznie nie mam zadnych barier:

1) modlitwa

Wiara, biblia, to nie jest kolejna ksiazka - religia jest zywa, zawsze byla.

Obecnie jest to staly element mojego dnia, czuje, ze modlitwa, pismo swiete,

ze Jezus daje mi moc do dzialania, mam wsparcie.

I nie chodzi mi o to, ze ja wierze ze tak jest - ja to wiem, widze.

Jak wiesz Bóg dal nam wolna wole,

troche bylo by to sprzeczne, zeby wiec ingerowal tam gdzie go niechca...

jezeli tylko pozwolisz mu dzialac, na pewno poprawi i Twoje zycie.

2) sport

Nie mozna byc zadowolonym ze swoje zycia, dnia,

nie majac energii to spelnania swoich celow,

walki o marzenia, realizowanie planow.

Chyba dla nikogo nie jest tajemnica ze nasz organizm ( jak wszystkie ),

to bardzo potezna 'maszyna',

pokazcie mi jedna rzecz/stworzenie, ktora zrobic cos co nie musi.

Jak nie masz zapotrzebowania na energie to glupota bylo by,

zeby Twoj organizm nadwyzke tej energi Ci dostarczal.

Jezli pol zycia spedziles za komputerem, to normalne, ze wejscie na 3 pietro,

do mieszkania jest wyzwaniem, z co dopiero realizowanie marzen....

Daje Ci gwarancje, ze juz po 2 tygodniach zobaczysz duza zmiane,

jezeli zaczniesz np. biegac tyle ile bedziesz w stanie.

Sport to cos wiecej niz tylko miesnie, sprawnosc fizyczna.

To cos wiecej - nie ma lepszego poprawiacza humoru, budowniczego pewnosci siebie,

odciecia sie od problemow dnia.

3) Praca nad soba

Niestety, ale choroby umyslu roznia sie tym od,

tych 'tradycyjnych' - nie wystarczy ze 2 tygodnie wezmiesz antybiotyk i bedziesz zdrowy.

Wspomozenie sie lekami jest wazne, szczegolnie na poczatku,

Jednak bez pracy nad soba nie ma co liczyc na duze postepy,

warto zaczac od psychologa, zeby pokazal w ktora strone i jak najlepiej zaczac.

Jednak nikt nie wykona tej pracy za Ciebie.

4) Praca

Rob cos, zajmij czyms caly swoj dzien,

nie wazne co to bedzie, rob cos zeby nie miec czasu myslec za duzo.

Sam jak mialem za duzo wolnego czasu,

wiekszosc spedzalem na zamartwianiu sie,

z mojej glowie pojawialy sie setki mysli - czarnych mysli,

"na pewno nie dasz rady", "jestes chory na to i na to",

"do konca zycia bedziesz tak lezal", "teraz to juz tylko szpital",

"dlaczego ja..",

setki razy odtwarzanie sytacji z poprzednich dni, godzin i ich analiza...

.....

Nie pozwol zeby takie mysli przychodzily Ci do glowy,

dolowaly Cie.

Zajmij swoj czas w ciagniu dnia tak, zeby nie bylo czasu za duzo myslec.

5) Srodowisko.

Jezeli uwazasz, ze srodowisko w jakim przebywasz ciagnie Cie na dno,

nie wahaj sie tylko sie odetnij.

Mozna byc optymista, udawac ze jest ok, ale tylko do czasu, predzej czy pozniej

to bagno pochlonie i Ciebie.

Wspracie innych osob jest bardzo wazne -wspracie,

a nie samo przebywanie z kims.

6) Docenianie postepu

Kazdy chce wiecej i wiecej,

malo kto zwraca uwage, to na ile juz osiagnal,

w jakim miejscu byl a w jakim jest teraz.

Jezeli zauwazysz ze jest lepiej,

zastanow sie nad tym, docen.

Nic tak nie motywuje do dalszej walki o siebie,

jak widoczny postep, zmana na lepsze.

 

Jezeli myslisz ( a mysle ze kazdy mysli ), o tym,

zeby powrocic do zdrowia, przestac brak leki,

cieszyc sie na nowo zyciem,

to z mojegu punktu widzenia,

te czynniki sa najistotniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( ten limit na edycje postu to wspaniale rozwiaznie :) )

 

Dodaj jeszcze, jedna rzecz,

dla mnie istotna,

ktora wedlug mnie tez wiele osob hamuje,

przed podjeciem dzialania:

7) Perfekcjonizm

Jezeli czekasz zeby zaczac dzialac, az bedzie lepiej,

to niestety, ale nigdy nie bedzie na tyle dobrze, zeby to cos zaczac.

Perfekcyjny czas nigdy nie nadejdzie, zawsze bedzie cos, co moglo by byc lepiej - inaczej.

Nie szukaj wymowek,

zrob co masz zrobic, bez odwlekania tego w czasie,

wykorzystaj umiejetnosci, ktore obecnie posiadasz

i dzialaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 ) intuicja

Jeżeli wydaje Ci sie, że coś źle na Ciebie działa ( tylko Ci się wydaje),

że to coś jest jednym z powodów złego samopoczucia,

to NA PEWNO to coś jest złe.

Nie zastanawiaj się tylko zrób wszystko, żeby to zmienić,

odciąć się od tego/zastąpić czymś innym.

Często jest tak, że ludzie wręcz wiedzą gdzie jest problem,

mimo to dalej tkwią w tej sytuacji,

zasiedzieli się w h*jowości,

h*jowo ale stabilnie to nie znaczy dobrze.

 

 

9) pokochaj siebie

Czy można czuś sie dobrze w towarzystwie kogoś, kogo się nienawidzi?

Jak można być szczęśliwym przebywając 24/h w towarzystwie kogoś niezadbanego,

widzącego tylko ciemne apkety życia, ciągle narzekającego, bezproduktywnego.....

Jak dla mnie nie.

Ogarnij i powoli zacznij nad tym, co Ci nie pasuje w sobie pracować,

staraj się żeby było co dzień lepiej.

Gdy zaczniesz się sam sobie podobać, widzieć swoje mocne strony, zalety,

uważać się za atrakcyjnego, pewnego siebie, za kogoś z kim chętnie byś sam przebywał:

Można powiedzieć, że lubisz sam siebie,

wieć pracuj dalej żeby było jeszcze lepiej.

 

10) zapomnij

Nie czytaj kolenej ksiązki na temat depresji, kolejnego wątku na forum,

zacznij przebywać w świecie takim jak byś chiał - bez wszystkich Twoich problemów.

Ucieknij od tej rzeczywistości, zrób wszystko żeby jak najrzadziej myśleć o problemach.

Zmień tak swoje otocznenie, to czym karmisz swój umysł, żeby jak najwięcej "przebywać",

z ludźmi którzy nie mają tego typu problemów.

Sam zacznij żyć tak jakbyś nie miał problemów. Staraj się tak budować swój świat.

Może to wydawać sie trudne, ale uwierz mi że się da - spróbuj.

 

Nie otaczaj się problemami inncyh, nie czytaj o tym, zapomnij...

 

11) bodźce

Zapewnij sobie pozytywne bodźce w okół siebie,

nie dobijaj się oglądajac kolejny film o depresji,

nie oglądaj wiadomości gdzie codziennie największa sensacją jest śmierć kogoś.

Zacznij czytać pozytywne rzeczy, hisotrie ludzi które budują, których samo przeczytanie dodaje sił.

Zobacz ksiązki podróżnicze, biografie osób które doszły tam, gdzie Ty masz zamiar, historie wielkich ludzi,

sprawdź jak patrzył na świat, jak go odbierał Nelson Mandela, Schwarzenegger, św. Faustyna, św. Jan Paweł II, Gandhi.

Oglądaj filmy, które z których emanuje pozytwne energia,

słuchaj takiej muzyki,

bombarduj swoje zmysły pozytywnymi emocjami,

otocz się nimi, pozwól żeby ta pozytywna energia wypełniła Cie.

Poprzątaj w okól siebie, sam się ogarnij,

ugotuj sobie coś dobrego, zadbaj o siebie.

Zrób wszystko, żeby zapewnić sobie jak najwięcej pozytywnych bodźców.

Sam zobaczysz, jak zmieni się Twoje postrzeganie świata,

ciężko jest się zmucić, gdy otaczają Cie same pozytwne rzeczy.

Karm się tą pozytywną energią :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

Co myślicie o tym, żeby zmajstrować sobie coś na wzór Pavloka?

Gdybym mógł go przetestować np. przez tydzień i bym widział nawet 0.1% poprawę, cień szanszy, to dałbym nawet za niego 1500zł, a nie 800zł,

jednak w Polsce nie ma dystrubutora, i nie bardzo jestem przekonany do wydania 800zł w ciemno.

Mógłbym jednak coś podobnego sam zrobić,

ważne, żeby raziło prądem, wtedy, gdy pojawi się natłok myśli,

myślicie, że taka terapia szokowa zdałaby egzamin?

Odpowiednie parametry prądu - coś jak kopnięcie od zapalniczki - myślę, że warto spróbować.

....

Znaczy co - automat rażący prądem w momencie pojawienia się natłoku myśli?

Z punktu widzenia elektroniki trywialnym jest zbudowanie generatora impulsu rażącego.

Nietrywialna jest pewna (czyli z minimum false positives) detekcja natłoku myśli. Nie wiem czy występują mierzalne zmiany elektrycznej aktywności mózgu podczas wystąpienia natłoku - należałoby zgłębić literaturę fachową. Jest to realne, ale raczej nie obyłoby się bez elektrod na głowie.

Osobiście wydaje mi się, że taki automat mógłby być skuteczny. Może nawet niekoniecznie rażący prądem, tylko jakoś inaczej odwracający uwagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche czasu mi zajęło ale myśle że kolejny break point udało mi się wypracować. Pisalem jakiś czas temu że dobrze działa na mnie wysiłek fizyczny, na natłok myśli, w tym temacie nic się nie zmieniło. Cały czas robie progress w tym temacie i jestem pewien, że mi to pomaga. Osiągam stan w którym udaje mi się ograniczyć do minimum autopilota mózgu i jednocześnie jestem w stanie wykorzystać w pełni jego potencjał. Klarowność umysłu to jest cel do krórego dąże.

Szukam jednak cały czas alternatyw do osiągnięcia tego stanu…. To co działa okej, doceniem ze jest, ale jednak są takie tematy w których stagnacja oznacza cofanie się z tematem…..

 

Zacząłem kilka dni temu Nowennę Pompejańską i jak zawsze nie ogarniam skąd kolejny poziom ogaru się bierze nagle w moim życiu ale…. są pierwsze efekty mimo że dzisiaj dopiero 9 dzień.

 

Tyle wstępu, czas na konkrety:

1) nadmiar snu jest czymś negatywnym I to wiedziałem już od dawna. Nie zdawałem sobie jednak sprawy z rangi ważności tego aspektu. Obecnie śpie rówe 6h. Niby tylko 2h krócej a dzien zmienił się nie do ponznania. Poziom ogarnięcia umysłu wystrzelił w kosmos, aż sam jestem w szoku…..

2) Postawnowiłem zasięgnąć wiedzy u źródła które ma swoje historie ponad 1000 lat temu. Każdy zdaje sobie sprawę mniej więcej z tego jak jak wygląda życie mnichów Shaolin. Na pewno większośc myśli podobnie jak ja kiedyś…. trzeba lat praktyki żeby osiągnąć podobny stan …. ogarnałem kilka ksiażek i co udało mi się znaleść w internecie, wdrożyłem to w życie i... nie trezba – nie trzeba żadnej praktyki, mozna odczuć pierwsze efekty po 5 minutach! Dosłownie 5 mintut wystarczy żeby zresetowac mózg, przerwać natłok myśli, wyklrawwać umysł do takiego poziomu jakiego nie pamiętam od kilku lat….. byłem sam w szoku, że 5 minut siedzenia na dupie może przynieśc lepsze efekty niż półmaraton w nogach, ale może.

 

Łapie się raz na jakiś czas na tym, że widze progress w jakości zycia o jakim nigdy bym nawet nie zamarzył. Dokładnie teraz tak mam po tych 9 dniach, a jest jeszcze aspket o którym nie wspomniałem choć jest moim numer uno.

 

Uwierz mi, że warto działać, starać się walczyć o to jedyne życie.

Odewzij się do mnie na pw jeżeli potrzebujesz wsparcia w tym temacie. Nie jestem może eksprtem, nie mam z tego doktoratu, ale możesz być pewien że na ile jestrem w stanie zawsze Ci pomoge :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię fora, gdzie jest bardzo długi czas na edycję. Czasem dzień po napisaniu postu mam przemyślenia, które skłaniają mnie do edycji. No chyba, że ktoś odpisał, to zazwyczaj już nie edytuję. Ewentualnie tyko, jeśli zaczynam widzieć w poście coś, co "razi mnie w oczy", to edytuję, nawet, jak wiele osób odpisało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×