Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stres związany z pracą


Creedart

Rekomendowane odpowiedzi

Piszę to, ponieważ od dnia podjęcia nowej pracy czuję, jak mój dzień i moje życie przekształca się w soczyście fatalny dla mnie koszmar. Mam 24 lata, za sobą kilka udanych i nieudanych karier. Tych udanych jest jednak mniej. Dlaczego nieudanych jest więcej? Nie wiem, mam dość specyficzny charakter, który w tym wypadku chyba też się udziela. Ale do rzeczy.

 

Pracuję od miesiąca w małym sklepie, sieciówce, na zasadzie klient przychodzi, mówi co chce, a Ty posłusznie tańczysz i wykonujesz swoją pracę tak, jak wymaga od Ciebie standard obsługi. Wydaje się łatwe, ale nie jest. Po pierwsze dlatego, że choć mały sklepik, ma ogromny asortyment i ogromną ilość rzeczy do wykonania, a klient ma ogromną ilość "wyobrażonych potrzeb". I tu pojawia się problem, ponieważ nie miałem takowego szkolenia co, gdzie i jak się robi, co można, a co nie. Wyłącznie zostało mi to przedstawione trochę w dość szybkim, 15-minutowym tempie, stąd od miesiąca CIĄGLE pojawia się coś nowego, do czego nie wiem jak podejść. Podkreślam słowo CIĄGLE, bo jest to wręcz frustrujące - dla mnie, bo klient patrzy na mnie jak na niekompetentnego, nieznającego swoich obowiązków pracownika i dla mojej koleżanki z pracy, którą zadręczam co rusz telefonami.

Więc mija miesiąc, a ja przekonuję się, że nadal jest coś. I to coś urasta do rangi katastrofy. I przy szefowej nie wychodzę na osobę, która się uczy, ale która już powinna wiedzieć i po prostu jest niekompetentna.

 

Druga kwestia, to sama odpowiedzialność, która finansowo jest wyliczona co do grosza. Mam stawkę (do tej pory) 7 zł, a niestety często wypada mi manko, które zjada mi pół mojej dniówki i chce mi się dosłownie płakać, bo nie wiem gdzie i pytam - jak to możliwe. Oczywiście nie dojdę do tego gdzie, ale ten etap szlifuje moje emocje finansowe i to nadal boli. Mam przy sobie dwie kasy, na których notorycznie trzeba dokonywać fikołek, a specyfika drugiej jest tak diabelna, że jeden błąd, którego później nie można cofnąć może kosztować przy najmniej spodziewanym ruchu - 50 zł.

 

A jak wygląda życie poza pracą? Źle. Żyję w stresie po wieczornej dniówce i do godziny mniej więcej 12:00 następnego dnia czekam na smsa od koleżanki, czy czegoś w kasie przypadkiem nie brakuje albo czy coś zostało źle zrobione. Nie potrafię wtedy na niczym zająć uwagi. Ostatnio próbowałem czytać książkę, przemierzyłem w 2 godziny tyle stron, co zwykle przeczytałbym w godzinę, a to dlatego, że non stop odskakiwały moje myśli na bok. Od piątku boli mnie głowa, codziennie wieczorem. Kupiłem dawno temu opakowanie tabletek przeciwbólowych śmiejąc się, że prędzej się przeterminują niż zostaną zużyte. Okazuje się, że potrzebowałem pracy i wyłącznie 4 dni a opakowanie jest już prawie puste.

 

No i co więcej, przestałem się uśmiechać. Czuję to, bo generalnie jestem osobą dość wesołą i nie widzę powodów do utyskiwania na życie, jednak obecnie moje łuki skierowane są wciąż w dół. I zastanawiam się w czym problem. Czy jestem tak wielkim idiotą, że nie potrafię ogarnąć sztywnie rozbudowanego systemu? Czy też zostałem wrzucony na głęboką wodę i na nieszczęście uderzam o wszystkie przeszkody? Dzisiaj szefowa nie wprost zagroziła wypowiedzeniem umowy. Poczułem się jeszcze gorzej. Na domiar złego nadal myślę o pracy, choć wyszedłem o 15:30 i przez cały dzień NIC nie zrobiłem, co w moim przypadku jest dość nieczęstym widokiem.

 

Edit: mam myśli chęci ucieczki od tej pracy, zwolnienia się i poszukania innej pracy. Tylko - co z tego, że zmienię, jeśli w kolejnej dojdzie do podobnej sytuacji?

 

I piszę to dlatego, ponieważ nie otrzymuję od znajomych żadnej pomocy, właściwie skwitować można to słowem "dasz radę", ewentualnie "ja też dzisiaj zjebałem". Pozdrawiam, to nie poprawia nastroju. Chciałbym od Was usłyszeć coś na ten temat. Czy mam fobię pracy? Czy to się nadaje na leczenie? Czy ewentualnie mam paraliż, bo skupiam się na błędzie, a nie na jego rozwiązywaniu?

 

Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, mam dość specyficzny charakter, który w tym wypadku chyba też się udziela. Ale do rzeczy.

Sprzydaloby sie to rozwinac. Powiedz wiecej o sobie, czy masz jakies lęki, uprawiasz sport, jak wyglada zycie towarzyskie, jak sie odstresowujesz? Jak wyglada Twoj przecietny dzien?

 

 

[...]stąd od miesiąca CIĄGLE pojawia się coś nowego, do czego nie wiem jak podejść.

Poczatki zawsze sa najtrudniejsze. Mowisz, ze pracujesz juz tam troche. Porownaj sobie jak calkowicie zaczynales z tym, jak teraz sobie radzisz. Na pewno jest troche lepiej.

 

[...]a niestety często wypada mi manko, które zjada mi pół mojej dniówki i chce mi się dosłownie płakać, bo nie wiem gdzie i pytam - jak to możliwe.

Warto sprawdzic kasy przy osobach, ktore to sprawdzaja, skoro sa az takie straty. Chyba, ze az tak wierzysz tej osobie.

 

 

Edit: mam myśli chęci ucieczki od tej pracy, zwolnienia się i poszukania innej pracy. Tylko - co z tego, że zmienię, jeśli w kolejnej dojdzie do podobnej sytuacji?

W innej pracy mozesz miec bardziej lajtowego szefa, moze lepiej Ci to wytlumaczyc. Jezeli Ci nie pasuje aktualna praca, to nie ma co sie na sile zmuszac.

 

 

Mysle, ze masz jakies problemy z lękami/pewnoscia siebie, ale powinienes wiecej napisac o sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię tłumów, czuję się w tłumie fatalnie, bo nie potrafię zachować pełnej kontroli nad swoją przestrzenią. Tłumy powodują, że tracę zdolność do logicznego rozumowania i uciekam gdzieś myślami daleko - nie wiem dlaczego. Mam małe grono znajomych, z którymi od czasu do czasu spotykam się na spotkaniach towarzyskich. W dużej mierze nie garnę do ludzi, nie czuję potrzeby prowadzenia dyskusji z drugim człowiekiem, jeśli w danej sytuacji znajdujemy się w dwójkę w tym samym miejscu i przez dłuższą chwilę będziemy "na siebie skazani". A jak się odstresowuę? Różnie, ale najczęściej uciekam do własnych czterech ścian i czytam, słucham muzyki, oglądam różnego rodzaju filmy/seriale albo rozciągam się, biegam, układam coś.

 

A mój przeciętny dzień wygląda tak, że wykonuję jakieś obowiązki, które są do zrobienia dla całej rodzinki, a później przechodzę do obowiązków, które na siebie nakładam - "ulepszania się" dla spełnienia celu, jeśli tak to można nazwać i kończę przyjemnościami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Creedart, No ale to czemu usługi jak ewidentnie nie masz predyspozycji? Nie lepiej poszukać czegoś z mniej intensywnym kontaktem? Albo czegoś gdzie jak coś zjebiesz to sam po woli dojdziesz końca a nie będziesz w kołowrotku którego presja będzie działała antywykonywalnie poprawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głęboko się nad tym zastanawiam - chyba wierzę/yłem w to, że jednak dam radę, bo "co w tym trudnego". W dodatku ciężko jest znaleźć pracę w nie-usługach przy obecnym poziomie wolnego czasu (jeszcze studiuję). Dzisiaj oprócz pracy jadę na rozmowę, dyscyplinującą, czyli mniej więcej od 10:00 do godziny mniej więcej 15:00 mój umysł zajęty jest mniej lub bardziej ucieczką w lęk "co to będzie".

 

Czuję się jak niedojrzały dorosły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to moze praca w zawodzie? Jezeli jest to mozliwe (ze wzgledow finansowych) - nawet jako staz/praktyka.

 

Mysle, ze masz jakies problemy z lękiem, pewnoscia siebie i tutaj mozna by cos zdzialac, aczkolwiek imo wciaz malo powiedziales. Mowisz, ze nakladasz na siebie obowiazki w celu ulepszania siebie - sprobuj moze poczytac ksiazki na temat pewnosci siebie (tylko musisz uwazac, bo jest duzo chlamu w tej dziedzinie, ze swojej strony polecam ksiazki o pewnosci siebie Adepta) i budowania jej (od postawy, poprzez wlasne mysli czy cwiczenia).

Polecilbym Ci tez silownie, jako, ze pobudza produkcje tescia, a on zwieksza pewnosc siebie. Jako dodatkowy booster tescia moglbys sprobowac np. ekstraktu z czosnku (Garlicin firmy Olimp kosztuje z 6zl~) + kreatyny (tez dosyc tanie cudo) - z doswiadczenia daja bardzo dobry efekt. Tez wczesniej mocno sie stresowalem przy czymkolwiek publicznym (nawet wizyta u lekarza) i wlasnie ten mix mi mocno pomogl, jestem o wiele spokojniejszy przy czymkolwiek, co wczesniej wzbudzalo u mnie lęk.

 

O ile nie sadze, bys mial potrzebe jakichs silniejszych lekow, zwlaszcza antydepresyjnych, o tyle sprzydalby Ci sie jakis przeciwlękowiec, zwlaszcza do stosowania doraznego. Mysle tutaj o jakims srednim benzo, a jezeli nie chcesz tego typu srodkow, to propranolol by sie nadal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, mam lęki, chociaż jak teraz o tym myślę, to nie do końca potrafię sobie przypomnieć ani też wymyślić, jakie to są. Poza jednymi - bardzo często wyobrażam sobie w sytuacjach stresujących zdarzenia, które koniec końców nie następują, a w których ja stosuję dosłownie czarnowidztwo. Choć kiedyś był to stadium właściwie zaawansowany, tak teraz zdarza się wyłącznie w sytuacjach stresujących.

 

A, przepraszam, mam lęk przed odrzuceniem. Paradoks, z jednej strony nie zależy mi prowadzeniu rozmów z ludźmi (tymi, których nie znam), a z drugiej bardzo boję się, jeśli takie działania z mojej strony zostaną odrzucone.

 

Przemyślałem sprawę i uznałem, że nie zrezygnuję z tej, dopóki nie znajdę czegoś lepszego. Nie wiem, czy to dobry sposób, ale wydaje mi się, że walcząc z lękami nie wygram uciekając i zamykając się w wygodnych czterech ścianach. No chyba, że znów dojdę do skrajnego wyczerpania, wtedy będzie inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×