Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego mężczyźni coraz częściej bojkotują małżeństwo?


Gość konto usunięte

Rekomendowane odpowiedzi

No coś w tym jest. Czasem jak mnie samotność najdzie to włażę sobie na olx-a i przeglądam oferty matrymonialne. W dzisiejszych czasach te posagi proponowane przez panny to nawet na waciki nie wystarczą...

 

A tak poważnie to nie bardzo wiem skąd teza, że to faceci bojkotują małżeństwo. A kobiety to nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontrast, nie w tak wysokim stopniu jak kobiety, ale tak, dla kasy i własnej wygody. Obecnie facet jest po prostu społecznie gnojony i kastrowany a prawo działa w znacznej mierze na niekorzyść faceta. Przywileje żadne. Dla kobiety dawca spermy i kasy. Coraz większy koszt, coraz więcej obowiązków. coraz większe poświęcenie a przyjemności coraz mniej. Czasu dla siebie zero. Zysk żaden.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facetom jak nigdy opłaca się obecnie żenić. Kobiety wydrapały a raczej wydrapują/egzekwują sobie równe prawa przez co role społeczne obecnie się przenikają. Kobieta nie jest już wielofunkcyjnym obiektem seksualno-ozdobniczo-domowym ale potrafi zdjąć sowity ciężar ,,egzystencjalnego'';D ciężaru bycia FACETEM.

Ludzie odchodzą od takich umów bo życie staje się coraz bardziej niestandardowe a instytucja małżeństwa w obecnej formie archaiczna i źle kojarzona.

 

Ed. Ja bym powiedział, że opłaca się bardziej żenić niż kiedyś ale też istnieje większa pokusa by tego nie robić, niż kiedyś.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, coś czułem, że Cie tu przywieje :mrgreen: .

 

A bo do cholery muszę układć rzeczy w świeżo wyremontowanym pokoju dla siostrzenicy, a jakoś na chama to odwlekam... i tak szpilki które jej kupiła leżą na środku tego pokoju a ja sobie z Wami popiszę :P A temat ważny :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu przegląda wykop :D

http://www.wykop.pl/link/3476113/dr-helen-smith-wyjasnia-dlaczego-mezczyzni-coraz-czesciej-bojkotuja-malzenstwo/

Dyskusja na nerwicy pewnie będzie równie emocjonująca, do komentarza "nowywinternetach", nie trzeba nic dodawać, popieram w całości

To próbuj szukać nie mając pieniędzy, mieszkania czy samochodu, albo jak jesteś w związku zaczynasz tracić zasoby w jakimś czasie. Zobaczysz, czy kobieta nie zacznie się już rozglądać za przeskokiem na inną gałąź, nawet jak sama nie oferuje tego co Ty, tylko posiada mniej. Najlepiej więc jak masz wszystkiego więcej niż kobieta. Nigdy mniej, nigdy równo. Zdrowia też. Hipergamia. Póki jest na to przyzwolenie na to, to i dzietność i zaślubiny będą spadać. Nie ma żadnej pewności, że kobieta zostanie, że "miłość" cokolwiek znaczy. Nie ma niczego co bardziej ją przywiązywałoby niż pieniądze dzisiaj, korzyści. Śluby były wprowadzone po to, by promować monogamię, zabezpieczenie dla obu stron, wymianę barterową po grób, a jeśli jednocześnie można ślubować, a do tego tak łatwo kobiecie odejść, dodatkowo dostając profit za to, to jaka jest opłacalność dla mężczyzny? Co jemu ślub gwarantuje? DODATKOWE OBOWIĄZKI I KARY. NIC WIĘCEJ. To tylko profit dla kobiety, uzyskanie przez nią większej władzy, co z automatu daje mniejszy szacunek mężczyźnie, bo naturalny wabik także hipergamiczny to większy status mężczyzny, a ślubując, oddając jej co masz - tracisz ten status. Tyraj tak jak kobieta chce, a jak będzie miała widzimisię to może odejść z łatwością, a winnym i ocenionym źle będzie zawsze mężczyzna. Czegoś nie zapewnił, był niedobry, a kobiety odchodzące zawsze się chwali. Wręcz motywuje do tego, by nie były wierne, poświęcające się, kochające, szanujące. Nie, egoistyczne, niedostępne, władcze, próżne, zabsorbowane sobą, a jednocześnie kompletnie nieodpowiedzialne, bo jak coś złego się dzieje w związku to "wina misia".

pozdrawiam wykopowicza :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlosbueno ma rację - jednym z powodów jest liberalizacja obyczajów, kolejne to niechęć do posiadania potomstwa, większa niezależność kobiet, przedkładanie kariery i stabilizacji zawodowej nad związek i konsumpcyjny styl życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

C&S, Nie utrzymanka, po prostu facet ma mniej obowiązków niż kiedyś w cześć pomaga mu technologia a i kobieta może mu w jakiejś części pomóc bo nie jest to już tabu czy też źle widziane społecznie czy też powodujące ujmę na honorze.
Kiedyś to znaczy kiedy, za komuny się pracowało 8 godzin i pracowało na miejscu, a dziś często po 10 h dziennie i więcej i dojazdy, także z tymi obowiązkami to różnie bywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet od zarania dziejów miał zapewnić kobiecie poczucie bezpieczeństwa a że w dzisiejszym szybko się zmieniającym świecie o to coraz trudniej także ilość małżeństw spada, tym bardziej że przez feminizm, uchy równościowe itd faceci stają się coraz słabsi a kobiety coraz bardziej wyzwolone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet od zarania dziejów miał zapewnić kobiecie poczucie bezpieczeństwa a że w dzisiejszym szybko się zmieniającym świecie o to coraz trudniej także ilość małżeństw spada, tym bardziej że przez feminizm, uchy równościowe itd faceci stają się coraz słabsi a kobiety coraz bardziej wyzwolone.

 

Mamy to zakodowane w genach. Podświadomie oceniamy, czy mężczyzna zapewni nam bezpieczeństwo. Podkreślam - podświadomie. Nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Panowie, jeżeli tego nie potraficie.... To cóż, to nie feminizmu i ruchów równościowych wina, a Was samych. Mój współpracownik nazywa to jednym słowem, ale ja sie wstrzymam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Kiedyś nie były tak rozwinięte wolne zawody, nie regularny czas pracy. Obecnie chłop na tacierzyński jeśli nie wywodzi się z jakiej prowincji nie jest tak pejoratywnie odbierany. Może na zasadzie jakiegoś małego egzotyku ale już nie, że to nie facet, jakaś ciota czy co.

Zależy do czego ktoś to będzie odwoływał, bo dla mnie takie uważanie w związku i czekanie aż ,,ona mnie nie wy-chuja'' to jest jakiś koszmar i mijanie się z celem. Związek to taki obszar na którym się pracuje. Przestrzeń i trzeba dobrze wiedzieć kogo chce się tam wpuszcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, nie macie dzieci, więc macie z mężem więcej czasu dla siebie. Doszedłby dzieciak to pobory spadają o połowę, Ty siedzisz w domu fochasz i wymagasz a facet nie dość, że musi tyrać na troje to jeszcze znosić kobiece nastroje. Poziom męskiego szczęścia diametralnie spada..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a to mężczyzna i małżeństwo z nim mają w definicji OGRANICZAĆ karierę, pracę zawodową, stabilizację zawodową i konsumpcyjny styl życia?

Nie zauważyłam.

 

pytasz i sama sobie odpowiadasz?

nie napisałem, że w definicji, ale w praktyce często tak to wygląda.

jak ktoś się poświęca pracy, nauce, lubi się bawić itd., to może być mu nie po drodze ze zobowiązaniami i poświęceniem czasu jakie się wiążą z małżeństwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontrast dobrze prawi :P

A z tym czekaniem aż druga strona nie wy..... to nie tylko u mężczyzn.... Wiesz jak kobiety czekają? Przecież nawet tu na forum była gadka, że jednej facet to wie, że jakby cos zrobił to ona mu wystawi walizki :D Ja bym nie mogła tak żyć, zasypiać przy kimś,kiedy się coś takiego nie tylko powiedziało, ale i pomyślało.

 

CS, nie siedziałabym pewnie w domu. Mój mąż właściwie nie musiałby w ogóle pracować już teraz... albo pracować tylko w jednym miejscu.

Ale tak, może mnie zlinczują (panie, NIGDY PANOWIE!!!! nigdy!!!! :D ), ale brak dzieci na pewno ułatwia utrzymywanie bliskości w związku. na studiach). Mamy siostrzenicę i siostrzeńca, ale mieszkali u nas już nie jako dzieci (ona była w liceum, on na studiach), teraz mieszkają daaaaleko.

 

 

Wieloraki, ale mój mąż lubi to wszystko!!! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy to zakodowane w genach. Podświadomie oceniamy, czy mężczyzna zapewni nam bezpieczeństwo. Podkreślam - podświadomie. Nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Panowie, jeżeli tego nie potraficie.... To cóż, to nie feminizmu i ruchów równościowych wina, a Was samych. Mój współpracownik nazywa to jednym słowem, ale ja sie wstrzymam ;)

Kiedyś słabe jednostki takie jak np ja były eliminowane, nie dożyły nawet wieku małżeństwa, dziś podtrzymuje się na siłę no ale bezpieczeństwa kobiecie raczej nie zapewnią. No i tzw kryzys męskości ma na pewno jakiś związek z feminizmem, równouprawnieniem i nie chodzi mi o samousprawiedliwienie, coś za coś panie. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×