Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja egzystencjalna - jak sobie z nia radzic?


Paweł1979

Rekomendowane odpowiedzi

Tez moglbym napisac, ze wedlug mnie Ty jestes taki a nie inny ale czy w ogole wniesie to cos do dyskusji?

 

Wiesz, jest takie powiedzenie, ze jak czlowiek spotyka idiote i zaczyna z nim dyskutowac, to ktos z boku moze ich ze soba pomylic.

 

Zalapales aluzje czy trzeba kilku z Was kupic spadochron?

No i wyszło gunwo z tyłka..

 

Brawo :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Pawełek ;) Według mnie to ty zwyczajnie jesteś bufon i utajony narcyz. Poważni ludzie którzy coś osiągnęli w życiu śmieją się z politowaniem nad takimi rozkminiaczami pozbawionymi złudzeń jak ty. Zblazowany chłoptaś z Ciebie a nie żaden doświadczony przez los. Werter zakichany kurka wodna..

 

Przychylam się tej opinii ;)

Paweł1979, Najpierw chwalisz ten zachód europy,póżniej znowu ganisz że też chujovo-to się może w końcu dobrze zastanów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i ja coś takiego przeżyłam.

Po stracie ogromnej dla mnie.

I pewnego dnia wychodząc z depresji (tej jakby fizycznej ;))zaczełam mieć dość takiej siebie-zawieszonej, oddzielonej od wszystkich i od wszystkiego, "utopionej" w swojej stracie, nizadowolonej, narzekającej, "widzącej" koszmarność świata-tak jakby inni tego nie widzieli, nie tracili, nie błądzili i nie mieli dość.

Mają, a żyją, tworzą, nawiązują więzi z innymi, lubią coś w swoim życiu, chcą czegoś od życia, lub po prostu skromnie żyją. I to był moment, w którym wznowiłam terapię i dziękuję samej sobie za to ;)

Powiem jedno, nic gorszego niż taka nieutulona tęsknota i rozpacz po stracie nie może przytrafić się człowiekowi-to zaprzeczenie życia, procesu rozwoju i drogi "do przodu". A cierpienie wcale nie uszlachetnia i nie prawdą jest, że to co nie zabija to wzmacnia. Więc dobrze się "otrząsnąć", pójśc po leki, terapię, znaleźć pasję i żyć pomimo straty. Mi pomogło tez stwierdzenie "nie tylko tobie się to przydarzyło, nie ty jedna". Po takim zawieszeniu w próżni trudno wraca się do życia. Ja uczę sie wychodzić z domu. o pracy i powrocie do 100% życia na razie nie myślę, ale małymi krokami chcę przezwyciężać lęk, rozpacz, tą niesprawiedliwą i okrutną stratę, którą przeżyłam inaczej to juz tylko kaplica. ;) straty nie odkręcę, nie wymarzę, nie cofnę, ale mogę próbować żyć z nią. Kur.. ale sie rozgadałam :D:pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Pawełek ;) Według mnie to ty zwyczajnie jesteś bufon i utajony narcyz. Poważni ludzie którzy coś osiągnęli w życiu śmieją się z politowaniem nad takimi rozkminiaczami pozbawionymi złudzeń jak ty. Zblazowany chłoptaś z Ciebie a nie żaden doświadczony przez los. Werter zakichany kurka wodna..

 

Przychylam się tej opinii ;)

Paweł1979, Najpierw chwalisz ten zachód europy,póżniej znowu ganisz że też chujovo-to się może w końcu dobrze zastanów ;)

 

Rozmowa z Wami jest absolutnie bezcelowa. Odczuwam, ze mam do czynienia z ludzmi, ktorzy poza schemat typu praca-rodzina-dom nie wychodza. I chocby z tego wzgledu nie sadze, aby dalsza dyskusja byla mozliwa.

 

Zachod Europy pomimo ogromnego syfu, glownie za sprawa USA, ma sporo dobrego do zaoferowania: liberalne podejscie do wielu kwestii zyciowych, popyt na rzeczy wyzsze (wiadomo-kto ma wiecej kasy tego i stac na odbior np sztuki z wyzszej polki_, duzy nacisk na ochrone srodowiska naturalnego, dobrze rozwiniety system opieki socjalnej oraz elastyczny rynek pracy. Polska zanej z tych rzeczy nie ma. Miala natomiast inna wspaniala ceche, ktora niestety gdzies przepadla: slowianska goscinnosc i zasade ,,Bog w dom". Ale ludzie wola wyscig szczurow od swojej tradycji. Sa nienasyceni.

 

Zycze przyjemnego teorteyzowania na swoj temat i swoje problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa z Wami jest absolutnie bezcelowa. Odczuwam, ze mam do czynienia z ludzmi, ktorzy poza schemat typu praca-rodzina-dom nie wychodza. I chocby z tego wzgledu nie sadze, aby dalsza dyskusja byla mozliwa.

 

Zachod Europy pomimo ogromnego syfu, glownie za sprawa USA, ma sporo dobrego do zaoferowania: liberalne podejscie do wielu kwestii zyciowych, popyt na rzeczy wyzsze (wiadomo-kto ma wiecej kasy tego i stac na odbior np sztuki z wyzszej polki_, duzy nacisk na ochrone srodowiska naturalnego, dobrze rozwiniety system opieki socjalnej oraz elastyczny rynek pracy. Polska zanej z tych rzeczy nie ma. Miala natomiast inna wspaniala ceche, ktora niestety gdzies przepadla: slowianska goscinnosc i zasade ,,Bog w dom". Ale ludzie wola wyscig szczurow od swojej tradycji. Sa nienasyceni.

 

Zycze przyjemnego teorteyzowania na swoj temat i swoje problemy.

Żywot typowego Janucha pastucha =/ gimbostencjalne rozterki nad kondycją społeczeństwa. Zachód europy ma te wszystkie fajności kosztem europy wschodniej, wyzyskiwania jej. Znacjonalizuj zachodnie korpo na terenie Polski, weź za ryja urzędasów jakich tylko się da a Polska stanie się tygrysem europy z jej wypracowaną przez stulecia m.in. poprzez zabory i okupację zaradnością i twardym charakterem. A zachodniaki będą tylko piszczeć z rozłożonymi łapkami że fashysm spłacając pożyczki stanom i żółtym tak jak typowy polak kredyt hipotetyczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak myslalam ze pewnie trollujesz ale jeszcze chcialam sie upewnic

 

szkoda mi tylko tych wszystkich ludzi ktorzy sie produkowali w temacie

 

A co mozna robic, skoro wiekszosc z tych ludzi egzystuje na poziomie nieswiadomego zaprogramowania przez tzw. spoleczenstwo, nie umiejac nawet popatrzec krytycznie na nawet najprostsze rzeczy ze swojego zycia? Dopoki nie zrozumiecie, ze cywilizacja, w ktorej zyjemy, to syf ktory powoli nas zabija, nie dogadamy sie w ogole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak myslalam ze pewnie trollujesz ale jeszcze chcialam sie upewnic

 

szkoda mi tylko tych wszystkich ludzi ktorzy sie produkowali w temacie

 

A co mozna robic, skoro wiekszosc z tych ludzi egzystuje na poziomie nieswiadomego zaprogramowania przez tzw. spoleczenstwo, nie umiejac nawet popatrzec krytycznie na nawet najprostsze rzeczy ze swojego zycia? Dopoki nie zrozumiecie, ze cywilizacja, w ktorej zyjemy, to syf ktory powoli nas zabija, nie dogadamy sie w ogole.

 

wroc prosze do moich pytan i przecztaj je jeszcze raz

 

po pierwsze pytalam o ciebie - nie zas innych ludzi ;)

po drugie pisalam o dawnym systemie a nie obecnym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak myslalam ze pewnie trollujesz ale jeszcze chcialam sie upewnic

 

szkoda mi tylko tych wszystkich ludzi ktorzy sie produkowali w temacie

 

A co mozna robic, skoro wiekszosc z tych ludzi egzystuje na poziomie nieswiadomego zaprogramowania przez tzw. spoleczenstwo, nie umiejac nawet popatrzec krytycznie na nawet najprostsze rzeczy ze swojego zycia? Dopoki nie zrozumiecie, ze cywilizacja, w ktorej zyjemy, to syf ktory powoli nas zabija, nie dogadamy sie w ogole.

 

wroc prosze do moich pytan i przecztaj je jeszcze raz

 

po pierwsze pytalam o ciebie - nie zas innych ludzi ;)

po drugie pisalam o dawnym systemie a nie obecnym

 

Roznica miedzy obecnym a dawnym systeme miala sie tak, ze dawny system, choc grubo bardziej despotyczny w stosunku do wszystkich, ktorzy z nim walczyli oferowal darmowa opieke socjalna dla wszystkich plus przynajmniej minimalne wynagrodzenie brutto. Dzisiejszy system, choc stwarza ogromna ilosc okazji do tego, aby miec duzo wiecej, w praktyce wiekszosci z nas (mowa o Polsce, nie o krajach Zachodu, gdzie system socjal-demokratyczny daje de facto wiekszosci ichnich spolecznenstw w miare godne zycie) nie moze wybic sie ponad bardzo przcietny poziom zycia (tj. wyjsc poza zycie z miesiaca na miesiac). Mam w dupie wolnosc, ktora polega na tym, ze jestesm zalezny od widzi misie jakiegos grubego chuja w gajerze kierujacego zakladem czy miejscem pracy i ktory nawet nie chce zapewnic mi podstawowych swiadczen socjalnych. Nie kazdy hce gonic w wysicgu szczurow lub byc wyspecjalizowanym branzowcem. Wiekszosc ludzi chce zyc po swojemu i miec zapewniony byt. Dlatego z Polski ciagle wyjezdzaja ludzie bo nawet w tak juz zaludnionym i przereklamowanym UK panuja warunki zgola kilkakrotnie lepsze niz w PL. Ale ze Polak zawsze mial w sobie cos takiego, ze nie mogl zniesc bata nad soba (wszystko jedno, czy ten bat byl dla niego dobry czy nie), to wybral wolnosc ktora bardziej przypomina anrchie z czasow krolow elekcyjnych niz z panstw zachodniej demokracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja te roznice mniej wiecej czaje a i sama nie jestem fanka kapitalizmu - nie raz nie dwa mieszalam go z blotem ale ja nie o tym

 

chcialam uzyskac bardzo konkretna i szczegolowa odpowiedz na pytania a jej nie uzyskalam wiec skroce wypowiedz swa do maximum

 

zalozmy ze jest ten dawny system - jak sobie wyobrazasz swoje zycie?

 

uwaga podpowiem: "swoje" i tylko swoje bo to slowo klucz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja te roznice mniej wiecej czaje a i sama nie jestem fanka kapitalizmu - nie raz nie dwa mieszalam go z blotem ale ja nie o tym

 

chcialam uzyskac bardzo konkretna i szczegolowa odpowiedz na pytania a jej nie uzyskalam wiec skroce wypowiedz swa do maximum

 

zalozmy ze jest ten dawny system - jak sobie wyobrazasz swoje zycie?

 

uwaga podpowiem: "swoje" i tylko swoje bo to slowo klucz

 

Tak ja teraz tylko z zabezpieczeniem socjalnym. To mi by zupelnie wystarczylo. A mowiac po prawdzie, znam wielu ludzi co na boku dorabailai sie malych fortun, handlujac tym i owym. Ale przeciez dzisiaj brzydko jest mowic o czyms co jest nieetyczne bo jak to-w demokratycznym panstwie (gdzie panuje calkowita wolnosc i gdzie kazdy moze zostac milionerem i gdzie nie ma przebrzydlych zlodziei z poprzedniego systemu) takie rzeczy? Tak nam namieszali w glowach i teraz mamy, co mamy....a komunizm tez nie lezal ale kapitalizm w polskim wydaniu nie lezy mi jeszcze bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak ja teraz tylko z zabezpieczeniem socjalnym. To mi by zupelnie wystarczylo.

 

ale mowisz to w kontekscie depresji egzystencjalnej? pytam niezlosliwie bo chce wiedziec czy w tym lepszym przypadku ta depresja wciaz by byla czy nie...

 

Mniemam, ze przy bardziej sprzyjajacym dla czlowieka systemie mialbym sie lepiej. Odpadlby stres, walka o byt a moglbym skupic sie na tym, co lubie bez martwienia sie, ze jak mi z tego nie wyjdzie, to strace dach nad glowa. Tego typu system daje ludziom swobode bo zamiast walczyc o byt moga koncentrowac sie na innych kwestiach i sa bardziej przyjaznie nastawieni do siebie nawzajem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://www.odkrywamyzakryte.com/depresja-egzystencjalna/

Wydaje mi się, że przytłaczająca większość terapeutów nadal bagatelizuje ten problem, próbując rozwiązać taką formę depresji metodami dla niej nieadekwatnymi czyli albo farmaceutyka albo próbami wciśnięcia osoby cierpiącej na ten rodzaj depresji z powrotem do świata / otoczenia, który de facto te depresję powoduje zamiast szukać rozwiązania dogodnego dla pacjenta.

Miałem to samo, dopóki nie wyjechałem. Ale nie każdy może lub chce wyjechać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł 78 - masz niemal identyczne przemyślenia jak moje. Dyskusja z większością ludzi nie ma sensu, bo wystarczy zauważyć jakie mają wartości. Jeden się tam dowartościowuje bo ma motocykl, albo przez porównanie ze znajomym, któremu materialnie gorzej poszło podbija sobie samopoczucie dajc mu 5 złotych. Stary, to jest kosmos. Rozmawiasz z automatami reprodukcyjno naśladowczymi, których jedynym celem życia jest czysty hedonizm. Problem ludzi naszego pokroju polega na tym, że w warstwie świadomej odkryliśmy absolutny bezsens wszelkiego działania w życiu. Ten proces jest tak skrajnie pozbawiony sensu, że mała głowa. Naturalnym zatem dla człowieka, który wyszedł zza zasłony konsumocjonizmu procesem jest ucieczka. I kiedyś jak wspominasz rzeczywiście ta ucieczka była prostsza, bo mając pasję, mogłeś odbębnić 8 godzin w bezsensownej pracy, zjeść w stołówce zakładowej i oddać się lekturze, iść do kina, obejrzeć teatr telewizji, spotkać się z ludźmi, których jedynym celem nie była gadka o tym, że muszą pojechać do Egiptu ale nie po to żeby czegoś się nauczyć, dowiedzieć, dotknąć, tylko po to żeby wrzucić na fejsa zdjęcie z palmą i najebać się w basenie tanimi drinkami z parasolką. Dziś mamy totalny brak bezpieczeństwa socjalnego a to odbiera chęć do życia.

Ja przez lata byłem takim właśnie, grubym poganiaczem ludzi, którym gorzej poszło w życiu, zawsze widziałem w sobie kanalię mimo, że pokładów dobra miałem kilometry więcej niż inni, pewnie dlatego oni dziś w zarządach a ja gdzie indziej. Budowałem własną niezależność kosztem innych i to też mnie boli. Mam w dupie domy, samochody, przedmioty generalnie, chciałbym po prostu robić to co lubię i móc normalnie żyć. I teraz system mi na to nie pozwala, pomijając starość i nieuleczalną, przewlekłą chorobę jakiej się nabawilem, genetyczne zresztą. Rzuciłem to gówno w którym pływałem latami i postanowiłem zostać maszynista elektrowozu. Po prostu, marzyłem o tym od dziecka poza tym wożenie ludzi wydaje mi się społecznie użytecznym zajęciem. Przeszedłem ścieżkę zdrowia na badaniach, dostałem się na kurs, który sam byłem gotów sfinansować i...dowiedzialem się że przez dwa lata muszę na lojalce pracować za 1650 złotych na rękę. Kwota nie do utrzymania się, chyba że masz 20 lat i mieszkasz z rodzicami. 

Mnie już nie interesuje ten świat, z jakichś względów, prawdopodobnie zdeterminowanych genetycznie nie jestem w stanie wyłączyć sobie światła, wiec próbuje izolować się od otoczenia a to prosta droga do finansowej zapaści. To gówno, które nas otacza jest tak skonstruowane, że musisz żyć z innymi, aby przetrwać a to oznacza dostosowanie się do bydełka, które ma radochę bo ma "sukces" pozwalający dać żulowi 5 złotych i poczuć się lepiej. 

Rzyg! 

Ja znalazłem chyba taką niszę, która pozwoli mi spokojnie zarobić na utrzymanie a resztę czasu poświęcić na pasję. Niestety, wejście tam jest obwarowane licznymi barierami, które próbuje przebić, na razie bezskutecznie (od dwóch lat) ale się nie poddam, bo uzyskam w ten sposób niezależność i odizoluje od większości ludzi 

Pozdrawiam Cię Paweł, wiem teraz chociaż, że nie jestem jedyny w swoich poglądach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.12.2018 o 12:22, Zed napisał:

https://www.odkrywamyzakryte.com/depresja-egzystencjalna/

Wydaje mi się, że przytłaczająca większość terapeutów nadal bagatelizuje ten problem, próbując rozwiązać taką formę depresji metodami dla niej nieadekwatnymi czyli albo farmaceutyka albo próbami wciśnięcia osoby cierpiącej na ten rodzaj depresji z powrotem do świata / otoczenia, który de facto te depresję powoduje zamiast szukać rozwiązania dogodnego dla pacjenta.

Miałem to samo, dopóki nie wyjechałem. Ale nie każdy może lub chce wyjechać.

Zed, dokąd uciekles? Ja szukam w tej chwili alternatywnie do niszy, którą znalazłem tu zajęcia na Islandii. Nie boisz się, że nie da się uciec przed samym sobą i że ten cały proces zmian też nie ma sensu, bo wyrzuci Cię w tym samym miejscu mentalnie a jedynie gdzie indziej fizycznie? Jak się czujesz tam, gdzie jesteś? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Nobody18 napisał:

Zed, dokąd uciekles? Ja szukam w tej chwili alternatywnie do niszy, którą znalazłem tu zajęcia na Islandii. Nie boisz się, że nie da się uciec przed samym sobą i że ten cały proces zmian też nie ma sensu, bo wyrzuci Cię w tym samym miejscu mentalnie a jedynie gdzie indziej fizycznie? Jak się czujesz tam, gdzie jesteś? 

Jestem w UK, a dokładniej w Walii, niedaleko Cardiff.

Nie boję się, bo mi brakowało możliwości twórczego wyrażania się, czyli ujmując językiem potocznym, brakowało mi po pierwsze pracy związanej z moimi umiejętnościami i ciągotkami, dwa w Polsce czułem się stłamszony przez mentalność ludzi, którzy w większości traktowali mnie jako kogoś nie do końca dostosowanego do reszty, kogoś kto był kimś dziwnym, przykładem osoby nie radzącej sobie w szarej polskiej rzeczywistości (praca na etat, rodzina, mieszkanie na kredyt).

Tutaj czuję się bardzo dobrze. Odpowiada mi zachodnia mentalność, otwartość, multi-kulturowość a przede wszystkim szacunek do pracy i tego, co robię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×