Skocz do zawartości
Nerwica.com

witajcie


Patrycja112

Rekomendowane odpowiedzi

Nazywam się Patrycja. Mam 22 lata. Właśnie zakończyłam swój 5-letni związek,w którym pokładałam duże nadzieje. Straciłam sens życia... Okazało się,że przez cały mój związek mój chłopak mnie okłamywał,zupełnie jakbym była z obcą osobą... Czuje się załamana... Nie wiem,czy kiedykolwiek będę w stanie zaufać innemu mężczyźnie. Nie wiem co mam ze sobą zrobić,nie mam do kogo się zwrócić o pomoc. Moje życie legło w gruzach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisał z innymi dziewczynami. Gdyby charakter tych rozmów był koleżeński,nie miałabym nic przeciwko,ale nie był... Siedział po nocach i z nimi pisał... Mimo,iż prowadził normalne życie towarzyskie,miał znajomych,mnie,to mimo wszystko pisał z innymi... I przez tyle lat to przede mną ukrywał. Po prostu zupełnie,jakbym była z obcą osobą. Moje życie przez 5 lat było iluzją. On sam nawet powiedział,że stworzył kogoś,kogo będę kochać i z kim będę,ale on tak naprawdę był zupełnie inny przez cały ten czas. Czuje się załamana... Naprawdę postawiłam wiele na ten związek,a teraz nie widzę dalej sensu mojego bytu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy "pisał z innymi"?

Jestem w związku i mam koleżanki. Pisuję, a nawet spotykam się z nimi.

Moja pani ma kolegów. Też z nimi pisuje i tez się czasem z nimi spotyka beze mnie.

Nie dalej jak wczoraj wyszła przed 17, a wróciła po 1.

Ja nawet nie wiem za bardzo z ktorym kolegą sie widziała - nie pytałem, a jeszcze śpi, więc nie opowiadała nic.

To cos dziwnego jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,myślę że tak. Nie samo pisanie,ale ukrywanie tego przede mną przez ten cały czas. Widzisz,u Was jest inaczej. A u mnie mój chłopak,już w sumie były, po prostu przez cały ten czas był ze mną nieszczery. Trudne jest to dla mnie. Owszem,jeśli są to rozmowy koleżeńskie,to czemu nie? Ale nie były...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nazywam się Patrycja. Mam 22 lata. Właśnie zakończyłam swój 5-letni związek,w którym pokładałam duże nadzieje. Straciłam sens życia... Okazało się,że przez cały mój związek mój chłopak mnie okłamywał,zupełnie jakbym była z obcą osobą... Czuje się załamana... Nie wiem,czy kiedykolwiek będę w stanie zaufać innemu mężczyźnie. Nie wiem co mam ze sobą zrobić,nie mam do kogo się zwrócić o pomoc. Moje życie legło w gruzach...

 

Tylko bez takich, że straciłaś sens życia. Znam podobne akcje, w życiu spotyka się różnych ludzi, jeśli owi ludzie Cię mocno rozczarowali i zawiedli to utrata ich nie jest żadną stratą. Skoro przez tak długi czas Ciebie okłamywał, to zyskałaś. Wiesz, że trzeba uważniej dobierać sobie bliską osobę i nie otwierać się przed kimś, kto nie spełnia pewnych wymogów.

 

Słuchaj, to nie był żaden facet, nawet jeśli miał pieniądze, samochód i cholera wie jaką pracę.

 

Facet nie kłamie, nigdy. Ewentualnie robi to bardzo rzadko, kiedy naprawdę jest zmuszony do tego przez okoliczności.

 

Jeśli praktykuje sztukę kłamstwa notorycznie, to ma bardzo zły nawyk i małe widoki na wyleczenie się z niego w przyszłości.

 

Nie bądź załamana, jeśli coś wyciągnęłaś z tego wniosku, jakąś lekcję, to stało się bardzo dobrze.

 

Rzekomo są jeszcze prawdziwi faceci na tym świecie, nie jestem pewien, bo nigdy takich nie szukałem.

 

Do kogo zwrócić do pomoc, no zawsze zostaje rodzina, a jeśli i ona stanowi marne oparcie, to zawsze zostaje forum dla zaburzonych psychicznie.

 

W wieku 22 lat naprawdę trzeba się postarać żeby swoje życie zmienić w gruzy. Wiem, jak to brzmi i utrata kogoś bliskiego zawsze boli, ale lepiej się z czegoś wyleczyć teraz niż później. Mniejszy ból, mniejsze konsekwencje i mniejsza strata.

 

Otrząśnij się, idź z życiem do przodu, a ktoś się trafi. Życie jest wielkie, a i facetów pełno.

 

Dobrze, że skłonność do kłamstwa wyszła teraz, niż gdybyś została potem z rodziną i dzieciakiem, tak - da się pozbierać i ułożyć sobie życie od nowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,myślę że tak. Nie samo pisanie,ale ukrywanie tego przede mną przez ten cały czas. Widzisz,u Was jest inaczej. A u mnie mój chłopak,już w sumie były, po prostu przez cały ten czas był ze mną nieszczery. Trudne jest to dla mnie. Owszem,jeśli są to rozmowy koleżeńskie,to czemu nie? Ale nie były...

No tak, racja. Na braku szczerości nie zbuduje się dobrego związku.

No to masz szczęście, że ogarnełaś zjawisko zanim doszło do ciężkiego uwiązania - mam na myśli dzieci, kredyty i takie tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Wam bardzo... Napisałam tutaj na forum,bo już nie wiedziałam,co mogę ze sobą zrobić,odchodziłam już od zmysłów. Jeszcze nie tak dawno miałam plany na przyszłość,byłam szczęśliwa,zakochana. A teraz po prostu nawet sama nie wiem do końca co czuję.. Faktycznie,cieszy mnie fakt,że dowiedziałam się o tym teraz,im szybciej,tym lepiej. Ale wiecie,gdy bliska osoba tak mocno zawiedzie,to pozostaje pewien niesmak... A poza tym to 5 lat życia- tak wiele wspólnych miejsc,rzeczy.. W dodatku nie sposób się odkochać i o kimś zapomnieć z dnia na dzień... Kolejny problem stanowi fakt,iż jestem dosyć wrażliwą osobą,mam po prostu potrzebę,żeby mnie ktoś czasem przytulił,pocieszył. Oprócz tego dochodzą jeszcze problemy z najbliższą rodziną,z którymi trzeba sobie na co dzień radzić. Myślę,że jestem silną osobą,prędzej,czy później może uda mi się otrząsnąć. Ale po prostu brakuje mi sił Kochani...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Wam bardzo... Napisałam tutaj na forum,bo już nie wiedziałam,co mogę ze sobą zrobić,odchodziłam już od zmysłów. Jeszcze nie tak dawno miałam plany na przyszłość,byłam szczęśliwa,zakochana. A teraz po prostu nawet sama nie wiem do końca co czuję.. Faktycznie,cieszy mnie fakt,że dowiedziałam się o tym teraz,im szybciej,tym lepiej. Ale wiecie,gdy bliska osoba tak mocno zawiedzie,to pozostaje pewien niesmak... A poza tym to 5 lat życia- tak wiele wspólnych miejsc,rzeczy.. W dodatku nie sposób się odkochać i o kimś zapomnieć z dnia na dzień... Kolejny problem stanowi fakt,iż jestem dosyć wrażliwą osobą,mam po prostu potrzebę,żeby mnie ktoś czasem przytulił,pocieszył. Oprócz tego dochodzą jeszcze problemy z najbliższą rodziną,z którymi trzeba sobie na co dzień radzić. Myślę,że jestem silną osobą,prędzej,czy później może uda mi się otrząsnąć. Ale po prostu brakuje mi sił Kochani...

 

Rozumiem, też jestem, a może byłem, wrażliwy.

 

Jeśli Cię to pocieszy to daje Ci uścisk friendzone przez internet, na zdrowie.

 

Paru lat życia nie da się tak łatwo amputować, będą o sobie przypominać bólami fantomowymi, jak napisał klasyk.

 

Lekcje życiowe nie zawsze są przyjemne, byle prowadziły do wniosków, a są pożyteczne.

 

Cóż mogę powiedzieć, życie bywa nieprzyjemne, taka jego natura. Bądź silna i się nie poddawaj, a w przyszłości będziesz patrzeć na te wydarzenia z dystansem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

nie trać sensu życia i celu w życiu. Nie warto zwyczajnie. Uważasz że nie zaufasz? Uwierz mi zaufasz, spokojnie to przychodzi z czasem. Na pewno w najblizszym czasie nie stworzysz związku bo kochasz, jesteś zraniona i takie tam. Ale spokojnie czas naprawdę leczy rany. Mówię ci! Tak więc uszy do góry. Wypłacz się, krzycz, rzucaj przedmiotami, bij pięściami w poduszki. Aż w końcu przyjdzie moment ulgi - wtedy zaczniesz odżywać na nowo. Krok po kroczku świat zaczniesz swój naprawiać. Ale nie spodziewaj się że to przyjdzie jutro czy za tydzień. Spokojnie ... Wszystko będzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Wam bardzo serdecznie!

Nie mogę spać... Ciągle się dręczę tym wszystkim... Mam poczucie samotności,a może i nawet pustki... Noc jest dla mnie najgorsza,bo gdy zamykam oczy i próbuję usnąć to ciągle się zastanawiam,dlaczego mnie tak okłamał. Wiecie,co jest najlepsze w tym wszystkim i w dodatku najbardziej bolesne? Że on mi okazywał swoją miłość,swoje oddanie,spędzaliśmy razem mnóstwo czasu,naprawdę byliśmy szczęśliwi..

Po prostu to jest idealny przykład na to,że w życiu nigdy nic nie wiadomo...

Jakoś to będzie,z początku zapewne ciężko,ale może jeszcze trafi się coś dobrego w życiu :) jestem taką marzycielką,chciałabym kiedyś założyć rodzinę,mieć dzieci... Ale w tym momencie sobie tego po prostu nie wyobrażam..

Teraz nastały takie dziwne czasy... Ludzie są nieszczęśliwi,często muszą sięgać po leki,żeby w ogóle funkcjonować... Wiele ludzi,których poznałam to po prostu egoiści... Oczywiście,każdy z nas ma w sobie trochę egoizmu,musi mieć,żeby nie zostać "zdeptanym" przez innych,musi się troszczyć też o siebie,ale wielu zatraca się w tym,raniąc bliskie im osoby...

Faktycznie,nie warto tracić sensu życia. Myślę,że to czas na to,żeby zainwestować w siebie,wzmocnić się pod względem psychicznym. Tylko,że jak mam taki słomiany zapał,mówię sobie,że chce coś w swoim życiu zrobić,a ostatecznie kończy się na bezczynności...

A jak Wy sobie radzicie/radziliście z tym,żeby powrócić do stanu normalnego w sytuacjach kryzysowych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Wam bardzo serdecznie!

Nie mogę spać... Ciągle się dręczę tym wszystkim... Mam poczucie samotności,a może i nawet pustki... Noc jest dla mnie najgorsza,bo gdy zamykam oczy i próbuję usnąć to ciągle się zastanawiam,dlaczego mnie tak okłamał. Wiecie,co jest najlepsze w tym wszystkim i w dodatku najbardziej bolesne? Że on mi okazywał swoją miłość,swoje oddanie,spędzaliśmy razem mnóstwo czasu,naprawdę byliśmy szczęśliwi..

Po prostu to jest idealny przykład na to,że w życiu nigdy nic nie wiadomo...

Jakoś to będzie,z początku zapewne ciężko,ale może jeszcze trafi się coś dobrego w życiu :) jestem taką marzycielką,chciałabym kiedyś założyć rodzinę,mieć dzieci... Ale w tym momencie sobie tego po prostu nie wyobrażam..

Teraz nastały takie dziwne czasy... Ludzie są nieszczęśliwi,często muszą sięgać po leki,żeby w ogóle funkcjonować... Wiele ludzi,których poznałam to po prostu egoiści... Oczywiście,każdy z nas ma w sobie trochę egoizmu,musi mieć,żeby nie zostać "zdeptanym" przez innych,musi się troszczyć też o siebie,ale wielu zatraca się w tym,raniąc bliskie im osoby...

Faktycznie,nie warto tracić sensu życia. Myślę,że to czas na to,żeby zainwestować w siebie,wzmocnić się pod względem psychicznym. Tylko,że jak mam taki słomiany zapał,mówię sobie,że chce coś w swoim życiu zrobić,a ostatecznie kończy się na bezczynności...

A jak Wy sobie radzicie/radziliście z tym,żeby powrócić do stanu normalnego w sytuacjach kryzysowych?

 

Dlaczego kłamca kłamie? Bo na krótką metę ułatwia to życie, a ma taki nawyk.

 

Ciężko kłamcy się zmienić, bo zawsze trudno zmienić swój charakter zaprogramowany w dobie socjalizacji pierwotnej.

 

Życie to jedna wielka niewiadoma.

 

Nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny, przestań patrzeć się w przeszłość, zostaw to za sobą, dobrze że masz kłamcę z głowy.

 

Egoizm to plaga ludzkości i była nią od wieków.

 

Moja recepta jest niestety nieszczególna, mianowicie nałogowe i codzienne picie piwa, więc ja nie poradzę.

 

Trzymaj się, tyle powiem. Traktuj przeszłość jako lekcję, nie jako powód do zadręczania się latami. Nie warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zdecydowanie bardzo dobrze,że mam tego kłamcę z głowy... Ale ciężko się odzwyczaić... Ciężko się przyzwyczaić do tego,że znów jest się samemu,że już nie ma nikogo,kto by podnosił na duchu w potrzebie,kto by kochał,kto by sprawiał,że człowiek się stara,aby być lepszym człowiekiem z dnia na dzień. W życiu są wygrani i przegrani,a ja choćbym nie wiem co myślała,czuje się jak przegrana...

Skoro nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny,to może faktycznie trzeba mieć nadzieję,że czeka coś lepszego.

Bo każdy człowiek zasługuje na szczęście!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

już nie ma nikogo,kto by podnosił na duchu w potrzebie,kto by kochał,kto by sprawiał,że człowiek się stara,aby być lepszym człowiekiem z dnia na dzień. W życiu są wygrani i przegrani,a ja choćbym nie wiem co myślała,czuje się jak przegrana...

Skoro nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny,to może faktycznie trzeba mieć nadzieję,że czeka coś lepszego.

Bo każdy człowiek zasługuje na szczęście!

 

Masz kogoś, żeby się starać. Samą siebie, nie mam tu na myśli pracy nad sobą, by śrubować sobie wyżej własne ego, bo to też nie jest dobry pomysł. Bądź lepsza, żeby móc więcej mądrze dawać innym, niekoniecznie pieniądze potrzebującym, ale także emocje, uśmiech, dobrą radę.

 

Wiesz, dobre kobiety mają moc przyciągania, podobnie jak dobrzy faceci. Mają moc przyciągania odpowiedniego kandydata na partnera. Jesteś mądrzejsza o to doświadczenia, więc powinno Ci na przyszłość być łatwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Myślę,że to czas na to,żeby zainwestować w siebie,wzmocnić się pod względem psychicznym.

 

Dokładnie zainwestuj w siebie. Znajdź coś co przyniesie Ci radość życia w tym dość smutnym okresie. A miłość przyjdzie inna. Może powiesz że gadam głupoty ale jesteś młodziutka, masz jeszcze mnóstwo czasu. Pomyśl teraz o sobie, teraz to ty bądź tą egoistką. A że świat urządzony jest tak jak jest, każdy myśli o czubku własnego nosa, niestety. Nie zmienisz tego, nic na to nie poradzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×