Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zespół jelita drażliwego


Melania...

Rekomendowane odpowiedzi

Melania..., Hej, jest o tym osobny watek. Na jedzenie kazdy reagowac moze inaczej, z reguly zaleca sie unikania potraw tlustych i ciezkostrawnych, niektorzy tez musza wykluczyc nabial.

 

Ja mam postac zaparciowa, wiec biegunki mnie nie dotycza. Wystarczy, ze pije wiecej plynow i to tez pomaga.

 

Musialabys nauczyc sie lepiej radzic sobie ze stresem, wtedy dolegliwosci tez sa mniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Melania..., dziwne, że lekarz nie powiedział Ci co masz jeść, skoro zdiagnozował IBS. Ja miałam ustaloną całą dietę, wypisane tabelki, dokładne ilości jedzenia. Oczywiście to na początek, takie minimum tego, co można i trzeba jeść. A potem to już samemu się kombinuje, obserwuje, metodą prób i błędów, bo to często indywidualna sprawa co komu szkodzi.

Ogólnie, to ala1983 ma rację, wyklucza się ciężkostrawne i drażniące produkty (np. tłuste, rozdymające, przeczyszczające, żywność przetworzoną, surowe, smażone, kiszone, owoce, wysokobiałkowe). I wiele osób odstawia nabiał, niektórzy gluten. Osobiście musiałam odstawić gluten z powodu alergii i obie diety jednocześnie to hardcore, nie polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

serce, bardzo dowcipne. Są tutaj osoby z zaburzeniami odżywiania, nie powinieneś tak żartować.

 

Melania...,

gotowane, pieczone, duszone, łagodne;

słaba herbata (do 2 filiżanek dziennie), woda niegazowana;

olej, oliwa; spróbuj jajka (do 3 tygodniowo, dużo osób nie może);

chude mięso (pierś z indyka, kurczaka, chuda cielęcina, polędwica, schab środkowy; szynka)

ryż biały łuszczony „rozgotowany” (płatki, makaron, mąka), kaszka kukurydziana (makaron, pieczywo chrupkie), kasza jaglana (jeśli nie będzie Ci szkodzić, ja nie mogłam na początku jej jeść, teraz powoli wprowadzam płatki);

warzywa gotowane: cukinia, marchew, pietruszka, pomidory (bez skórki), ziemniaki (w ograniczonych ilościach), mnie udało się wprowadzić też paprykę i sałatę;

banany (dojrzałe), jabłka (nie surowe), udało mi się wprowadzić brzoskwinie;

galaretki, kisiel, chrupki kukurydziane;

w ograniczonych ilościach: cukier, sól, kminek, pietruszka, bazylia, oregano

tylko tyle.

 

Mleko i jego przetwory są kontrowersyjne (ewentualnie próbuj gotowane mleko lub kozie, bezlaktozowe, chudy twaróg, jogurt naturalny jeśli Cię nie przeczyści). Tak samo różnie bywa z glutenem.

to jest taka podstawa, przy której powinnaś dobrze się czuć. Musisz tak dwa-trzy miesiące wytrzymać a potem raz w tygodniu wypróbowuj coś nowego. Nie częściej, bo musisz wiedzieć po czym się źle czujesz i zjedz od razu dużą porcję, żeby mieć pewność jak się czujesz.

 

I naprawdę można tak żyć, czego sama jestem przykładem. Chociaż łatwo nie jest, zwłaszcza poza domem. I trzeba jeść odpowiednio duże ilości tego jedzenia, duże porcje. Radzę porozmawiać z dietetykiem a nie zabierać się za dietę samemu. Jak moja gastrolog mi zaleciła dietę to schudłam do 38 kg i do szpitala mnie chcieli wysłać. Bezpieczniej jest iść do dietetyka.

 

PS. to, że jesteś wegetarianką nie oznacza, że jesz mało tłustego. Np. pierś z kurczaka ma mniej tłuszczu niż śmietana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od siebie polecam zrezygnować z cukru, sklepowej żywności z wieloma dodatkami w składzie. najlepiej odżywiać się delikatnie jak staruszek i dostarczać jelitom pożytecznych bakterii jogurtowych.

więcej informacji znajdziesz na ten temat w internecie, tak że dietetyk nie będzie potrzebny.

również wsparcie psychoterapeutyczne jest pomocne, żeby nauczyć sobie radzić z reakcją na stres.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wielbłądzica, Tak, jak najbardziej trzeba zrezygnować z żywności przetworzonej, z dodatkami, polepszaczami, barwnikami, konserwantami itp.

Bakterie jogurtowe wspomagają trawienie (czyt. mogą przeczyszczać), więc na biegunkę nie pomogą, mogą ją pogorszyć. No i nabiał sam w sobie nie jest łatwostrawny.

Owszem, można pewnie obejść się bez dietetyka, ale taka dieta jest tak mało kaloryczna i niskobiałkowa, że bardzo łatwo stracić na wadze. I to niemało. I bardzo szybko. Więc jeśli ktoś ma nadwagę, to proszę bardzo, może sobie sam próbować, ale jeśli ma wagę w normie, to nie radzę, bo potem tej wagi nie można już tak łatwo odzyskać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest też taka dieta dobra na jelito drażliwe, nazywa się fodmap. chodzi o to żeby obserwować reakcje organizmu na wszystko z osobna w swojej diecie i na tej podstawie stworzyć sobie jadłospis. myślę że jeśli chodzi o utratę wagi to częste przeczyszczenia na pewno przyczyniają się do niej. jeśli chce się powrócić do dawnej wagi to przyda się poznanie tabeli kaloryczności pokarmów. mnie dietetyk na zjd niewiele pomógł, nie analizował tak szczegółowo działania każdego produktu jak ja.

wydaje mi się, że warto przetestować na sobie czy pomagają dostarczone jelitom pożyteczne bakterie. niekoniecznie muszą to być bakterie zjedzone z jogurtem, mogą być również te kupione w aptece.

do zastanowienia: http://forum.gazeta.pl/forum/w,13008,81918183,81918183,zespol_jelita_nadwrazliwego_MOZNA_WYLECZYC_.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ryska, Ale ja pisze calkiem serio. Na jelito drazliwe - platki owsiane na wodzie "Mlyny stoislaw". To sie ma tylko do jelita drazliwego. Na sniadanie lub 2 sniadanie, lub kolacje, a inne posilki regularnie tak jak sie je.! Czyli 5 posiłków dziennie. + plyny w ciagu dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam bardzo dużą skłonność do zaparć. Nieraz tak silnych, że troszkę krwi zostanie wiecie na czym. Ja wspieram się laktulozą albo makrogolem. Te środki można dłużej stosować bez większych obaw o wzrost tolerancji organizmu na leki przeczyszczające. Wiem jednak, że może to też być po części wina kwetiapiny takie zaparcia, ale w tej chwili nie ma wyjścia, muszę brać ją cały czas, korzyści i tak są z niej dość duże. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Lilith napisał:

ciesz się, że nie masz w drugą stronę. Nic wtedy nie można zrobić nie mając blisko toalety.

 

No biegunek to ja prawie w ogóle nie mam, ale jak już mam to szybciutko działa na nie loperamid u mnie. Ale te zaparcia to mówię ci, masakra... mam strasznie dużą skłonność do nich. Lekarz nawet mi ostatnio powiedział, że będę musiał dość często stosować laktulozę przy takich zaparciami. Bo nieleczone mocne zaparcia stają się nawykowe i organizmowi jest ciężko z nimi ciągle walczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwetiapina jest bardzo zła na jelita. Ja po tygodniu odstawiłem , bo myślałem że umrę od zaparcia. Stan podgorączkowy, bardzo się pociłem i śmierdziałem. Nie wiem, ale miałem wrażenie ża mój organizm jest zatruty.

Im jestem starszy tym bardziej odczuwam wszystkie skutki uboczne leków. Może i jakoś leczą umysł ale wyniszczają resztę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.06.2022 o 19:48, pacjent13 napisał:

Kwetiapina jest bardzo zła na jelita. Ja po tygodniu odstawiłem , bo myślałem że umrę od zaparcia.

 

Pierwsze tygodnie na takich lekach rzeczywiście bywają ciężkie. Z zaparciami też miałem problem na kwetiapinie, ale im dłużej ją biorę, tym problem jest coraz mniejszy, aż nawet może zupełnie zniknąć. Akurat kwetiapina jest i tak łagodnym lekiem pod tym względem, bo choćby przy olanzapinie czy klozapinie to słyszałem już o zaparciach z krwią albo zaklinowaniem kału. 

 

Mnie kwetiapina akurat nie wyniszcza organizmu, a nawet bym powiedział, że mi go poprawia. Zamiast tyć to chudnę, dobrze śpię, jestem spokojniejszy, stabilniejszy, mam poprawione zdolności poznawcze. Mam podobno zaburzenie schizotypowe i chyba dlatego tak dobrze na mnie działa ta kwetiapina. To w końcu lek przeciwpsychotyczny o komponencie dodatkowo stabilizującej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.07.2022 o 20:41, MarekWawka01 napisał:

 

Pierwsze tygodnie na takich lekach rzeczywiście bywają ciężkie. Z zaparciami też miałem problem na kwetiapinie, ale im dłużej ją biorę, tym problem jest coraz mniejszy, aż nawet może zupełnie zniknąć. Akurat kwetiapina jest i tak łagodnym lekiem pod tym względem, bo choćby przy olanzapinie czy klozapinie to słyszałem już o zaparciach z krwią albo zaklinowaniem kału. 

 

Mnie kwetiapina akurat nie wyniszcza organizmu, a nawet bym powiedział, że mi go poprawia. Zamiast tyć to chudnę, dobrze śpię, jestem spokojniejszy, stabilniejszy, mam poprawione zdolności poznawcze. Mam podobno zaburzenie schizotypowe i chyba dlatego tak dobrze na mnie działa ta kwetiapina. To w końcu lek przeciwpsychotyczny o komponencie dodatkowo stabilizującej. 

Ja próbowałem brać Ketrel 25mg, jedna tabletka na noc. Zaparcie pojawiło się szybko, po kilku dniach to był poród na kiblu i było sporo krwi. Nie mam szczęścia do tych leków, bardzo mocno odczuwam efekty uboczne. A żeby się nie nakręcać nigdy nie czytam ulotki przed nowym lekiem co mi psychiatra zaproponuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×