Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miesiąc po rzuceniu fajek - męczę się dalej, pomocy!


chorzowiok

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, jeśli ktokolwiek będzie mógł mi pomóc, będę niezmiernie wdzięczny. Około miesiąca temu rzuciłem palenie. Rzucając, czułem się silnym psychicznie człowiekiem, rzuciłem dlatego że czułem że dam radę, bo jestem silny. Pierwsze 3 tygodnie to był horror, stany depresyjne, natrętne myśli i lęk przed różnymi rzeczami, czasami nawet nie wiedziałem przed czym. Najgorsze było, gdy te wszystkie 3 rzeczy mnie atakowały na raz. Były dni w których kilka razy płakałem z przeciążenia. Teraz została depresja i chwiejny nastrój. Mogę to podsumować tak: "czułem się silny psychicznie i optymistycznie nastawiony, więc postanowiłem rzucić palenie. Teraz jestem słaby psychicznie, negatywnie nastawiony do świata, mam traumę po tych 3-tygodniowych przeżyciach w głowie."

Depresję w dodatku potęguje jesień. Nie odczuwam przyjemności z dnia codziennego, działam jak robot z dnia na dzień. Miałem też lęki przed śmiercią, myślenie o śmierci itp. czego nie miałem podczas palenia.

Fajki na mnie działały chyba trochę inaczej niż na większość ludzi:

1. Jak rozmawiałem ze znajomymi to mówili że najciężej jest nie zapalić do piwa. Mi akurat piwo pomagało rzucić, mniej myślałem o fajkach podczas picia.

2. Głównym powodem dlaczego paliłem to było pobudzenie, stymulacja.

3. Praktycznie, gdy głód nikotynowy minął, nawyk trzymania peta w ustach całkowicie zniknął od razu.

 

Nie mam ochoty zapalić, ale nie wiem jak wyjść z tego więzienia umysłowego. Nic mnie nie cieszy. Nie chcę zapalić, ale obawiam się że taki stan może trwać do końca życia i boję się że w końcu zapalę. Pomóżcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać:

Kolejnym powodem dlaczego paliłem, to to, że mogłem sobie "poprawić" nastrój wtedy, kiedy chciałem.

Teraz, oprócz obniżonego nastroju, mam takie coś, że mój mózg "ogląda rzeczy z tej najgorszej strony". Np. przed rzuceniem cieszyłem się że mam 24 lata, jestem w kwiecie wieku, wszystko co najlepsze przede mną. Teraz myślę: kurde, za niedługo będę miał 30 lat, potem 40, potem 50, 60 i w końcu umrę. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rzucać nie zamierzam, ale mogę dodać tyle, że po odstawieniu (nieplanowanym) albo pogłębiają mi się istniejące stany depresyjne, albo się pojawiają, jeśli akurat takowych nie ma. Brak szlugów = brak sensu życia. Z kolei jak już palę, to jestem zajebiście odstresowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzuciłem, bo szkoda było pieniędzy, głownie z tego powodu. Pieniądze chciałem przeznaczyć na hobby, teraz to hobby nie daje mi szczęścia. Przy okazji cieszyłem się z innych powodów: lepszym zdrowiem, kondycją fizyczną, że nie będę śmierdział itp. I że po rzuceniu ma się lepszy nastrój. Niestety ja mam gorszy stukrotnie, nie wiem czy nie nabawiłem się jakiegoś choróbska :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie stany mogą utrzymywać się do roku czasu. To trzeba przetrzymać. Możesz wspomagać się suplementacją, jakieś witaminki i minerały. Są osoby które po wsparcie w rzuceniu nałogu chodzą do terapeuty. Ja, właśnie drugi raz tak na poważnie rzucam nałóg. Pierwszy raz nie paliłem 1 rok, teraz jestem w trakcie drugiej próby, mija 6 tydzień i też jestem jak zombiak. Nie ma motywacji, lęki depresje itp. ale mnie to tak nie rusza, bo w te stany zagłębiam się od 10 lat,.

 

Nie mart się o traume po 3 tyg, przeżyciach, uwierz że Twój organizm jak tylko poradzi sobie z głodem, uzyska względną równowagę. To nie trauma to lęki i depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie 2 tygodnie.

Najdłużej nie paliłam 2 miesiące, a 2 tygodnie to nic, więc wiem że jestem dopiero na początku drogi. Często próbowałam zerwać z nałogiem, ale tym razem idzie mi zadziwiająco bezboleśnie. Może, racja, trzeba do tego dojrzeć. Samemu zrozumieć, po co, dlaczego, mam się rozstać z tą przyjemnością, a nie kiedy ktoś mówi za szklanego ekranu kto nic nie wie o naszym życiu.

Mnie dziś cieszy każdy swobodny oddech. Niektórzy nie radzą sobie z emocjami, nerwowością po rzuceniu, a mnie to cieszy.

Paliłam nawet po 60 sztuk dziennie, więc byłam zatruta po uszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczę, może spróbuję tej terapii w Opolu, w sumie mam blisko. Najgorsze jest to, że jestem niecierpliwy, chciałbym się poczuć JUŻ tak dobrze jak przed rzucaniem. Do tego dochodzi trauma, jak po jakieś tragedii (absurdalne że rzucenie takiego gówna daje taką traumę, ale to nie rzucenie, tylko te lęki i depresja daje tą traumę). I chodzi jeszcze o to, że w sumie w życiu nie przeżyłem nic podobnie hardkorowego. Są tez dalej myśli narkotyczne takie "a może jednak wrócić do palenia?" ale nie są poparte żadną logiką więc wiem że to jeszcze mogą działać resztki nałogu. Albo np: "ciekawe jakbyś się czuł z papierosem, na pewno lepiej." Ale dlaczego lepiej? - No nie wiem, ale jakoś by było lepiej. Zero logiki.

To dziadostwo powinni zdelegalizować w Polsce. Ale wcześniej delikatnie odwyczaić każdego z tej choroby, żeby nie cierpiał podczas rzucania.

Życzę sukcesu wszystkim rzucającym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po miesiacu to normalne... ja dobijam roku i dopiero teraz tak naprawde przestalo bolec ze w ogole mnie nie ciagnie

Dokładnie. Rok czasu mnie trzymało. Myślałam,że się wykończę, ale w końcu przeszło i już ładnych parę lat nie palę. Warto było się przemęczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chorzowiok, ja myślę że wiążę się to z tym że palenie powoduje zwiększenie ilości dopaminy w mózgu. Ponoć dysregulacja układu dopaminergicznego związana jest też z zaburzeniami depresyjnymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już miałem całego posta napisanego, a akurat włączył się bluescreen ;/ A więc piszę od nowa to co pamiętam że pisałem.

 

To że są zmiany w dopaminie to jest pewne na 100%. Ale czy po jakimś czasie organizm będzie produkował tyle dopaminy ile wywołuje nikotyna? Bo jeśli nie, to boję się że wrócę do tego.

Wiodłem szczęśliwe życie przed rzuceniem palenia, teraz zostały mi jakieś dziwne lęki, fobie, natrętne myśli, bardzo obniżony nastrój i nie wiadomo skąd pochodzący niepokój. Czuję że moje życie legło w gruzach i nie odzyskam dawnej witalności.

Dzisiaj mam takie myśli że "po co było rzucać, byłem chciwy o pieniądze (zaoszczędzone na fajkach) i zdrowie fizyczne - kosztem zdrowia psychicznego."

Wykasować pewnych rzeczy w głowie się nie da nie? Chciałbym wykasować sobie ten przyjemny nastrój który czułem podczas palenia i te dziwne schizy co miałem podczas rzucania.

Byłem u psychologa, powiedział że mam jeszcze wytrzymać, to powinno wszystko dojść do normy. Ale ja nie widzę końca. Jeśli po nowym roku nie będzie dobrze to wracam do nałogu bo takie życie nie ma sensu.

Czy hipnoza albo coś podobnego jest w stanie mi pomoć? Wykasować jakieś myśli albo nastawić maksymalnie przeciwko papierosom mój mózg?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dalej nie palę, wyciągnąłem trochę wniosków.

Ostatnio dużo piję, chodzę na imprezy. Po rzuceniu palenia mam więcej energii i fizycznie czuję się lepiej, na imprezach jestem bardziej otwarty. Ale gdy jestem sam na sam ze sobą, gdy siedzę w domu to bardzo źle się czuję. Przed rzuceniem tego nie było.

Zaczynam się zastanawiać, czy fajki nie przykrywały depresji u mnie. Albo mam jakieś niedobory dopaminy.

To jest najokropniejsza rzecz co mnie w życiu spotkała. Nie czuję się uwolniony z nałogu, tylko czuję się jakbym się poświęcał każdego dnia bez fajki. I moim poświęceniem jest to że mam czarne myśli codziennie, a gdybym palił to bym miał spokój ducha (bo tak było: paliłem i czułem się świetnie psychicznie).

Czasami jest tak że jak się napiję alkoholu to się czuję dobrze, tak jak wtedy co paliłem. Ale nie chcę wchodzić w inne uzależnienie.

Aa.. i zapomniałem dodać. Bardzo silnie odczuwam negatywne emocje, pozytywne bardzo słabo. Niedawno pojawił się silny lęk przed śmiercią i chorobami oraz obsesyjne myślenie o tym. Przed rzuceniem palenia tego nie było :( Mam też stały niepokój niezwiązany z niczym, nie wiem od czego pochodzi.

Jak ktoś coś poradzi, będę wdzięczny. Niedługo idę do psychologa bo nie wytrzymam, to ponad moje siły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie paliłam pół roku. Było ok.Po tym czasie wróciło wszystko to o czym piszesz z ogromnym nasileniem.Powiedziałam o tym lekarzowi zaproponował e papieros i małe dawki nikotyny(powoli zmniejszać ilość nikotyny zawartej w liquidach).Pomogło od razu.Zaczęłam "palenie" od 11mg/ml miętowych teraz jestem na 6mg/ml i 0 mg/ml czyli bez nikotyny smak mięta(sama siebie oszukuję wlewam na zmianę)ale działaLekarz mówił że miał takie przypadki na izbie przyjęć w szpitalu to jest okropne uzależnienie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja potrafiłem dużo pic alkoholu , ale udało mi się go skutecznie ( chyba) odstawić ,nie piję już prawie dwa lata. Ale papierochów nie potrafię, gdy nie pale przez kilka dni jestem nerwowy , nadpobudliwy , serce mi wali , wypale papierosa i wszystko wraca do normy. Tak jak ktoś wyżej napisał , papierosy chyba świetnie radzą sobie z depresją i nerwicą .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już trochę lepiej. 2 miesiące i wyraźna poprawa. Ciesze się gdy napisaliście mi że macie podobne objawy, zacząłem już się o siebie martwić.

Ostatnio dużo piję alkoholu i jaram zioło. Tylko po tych specyfikach czuję się stuprocentowo dobrze. Ale nie chcę popadać w kolejne nałogi.

Brakuje mi tego pobudzenia po fajkach (wyrzutu dopaminy i adrenaliny) czyli poprawy nastroju na żądanie. :(

Czasami zastanawiam się czy dobrą decyzję podjąłem rzucając.

Trzymam kciuki za innych co są po rzuceniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymaj się bracie, jestem z Tobą. Też właśnie rzucam palenie. Nie palę już gdzieś od tygodnia. Te pierwsze dni były najgorsze, później już było o wiele lżej. Na razie ograniczyłem wyjścia z domu oraz picie alkoholu ponieważ te sytuacje sprzyjają paleniu. Palenie rzucałem już kilka razy ale tym razem myślę, że nie będę już wracał do tego nałogu. Do podjęcia takiej decyzji zmusiły mnie problemy finansowe. Wiecie co, odkąd nie palę to zauważyłem, że mam więcej energii. Czuję się lekki i pełen życia, tak jakby organizm zaczął oczyszczać się z tego g*wna. Czuję się jakbym wciągnął kreseczkę jakiegoś speed'a. Ciekawe jak długo utrzyma się taki stan, wcale mi on nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@omakk

Też mam więcej energii, jestem bardziej komunikatywny, tryskam energią, jestem bardziej otwarty na ludzi itp. Ale sam nie czuję się dobrze, tam w środku (w psychice).

Moje kolejne wnioski:

Idealizuję czas, gdy paliłem, dlatego nie cieszę się teraźniejszością.

Nie cieszę się teraźniejszością, bo idealizowałem sobie, że gdy rzucę to będzie przepięknie, niestety tak nie ma.

 

Co by mi mogło pomóc?

Psycholog?

Hipnoza?

Ośrodek leczenia uzależnień?

 

Dodam że podejrzewam u siebie depresję, którą papierosy mogły maskować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam więcej energii, jestem bardziej komunikatywny, tryskam energią, jestem bardziej otwarty na ludzi itp.

Rzucałem palenie już kilka razy ale zawsze po czasie dłuższym lub krótszym do niego wracałem. Z tego co zaobserwowałem to te objawy zawsze występowały przy rzucaniu palenia, przynajmniej w moim przypadku ale po jakimś czasie znikały i wracałem do normalności. Mam nadzieję, że tym razem utrzymają się jak najdłużej bo na co dzień wcześniej byłem zamulony i bez energii.

 

Ale sam nie czuję się dobrze, tam w środku (w psychice).

Domyślam się. Pewnie jest Ci smutno, dawne czynności, które wcześniej wykonywałeś straciły sens oraz czujesz się jakby brakowało Ci najlepszego przyjaciela. Ten stan mija szybciej lub dłużej w zależności od osoby bo każdy z nas jest trochę inny ale nie ma co ukrywać, że potrzeba trochę czasu aby całkowicie uwolnić się z uzależnienia psychicznego bo tak to trzeba nazywać. Twój mózg musi zapomnieć jakie pozytywne odczucia sprawiało zapalenie papierosa. Na to niestety potrzeba czasu. Jednym kilka miesięcy, innym nawet rok. Przede wszystkim musisz obrzydzić sobie palenie. Nie możesz go pożądać bo pewnego razu się złamiesz, a symboliczny jeden papieros będzie Twoim gwoździem do trumny nałogu. W tym celu polecam Ci książkę pt. Allen Carr - Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie. Oczywiście książka nie zrobi nic za Ciebie ale może zmienić Twoje nastawienie psychiczne do palenia i całego tego nałogu, a to już sporo ponieważ jeżeli to się powiedzie to zaczniesz inaczej patrzeć na ten nałóg, z obrzydzeniem, Są 2 wersje ebook oraz audiobook, obie dostępne w Internecie, jeżeli miałbyś problemy ze znalezieniem to możesz do mnie się odezwać, a prześlę Ci na pw. Poza tym jak najrzadziej myśl o papierosach ponieważ powstaje, tzw. kotwica psychiczna, przynajmniej w moim przypadku. Gdy pomyślę o papierosie to wtedy mam ciśnienie i całe moje ciało domaga się papierosa. Czuję to wtedy w głowie, w zębach, w dziąsłach. Gdy nie myślę o papierosach to czuję się dobrze. Nie palę od około tygodnia i jest spoko, oczywiście są chwile zwątpienia ale zdaję sobie sprawę, że to tylko zagrywki i chwyty mózgu, który domaga się swojej porcji narkotyku więc daję sobie z tym radę, nie traktuję tych myśli racjonalnie. Są myśli typu 'zapal sobie', 'po co rzucałeś', 'pociągnij ostatniego', 'rzucisz innym razem' i masa innych. Po prostu przeglądam się im i ignoruje je.

 

Nie cieszę się teraźniejszością, bo idealizowałem sobie, że gdy rzucę to będzie przepięknie, niestety tak nie ma.

Nie będzie przepięknie, będzie normalnie. Miałeś w głowie jakiś wyidealizowany obraz, że jak rzucisz palenie to będziesz czuł się niewiadomo jak dobrze. A to nieprawda. Będziesz czuł się normalnie tylko potrzeba czasu, aż organizm się oczyści, aż mózg zapomni o pozytywnych skutkach palenia i zmienisz swój stosunek do papierosów.

 

Co by mi mogło pomóc?

Czas będzie najlepszym lekarstwem. :)

 

Dodam że podejrzewam u siebie depresję, którą papierosy mogły maskować.

Wydaje mi się, że papierosy są za słabe do maskowania jakiejkolwiek depresji. Rzucenie palenia wywołało u Ciebie pewne objawy depresji ale one po pewnym czasie minął, mózg musi się odtruć i powrócić do dawnej równowagi biochemicznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, jeśli ktokolwiek będzie mógł mi pomóc, będę niezmiernie wdzięczny. Około miesiąca temu rzuciłem palenie. .

 

 

Powiem tak, naprawdę i ze szczerego serca Ci radze: przerzuć się na e-papierosy.

 

Po pewnym czasie nie poczujesz różnicy, zysk na zdrowiu będzie znaczny, co Ci szkodzi spróbować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×