Skocz do zawartości
Nerwica.com

GAD czyli zespół lęku uogólnionego


Gość alu

Rekomendowane odpowiedzi

Przewertowałam forum, ale nie znalazłam pasującego wątku. Czy ktoś z Was zmaga się z GAD? Żaden z psychiatrów u których byłam nie zdiagnozował mnie precyzyjnie zaznaczając jedynie, że mam "zaburzenia lękowe" (ok, to wiem) z fobią (to akurat wiem jeszcze lepiej). Od jakiegoś miesiąca do permanentnych mdłości, które mi dokuczają doszły:

- bezsenność

- nagłe wybudzanie

- ból mięśni i stawów (ból, drżenie, zmęczenie, ciężkie do opisania uczucie ale bardzo nieprzyjemne)

- wrażenie omdlenia (nawet jak stoję z mamą w ogrodzie to muszę się wesprzeć, a najlepiej to usiąść a jeszcze lepiej to iść do łóżka się położyć)

-ścisk w żołądku

- wrażenie niepokoju, nierealności wszystkiego, czuję się jakbym nie była sobą, jakby coś wysysało ze mnie życie.

 

Możliwe, ze to nerwicowe czy powinnam rozpocząć (kolejną już) wycieczkę po lekarzach? Zaliczyłam niemal wszystkich specjalistów ale ze 2 miesiące temu, wtedy te wszystkie objawy nie występowały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że przed napadami paniki już jakiś czas miałem GAD. Może nie odczuwałem bezpośrednio lęku (chociaż stałem się bardziej wycofany) to odczuwałem pełną gammę objawów:

- bezsenność, częste wybudzanie, płytki sen

- szybka męczliwość

- spadek wydajności umysłowej (słaba koncentracja, słabsza pamięć)

- ciągły ból pleców i szyi

- unikanie większych grup ludzi (zaczynałem się czuć nieswojo)

- bardziej przeżywałem reakcje stresowe i te na które nie miałem wpływu

Zawsze te objawy przypisywałem następstwu bezsenności, ale z perspektywy czasu jak na to patrzę to raczej właśnie GAD.

 

Co do tego to muszę pogadać z lekarzem ale to dopiero w połowie sierpnia. Muszę sobie zanotować to :evil:

 

alu, Ale ta nierealność to coś bardziej w stylu derealizacji/depersonalizacji czy słabsze uczucie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, Ale ta nierealność to coś bardziej w stylu derealizacji/depersonalizacji czy słabsze uczucie?

Ciężko mi odpowiedzieć, bo nie mam do czego porównać :( Ale męczy mnie taki stan, jakbym była poza wszystkim, jakbym ja to nie była ja, nie mogę sobie znaleźć miejsca, szybko się niecierpliwie, sama jakby nie wiem o co mi chodzi.. wracaliśmy dziś od rodziców i czekałam pod klatką aż mąż przyjdzie z samochodu otwierać drzwi i zaczęłam go pospieszać, żeby szybko otwierał, bo ja szybko muszę być w mieszkaniu, zapytał "ale czemu?" - nie umiałam odpowiedzieć. Jestem w jakimś przeciwnym, ciągłym stanie napięcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podczas ataków często miałem DD (derealizację/depersonalizację). Znam pielęgniarkę w szpitalu psychiatrycznym i na derealizację mówią matrix :D całkiem trafne opisuje ten stan w jakim się znajdowałem. Derealizacja chyba jest gorsza bo podczas mocniejszego ataku czułem się obiektem, a "ja" tak jakbym oglądał film, w którym gram główną rolę.

 

Teraz nie wiem na ile mam lęk uogólniony, a na ile lęk przed atakiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz nie wiem na ile mam lęk uogólniony, a na ile lęk przed atakiem.

O to to! Też to mam, nawet jak się lepiej czuję, to mówię, ze czuję się tak sobie bo chyba podświadomie czekam na atak ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu,

Chyba wiesz,że długotrwały stres może być dla organizmu wyniszczający,potrafi on bardzo

szybko "wyczyścić" organizm z niezbędnych mikroelementów a jeżeli dodatkowo nie odżywiasz

się należycie,powstają niedobory,które zaburzają funkcje organizmu i powodują kolejne

niepokojące objawy,dlatego ważne jest,żeby w sytuacji ciągłego stresu,który przeżywasz,

dostarczać organizmowi jak najwięcej substancji odżywczych i witamin..Myślę,że nie zaszkodzi

jeżeli zrobisz sobie jeszcze raz wszystkie badania,aby wykluczyć,czy np bóle mięśni i stawów

nie mają jakiejś innej przyczyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam coś takiego od roku. Nie wiem, czy u Ciebie stało się to nagle, bez powodu, jak to mówią endogennie, z wewnątrz psychiki, czy pod wpływem jakiegoś wydarzenia życiowego, przedłużonego stresu, tłumienia negatywnych uczuć... W każdym razie te objawy, o których piszesz, to objawy podobne do moich: paniki z nerwicą w tle. Mogę Cię pocieszyć tym, że po dobranych lekach, obecnie, po roku w dość przyzwoitych dawkach, czyli małych, i z terapią jest ze mną o wiele lepiej. Fizyczne objawy pojawiają się coraz rzadziej. Mam w sobie jeszcze ten taki lęk, ale nie paraliżuje on mojego życia na tyle, by stało się nieznośne. Ścisk w żołądku czasem pojawia się niestety i trzyma, ale wcześniej on w ogóle nie puszczał. Musiałam brać sporą dawkę nospy, żeby na jakiś czas odpocząć od tego ścisku. Męczy jeszcze, ale teraz da się jakoś żyć, pracować itd. No i mój sukces: potrafię przespać noc bez bez tabletek nasennych i nawet przestałam się budzić najpierw w nocy, potem jak z budzikiem o 4 rano, tylko śpię do 6.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

warrior11, wiem, że długotrwały stres może siać spustoszenie, fakt, że bardzo mało jem też nie pomaga. Zrobiłam badania dziś (morfologia, OB, CRP, poziom pierwiastków i witamin, badania tarczycy, kortyzol, żelazo, kwas moczowy) i wszystko idealnie w normie. Mój organizm mnie zadziwia.

 

carita, u mnie pojawiło się to wszystko po niemal roku okropnego kryzysu małżeńskiego i udawania, że go nie ma. Kosztowało mnie to mnóstwo nerwów, łez i poczucia niesprawiedliwości, dusiłam to ciągle w sobie. Jak zaczęło być lepiej, to mi wywaliły się objawy i trzymają mocno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, widzę, że hipochondria się rozwija u Ciebie :?

 

Doszedłem do wniosku, że mój lęk jest wynikiem problemów w dzieciństwie, przez które mam obecnie błędne przekonania i brak umiejętności w nazywaniu uczuć. Do tego doszedł przewlekły, narastający stres oraz tłumienie emocji.

 

Terapeuta mi polecił stosowania technik relaksacyjnych i zmianę przekonań, tylko nie jestem pewien czy zastosowanie się do tego zniesie mi somatyzację. Nie mam nawet już siły do stosowania się tego... Jestem już tym zmęczony... Nawet wyspać się nie mogę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oskaka, najwiecej informacji wzielam chyba z terapii :) Tam sie zaczelam skupiac na emocjach. Terapeutka pytala, co czulam w jakiejs sytuacji, ja mowilam - nie wiem :) Ale potem powoli sie juz uczylam zwracac uwage i odkrywac co czuje. Czyli juz nie tlumilam tych emocji tylko raczej staralam sie je sobie uswiadamiac.

 

I z czasem, jak zaczelam je normmalnie przezywac (i te obecne, i te z przeszlosci) to zaczelo byc duzo lepiej - i lęki zaczely po prostu znikac.

 

Teraz po wielu latach, znowu powrocilam na zlą droge chyba ;) Znow pojawily sie trudne sytuacje, ja chyba nie do konca je 'przezywalam' i takie efekty. Ale staram sie tez jak najwiecej o tym myslec. Zadawac sobie pytanie "co czuje?". Bo jesli o mnie chodzi, to ewidentnie objawy biora sie z tych tlumionych emocji. (Nawet kiedys podczas ataku paniki, zaczelam myslec co czuje, jakie emocje itd. I momentalnie przeszedl atak. Szkoda, ze dzisiaj zapomnialam tego zrobic, jak mnie złapalo ;) ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×