Skocz do zawartości
Nerwica.com

Trening autogenny


Rekomendowane odpowiedzi

Trening autogenny - to system ćwiczeń opracowany w pierwszej połowie ubiegłego wieku przez Johannesa Schultza. Praktyka ta równoważy energię ciała i umysłu. Dzięki elementom autosugestii możesz wpłynąć na swój organizm i świadomie wywoływać stan spokoju, odprężenia i relaksu.

 

Troche poczytałem, dzisiaj pierwszy raz próbowałem, ale chciałbym znać jakieś relacje z pierwszej ręki. Ktoś praktykował/praktykuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja.

Bardzo trudno osiągnąć stan jaki jest w założeniu - jednak jeśli się uda, to efekt jest porównywalny z 5 mg silnego benzo jak "przy pierwszym razie".

Polecam oczywiście każdemu (idzie o trening autogenny ofc ... ;) ) - jednak to naprawdę dość mozolna i czasochłonna technika jak dla np. ludzi w ciężkiej nerwicy czy depresji...

 

PS. Stan zamierzony udało mi się w życiu osiągnąć na pewno 3 razy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja także. Ja mu "uległam" wiele, wiele razy...jest cudowny. Poprawia samopoczucie, wycisza niesamowicie, pomaga zrozumieć siebie, pomaga rozluźnić napięcia mięśni, poznać swoje ciało, uporządkować myśli...wiele mu zawdzięczam. Polecam szczerze :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktoś opisze co i jak? albo chociaż linka..

Ja opisze. Ale to dopiero w przyszlym tygodniu.

 

Mialam to w szpitalu przez pol roku, nie pamietam czy Schulza czy Jacobsona to byl. Zajecia byly obowiazkowe a ja tego nienawidzilam. Wprowadzila je terapeutka, ktora specjalizuje sie w hipnozie (na innych oddzialam nerwicowych sie tego nie spotka)

To kolejne czary mary, osobiscie (jako czlowiek wierzacy) tego nie uznaje. Podobno poczatki tego siegaja okultyzmu :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja także. Ja mu "uległam" wiele, wiele razy...jest cudowny. Poprawia samopoczucie, wycisza niesamowicie, pomaga zrozumieć siebie, pomaga rozluźnić napięcia mięśni, poznać swoje ciało, uporządkować myśli...wiele mu zawdzięczam. Polecam szczerze :!:

Mam podobne doświadczenia. Trening autogeniczny jest bardzo przyjemny i pozwala przejść w stan, który na codzień się nie osiąga.

Fajna jest również wizualizacja.

 

Polecam również ćwiczenia z bloga http://www.emocje.pro prowadzonego przez psychoterapeutkę p. Vivian Fiszer

Ćwiczenia można pobrać klikając odpowiednią ikonkę.

 

pozdR

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ćwicze z Elżbietą Krzyżaniak. Wczoraj miałem troche inny stan przy treningu niż zazwyczaj. Mianowicie podczas treningu, próbowałem się zmusić do podniesienia ręki, świadomość mi odmówiła, poczułem ten ciężar tak jakby na prawdę tam był. Ponad to, muzyka która leciała w tle, przestała do mnie docierać. Słyszałem ją, ale była strasznie stłumiona. Fajne przezycie. A stan zamierzony? Może ktoś szerzej opisać co się w takim stanie dzieje z człowiekiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postaram się odpowiedzieć i Ali i Tobie Piterotrze %21usmiech.gif

do Ali - od razu Ci serduszko mówię, że w treningu autogennym NIE MA BYĆ PRAWA żadnego narzucania czy obowiązku... To jest jak sama nazwa mówi - trening autogenny - jeśli się ma ochotę i siłę, to się

go wykonuje. Wdrażanie w jakiejkolwiek formie jest nie tyle nawet nielogiczne, co idiotyczne lub nawet niezgodne z prawem lub etykietą. Nie są to też (niestety) słońce żadne "czary mary" - po prostu jeśli coś z całą i bezbłędną pewnością wmówisz coś sam/sama sobie to niestety - ale ta forma ma wtedy tzw. PRIORYTET DOSKONAŁY (często jest to efekt postrzegany w efektach "wierzenia w jakiegoś Boga" - i szkoda, że głównie masowo na tym się kończy... choć może wcale nie szkoda?... ;) )

 

do Piterootra :D - Dalej nic się nie dzieje - ludziom, którzy strasznie cierpią z powodu "nerwicowych szarpań i ataków" oraz czasem w płytszych depresjach i Schultz i Jacobson pomogli (NA BANK NIE ZASZKODZILI! - to bardzo istotny logiczny fakt!) tylko tym, że poza zażywaniem dobrowolnym lub czasem przymuszonym środków mocno uspokajających tenże trening pozwala być w zasadzie dokładnie jak po zażyciu takowych (jednak jak napisałem wyżej - jest to naprawdę szalenie żmudne, trudne i w ogóle szalone do osiągnięcia - zwłaszcza kiedy przychodzi "jazda" i człowiek ma mieć efekt "tu i teraz")

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po prostu jeśli coś z całą i bezbłędną pewnością wmówisz coś sam/sama sobie to niestety - ale ta forma ma wtedy tzw. PRIORYTET DOSKONAŁY

Dokladnie, dlatego nie dalam sobie wmowic, ze np. reka czy noga staje mi sie ciezka. Bo gdybym w to uwierzyla, pewnie by sie tak stalo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh.. i właśnie w ten sposób słoneczko powstają (chyba) całe masy zespołów natręctw, nerwic i innych syfów - oczywiście te "złe" w zasadzie zawsze tylko i wyłącznie rodzą się w zawsze dziewiczej podświadomości....

Jak sama widzisz - znacznie trudniej (moim zdaniem o co najmniej 100x trudniej - zobacz jak celowo i jednocześnie logicznie uwypuklam rozstrzał) jest "wmówić" sobie coś realnie dobrego i kojącego........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kowal dzięki za intensywną odpowiedź ; ) Mi sie wydaje, że nawet jak Cię to nie wyleczy, a "tylko" złagodzi objawy to gra jest warta świeczki. Mnie to jakoś wycisza, chociaż i tak to na razie mały kroczek żeby zadusić moje "wewnetrzne demony" :D Trza szukać, próbować, otwierać się na inne rzeczy. Pan Bóg za same modlitwy niczego nie daje (nie neguje wiary), terapeuta nas za raczke też nie poprowadzi a jedynie podpowie, leki czasem nawet zaszkodza a nie pomogą. Dlaczego nie spróbować tego? Dać sobie miesiąc może nawet dwa. I uwierzyć w działanie... Jak ktoś chce coś ze sobą zrobić na poważnie a mu to ciężko idzie, to już na pewno nie powienien wybrzydać i oddać się temu ufnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powietrzny Kowal, Ale poki co nie wyzdrowiales chyba, wmawiajac sobie te dobre i kojace stany?

Nie serduszko - ale na to na co "jestem chory" i tak nie ma lekarstwa więc pewnie co bym nie napisał to i tak będziesz "lekko sceptyczna"...%21usmiech.gif

 

Kowal dzięki za intensywną odpowiedź ; ) Mi sie wydaje, że nawet jak Cię to nie wyleczy, a "tylko" złagodzi objawy to gra jest warta świeczki. Mnie to jakoś wycisza, chociaż i tak to na razie mały kroczek żeby zadusić moje "wewnetrzne demony" :D Trza szukać, próbować, otwierać się na inne rzeczy. Pan Bóg za same modlitwy niczego nie daje (nie neguje wiary), terapeuta nas za raczke też nie poprowadzi a jedynie podpowie, leki czasem nawet zaszkodza a nie pomogą. Dlaczego nie spróbować tego? Dać sobie miesiąc może nawet dwa. I uwierzyć w działanie... Jak ktoś chce coś ze sobą zrobić na poważnie a mu to ciężko idzie, to już na pewno nie powienien wybrzydać i oddać się temu ufnie.

Niczego Piter nie neguj i w nic bezgranicznie nie wierz :D

I w sumie masz rację - jeśli choćby widzi lekko, że właśnie "gra jest warta świeczki" to naprawdę logicznie warto zagrać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam trening autogenny można stosować jako środek dorazny jednak w połączeniu z hipnozą zadziała na cały dzień ;)

Trening schultza zrelaksuje umysł tym samym zmieniając częstotliwość fal na których pracuje nasz mózg dając hipnotyzerowi możliwość wpłynięcia na naszą podświadomość.Większość lęków jest skryta w nawykach które powstały w dzieciństwie ,które po czasie zakopywane są w podświadomości.

Widzimy czerwony kolor chwyta nas lęk,sam kolor nie wywołał lęku jednak pas którym nas kiedyś bito był czerwony.Taki przykład dlaczego często chwyta nas irracjonalny lęk,najczęsciej jest spowodowany naszymi myślami lub sytuacjami które nas spotykają.

 

Nie zgadzam się z tym ,że trening autogenny powinno się ćwiczyć tylko wtedy gdy ma się na to ochotę...Systematycznie powinien być ćwiczony dzięki temu człowiek z czasem będzie coraz głębiej i szybciej się relaksował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde jeszcze raz ;D

 

 

Sam trening autogenny można stosować jako środek dorazny jednak w połączeniu z hipnozą zadziała na cały dzień ;)

Trening schultza zrelaksuje umysł tym samym zmieniając częstotliwość fal na których pracuje nasz mózg dając hipnotyzerowi możliwość wpłynięcia na naszą podświadomość.Większość lęków jest skryta w podświadomości i najczęściej myśl wywołuje lęk,bo tak reaguje nasz drugi umysł do którego my nie mamy dostępu(podświadomość).

Widzimy czerwony kolor chwyta nas lęk,sam kolor nie wywołał lęku jednak pas którym nas kiedyś bito był czerwony.Taki przykład dlaczego często chwyta nas irracjonalny lęk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem kilka lat temu, kupiłem sobie nawet taką książkę z zieloną okładką. Nie wychodziło mi to jednak, bo miałem problemy z koncentracją, więc wszystko mnie rozpraszało, i a to przejechał w pobliżu jakiś samochodu, a to innym razem mucha brzęczała i się tylko wkurzałem :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×